Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry!

 

Hu hu ha, nasza zima zła... Snieg prószył. :roll:

Nikogo nie ma, czyżby hibernacja? ;)

Po pracy małe kółko z psem i to na razie jedyne na co mnie stać. Zupę wczoraj wieczorem zmyślnie upichciłam, więc szybciutko się rozgrzałam ciepłą michą po przyjściu.

 

cyklopka, Jeszcze nie pracujesz, więc wyrzucić nie mogą. :D

 

tosia_j, :mrgreen:

 

neon, Wiesz u mnie takie wahania to norma, nawet w rytmie dobowym, więc znając mechanizm wiadomo, że trzeba przetrzymać i modlić się, żeby jak najkrócej trwało. Najważniejsze, że się pozbierałeś.

I proszę sobie nie wkręcać, że choroba postępuje. Po prostu parę czynników złożyło się na to, że tak akurat to wyglądało. Jedną z podstawowych reguł jest to, że takowych nie ma. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

Ależ mnie ta pogoda powaliła dzisiaj! :hide: Rano wielki ból głowy, niemrawość i ogólna tępota.

Po pracy do domu, gorący obiad i padłam jak pies Pluto pod kołdrę... dopiero wstałam. :mhm:

Nie widziałam na oczy...

 

kosmostrada, nie ma, jak gorąca zupa w taką pogodę, od razu rozgrzewa.

U mnie nie zapowiadali śnieżnych opadów, a niestety coś padało takiego - ni to kasza, ni to grad i zawieja podczas opadów. :bezradny:

Popołudnie już słoneczne, ale zimnica. I jak tu się dobrze czuć, jak pogoda człowiekiem pomiata...

 

tosia_j, trza było :mrgreen:

 

neon, :brawo: wróciłeś do żywych! Ważne, że poczułeś się lepiej. Tak jak pisze Kosmo, nie wkręcaj sobie i żyj obecną lepszą formą, wykorzystaj jak najlepiej to dobre samopoczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, a co się dzieje z Dryogonkiem, znowu depra Go dopadła? :(

No, dawno się nie pokazywał. :bezradny:

 

kosmostrada, :papa: no popatrz, jak nas wymiotło! :shock:

Pół godziny temu była śnieżyca...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero wróciłam do domku.

Jutro ma padać śnieg, to myślę wykorzystam jeszcze ten upał, wszak temperatura skoczyła do 5 stopni. :twisted:

Wychodziło pomiędzy chmurami słoneczko, to postanowiłam fotonów chociaż przez oczy poskubać. :P

Załatwiłam po pracy odbiór paczki, bibliotekę, potem biedrę, zgarnęłam psa i poszłam nad morze. Dziś rano nie miałam jak dawki ruchu sobie zapodać, bo przecia padało.

Na kolację upichcę nabyte szparagi i tak mi dzień minie. Jakoś się udało mimo lichoty. :great:

 

mirunia, No wruszka, wruszka... ;) Nie ma owada, bo nie ma puchówek dla motylasów... :P

Ło matko, jakie pyszności dziś masz na talerzu!

Wszystko mi się udało załatwić, bo jutro raczej rytuały zimowe i przemykanie tylko z pracy do domu. :bezradny:

 

neon, Neooooon! Ty żyjesz!!!! :D Cokolwiek Cię wyrywa z odmętów, jest ok! Wiem o co chodzi, ale ja się nie emocjonuję takimi historiami... :bezradny:

 

cyklopka, No to akurat sobie sprawdzisz, czy jesteś "czysta". :smile: To jeszcze trochę wolnego masz.

 

wiejskifilozof, Znaleźliście Wiosnę w tym lesie? :smile:

 

Oj,tak :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór :D

 

Wczoraj i przedwczoraj miałam fatalny czas, a dzisiaj rano poczułam poprawę :yeah: Słabizna jestem okropna, ale zachciewa mi się chcieć :D

 

kosmostrada, miło mi, że pomyślałaś o mnie :lol: , dziękuję Kochana! Oczywiście czytam wszystko, jestem na bieżąco :!:

I niestety u Was też różnie, co budujące nie jest...

Nie tracimy, mimo wszystko, nadziei na poprawę i zmianę :D

 

Pozdrawiam serdecznie Wszystkich :!:

 

Jednym okiem zerkam na Eurowizję, nie daję szans naszej kandydatce, niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Zwlokłam się rano z łóżka, wyglądam przez przez okno, a tu biało i śnieżyca... :shock:

Teraz pada, co by się nie rozrzewniać i nie nucić Jingle bells. :pirate:

Nie mam dziś za dużo roboty w pracy, czego bardzo nie lubię, bo wlecze się ten czas niemiłosiernie. Dla uprzyjemnienia - kawka i skubanie nerkowców.

Nietomności dzień kolejny, dziś nawet o zgrozo zapomniałam się poperfumować, znaczy stadium agonalne. ;)

 

Sama nie wiem, jak tu z przekonaniem życzyć sobie i wszystkim miłego dnia... Ale może u Was jest lepiej.

 

 

misty-eyed, To dobrze, że odżyłaś! Niech już teraz idzie w dobrym kierunku.

 

Purpurowy, jakoś nie miałam wątpliwości, że żadne tam tanga czy coś, tylko po prostu życie Cię wciągnęło. :smile: Cieszę się, że badania dobre, choć nadal nie wiadomo, o co chodzi z tym Twoim chudnięciem.

 

JERZY62, U mnie było minus 1. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Jeszcze nie pracujesz, więc wyrzucić nie mogą. :D

No tak, trzy miesiące już zaklepane. Ale potrzebują zaświadczeń o uczciwości, żeby nie sprzedawać danych o firmach. Mnie tam kiedyś spółdzielnia straszyła wpisem do rejestru dłużników :zonk:

 

Kończę wypełniać papiery, potem się poumawiać na badania i takie tam.

 

Spotkała mnie wczoraj miła niespodzianka. Dostałam zaproszenie do znajomych na fejsbuku i już mówię do tego telefonu, "niech to będzie ktoś fajny" a nie kolejny stalker. Okazało się, że chłopak, z którym chwilę rozmawiałam na pokazie gier i czasem mu coś komentuję na grupie, okazało się, że mnie pamięta :105:

 

Jeszcze oświadczenie: nienawidzę cielęciny. W ogóle nie mogłam tego pogryźć, więc po prostu wzięłam po kawałku i połykałam jak lekarstwo :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Rozumiem, bo ja też doznaję lekkiej nerwowości w takich sytuacjach, nawet na widok munduru mam ochotę uciekać :D , a czystam jak łza. Po prostu trzeba to załatwić i już.

Chciałam kiedyś pracować w policji, to by była schiza... :pirate:

Miłe niespodzianki to jest to. Ale jak Cię nie pamiętać? :smile:

Nie jem cielęciny ze względów ideologicznych, ale jak kiedyś robiłam, to wiem, że trzeba umiejętnie przyrządzić, bo jest mdła i faktycznie może podejść do gardła. :bezradny:

 

Carica Milica, Czekamy więc na foty.

 

Z marazmu wpadłam w stan - nosi mnie i rozrywa. :hide: Pichcę kotleciki z indyka, z surówką z młodej kapusty i ziemniorkami. Potem jakoś będę musiała się zająć, co by swych szczątków nie zbierać po całym mieszkaniu... A na dworze cały czas pada i zimnica, nogi się nie chce wystawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam kiedyś pracować w policji, to by była schiza... :pirate:

Ja też, szukanie dowodów zbrodni :<img src=:'> Ale więcej jest konfrontacji z agresywnymi ludźmi, a to niebezpieczne.

 

Ale jak Cię nie pamiętać? :smile:

Wchodząc podwoiłam liczbę kobiet na sali :lol:

 

Nie jem cielęciny ze względów ideologicznych, ale jak kiedyś robiłam, to wiem, że trzeba umiejętnie przyrządzić, bo jest mdła i faktycznie może podejść do gardła. :bezradny:

Nie rozgryza się tylko żuje. Może to być też trauma z dzieciństwa, kilku rzeczy nad którymi długo siedziałam w dzieciństwie teraz też nie wchodzą - cielęcina i/lub inne mięso z makaronem, gołąbki, serek wiejski :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry dzień! :papa:

 

Rano siwy mróz i chyba ok. -3st. Samochody oszronione, dachy domków też, kałuże na brzegach zamarznięte - to jest dopiero radość majowa! :time::lol:

Całe szczęście, że sucho, nic nie pada cały dzień i słońce nawet świeci. Ludziska w czapkach, beretach chodzą, a kurtki to konieczność.

Czuję się, jakbym mieszkała co najmniej w środkowej Skandynawii i oczekiwała na czerwiec/lipiec i 21-22st. Tam przy 21st. dziewczyny chodzą w bluzkach na ramiączkach lub kieckach bez pleców- taki upał... :lol:

 

A ja po obiadku pojechałam autobusem do mniasta załatwić poważny zakup. Wcześniej podzwoniłam do rodzinki, skonsultowałam sprawę jak się należy i przeszłam do realizacji mojego pomysłu. :mrgreen:

Byłam niedaleko kaufa, więc zakupy przy okazji poczyniłam i spacerkiem wróciłam. Alem umęczona bardzo tym wszystkim.

Teraz popijam czystka z kubasa i odpoczywam... chyba zadowolona z dnia.

 

kosmostrada, też mam śrubkę dzisiaj, jak widzisz. :mrgreen: Mogę Ci podrzucić moją spódnicę i odprujesz w niej cekiny, to bardzo wycisza :mrgreen: a ja wezmę jakąś inną szmatkę do poprucia i jakoś się przystopujemy. :D

 

Dobry obiadek dzisiaj serwujesz, młoda kapustka jest mniamniusia. :yeah: Zagrzejesz się przy okazji tego pichcenia...

Tak, cielęcina jest włóknista i mdła. Lubiłam żeberka cielęce i tzw. nerkówkę, bo to dało się pogryźć i było smaczne.

 

Nie rozgryza się tylko żuje. Może to być też trauma z dzieciństwa, kilku rzeczy nad którymi długo siedziałam w dzieciństwie teraz też nie wchodzą - cielęcina i/lub inne mięso z makaronem, gołąbki, serek wiejski :hide:

Oświadczenie przyjęte i popieram w sprawie cielęciny. Ale już gołąbki będę bronić, makaron też... a serek jak serek. Wolę sama twarożek zrobić.

 

Masz Kochana satysfakcję, że zostałaś doceniona jako gracz i zaproszona na fb, ktoś tam jednak Cię zapamiętał. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się, jakbym mieszkała co najmniej w środkowej Skandynawii i oczekiwała na czerwiec/lipiec i 21-22st. Tam przy 21st. dziewczyny chodzą w bluzkach na ramiączkach lub kieckach bez pleców- taki upał... :lol:

Mój niedoszły mąż rzekomo przy -20 jeździł na rowerze w T-shircie i kurtce skórzanej, z mokrymi włosami.

 

Oświadczenie przyjęte i popieram w sprawie cielęciny. Ale już gołąbki będę bronić, makaron też... a serek jak serek. Wolę sama twarożek zrobić.

Makaron lubię, tylko nie z mięsem w sosie własnym. Gołąbki, cóż, bywają suche w środku i nie lubię zapachu gotowanej kapusty. Serek wiejski a twarożek to dwa różne byty, oba można samemu przyprawić, ale twarożek jest rozdrobniony i można manipulować jego konsystencją, a serek wiejski jest fabrycznie ziarnisty z cieczą, za rzadki żeby położyć na chlebie i za słodki trochę do chleba. :bezradny: Niech mnie ktoś trzyma, żebym nie gnębiła nowych współpracowników w czasie lunchu, bo pewnie będą to przynosić :lol:

 

Masz Kochana satysfakcję, że zostałaś doceniona jako gracz i zaproszona na fb, ktoś tam jednak Cię zapamiętał. :D

Ale czy teraz nie będę musiała jeździć na turnieje do innych miast? :zonk: Na razie mam zero punktów, ale były super nagrody pocieszenia :angel: Poza tym może kolega szuka koleżanki 8):mhm: Nowy kolega zawsze w cenie :mrgreen: Zwłaszcza taki, który jest mądry i uczciwy, a nie to co ostatnio, że do mnie jacyś dziwni ludzie pisali i dzwonili, aż się ich bać zaczęłam. :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, nie dawaj dziwnym ludziom swoich namiarów. Już masz jakieś rozeznanie, intuicję, komu można.

A nowy kolega, jeżeli fajny jak mówisz i mądry - to zawsze w cenie :mrgreen: i może akurat szuka koleżanki? :105: Wyczujesz to!

 

A serek wiejski nazywam i raczej jest on lekko słonawy, przynajmniej u mnie. Nie czuję w nim słodyczy. Dawno już kupowałam, ostatnio zajadałam się łaciatym i dodawałam szczypiorek z rzodkiewką. W zimie czosnek. ;)

A ten styropian, to faktycznie ludzie zajadają w pracy, bo wygodny w użyciu. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, nie dawaj dziwnym ludziom swoich namiarów. Już masz jakieś rozeznanie, intuicję, komu można.

Numer telefonu stacjonarnego i adres rodziców są w starych książkach telefonicznych. :shock: Nic nie muszę dawać.

Komórkę mam tę samą od liceum. Niektórzy po prostu te numery mają, bo zawsze mieli.

A w internecie cóż, ze względów na poszukiwanie pracy oraz różne starsze i nowsze publikacje, nie opłaca mi się ukrywać. Najwyżej na maila można nie odpisać, a w messengerze zablokować (ten program pozwala się kontaktować osobom, których się nie ma w znajomych).

 

A serek wiejski nazywam i raczej jest on lekko słonawy, przynajmniej u mnie. Nie czuję w nim słodyczy.

Ja czuję w kontraście ze zwykłym chlebem.

 

A ten styropian, to faktycznie ludzie zajadają w pracy, bo wygodny w użyciu. :mrgreen:

No już nie raz widziałam jak się oblewały. A potem brudną łyżeczkę do worka i chodzić z nią cały dzień. A fe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiejskifilozof, Ha i wyszła Twoja prawdziwa natura. ;)

 

cyklopka, Właśnie zrobiłam sobie twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, a tu proszę twarożkowe rozważania...

Druga kobieta na sali, no to wejście miałaś. Niezły sposób. :smile:

 

mirunia, E to Cię pozytywnie ponosiło! :great: Mnie tak niekoniecznie, bardziej miejsca nie mogę sobie znaleźć i huśta mi nastrojem. :bezradny: Ech.

Napisz mi, co za wielki zakup zrobiłaś. :105:

Ja dziś z ziółek to rumianek popijam.

 

Przestało lać, polazłam z psem po krzaczorach. Pogrzebałam w necie i zamówiłam sobie olejki do robienia perfum o zapachu - kadzidło i trufla. Nie uspokoiło to mojego wewnętrznego roztrzęsienia. Może poleżę w wannie. Ale tak z głową pod wodą, to mnie uspokaja. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×