Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bardzo proszę o zwykłą rozmowę


Kasiula120985

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem od czego zacząć. Nigdy nie pisałam na tego typu forach. Prawdę mówiąc w ogóle nigdy się nikomu nie żalę, to inni żalą się mi, gdyż uchodzę za bardzo silną psychicznie osobę, co nie jest niestety prawdą. W skrócie, jestem niechcianym dzieckiem. Mama urodziła mnie w wieku 40 lat, nie chciała mnie, więc jej matka zorganizowała aborcję. Tato długo się nie zgadzał, ze względu na to, że jest bardzo wierzącym katolikiem, ale w końcu uległ, po czym kategorycznie zabronił aborcji, bo okazało się, że mam być synem. Niestety, urodziłam się ja, dziewczynka, przez co tato wybiegł ze szpitala i upił się, a mama załamała się. Później było tylko gorzej, mama popadła w alkoholizm, a tato ciężko zachorował. Byłam zaniedbanym dzieckiem, zazwyczaj bardzo głodnym. Nikt tego nie zauważał, bo z pozoru moja rodzina była normalna. Z pozoru... Odkąd pamiętam, usilnie szukam miłości. Jako dziecko miałam napady szału, myślę, że chciałam nimi zwrócić na siebie uwagę, ale w rezultacie wywoływało to gniew u osób, które przebywały w moim towarzystwie. Już w wieku 15 lat miałam pierwszego chłopaka, który po kilku dniach znajomości zgwałcił mnie w moim własnym pokoju (rodziców nie było w domu). To był dla mnie tak ogromny szok, że wyparłam tą całą sytuację ze świadomości i bardzo szybko znalazłam sobie drugiego chłopaka. Byliśmy ze sobą rok, przez ten czas nie byłam w stanie uprawiać z nim seksu. On nalegał, a ja się zgadzałam i za chwilę odmawiałam, cały czas nie byłam pewna, aż w końcu nie wytrzymał i zrobił to samo, co poprzedni. Wtedy postanowiłam popełnić samobójstwo, z perspektywy czasu myślę, że tak naprawdę chciałam zwrócić na siebie uwagę. Otrzymałam pomoc psychologiczną i psychiatryczną, której skutkiem była kolejna próba samobójcza, połknęłam całe opakowanie psychotropów. Potem oczywiście nadal korzystałam z psychoterapii, aż do czasu, kiedy poznałam pewną dziewczynę. Szybko się zaprzyjaźniłyśmy i tak oto wciągnęła mnie w świat prostytucji. Na szczęście, szybko z tego uciekłam i postanowiłam wziąć się w garść i ułożyć sobie życie. Poznałam wspaniałego mężczyznę, z którym jestem ponad 10 lat i... no właśnie, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że uważałam go za wspaniałego, bo nie robił mi fizycznej krzywdy, a w rzeczywistości jest wobec mnie obojętny już od dłuższego czasu. Nie pyta mnie, co u mnie, a kiedy sama opowiadam, nie słucha. Zaczęłam się czuć zupełnie tak samo, jak wtedy kiedy byłam dzieckiem -odepchnięta i niechciana. On z kolei mówi, że o męczę. Czy to normalne u DDA? Może po prostu robię z igły widły? Tak bardzo chciałabym z kimś porozmawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poznałam wspaniałego mężczyznę

Wspaniały mężczyzna to wg Ciebie = taki, który odpycha, ignoruje Cię, ale nie stosuje wobec Ciebie przemocy fizycznej/seksualnej?

Ideał.

 

A tak na poważnie, to... Czemu z nim jesteś? Czemu uważasz go za wspaniałego, kiedy czujesz pustkę, bo on się Tobą wcale nie interesuje. Prosta chyba odpowiedź - odejdź od niego. Po co być z kimś, kto Tobą gardzi? Z przywiązania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokochałam go za to, że jest dobrym, czułym, szczerym i uczciwym człowiekiem. Dlatego też nadal z nim jestem. Z czasem jednak stał się obojętny (choć od samego początku miał problem z okazywaniem emocji). Mówi, że jest zmęczony. Moja praca jest dużo bardziej stresująca od jego, a nie straciłam mimo tego zainteresowania nim. Zaczęłam podejrzewać u niego depresje i tu się właśnie pojawiła moja obawa, że znowu tłumaczę kogoś, kto mnie rani. Z drugiej zaś strony, może rzeczywiście ją ma, a ja patrzę tylko na siebie zamiast mu pomóc, a z trzeciej strony... Z trzeciej strony, ja też przechodziłam poważną depresję dwa lata temu i musiałam sobie z tym sama poradzić, o co mam do niego żal. Ale czy powinnam go mieć, skoro tak, jak na samym początku napisałam, uchodzę za osobę, która zawsze sobie ze wszystkim poradzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestescie ze sobą ponad 10 lat to kupa czasu, nie jest to już początek związku więc nie ma czego oczekiwać, ze będą same motylki w brzuchu. Ludzie przyzwyczajają się do siebie a faza zauroczenia i zainteresowania przeradza się w coś głębszego, miłość, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie. I na tym się chyba opiera poważny związek ale nie wiem czego Ty oczekujesz? Sama pisałaś , ze od początku był raczej chłodny emocjonalnie wiec nie powinnaś teraz oczekiwać od Niego zachowania, które nigdy nie leżało w Jego naturze. Niestety albo się z tym pogodzisz będzie Ci to ciążyć bo On na pewno się nie zmieni.

Mam podobnego charakterem męża, też bił od Niego zawsze chłód emocjonalny ale mimo to wiem, ze jest dobrym człowiekiem i zdecydowałam się z Nim być, czasem brakuje mi Jego zainteresowania ale "widziały gały co brały" ;) i pogodziłam się z tą sytuacją.

 

Normalne też jest u Ciebie to , że szukasz kogoś kto by Cię bardziej rozumiał i interesował się Tobą , gdyż jak piszesz, nie miałaś tego w domu rodzinnym, jesteś DDA ale to już jest raczej Twój osobisty problem i może przydałaby Ci się psychoterapia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A porozmawialiście tak na poważnie o tym że źle się czujesz przez ten brak uwagi u niego? U Ciebie wiele potrzeb nie zostało zaspokojonych w dzieciństwie i być może ciągle czujesz silną potrzebę zauważenia, a on jest raczej przyhamowany. Mam wrażenie że nie mówisz mu o tych żalach, bólach które przeżywasz. Masz prawo od niego oczekiwać wsparcia, zwłaszcza kiedy byłaś chora. Z jednej strony zastanawiasz się na ile to co czujesz jest normalne, a z drugiej chyba boisz się prosić (bo znowu zostaniesz odrzucona?). Może być tak że mając tyle problemów nie poświęcałaś mu wiele czasu, a sama go potrzebowałaś, ale chyba powinien to zrozumieć. Gorzej jak też nic o tym nie mówił, albo w ogóle to wyparł (bo np. tak sobie radzi z emocjami), ale to tylko moje domysły.

Oprócz terapii indywidualnej istnieją też terapie małżeńskie czy jakieś kursy, mediacje itp. może z czasem popatrzcie na to trochę, bo wiele małżeństw z dłuższym stażem przeżywa takie problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×