Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór :D

 

Wracając ze spaceru pomyślałam, że zaraz muszę zajrzeć na Spamową, by sprawdzić wieści od cyklopka, . Jak widzę, źle nie było :brawo: Dziewczynko nasza, a co do huśtawki, to bardzo Cię rozumiem i współczuję. Bo przyjemne to nie jest, ale z pewnością opanujesz ten problem powoli, z czasem.

 

Carica Milica, bardzo ucieszyłam się, że u Ciebie jest lepiej, nastrój ustabilizował się i możesz spokojnie funkcjonować. To niewątpliwy powód do zadowolenia :yeah: - "kocie czary-mary" mają w tym udział na pewno :roll:

 

Ḍryāgan, miło Cię widzieć tutaj, a z tym przyzwyczajeniem mam podobnie :D

 

mirunia, mam nadzieję, że mimo zmęczenia, czas spędzony z dziećmi doda Ci sił i chęci do życia, bo to energia wzmacniająca :D

 

kosmostrada, ja też planuję stomatologiczne "mocne wrażenia", ale czekam na ustabilizowanie się kręgosłupa szyjnego.

Jak poradziłaś sobie na zebraniu? Spotkanie przy kawce udane?

 

Kochani, nie żebym miała coś przeciwko "dobre bo polskie", ale wczoraj i dzisiaj podobnie, mam pewne dolegliwości bólowe spowodowane zjedzeniem krajowych truskawek. Wczoraj podejrzewałam jogurt naturalny w koktajlu, choć nie bardzo w to wierzyłam, a dzisiaj po zjedzeniu ich / truskawek/ bez dodatków, odczuwam podobnie. Dziwne, ale portugalskie czy hiszpańskie nie powodowały takich sytuacji u mnie.

Sytuacja powtarza się od kilku lat ;)

 

tosia_j, kotka ma się lepiej?

 

Dzisiaj miałam zaplanowane wyjście do biblioteki, ale z powodu bezsennej nocy, spowodowanej walką z dolegliwościami, nie było to możliwe. Dobrze, że miałam zamówionych 6 pozycji, wybranych, Mąż zrobił to za mnie :yeah: Mam co czytać, nadal wypożyczam powieści polskich pisarek... :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja się właśnie wykaraskał em zkolejnego dołka. Chyba największego jakiego do tej pory przeżyłem.poszedlem więc do psyciatry i mówię, człowieku dawaj mi tu nowa diagnozę Chad a najlepiej schizofrenię oraz jakiś wpis o niepełnosprawności związanej właśnie z tymi chorobami psychicznymi, na co on powiedział że na pewno nie mam Chad ani schizofrenii. To ja się go pytam czy jak w mojej głowie powstaje myśl która wydaje mi się nie moja(bo właśnie gdy mój psychiatra odmowił mi nowej diagnozy moja głowa kazała mi nazwać go skurwysynem-ale ta myśl wydała mi się nie moja) czy to jest schiza, na co on że to może być depersonalizacja

 

 

Gdy już wyszedłem z kolejnego dołka zauważyłem że kolejna część mnie umarła, moje ego się roztapia, mógłbym teraz leżeć zadowolony cały dzień i głupio wpatrywać siew telewizor albo przeglądać bezrefleksyjnie strony internetowe(nie przyjmujac lekow-wyglada jak mania w Chad ale raczej to nie to).przypomina mi to trochę manie ale nią nie jest. Wiem że mogę robić rzeczy które wcześniej uważałem za cel do spełnienia, przed tym epizodem mieszano depresyjnym, ale wcale nie muszę tego robić ponieważ nie osiągnę niczego już bardziej satysfakcjonującego od stanu w którym się znajduje. I wiem że po tym stanie za jakiś czas przyjdzie stan który da mi do zrozumienia że wszystko jest beznadizjene cokolwiek z tym zrobię.

 

Powiązałem to z tym co mówił Mooji, żeby nie walczyć z cierpieniem bo to nasz przyjaciel, w sensie mistycznym.

 

Więc po paru latach depresji, potem paru latach doświadczeń mistycznych, 5 lat po doświadczeniu satori, gdy myślałem że mistyka spowodowała u mnie schizofrenię, doświadczam tego co mistrzowie duchowi uważają za cel swojej drogi, rozpuszczenie ego do tego stopnia, że twoja myśli i cele nie definiują już twojego życia. Smerfa "ja" zbudowanego z identyfikacja z umysłem, oczywiście w pewnym stopniu.ale nie mam już wątpliwości że to co przechodzę właśnie do tego zmierza, i pewnie będę miał jeszcze nie jeden epizod depresyjnym, pełen cierpienia,który znowu rozpuści moje egocentryczne ja, stapiają mnie z tu i teraz.

 

Tak się kończy los istoty która dostała kopa w dupę od życia, człowiek umiera za życia, cofa się parę krokow wstecz aby z oddali z obojętnością przyglądać się temu teatrowi ;)

 

Myślę i teraz to już wiem, że mistycyzm Osho Mooji i reszta ty śmiesznych mistrzów duchowych propaguje świadome wywołanie pewnego rodzaju choroby psychicznej, która stopniowo odłącza w twoim mózgu kabelki ostatecznie zostawiając cie " w tu i teraz" odziwo w ostatecznym rozrachunku nie doprowadzając do szaleństwa, tylko pozostawiając ciało i umysł w jakimś naturalnym biorytmie.

 

Wiem że to może być dla wielu jakies niezrozumiałe bzdury. Życie jest dziwne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misty-eyed, huśtawka intelektualna się trochę ustabilizuje, jak się w pracy odnajdę u będzie profesjonalizm zamiast zdziwienia światem.

Natomiast emocjonalnie jest tak, że dzieją się bardzo duże i dobre zmiany, które na chwilę obecną są okupione stresem. Może dlatego ludzie płaczą ze szczęścia?

 

Neon, no bo ty nie masz ChAD ani schizofrenii :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie Wszystkich :D

 

neon, dobrze, że odezwałeś się, nie myślałeś o psychoterapii? Może to pomogłoby Ci w opanowaniu tego, co powoduje Twoje stany?

 

tosia_j, Tosiu, lubisz piątki, czy raczej to nie ma znaczenia dla Ciebie?

 

cyklopka, :D :

"Łzy szczęścia

Chociaż łzy kojarzymy z przykrymi emocjami, czasem pojawiają się w chwilach radości i są oznaką szczęścia. Amerykańscy psychologowie postanowili sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. Nieadekwatna, jak mogłoby się wydawać, reakcja, a więc płacz w chwilach radości związana jest z tym, że nasz organizm nie potrafi poradzić sobie z silnymi emocjami i stara się odzyskać równowagę. Nadmiar ekscytacji hamowany jest zatem przez łzy. Działa to na tej samej zasadzie, co śmiech w sytuacjach stresowych – nasz organizm potrzebuje po prostu odreagować i wyrównać poziom emocji".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemacie, pyszczki!

 

Dzisiaj mieliśmy szkolenia online, czyli czytanie mega długich prezentacji i pytania kontrolne. Skończyłam wszystkie o 16:50 8)

 

Jeżdżę sobie przez miasto, widzę coraz więcej ludzi trzymających się za ręce. Trzeba coś w tej sprawie zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór Wszystkim!

 

cyklopka, Pierwsze koty za płoty! :great: Jak kolejny dzień? Jak zapowiada się pierwszy weekendzik człowieka pracującego? :smile:

 

Carica Milica, I jak świętowałaś dwa lata na forum? :smile:

 

misty-eyed, Tak, spotkanie udane, aczkolwiek już myślałam, że nigdzie nie dotrę, szłam i szłam i szłam :roll: , a na zebraniu w głowie powtarzałam sobie trasę do kibla na rzygańsko, tudzież obcykiwałam trajektorię mojego upadku z krzesła na zemdlenie. :D Ale się otrząsnęłam, to takie fale.

Dziś wczorajsze "atrakcje" odsypiałam.

Mam zamiar pana dentystę tym razem poodwiedzać konsekwentnie. :P

Myślisz, że czymś pryskane są te truskawki?

 

neon, Dobrze, że się odezwałeś.

Ja rozumiem, że szukasz wytłumaczenia dla tego co się dzieje, ale nie musisz mieć jakiejś strasznej efki, żeby czuć się dziwnie, czy licho. Wystarczy - stany depresyjno-lękowe, aby być kosmitą. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Ḍryāgan, Carica Milica, rozumiem wasze podejście, ale to nie jest normalne że człowiek normalnie egzystuje by raportowanie z dnia na dzień bez konkretnej przyczyny zapaść w depresję że stanami mieszanymi które ostatecznie doprowadzaja do silnych leków graniczących z panika, w tym 2 tygle nie przespane, by następnie w po miesiącu bez jakich kolwiek zmian w moim stylu życia czy podejścia do niego wejść w remisję ciesząc się z życia bez względu na okoliczności. Tym bardziej że w tym okresie niemprzechodze klasycznej depresji, nie mysli się w niej za dużo, raczej czuję się wszechogarniająca pustkę, w którą się zapada coraz głębiej i głębiej zatracając tożsamość, nie ma mnie. Miałem kiedyś stany depresyjne, przed praktykami mistycznymi, i wtedy leżałem w łóżku całe dnie, hujnia była, ale stabilna, natomiast te stany depresyjne to całkiem inna jazda, innego poziom cierpienia. I bardzo źle te stany znosi mój organizm, natomiast klasyczna depresja tak mnie fizycznie nae rozkładała.

 

Musicie także brać pod uwge fakt, że są schizofrenię i chady, prawdopodobnie schizofren może być tyle ilu jest ludzi :-) jedni żyją całe życie z choroba nie biorąc leków i nie diagnozując jej, żyjąc w miarę możliwość w zgodzi z choroba, inni biorą leki a i tak po paru latach stają się wrakami.

 

tosia_j, Elo Elo.;)

 

misty-eyed, myślę że z pewnością psychoterapia by mi te stany złagodziła, natomiast ta huśtawka raczej już mi nie przejdzie bo jest konsekwencją praktyk duchowych, i jak powiedział krishnamurti jak już wsiądziesz na tą łódkę płynąca na drugi brzeg to nie ma już odwrotu, to się samo kręci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musicie także brać pod uwge fakt, że są schizofrenię i chady, prawdopodobnie schizofren może być tyle ilu jest ludzi :-)

 

Stanów depresyjno lękowych też jest nieskończenie wiele. Z czasem (czasem) ponoć przechodzą w zaburzenia osobowości. Co ciekawe, według lekarzy na dep-lęk stosunkowo łatwo dostać niezdolność do pracy, więc to nie jest tak, że ktoś bagatelizuje powagę Twojej choroby neonie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×