Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kosmetyki z ludzkich komórek ! Opinie


khaleesi

Rekomendowane odpowiedzi

prolife2.png

baby.jpg

Szwajcarska firma farmaceutyczna Neocutis używa w niektórych swoich produktach komórek z ciał dzieci zabitych podczas aborcji – taką oto makabryczną informację podały niedawno światowe media. Niestety, nie jest to jedyny przypadek wykorzystywania zwłok abortowanych dzieci przez branżę kosmetyczna.

 

Już w 1994 roku „Corriere Della Sera” informowało, że Instytut Merieux w Lionie „przerabia” każdego dnia kilka ton ciał nienarodzonych dzieci, dostarczanych nie tylko z Francji, ale i ze Wschodu. W kartach przewozowych było wpisane: „odpady porodowe”. W „Quotidien de Paris” ukazała się z kolei reklama: „Ampułki C z ekstraktem z ludzkich embrionów zapobiegają odwadnianiu skóry” - informuje w „Miłujcie się!” ks. Mieczysław Piotrowski.

 

Czyste sumienie Szwajcarów

 

Kilka tygodni temu amerykańska organizacja Children of God for Life (Dzieci Boga za Życiem) odkryła, że komórki pobrane z ciał abortowanych dzieci wykorzystuje się również w przemyśle kosmetycznym jednego z najbogatszych państw Europy: Szwajcarii. Najbardziej szokujący był jednak fakt opublikowania tych informacji przez producenta (firmę Neocutis) na ulotkach swoich produktów i w internecie. Debi Vinnedge, dyrektor wykonawczy Children of God for Life, powiedziała „Catholic News Agency”: „Żałosne i straszne jest wykorzystywanie przez Neocutis poćwiartowanych dzieci w celach zarobkowych. Nie ma dla czegoś takiego żadnego usprawiedliwienia”.

 

 

Specjalizująca się w dermatologii firma Neocutis podała mianowicie, że "kluczowym składnikiem" jej kremów jest "przetworzone białko skórne" (PSP), sporządzone na Uniwersytecie w Lozannie z tkanki skórnej pobranej od 14-tygodniowego abortowanego dziecka płci męskiej. Fragmenty ciała dziecka posłużyły do stworzenia komponentu, który ma pomagać w odbudowie starzejących się komórek. W ulotkach czytamy, że „komórki płodu mają zdolność niezwykłego rozwoju i są bardzo odporne przed stresem oksydacyjnym i fizycznym w porównaniu do komórek skóry dorosłych, co czyni je doskonałym źródłem do eksploatacji i wymiany na inny, choć mniej kontrowersyjny, środek do produkcji PSP”.

 

Szwajcarska firma używa oczywiście języka, który nie kojarzy się z procederem zabijania nienarodzonych dzieci. Jak słusznie zauważyło wielu działaczy organizacji pro-life, słowo dziecko zostało zastąpione terminem „komórki embrionu”, a „abortowane” na „przetransferowane poza organizm matki”. Firma Neocutis, po protestach ruchów pro-life, oświadczyła, że nie kupuje bezpośrednio abortowanych zwłok, natomiast postępuje zgodnie z prawami człowieka. „Nie jesteśmy aborcjonistami, nie usprawiedliwiamy dobrowolnego poddania się aborcji, i mamy czyste sumienie, bo nie popełniamy ani nawet nie uczestniczymy w złym czynie. Żaden z naszych produktów nie zawiera oryginalnych tkanek bądź komórek płodu. Żaden z naszych produktów nie zawiera również abortowanych dzieci” – można przeczytać w oświadczeniu na stronach internetowych korporacji.

 

Jednak organizacje pro-life apelują, by nie kupować produktów kosmetycznych z logo Neocutis. – To oczywiste, że krem nie może „zawierać dzieci”, więc zdanie to będzie prawdziwe, nawet gdyby w tubce były zmielone zwłoki. Co do oryginalnych tkanek, trzeba by zapytać, co firma definiuje jako "oryginalne tkanki", i dlaczego uznała za konieczne użycia słowa "oryginalne". Moim zdaniem dlatego, że stwierdzenie, iż krem nie zawiera "tkanek", mogło nie być już prawdziwe – twierdzi w rozmowie z „NP” działaczka pro-life Joanna Najfeld. I przypomina, że kilka lat temu popularny amerykański program „60 minut” ujawnił, że w USA i Europie bez przeszkód można kupić różne części ciała abortowanego dziecka. Ich ceny uzależnione są od wieku i stanu.

 

- Przemysł kosmetyczny współpracuje z biznesem aborcyjnym na szerszą skalę niż tylko ten konkretny przypadek. Ponieważ jednak właśnie ta sprawa wyciekła do opinii publicznej, firma próbuje ratować się manipulacją językową – mówi Najfeld.

 

Uśmiech na pomarszczonej twarzy

 

Niestety wiele kobiet, mimo apeli i dowodów, jakie przedstawiają walczące z aborcją organizacje, nadal korzysta z produktów firm, których kosmetyki zawierają składniki pochodzące z ciał dzieci.

 

Kilka lat temu brytyjski dziennik „Daily Mail” opublikował wstrząsający reportaż o wykorzystywaniu komórek macierzystych w przemyśle kosmetycznym. „52-letnia gospodyni domowa wychodzi z kliniki uśmiechnięta. Mało ją obchodzi, że do odmłodzenia jej twarzy używano kontrowersyjnej i zabronionej metody”- czytamy w tekście. Autorzy wymienili miejsca, gdzie można poddać się zabiegowi, do którego używa się komórek macierzystych. Na Barbadosie za 24 tysięcy dolarów, w luksusowych hotelach należących do obywateli byłych republik radzieckich, Europejczycy i Amerykanie mogą poddać się upiększającym zabiegom, korzystając z tkanek poronionych płodów. Placówki są tak oblegane, że na zabieg czeka się nawet kilka miesięcy. Klinika chwali się, że wstrzykuje swoim pacjentom szybko regenerujące się komórki z wątroby 6-12 tygodniowego „poronionego”płodu.

 

W jednej z moskiewskich klinik, której specjalnością jest walka z cellulitem, można z kolei za 16 tysięcy funtów wstrzyknąć sobie preparaty pochodzące z płodów w pośladki i uda. W Rosji w ostatnich latach powstało około 50 podobnych klinik; z ich usług korzystają chętnie żony bogatych oligarchów. „Tkanki z płodów są bardzo bogate w regeneracyjne komórki macierzyste i pomagają organizmowi w procesie walki ze starzeniem się”- przekonuje jedna z rosyjskich klinik. Natomiast na Dominikanie centra urody obiecują, że wstrzykiwane komórki macierzyste pochodzą od dzieci nie starszych niż 12 tygodni. Autor tekstu w „Daily Mail”, który zgłosił się jako klient do jednej z takich klinik, został poinformowany, że płody pochodzą z Gruzji lub innego postkomunistycznego kraju.

 

Oczywiście właściciele wszystkich tych ośrodków przekonują, że komórki macierzyste pochodzą tylko i wyłącznie z płodów, które zostały poronione Jednak działacze pro-life zwracają uwagę, że na Ukrainie już za kilkaset dolarów można zmusić kobietę do aborcji i sprzedaży zwłok swojego dziecka. Można sobie wyobrazić, jak tanie muszą być płody w znacznie biedniejszych krajach, np. w Afryce czy na Dalekim Wschodzie.

 

W czerwcu ubiegłego roku policja zamknęła w Budapeszcie nielegalnie działającą klinikę, w której leczono ludzi pochodzącymi z dzieci zabitych podczas aborcji komórkami macierzystymi. Klientelę placówki stanowili tzw. „turyści komórkowi”, pochodzący głównie z USA, którzy widzieli w niej jedyną szansę wyleczenia swoich dolegliwości. Taka turystyka jest zresztą coraz popularniejsza. Amerykańska prasa opisywała niedawno przypadek rodziców, którzy skłonni byli wydać 75 tysięcy dolarów, by wyleczyć w Chinach swoje dzieci. "Jest to kolejny przykład pokręconej mentalności, która powoduje, że aby pomóc własnemu dziecku, decydujemy się korzystać ze zwłok innego” - powiedziała jednemu z serwisów internetowych pro-life Judie Brown, prezes American Life League

 

Prawo dla dzieci czy biznesmenów?

 

Bioetycy chrześcijańscy zwracają uwagę, że problem z wykorzystywaniem abortowanych ciał dzieci do celów komercyjnych (jak produkcja kosmetyków) czy leczniczych ma swoje źródło w zezwoleniu na eksperymenty nad embrionalnymi komórkami macierzystymi.

 

- W mentalności społecznej pojawia się zapewne przekonanie, że skoro można wykorzystywać żywe embriony, a nawet produkować je w celu ich „zużycia” w badaniach, to dlaczego nie można by tego robić z martwymi już przecież płodami? Każda liberalizacja prawa w zakresie traktowania ludzkich embrionów będzie prowadziła generalnie do osłabienia szacunku wobec człowieka w całej fazie przedurodzeniowej – mówi „Nowemu Państwu” ks. prof. Marian Machinek, znany bioetyk.

 

W rezolucji z 7 września 2000 roku Parlament Europejski wyraził sprzeciw wobec tworzenia embrionów do celów badawczych i wobec klonowania terapeutycznego. Rezolucja nie ma jednak wiążącej mocy prawnej. Na lata 2007-2013 przyjęto 7 Ramowy Program Badań i Rozwoju Unii Europejskiej, który określa rozdział funduszy unijny na badania naukowe. Budżet programu wynosi 50 miliardów euro, z czego mniej więcej 0,1 proc. planowane jest na wspieranie badań nad zarodkowymi komórkami macierzystymi. Kraje, które zezwalają na badania nad embrionami, to m.in. Szwecja, Wielka Brytania, Belgia, Izrael, Indie, Iran, Singapur, Japonia, Chiny i RPA. Prezydent USA George W. Bush w 2005 r. zawetował ustawę zezwalającą na finansowanie z publicznych środków badań z użyciem nowych linii komórkowych wyprowadzanych z „nadwyżkowych” embrionów. Niestety, zwolennik aborcji i eksperymentów na dzieciach Barack Obama zniósł w zeszłym roku zakaz - i dziś USA dołączyły do tak „postępowych” krajów jak Iran czy Chiny. Przypomnijmy, że w tym ostatnim kraju – jak pisała niedawno w „Nowym Państwie” Hanna Shen - z abortowanych płodów pozyskuje się m.in. kolagen, wykorzystywany do produkcji kremów i maści przeciwzmarszczkowych.

 

W polskim prawie nie ma przepisów, które regulowałyby w sposób jednoznaczny kwestię badań nad embrionami wytworzonymi w warunkach in vitro, nie ma też zapisów regulujących ich status prawny. Art. 26. Konstytucji RP stanowi jednak, że „dzieci poczęte, osoby ubezwłasnowolnione, żołnierze służby zasadniczej oraz osoby pozbawione wolności nie mogą uczestniczyć w eksperymentach badawczych”.

 

Makabryczna działalność niektórych firm kosmetycznych wynika niewątpliwie z przyzwolenia na eksperymentowanie na płodach ludzkich. – Większość konsumentów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak są produkowane produkty, które nabywają. Szeroka informacja w tej materii może przyczynić się do przebudzenia sumień. Przy okazji należy podkreślić, że w skali światowej aborcja po raz kolejny okazuje się lukratywnym biznesem. Brak „towaru”, jakim są zwłoki abortowanych dzieci, może skutkować utratą znacznych korzyści finansowych. Trudno się więc dziwić, że inicjatywy zmierzające do ograniczenia rozmiarów tego procederu, napotykają na tak gwałtowny sprzeciw – mówi ks. prof. Machinek.

 

 

Łukasz Adamski, redaktor Frondy, redaktor naczelny portalu Debata

 

Tekst pojawił się w lutowym numerze miesięcznika Nowe Państwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto się nie narodził ten nigdy nie żył :] Potrawy z martwych płodów są odrażające ale nie wiem czemu nagle taki szok wywołuje wykorzystanie embrionów w farmacji czy kosmetykach. Wkurza mnie to bo już czuję fetor kleru, podczas gdy jesteśmy najinteligentiejszym organizmem żywym na planecie a nie żadną pieprzoną duchową istotą, a materiał ze zwierząt wykorzystujemy na miliony sposobów. Takie jest życie, a ludzie się burzą jakby w jakimś wyśnionym świecie żyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reiben, dla mnie to jak za czasów medalionów. mydło z ludzi :? abazury z ludzkiej skóry :?

Dla mnie nie ;) Trzeba odróżnić masowe mordy i 'wykorzystanie resztek' od tej sytuacji, przy czym oczywiście w obecnym systemie gospodarczym sprawa jest o tyle głośna, że ekonomiczna kwestia budzi tu niesmak i ryzyko przestępstw. Mi chodziło jednak o sytuację wykorzystania surowca dla ogólnego dobra ludzkości a nie dla prywatnych korzyści :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przeszczep organów od zmarlaków to nikogo nie oburza :P

 

Gdybym znalazła na półce w sklepie kremik z napisem, że użyto w nim nienarodzonego ludzika to pewnie nie zdecydowałabym się na kupno, ale cholera wie czy jeślibym nieświadomie zakupiła taki produkt i po jakimś czasie dotarło do mnie o tym info, a dany produkt spełniałby moje oczekiwania - nie wiem czy zrezygnowałabym z jego używania. Prawdopodobnie nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sytuację wykorzystania surowca dla ogólnego dobra ludzkości a nie dla prywatnych korzyści :/

 

Reiben, na rynku kosmetycznym są setki dobrych kremów bez wykorzystywania szczątków nienarodzonych dzieci.

O jakim dobru ludzkości tu w ogóle mowa??? Nie przeżyjemy bez kolejnego kremu na zmarszczki???Sorry, ale dla mnie to chore, żeby kłaść sobie na gębę krem z komórkami czyjegoś dziecka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi np. taka zupa podjeżdza kanibalizmem i jakąś formą pedofilii. Krem zresztą też podjeżdza pod jakieś pedofilskie akcje, równie dobrze można się wytaplać w siuśkach albo kale noworodka, pewnie też ma jakieś tam właściwości :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia, Nie, bo to naturalne, już w czasach prehistorii tak było. Ale wcieranie w siebie embrionów albo jedzenie z nich zupy to przecież pojebaństwo :roll:

 

Warto dodać, że to ten sam gatunek no i w ogóle dziwie się niektórym jak bardzo są już zryci, że nie widzą w tym nic niezwykłego :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

light,

Kanibalizm też jest stary jak świat - tak odnośnie zupek z dzieci ;)

 

Ja nie mówię, że to jest ok ale tak po prawdzie to szkoda mi jest zwierząt, na których testuje się kosmetyki ale poaborcyjnych płodów żal mi nie jest...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia, no to smacznego. Jedź do Chin i se to zjedz ;) Albo w sumie tutaj na miejscu też możesz, tylko musisz się zakręcić za kliniką, gdzie napier*alają skrobanki ;) Załapiesz się na świeżutkie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

light nie napisałam, że mam ochotę na małego gotowanego kitajca :P

bo może masz ochotę na małego gotowego kitańca (kogo czego)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kokojoko, Ano ;)

 

-- 03 gru 2013, 23:00 --

 

Cały ten wątek podjeżdza rasą panów i 3 rzeszą, oni też lubowali się w takich wykorzystywaniach "odpadu ludzkiego"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia, Ale wetrzeć byś wtarła :mrgreen:

Już widzę jak to wygląda..

Podchodzi kierownik taśmy do pracownika

"Huan Heng,jeszcze jeden taki numer i skończysz jako główna składowa nivei,dzięki tobie skóra jakiegoś białasa będzie gładka jak dupa ostatniego płodu którego jadłem w knajpie "pod smażonym żółciszem",także miej się na baczności!"

 

Ech,suchar,wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×