Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Ferdynand k, Ferdziu nasza natura jest przekorna i bywa że okazuje się że dla wielu ludzi nie rodzina jest najważniejsza dla spełnienia, mimo że tak myśleli. A dla niektórych nagle okazuje się, że nie wymodlona wymarzona praca, tylko właśnie brakuje np. dziecka. Jesteśmy skomplikowani w tym czego nam do szczęścia trzeba. Dlatego upieram się, że należy przemyślec, o co się prosi. Bo nie zgadzam się, że na nic nigdy nie jest za póżno. Bywa za późno z przyczyn fizjologicznych np. na dziecko ( dla tej co zawsze modliła się o to żeby nie było wpadki), czy na bycie wolontariuszem w Afryce bo zdrowie nagle nie pozwala nawet doleciec ( dla tego który modlił się o pomyślnośc finansową i piął się po szczebelkach w korpo).

Całe sztaby psychiatrów i psychologów pracuje nad uczuciem niespełnienia i niezadowolenia z życia. Myślę że dobrze najpierw dojśc do ładu ze sobą, popracowac nad samoświadomością, rozpracowac się, zobaczyc gdzie się chce patrzec, a energia pójdzie w tym kierunku.

 

Ja chyba nie potrafię napisac czytelnie tego co myślę, mam chwilami wrażenie, że bredzę. No trudno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już po spacerze. Zgrywuś się przychorował. Męczył się od wczoraj wieczorem. Przeszedł się, załatwił i już ok. Muszę im koniecznie błonnik dołączyć do jedzenia.

 

Teraz spróbuję się przespać. Muli mnie jak diabli. Drzemka powinna postawić mnie na nogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :papa:

U mnie dzisiaj słaby dzień :cry: Ciągłe napięcie i lęk... Fatalnie się czuję :why:

 

-- 26 lis 2014, 16:31 --

 

Myślicie, że to możliwe żeby terapia mnie tak "rozwaliła"? Czuję wszystko co można czuć: złość, agresję, strach, lęk, smutek. Wczoraj sesja była trudna i chyba dotknęłam czegoś czułego i bolesnego. Przyłapałam się na pewnej myśli, którą szybko odsunęłam, bo była zbyt niewygodna i chyba boję się przyznać, że może okazać się prawdziwa :silence::silence::silence:

Koszmar :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, :*********** mozesz miec takie odczucia po terapii , zwlaszcza jesli dotknelas czegos co jest dla Ciebie wazne i trudne.Ale to znak , ze trzeba to przerobic.

 

Ja tez w nienajlepszej formie, dobita brakiem pozytywnych efektow szukania pracy wczoraj sie pobeczalam a dzis mam smutek w sobie i nic mi sie nie chce.

 

A w ogole to witajcie :papa::papa::papa: :**********

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Widzę dziewczyny, że humorki takie se. Ja też dziś musiałam sobie poprawiac nastrój. Spotkałam się z koleżanką i poszłyśmy do naszej kosmetyczki na kawę i promocyjne zrobienie pazurów. Za cenę manicure'u zrobiła mi lakier hybrydowy i mam piękne granatowe na prawie 3 tygodnie ( jeśli sobie nie utnę pazura, jak to ja w kuchennym szale). Chociaż ciut się podbudowałam.

platek rozy, kochana moja ściskam cię, jeszcze trochę wytwałości, wkrótce sie uda!

 

Zalatana23, ja dlatego trochę boję się terapii, bo wiem po przyjaciółce, że miewała te doły ozdrowieńcze, musiała najpierw się źle poczuc, aby skutecznie przepracowac parę nieciekawych tematów.

 

Infinity, :D . Ostatnio zamyślona usiłowałam otworzyc chałupę pilotem do samochodu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nigdy nie mialam żadnej terapii a choruje z 8 lat;/ moj nastroj pewnie bylby lepszy gdybym wychodzila z domu miedzy ludzi a moja corcia juz miesiac w domu siedzi bo choruje i jestem uwieziona... szczerze to zastanawiam sie dalej nad sensem posylania jej do przedszkola bo wiecej choruje niz tam chodzi ia tak moglabym z nia wyjsc gdziekolwiek a nie tylko w czterech scianach... ponad to mąż jest zestresowany strasznie... ostatnio powiedzial mi ze drażni go jak sie odzywam i wolalby żebym miała zaklejoną buzie... uderzyło mnie to bo w zasadzie moze i ma racje bo pieprze jak potłuczona ale mo,że dlatego żeby zwrócił na mnie uwage bo nie mam z kim gadac... mam tylko córe więc potrzebuje rozmawiac... ciężkie jest życie z nerwica... dzisiaj zobaczylam szklane ampulki i wpadlam w panike skad to czy to cos dla mnie itd... zanim posklejalam fakty mialam tysiac koszmarnych scenariuszy... m.in ze moze jestem wariatka i to mi podaja na uspokojenie albo ze mialam atak padaczki o ktorym nie wiem...

 

-- 26 lis 2014, 17:35 --

 

ludzie maja tyle realnych klopotow a ja wymyslam pierdoly zamiast zyc i cieszyc sie tym co mam .... zalosne to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocovanilla chyba wszystkie dzieciaki przez to przechodzą. Muszą się wychorować i załapać odporność. Mój synek przerabiał to w żłobku. Pociesz się, że jak wychoruje się w przedszkolu to w szkole będzie spokój ;)

Siedzenie w domu przybija. Ja trochę odżyłam jak poszłam na tą terapię, między ludzi. Czuję, że wrócił do mojego życia stały rytm. Teraz mam gorsze chwile ale wierzę, że to, używając określenia kosmostrady tzw doły ozdrowieńcze :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, no właśnie mi lekarz psychiatra stale mówi kiedy pojdzie pani do pracy itd... mialo byc tak rozowo mala miala isc od wrzesnia do przedszkola ja potem do pracy ale niestety nic nie jest jak mialo byc;/ chcialabym pojsc do pracy zeby byc z ludzmi zeby miec w zyciu cos takiego mojego a nie zyje tylko zyciem meza i jego katuje o czas dla mnie... wiem ze on ma duzo na glowie a jeszcze ma mnie nianczyc... chcialabym byc niezalezna i w ogole a tymczasem czuje sie ciapa i nieudacznikiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×