Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

neon, Jakiś nadaktywny na forum to nie jesteś... Ale jeśli uważasz, że Cię pisanie tutaj kieruje w stronę no-life, to może Ty wiesz lepiej. :bezradny:

 

tosia_j, No widzisz, grunt to widzieć pozytywne strony danej sytuacji. Wiem, że trochę na siłę, ale brawo!

 

 

Byliśmy na kawce i ciachu, wyciągnęłam chłopaków ( pensja wpłynęła ;) ) . Ale chyba rypnęło ciśnienie ( fakt, że zaczęło padać), bo nagle tak się źle poczułam, jak obuchem w łeb, ledwo do domu wróciłam. To mnie rozbija i podcina skrzydła. Tak się staram i mobilizuję , zbieram szczątki energii, żeby coś się fajnego działo w tym życiu, a tu ciągłe cyrki, jak nie spięcie na stykach, tudzież somatyki, to ciśnienie, to jakieś dolegliwości fizyczne i inne cuda wianki.

Tak bym chciała trochę stabilizacji ze swoją osobą. :roll: No ale nic, trzeba się ogarnąć i cieszyć z tego co się ma. Zakładam, że lepiej nie będzie, ale mogłoby być gorzej. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Purpurowy, tez sie ujowacie czuje . Cale c ialo mnie boli od napiec i chodze jak pijana ze stresu .Tule!

 

Witajcie :*******

Ja podobnie jak nasza kosmo wywleklam swoje napiete i udreczone cialo do knajpki a dokladniej do herbaciarni. Pilam "chlodny wieczor" czarna herbata z roza i owocami lesnymi. Pyszna .Odkrywam tak sobie nowe miejscowki z czyms pysznym . Lubie bardzo spedzac tak czas i sie relaksowac. Chociaz dzis poki siedzialam przy stoliku bylo fajnie a wyszlam do kibelka i zlapalam taka dereale ze ledwo zem do stolika wrocila. No ale bylam , wypilam , zaliczylam spacer po Kazimierzu.

 

 

Jutro rano jade wyznaczyc termin do chirurga , juz mam stresa. Pozniej od razu do pracy , po pracy odbiore ksiazki z biblioteki . I takie mam plany.

 

Od 11 stycznia zaczynam ang . Juz mam plan i rusza moja grupa.

 

Sciskam Was cieplo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, A co to za problem, to w sumie szybki obiad w przygotowaniu... Tylko buraczki miałam wcześniej ugotowane w całości.

 

Purpurowy, Oj niedobry czas, tak mi przykro... Trzymaj się Marcin, chociaż wirtualnie jesteśmy z Tobą...Też mam wizytę 3ego, razem pójdziemy. ;) To już za chwilę, a może lekarz coś zaradzi, wytrzymaj! Proszę napisz, jak było na wizycie.

 

platek rozy, Dobrze, że masz tak zaplanowany i załadowany czas, łatwiej będzie... Tulkam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na swoje szczescie juz teraz wiem ze moje samopoczucie nie splywa na mnie dziwnym trafem z kosmosu tylko jest wynikiem i nastepstwem sytuacji ktore sie dzieja w moim zyciu. Dobrze ze tego sie na terapii nauczylam bo jak przychodzi zly czas to po prostu siadam i chwile mysle czego on jest wynikiem i czekam az dupiaste samopoczucie minie. Nie szarpie sie jak dawniej .

 

kosmostrada, Kochana dam rade , bedzie mi bardzo ciezko ale stane na nogi znow. Tylko musze przez to przejsc . :bezradny::bezradny: Dziekuje :***********

Mam wrazenie ze z napiecia wybuchnie mi zaraz glowa :roll::roll::roll: a musze ja jeszcze umyc co nie bardzo mam ochote robic . No ale z brudna nie pojde :P

 

„Przepis na szczęście bardzo prosty: Bądź zadowolona - z siebie, ludzi, słońca, zapachu kawy z cynamonem. Z czego tylko się da. Znajdź powód.”

 

Pod koniec dnia, pod koniec roku, spójrz wstecz i pomyśl sobie: było różnie. Bywało źle. Bywało może nie tak znowu najgorzej?

Chyba dałam radę. Chyba dałem radę.

Żyję. Nie zawiodłem przesadnie najbliższych. Nadal utrzymuję się na powierzchni. Pomogłam. Zadzwoniłem.

To proste rzeczy, ale to z prostych rzeczy złożona jest codzienność.

I gdy codzienność wywołuje w Twojej głowie spokój, to wtedy żadne „jutro” nie jest straszne.

 

To takie zdania ktore mi na koniec roku bardzo utkwily w glowie :)

Pierwsze od jakiegos czasu staram sie w zycie wprowadzac i niezle mi nawet idzie :)

Ciesze sie z pierdolek . :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba dobrze, że ten dzień już się kończy, bo jakiś ciężki, męczący i długi.

Wzięłam szybki, gorący prysznic na rozluźnienie i pewnie niedługo bachnę się pod kołdrę... jutro poranny zryw. :time:

 

platek rozy, dzielnie dajesz sobie radę z tym napięciem i stresem. Nauka T. nie poszła w las i potrafisz już sama reagować i działasz, jak dopada Cię zły dzień. :great:

Herbatka relaksująca była dobrym pomysłem, żeby rozładować stres i rozluźnić ciało spacerem - robisz co możesz i chwali Ci się!

Nie bojaj się jutra, umówisz termin do chirurga, a wtedy będziemy trzymać kciuki i Ciebie za rękę. Jutro to jeszcze nic.

Bardzo lubię takie wszelkie mądre myśli i refleksje, bo są na bazie własnych doświadczeń mądrych ludziów - zawsze można je zastosować w swoim życiu.

Takie maksymy życiowe...

 

kosmostrada, pojadłaś już tę kaczuchę w buraczkach i kasztany z Placu Pigalle? :D

Kosmuniu, jak tam na wieczór się czujesz? Siekło Cię, mówisz? Jutro już powinno być lepiej, bo i pogoda się zmieni na zimową bardziej. Dzisiaj był spory spadek ciśnienia. W pracy przekierujemy się na obowiązki i pójdzie tydzień do przodu.

 

Purpurowy, dobrze Cię widzieć. Lekarz powinien Ci pomóc w tej depresji, już niedługo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był dzisiaju mnie kolega Jarek. Posiedzialiśmy, było nodno w porówaniu do wczoraj. Wczoraj też był, ale było weselej. Na wskutek tego że kolega nie żyję męczy mnie depresja.

Patrzę się w jeden punkt niewiedzącymi oczyma bez energii. Liczę na to, że to minie bo do naięc i lękow jestem przyzwyczajony ale ten stan deresyjny jest gorszy. Powinem się odsunąć od tych psychiatrycznych znajomości bo to śiąga mnie w dół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, Jakiś nadaktywny na forum to nie jesteś... Ale jeśli uważasz, że Cię pisanie tutaj kieruje w stronę no-life, to może Ty wiesz lepiej. :bezradny:

 

Świetnie to ujęłaś, dokladnie ściaga mnie w strone no-life. zreszta ile tam tego zyica mam, namiastke, ale trzeba próbowac chociaż to ratować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neon, to są takie stanyderesyjne a nie depresja. pewnie miną ale trzeba będzie tego roku jakoś tak zrobić żeby mieć znajomych spoza szitali. jakieś kursy, angielski, kluby, itp. Będę miał auto za parę dni to do klubu szantowego zacznę jedzić. Kolega mi tez mówił, żebym równał w górę a nie w dół.

 

Neon a Ty jak spedzasz czas? Imrezujesz torchę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płatek Róży,

 

ja się odniosę do tego co pisałaś o tym że potrafisz powiązać swoje stany emocjalne z wydarzeniami. Moja terapeutka mówi, że najgorzej jest jeśli emocje spadają jak jarząb nie wiadomo dlaczego i skąd w dużym nasileniu. Jeszcze przed tą terapią nie umiałem tego powiązać w szczególności napięcia. Teraz widzę, że rzeczywiście to wszytko nie bierze się z powietrza. Są konkretne przyczyny. Więc łatwiej można coś z tym zrobić.

 

Człowiek zdrowy nie ma problemów z identyfikacją skąd biorą się jego emocje, co je wywołuje. Ale to dlatego że on czuje normalne emocje, ale jakby czuł abstrakcyjny lęk albo dziwne napięcie to sam nie wiedziałby jakie jest jego źródło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, wieslawpas, to może i ta ciekawa teoria o zimnych dłoniach się w to wpisze, będę musiała zweryfikować, czy faktycznie dzieje się to w sytuacji stresów, poczucia zagrożenia.

 

Chociaż Tosia coś mówiła, że póki nie odrzucam ogona, to nie jest najgorzej. (Chociaż może być to kolejna konsekwencja zmiennocieplności).

 

No, to jutro brutalna konfrontacja z rzeczywistością ponoworoczną :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, ja nie muszę mieć słońca, bo mnie drażni. Szczególnie to jesienno-zimowe. Latem to normalna sprawa...

Wybierasz się na spacer? Ostatnio wspominałeś, że wyjście z domu znacznie poprawia Ci samopoczucie...

 

Ja mam postanowienie, że codziennie, niezależnie od pogody, od spacerów zpieskiem, wyjściami do sklepu, czy gdziekolwiek, będę pokonywała określony odcinek. Nie wiem ile to metrów, kilometrów. Żałuję, że nie mogę korzystać z kijków :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

No to dzisiaj w sumie takie oficjalne rozpoczęcie nowego roku - powrót do obowiązków i pchania swojego wózka... ;)

 

A u mnie pogoda jak zwykle niestabilna, z rańca, mimo braku mrozu, to mi na spacerze z psem aż twarz stężała. Teraz chwilami słoneczko usiłuje się wychylić.

Z rańca posprzątałam, teraz kawka i szykuję się do roboty.

 

Miłego dnia!

 

JERZY62, Heloł!

 

misty-eyed, No to super, że udało się pospać! Jakie twarde postanowienie noworoczne! :smile:

 

mirunia - Jedzonko się wczoraj udało, chłopaki jeszcze mają na dziś kaczuszkę do odgrzania.

Jak Ci mija dzionek, weszłaś już w rytm? To tylko 4 dni, wszak masz długi weekend za rogiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

Pierwszy Dzień Pracy w nowym roku chyli się ku końcowi - czas na kawkę i na Spamową! :yeah:

Posypało śnieżkiem niedawno, biało za oknem, ale ogólnie buraśno. A zapowiadało się słońce... :bezradny:

Może będzie trochę zimy w tym roku. :105:

Otrzymałam mnóstwo życzeń i buziaków od stałych interesantów i koleżanek z pracy - miło!

 

kosmostrada, fajnie spojrzeć na kalendarz, że znowu wolne w piątek. :D

I na tym koniec, same czarne cyferki - aż do Wielkanocy. Jeszcze przezimować te dwa miesiące i już będzie bliżej wiosny.

A Tobie życzę miłej popołudniowej pracy i dobrego nastroju. :angel:

 

misty-eyed, witaj! Dobre masz postanowienie - życzę spełniania!

 

JERZY62, :papa: hej!

 

Wszystkim dobrego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY62, może jeszcze pokaże się...

 

kosmostrada, dla mnie to rok ważny, bo kończę okrągłe latka. Psychicznie się tego nie czuje, ale w kościach i owszem. Nie stanowi to dla mnie problemu, bo naturę mam raczej optymistyczną, zresztą moje życie dowodzi, że warto wierzyć, marzyć, brać życie w swoje ręce, kiedy chcemy coś zmienić.

Choć kręgosłup boli, w głowie się kręci, czekam cierpliwie na poprawę :D , bo wiem, że bywało dużo gorzej w przeszłości.

 

Pokonałam już zaplanowany odcinek :yeah: , zjadłam II śniadanie i ruszyłam do sklepu. Kupiłam różności, bo dietę chcę urozmaicić, co łatwe nie jest, gdy trzeba zjadać 5 posiłków dziennie. Kupiłam kiełki brokuła i rzodkiewki, bo te lubię najbardziej.

Kupiłam też brokuła, do makaronu, na jutro. A dzisiaj robię leniwe pierogi, bo mamy ochotę na coś lekkiego...

Bardzo wypoczęta się czuję, chociaż rzuca mną jak po "udanym" sylwestrze. Nie lubię tego, ale jakoś nie przewróciłam się, a chodniki śliskie bardzo.

 

Teraz książka, ok. 16 obiad, przygotuję wcześniej, by później już szybko tylko rzucić do garnka.

 

Miłego popołudnia życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×