Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z żoną z DDA


Nando74

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam problem z żoną z DDA, sam dorastałem w normalnej rodzinie bez alkoholu. Jestem w małżeństwie 3 lata, mamy 13 miesięczne dziecko, własne M, wielu ludziom wydawało by się idylla wręcz ale tak nie jest. Z moja żona jest problem od 8 miesięcy (od świąt wielkanocnych) gdzie pijany teść wdał się w ostrą kłótnie z jej młodszą siostrą a ona dołączyła i dodała swoje 3 grosze. Ja z dzieckiem byliśmy niemymi świadkami tego. Skończyło się wyjazdem od tescia. Wszystko grało w drodze powrotnej, już w domu zona zaczęła nie odzywać się do mnie a dziecko wręcz zbywała ciągle rozmawiając z siostra przez telefon. na moje ciągłe pytania żeby powiedziała mi o co chodzi? zbywała mnie że nic nie wiem. Po następnym miesiącu nie wytrzymałem i zapytałem się jej " czy chodzi o słynną kłótnie jej z ojcem i o to że to widziałem?. Rozpętała się mega wojna że czepiam się jej ojca i ogólnie to nie mój problem. Wcześniej rozmawialiśmy na temat jej dzieciństwa i co potrafił zrobić jej ojciec, to że wszystkie pieniądze wydawał na wódkę a jak wracał to normą były wyzwiska i bicie jej matki, to że wyzywał jej młodszą siostrę że ona jest winna że jest biedny i etc. Potem takich rozmów nie było, jakikolwiek numer nie zrobił jej ojciec a ja cokolwiek bym nie powiedział uznawała że "czepiam się jej ojca". Nawet jak byliśmy u teściów i nie za bardzo chciałem konsumować alkoholu to uznała że "gardzę wódką jej ojca i on się obrazi". Jej ojciec wymyślił sobie w sierpniu wielkie malowanie domu, oczywiście cudzymi rękami bo on jest chory (ja uważam że on jest chory wtedy kiedy mu pasuje) mimo że wiedział od dłuższego czasu że mieliśmy wyjechać na drugi koniec Polski na urlop. Moja żona stwierdziła że "to jest mój obowiązek i mam pojechać" oczywiście zabierajac jeszcze wtedy 6 miesięczne dziecko. Nie zgodziłem się i wywiązała się następna wojna że jej ojca mam w "D" a dziecku nic się stanie bo może byc na podwórku. Po tygodniowej wojnie staneło wkąńcu że ja sam pojadę z dzieckiem a ona pojedzie i pomoże ojcu. wszystko grało do 3 godzin przed moim wyjazdem a i moi rodzice chcieli pojechać ze mną. Rozhisteryzowała się że chcę zabrać jej dziecko, że mam ją za wariatkę i etc. Moją mamę zwyzywała i prawie uderzyła. Po godzinnej wojnie łaskawie zgodziła pojechac się ze mną. Nie muszę pisac że wyjazd był straszny. Po powrocie nadal nie odzywała się i uznała że winni są moi rodzice i niemają prawa wstępu do naszego mieszkania a już tym bardziej odwiedzania wnuka. Taki stan trwał do urodzin naszego dziecka, moi rodzice pzryjechali wtedy jak jej niebyło żeby niezaogniać konfliktu. Na następne urodziny miał przyjechac jej szanowny ojciec, narobiła jedzenia i kupiła mnóstwo alkoholu i wszystko podporządkowała pod wizytę jej ojczulka, dziecko to dodatek do dziadka. Ten oczywiście pijany dzień wcześniej że "niema pieniędzy i nie przyjedzie bo ma ważniejsze sprawy". Ta jak durna przeryczała pół nocy, po paru dniach jak zaczeła znowu wywody na temat krzywdy jaką zrobiła jej moja matka a moi tekście że dziadek też nieprzyjechał rozpętała się wojna że czepiam sie jej ojca, że uważam go za coś gorszego i że nim gardze. Taki stan trwa nadal który mam juz serdecznie dość. Żal mi mojego synka który na to patrzy, widzi jak matka go odtrąca i .... leci do mnie. Ja nie mogę się ruszyć z jego widoku bo płacze. Od niej coraz częściej ucieka, moja żona rzuca oczywiście tekst że ja buntuje syna przeciwko niej.

Powiem szczerze że żeby niebyło dziecko już dawno bym się rozwiódł z nią, szkoda mi dziecka bo wiem co będzie działo się jak mnie niebędzie. Nabuntuje go jaki ta Tato kawał skurw.... i gnoja.

POMOCY !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niestety wiem, nie wiem naprawdę co robić dalej. Jestem w takiej kropce jak nigdy. Nie wiem jak jej przetłumaczyć, wiem że zatruwa siebie i próbuje ten stan przenieść na dziecko. "Ja miałem spierdielone dzieciństwo to moje dziecko też" - tego się obawiam. Co będzie musiało się stać zeby nareście otworzyła szeroko oczy!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jakby poszła na terapię DDA,ale z tego co mówisz,ona nie ma w sobie ani krzty krytycyzmu i będzie ciężko ją przekonać.Nie wierze,że chce źle dla swojego dziecka..bo co by to za matka była.Lecz na Twoim miejscu starałabym się ją namówić na terapię choć może zareagować agresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi, juz przerabiałem z 100 razy. Zawsze kończy się tekstem "chcesz zrobić ze mnie wariatkę i nie stosuj na mnie sztuczek psychologicznych bo jesteś ........". Tak się to kończy, ona trwa w tym swoim własnym świecie i jak zaobserwowałem ona mimo że ma już 35 lat czeka niewiem, na pochwałę albo uznanie od ojca. Im bardziej się stara, on ma ja głęboko i wykorzystuje dalej psychicznie. Ma nad nią władzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musiałby Ci ktoś bardziej kompetentny niż ja udzielić porady bo Ty się zamęczysz a ona będzie trwać przy swoim.Może pójdź do jakieś poradni dla DDA albo chociażby do psychologa.Jeśli ona manipuluje dzieckiem to już jest poważna sprawa.Będzie nieświadomie przenosić swoje wzorce na dziecko.Współczuje Ci sytuacji choć sama nie mam lepszej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nando74 żona sama z sobą musi poczuć się źle, ja mojego męża namawiałam na terapie tak długo aż się zgodził, niestety chyba zabrakło tego aby "wypił piwa które nawarzył" bo efekt terapii jest żaden :/

jak się darł i robił awantury tak robi nadal (chyba przenosi atmosferę ze swojego rodzinnego domu) , jak kłamał wiecznie (bez powodów) tak kłamie, tak jak był nieodpowiedzialny tak jest, jak nigdy nie byliśmy dla niego najważniejsi tak nie jesteśmy (ważny jest tylko On i wszyscy muszą tańczyć jak im zagra), jak kochał ponad wszystko pieniądze tak kocha, jak manipulował moimi uczuciami tak robi to nadal

też mamy dziecko które na to wszystko patrzy :why: a ja jestem wrakiem człowieka - dobra rada jeśli jeszcze nie wpadłeś w depresje czy stany lękowe jak ja to uciekaj jak najszybciej - bo później będzie o wiele trudniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nando74, posłuchaj co Twoja żona mówi do Ciebie.

Czy zadałeś sobie pytanie : Dlaczego?

A nie jest tak, że trochę gardzisz jej ojcem? Zacząłeś tak: normalna rodzina bez alkoholu. Hmmm.rodzina bez alkoholu też może być "nienormalna".

Czyli jej rodzina jest nienormalna. A Twoja jest super. Patrząc na to jak opisujesz żonę: histeryczka, czepia się, zła matka. Byle problem a Ty nogi za pas i szkoda Ci dziecka...bo go matka nabuntuje a nie szkoda Ci dziecka, że wychowa się bez ojca bo tata nie potrafi sobie poradzić z problemem w domu. Bardziej myślisz o swoim wizerunku niż o faktycznym wychowaniu dziecka. Myślisz, że dziecko nie czuje Twojej niechęci i pogardy? Po jakiego groma rodzice jadą z Tobą na urlop? Po co wchodzą tam gdzie dwoje ludzi ma się dogadać. Twoja żona fakt zareagowała trochę za ostro i totalnie bez sensu, ale chciała i Tobie i rodzicom powiedzieć: nie wtrącajcie się.

Macie ogromny problem OBOJE z komunikowaniem się. Ona próbuje zabić swój wstyd za ojca, Ty podkreślasz jak bardzo jest nienormalna i ziejesz ogniem razem z rodzicami.

Idźcie razem na terapię małżeńską. Bez mamuś, tatusiów. Znajdźcie w sobie tą iskierkę, która was oczarowała na początku, która była motorem waszego związku. Zamiast się skupiać na rodzicach skupcie się na sobie. Co wnieśliście z domów rodzinnych, jakie nawyki i przyzwyczajenia, co się po prostu gryzie i nie działa. Trochę więcej zrozumienia i poczytaj parę arykułów o DDA może to Ci trochę naświetli sytuację, dlaczego tak a nie inaczej reaguje Twoja żona. Że nie wynika to z jej złośliwości a bardziej z nieumiejętności rozwiązywania konfliktów, nieumiejętności mowienia o swoich prawdziwych odczuciach, o prawdziwych powodach jej złości.

Życzę Wam obojgu powodzenia. Trochę wysiłku i dacie radę! Właśnie uczycie małego człowieka jak należy rozwiązywać problemy w małżeństwie więc przygotujcie się dobrze do tej lekcji, tu nie ma miejsca na improwizację, ucieczkę, no chyba że koniecznie chcecie swoje dziecko nauczyć: jak jest problem to trzeba drzeć się i uciekać, obwinić kogo się da i nogi za pas. Zastanówcie się co chcecie OBOJE dziecku przekazać, jako rodzice (ze ślubem czy po rozwodzie) jesteście oboje odpowiedzialni za edukację "rodzinnną" tego człowieka. Zastanówcie się czego Was nauczono w domu, i zastanówcie się czy też właśnie taki model chcecie przekazać dziecku. Jak młodzież podrośnie to Wam podziękuje za tą lekcję- jak dziecko nauczycie, że trzeba rozmawiać to z wami porozmawia, jak nauczycie darcia się to wam się pewnego poranka rozedrze i wywali za co Wami gardzi. To w czym teraz kisi się Wasze dziecko to zupa wzajemnej nienawiści. I dziecko nie leci do Ciebie bo je matka oddtrąciła, dziecko czuje, że się wycofujesz i że jego świat może się rozlecieć. Czuje że coś jest nie tak, że bezpieczeństwo zostało naruszone, że rodzina się rozpada. Tak więc oboje nawet bez buntowania fundujecie mu niezły cyrk i traumę. Ono samo oceni Was i wyda bardzo surowy wyrok. I tu nie będzie kto zawinił. Oceni Was za to jak poradziliście sobie z problemem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea - zrozum że osobę z normalnego domu przeraża życie z DDA - On nie powinien starać się ją zrozumieć ( a robi to pisząc tutaj i prosząc o rady) a siebie i zastanowić się czy chce w takiej atmosferce spędzić resztę życia - bo myślenia, postępowania żony nie zmieni - ONA SAMA MUSI CHCIEĆ, i zobacz jak rozumuje DDA - ja nie widzę wtrącania jego rodziców ale pomoc przy 6-miesięcznym dziecku - wiesz ile jest pracy przy takim maluchu ? a jak widzi to DDA ? Jego rodzice się wtrącają - po jakiego groma jada z nim na urlop ? a jadą żeby mógł chociaż 3 czy 4 godzinki dziennie na tym urlopie wypocząć (wiesz ze dziecko pół roczne nadal budzi się w nocy ? wiesz że takiego szkrabika nosi się na rączkach ? przygotowuje specjalne posiłki ? wiesz że takim maluchem trzeba się opiekować 24h na dobę ? na 5 minut z oka nie można spuścić, ależ oczywiście że albo nie masz dzieci albo zwaliłeś całą robotę na matkę dziecka ) mam męża DDA i wiem jak wygląda takie życie

Ona postawiła jakieś dziwne warunki - zakaz wstępu jego rodziców do wspólnego mieszkania ? o co chodzi ? a dlaczego w takim razie jej ojczulek ma wstęp ? to On zrobił przy dziecku wojnę a Ona tego nie widzi ? On nie stawia jej takich dziwnych warunków (tak tak we wspólnym mieszkaniu i jedno i drugie ma prawo do przyjmowania swoich gości - Ona nie ma prawa ograniczać mu kontaktów z rodzicami - hello Oni przyszli po pół roku i musieli jak złodzieje przychodzić gdy jej nie ma ? coś jest bardzo nie hallo - ona musi zrozumieć że On i jego rodzice nie będą tańczyć jak Ona zagra - czyżby charakterek odziedziczyła po ojcu ? - powinni przyjść w dniu urodzin maluszka - przyszli do wnuka nie do niej- czy jej się to podoba czy nie- oni sa dziadkami i mają prawo widywać raz na pół roku wnuka - nie oni sie przy dziecku awanturują )

co do stwierdzenia tata nie potrafi poradzić sobie z problemem w domu ? jakim problemem sobie nie potrafi poradzić ? widać Ona ma problem i nie przyjmuje tego do wiadomości - od razu reaguje histerycznie "|chcesz zrobić ze mnie wariatkę" to co On ma zrobić ?

nie dziwie się że odczuwa niechęć do jej ojca - bo On wykorzystuje całą rodzinę - a Ona tego nie widzi daje się, jest wściekła na ojca a "przerzuca" tą złość na męża - bo w swojej lojalnej główce nie dopuszcza do siebie tego że źródłem jej złości jest jej ojciec nie mąż - i On teraz ma te fochy znosić ?

uwierz ja znosiłam 8 lat - próbowałam rozumieć, pomóc itd tak tak odwiedzałam z mężem teścia który potrafił mnie szarpać, poniżać, wyzywać, byle nie pokazać swojej niechęci do ojca męża - byle mąż czuł się w pełni akceptowany, tak bardzo go kochałam, po 8 latach kombinuję jak się rozwieść bez zbędnego bólu ( mąż nie ma gdzie sie podziać - mieszkamy u mnie) - tak się nie da żyć i trzeba przede-wszystkim myśleć o sobie i dziecku a nie o DDA które nie chce nic z sobą zrobić (mój mąż na czas terapii nawet nie pracował bo przecież nie potrafi sie na 2 sprawach skupić - co mu dała terapia ? jeszcze więcej zażartości i agresji co dała mi jego terapia ?- więcej frustracji, więcej zrozumienia dla tego że On nie chce nic zmieniać i bazuje wiecznie na kłamstwach i nigdy sie nie zmieni - ja nie będę go wychowywała ja nie jestem jego matką - On sam musi zrozumieć że jest dorosły - a jednak do niego mimo terapii to nie dotarło)

DDA to nie wymówka i usprawiedliwienie - Ona jest dorosła (tak samo jak mój mąż)

DDA w związkach niestety najczęściej (obserwacja DDA w zyciu) bierze, bierze, bierze wszystko to czego za dzieciaka nie dostało - ale zapomina że związek to 2 dorosłych ludzi i w takim związku nie tylko się bierze ale i daje ...

bezwarunkowo to się dzieci kocha a nie partnera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea, mysle ze z jego strony to nie jest pogarda dla jej ojca ale ale raczej "przestan wypierac ze Twoj ojciec ma probm i jego problem nie powinien wplywac na nasze zycie". Jego zona powinna chronc SWOJA rodzine a nie ciagnac schematy dalej.

 

-- 16 gru 2013, 11:13 --

 

bezwarunkowo to się dzieci kocha a nie partnera

 

 

dokladnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej szkoda dziecka. Żona powinna zrozumieć, że ma problem, może jakiś mediator by Wam się przydał? truj jej o tym dopóki się nie zgodzi i mów, że to dla dobra dziecka, żeby nie czuła, że wina leży tylko po jej stronie, podkreślaj, że to będzie wspólna rozmowa o Waszych problemach w obecności psychologa/mediatora, który będzie czuwał nad tym, żebyście się nawzajem zrozumieli, a nie oskarżali. Według mnie to ona niedługo może położyć cały Wasz związek, bo po prostu psychicznie nie wytrzymasz, a jak się rozhuśta emocjonalnie to zacznie histeryzować i robić głupoty typu wyprowadzka. Tak więc naciskaj na terapię, mediacje, ale w taki sposób, żeby ona tego nie brała jako atak na siebie, musicie iść razem a nie ona sama, najwyżej weź część winy na siebie (chociaż ja tu Twojej winy nie widzę) ale jej będzie łatwiej zaakceptować, że oboje macie problem ze związkiem, niż to, że ona ma problem i niszczy związek. Być może na wspólnej terapii dobrze do niej, że powinna iść na indywidualną DDA, ale to ktoś z zewnątrz musi jej wytłumaczyć, bo jak Ty ją wyślesz to będzie Cie uważała za wroga. Musisz do niej podejść sposobem, bo mówiąc wprost tak jak jest nic nie osiągniesz. Jak Ci bardzo zależy to możesz ją przekonać do wspólnej terapii mówić, że to Ty masz z czymś tam problem i prosząc, żeby poszła z Tobą. Emocje przysłaniają jej obiektywną ocenę sytuacji no i moim zdaniem sam nic nie zdziałasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śliwka_, może i nie. Nie było moim celem analizowanie, przeczytałam i ja tak to odbieram. Do analizy mi daleko. ;)

 

Nie usprawiedliwiam żony i zgadzam się w stu procentach z postem powyżej, żeby dotąd truć aż się zgodzi.

 

Wina zwykle leży po środku a małżeństwo w którym są dzieci trochę zobowiązuje. Żona nie zmieniła się nagle z dnia na dzień. To ciągle ta sama osoba w której było się zakochanym. Warto powalczyć o wspólny dom. Wycofanie się rakiem to najgorsza opcja. Ona nie jest złym człowiekiem, tylko trochę jej się zeszło z właściwej drogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obawiam się, że takie osoby zaczynają rozumieć swoją sytuację i swoje błędy dopiero kiedy podejmie się radykalne kroki.

Przy czym najczęściej wtedy obiecują rzeczy bez pokrycia, a gdy uda się zatrzymać partnera przy sobie, obietnice oczywiście nie są spełniane.

 

Inna sprawa, że obcowanie z pomocną, ciepłą, normalną rodziną partnera kiedy samemu ma się od dziecka pewne emocjonalne deficyty pogłębia wewnętrzny ból, dyskomfort i frustrację, a niestety upust tych emocji skupia się najczęściej na partnerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:brawo::brawo:

Flea - zrozum że osobę z normalnego domu przeraża życie z DDA - On nie powinien starać się ją zrozumieć ( a robi to pisząc tutaj i prosząc o rady) a siebie i zastanowić się czy chce w takiej atmosferce spędzić resztę życia - bo myślenia, postępowania żony nie zmieni - ONA SAMA MUSI CHCIEĆ, i zobacz jak rozumuje DDA - ja nie widzę wtrącania jego rodziców ale pomoc przy 6-miesięcznym dziecku - wiesz ile jest pracy przy takim maluchu ? a jak widzi to DDA ? Jego rodzice się wtrącają - po jakiego groma jada z nim na urlop ? a jadą żeby mógł chociaż 3 czy 4 godzinki dziennie na tym urlopie wypocząć (wiesz ze dziecko pół roczne nadal budzi się w nocy ? wiesz że takiego szkrabika nosi się na rączkach ? przygotowuje specjalne posiłki ? wiesz że takim maluchem trzeba się opiekować 24h na dobę ? na 5 minut z oka nie można spuścić, ależ oczywiście że albo nie masz dzieci albo zwaliłeś całą robotę na matkę dziecka ) mam męża DDA i wiem jak wygląda takie życie

Ona postawiła jakieś dziwne warunki - zakaz wstępu jego rodziców do wspólnego mieszkania ? o co chodzi ? a dlaczego w takim razie jej ojczulek ma wstęp ? to On zrobił przy dziecku wojnę a Ona tego nie widzi ? On nie stawia jej takich dziwnych warunków (tak tak we wspólnym mieszkaniu i jedno i drugie ma prawo do przyjmowania swoich gości - Ona nie ma prawa ograniczać mu kontaktów z rodzicami - hello Oni przyszli po pół roku i musieli jak złodzieje przychodzić gdy jej nie ma ? coś jest bardzo nie hallo - ona musi zrozumieć że On i jego rodzice nie będą tańczyć jak Ona zagra - czyżby charakterek odziedziczyła po ojcu ? - powinni przyjść w dniu urodzin maluszka - przyszli do wnuka nie do niej- czy jej się to podoba czy nie- oni sa dziadkami i mają prawo widywać raz na pół roku wnuka - nie oni sie przy dziecku awanturują )

co do stwierdzenia tata nie potrafi poradzić sobie z problemem w domu ? jakim problemem sobie nie potrafi poradzić ? widać Ona ma problem i nie przyjmuje tego do wiadomości - od razu reaguje histerycznie "|chcesz zrobić ze mnie wariatkę" to co On ma zrobić ?

nie dziwie się że odczuwa niechęć do jej ojca - bo On wykorzystuje całą rodzinę - a Ona tego nie widzi daje się, jest wściekła na ojca a "przerzuca" tą złość na męża - bo w swojej lojalnej główce nie dopuszcza do siebie tego że źródłem jej złości jest jej ojciec nie mąż - i On teraz ma te fochy znosić ?

uwierz ja znosiłam 8 lat - próbowałam rozumieć, pomóc itd tak tak odwiedzałam z mężem teścia który potrafił mnie szarpać, poniżać, wyzywać, byle nie pokazać swojej niechęci do ojca męża - byle mąż czuł się w pełni akceptowany, tak bardzo go kochałam, po 8 latach kombinuję jak się rozwieść bez zbędnego bólu ( mąż nie ma gdzie sie podziać - mieszkamy u mnie) - tak się nie da żyć i trzeba przede-wszystkim myśleć o sobie i dziecku a nie o DDA które nie chce nic z sobą zrobić (mój mąż na czas terapii nawet nie pracował bo przecież nie potrafi sie na 2 sprawach skupić - co mu dała terapia ? jeszcze więcej zażartości i agresji co dała mi jego terapia ?- więcej frustracji, więcej zrozumienia dla tego że On nie chce nic zmieniać i bazuje wiecznie na kłamstwach i nigdy sie nie zmieni - ja nie będę go wychowywała ja nie jestem jego matką - On sam musi zrozumieć że jest dorosły - a jednak do niego mimo terapii to nie dotarło)

DDA to nie wymówka i usprawiedliwienie - Ona jest dorosła (tak samo jak mój mąż)

DDA w związkach niestety najczęściej (obserwacja DDA w zyciu) bierze, bierze, bierze wszystko to czego za dzieciaka nie dostało - ale zapomina że związek to 2 dorosłych ludzi i w takim związku nie tylko się bierze ale i daje ...

bezwarunkowo to się dzieci kocha a nie partnera

:brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może autor wątku doda coś od siebie.

Flea - czy gardzę jej ojcem? To nie jest pogarda, prędzej brak szacunku spowodowany tym co widziałem i słyszałem. Jeżeli dorosły człowiek wpada po alkoholu w szał i straszy wszystkich że powiesi się i czeka na reakcję, to uwierz mi że dla mnie to nowość. Normalność bez alkoholu - u mnie w rodzinie nie twierdze że nie piło się ale to raczej coś na urodziny, święta i tyle. Miałem sąsiadów przez ścianę jak byłem mały którzy szaleli po alkoholu i utrwalił mi się wizerunek "pijanego". Co do "nóg za pas" - to żle mnie oceniasz. uwierz mi że umiem sobie radzić bo za mocno musiałem udowadniać swoją racje. Przeprowadzka z 1 części Polski na 2 w wieku 6 lat daje niezłą szkołę. Po jakiego groma chcieli pojechać moi rodzice?- chcieli po drodze odwiedzić rodzine.

Mimo wszystko dzięki za słowa

 

lelitka - zgadza się, dla mnie to była totalna nowość. zawsze mówiono mi że rozmowa rozwiązuje problemy a nie milczenie i zamykanie się w sobie na długi okres.

 

Candy 14 - tłukę to już około 2 lat

 

Dream* - "gumka też ma swoją wytrzymałość i niemożna rozciągać jej ciągle bo pęknie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nando74, nie odbieraj moich słów jako oceny. Nie mam prawa ocieniać Ciebie jako człowieka bo Ty masz prawo robić co chcesz i jak chcesz.

Nazwijmy to tak, że odniosłam się do tekstu pisanego i odebrałam go na swój sposób.

 

Nawet normalne domy są nienormalne bo ciężko stwierdzić co jest tak na prawdę normą. Czasmi dom trzeżwy funduje dziecku taki szał że wyrasta człowiek pełen lęku, żalu i innych urazów.

 

Ty byłeś nauczony inaczej ona inaczej. Jedynym rozwiązaniem jest spotkać się w połowie drogi.

Sam zauważyłeś, że wszystko co powiesz jest odbierane jako atak. Zakładam, że zależy Ci na żonie chociaż jesteś zmęczony sytuacją i nie bardzo widzisz wyjście. Ona nie chce rozmawiać, leczyć się, broni domu i ojca pazurami. A kiedy wszystko zawodzi to pozostaje jedno wyjście. Fortel.

 

Głupio mi że to mówię, bo sama się zaliczam do DDA ale takie osoby są łatwiejsze w sterowaniu niż się wydaje. Chociażby dlatego, że nie wiedzą co jest ok a co nie jest ok.

Gdybyś wymyślił podstęp żeby poszła na leczenie, to pewnie wiele rzeczy już potoczyłaby się sama.

Znasz żonę i wiesz w którą strunę uderzyć żeby się zgodziła. DDA lubią się poświęcać więc to może być dobry trop. "Idź na leczenie to ojcu pomożesz, zobacz jak on cierpi" jak postawisz ultimatum to wybierze takie żeby być pokrzywdzoną. Opuszczona, biedna, wszyscy ją zostawili...ale daje radę...

W zależności od tego jaką rolę pełniła w domu, taki podstęp na nią zadziała. Zakładam, że jest Bohaterem, ratownikiem ojca. Więc lubi poświęcać się dla innych, zapominając o tym co najukochańsze, daj jej taki cel żeby mogła coś ratować. "Nasza rodzina się rozpada- wszystko teraz w twoich rękach" ona jest przyzwyczajona do kontoli i ratowania więc to może Ci pomóc.

Ale to tylko założenie, nie znam Twojej żony więc nie mogę z całą pewnością stwierdzić że tak jest.

 

Współczuję Ci strasznie bo wiem jak ciężkie jest życie z DDA :) rozstać się zawsze zdażycie. Dobrze by bylo gdyby to była dobrze przemyślana decyzja.

Życzę Ci powodzenia i nie czuj się oceniany. Większość osób tutaj jest po różnych przejściach ma różne doświadczenia.

Słowa czasami źle dobrane lub źle odebrane mągą ranić, ale nie jest to moim celem i mam nadzieję, że nikt tutaj nie pisze w takim celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea ma rację w tym, że małżeństwo trzeba ratować zawsze. Macie cięższy okres ale czyż nie przysięgałeś na dobre i na złe? Na pewno dasz radę, fajnie, że próbujesz tu szukać pomocy bo to znaczy, że Ci zależy. Merytoryczne do tematu DDA nic nie dodam bo się nie znam. Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flea nie obrażam się ani nic w tym stylu. Szukam opinii innych ludzi bo doszedłem do ściany i sam już niemam pomysłu. Wszystkie opinie traktuje na TAK, bo jednak z boku może ktoś widzieć coś innego niż ja. Jak ktoś mądry powiedział "jesteśmy tylko sumą naszych doświadczeń".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×