Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak wykazywania inicjatywy,a kariera zawodowa.


Schwarzi

Rekomendowane odpowiedzi

Od razu zaznaczę,że wpis ma bardziej charakter pytania.

Wiadomo,że na forum przebywają ludzie w różnym wieku. Wielu pewnie ma już za sobą jakieś doświadczenia zawodowe.

Dlatego chciałabym się dowiedzieć, czy osoba niewykazująca inicjatywy, bierna i pozwalająca innym ludziom brać odpowiedzialność za różne przedsięwzięcia, ma jakiekolwiek szanse na zdobycie pracy ? Albo chociaż, czy są wgl. zawody dla osób z tego typu cechami ?

Temat nie ma na celu użalania się nad sobą, albo zamartwiania głupotami. Jest to po prosotu zwykłe pytanie,które od dłuższego czasu mie zastanawia. Powiem zaraz dlaczego.

Zestaw podanych przeze mnie cech z tego co pamiętam, wykazywało w dzieciństwie większość moich znajomych,w tym oczywiście ja sama. Z wiekiem zauważam,że ludzie zmieniają się pod tym kątem. Teraz gdziekolwiek jestem to tylko jednostki zachwoują tzw. bierność. No np. w liceum.. Tylko ja i moje dwie koleżanki z klasy unikałyśmy udzielania się gdziekolwiek. Reszta klasy (nawet osoby ciche,które za dużo się nie odzywały) starała się robić coś ponad obowiązki szkolne, np. brali udział w przedstawieniach, piekli ciasta na różne okazje,organizowali jakieś imprezy, chodzili na konkursy i olimpiady.

No, mi się wydaje,że osoby,które się tak zachowują mają ogromne szanse na osiągnięcie sukcesu w przyszłości.

Ja natomiast jak ognia staram się unikać wszelkiej odpowiedzialności. Jak jestem np. na imprezie u kogoś i przed wyjściem wszyscy sprzątają, to ja sprzątnę tylko to,co sama nabrudziłam i się po cichu ulatniam,żeby nikt nie kazał mi robić nic dodatkowego o.o Ogólnie to większość rzeczy jest mi obojętna. Wszystkie decyzje dotyczące wyjśnia gdzieś, miejsc spotkań itp. podejmują moi przyjaciele. Nie znoszę brać odpowiedzialności za cokolwiek. I czasem wydaje mi się,że po mnie już widać,że jestem bierna,bo nawet nowo poznane osoby omawiają wszystko między sobą wyłączając z tego mnie. Np. jestem w grupce znajomych i komuś coś się zepsuje,to nikt nie prosi mnie o pomoc,nawet często nie informuje o tym,co się stało, tylko zgłasza się z pomocą do pozostałych członków grupy.

Ogólnie nie narzekam,bo taka sytuacja mi odpowiada. Nigdy nie pasowało mi życie społeczne i robienie z entuzjazmem tego,co ktoś mi narzucił. Nawet nie czuję potrzeby zmiany takiego zachowania,bo z obserwacji wiem,że osoby,które biorą wszystko na siebie mają też po części przesrane (np. w klasie jak był jakiś konkrus,na który musiała iść jakaś osoba to uczeń,który uratował klase i poszedł za nich-wziął odpowiedzialność na siebie,zazwyczaj był później przez wychowawczynię zmuszany do chodzenia na inne konkursy,albo też dobrym przykładem jest to,że np. uczeń,który notorycznie gada na lekcji zostanie po pewnym czasie olewany przez nauczyciela i traktowany łagodniej niż kujon,który nagle zaczął rozmawiać,a zawsze był grzeczny).

A Wy co o tym myślicie ? Warto się zmieniać,czy można ułożyć sobie jakoś przyszłość bez posiadania takich cech ?

Z chęcią podyskutuję z kimś o tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłaś ciekawe tematy i miło się czytało. Wszystko zależy od ciebie. Co ci bardziej odpowiada, chyba sobie sama już odpowiedziałaś. Nie wszyscy mogą być głowami inicjatywy. Możliwe, że gdybyś spotkała bardziej bierne od ciebie osoby, to byś wtedy stała się bardziej aktywna. Napisz sobie plusy i minusy każdego trybu i zadecyduj co lepsze. Nie każdy ma potrzebę gonienia za marchewką w życiu. Niektórym wystarcza to gdzie już są.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, że coś tu jest troche poplątane...może jakies rzeczy zle nazywasz, widzisz je w jakimś krzywym zwierciadle...podobnie z reakcją innych ludzi...Ja jak byłem w liceum to wszyscy byli bierni...robienie czegoś na rzecz szkoły, klasy było po prostu przypałem...Jeśłi trzeba było coś zrobić to sie robiło, ale nie kojarzę żeby ktos w ramach szkoły sie angażował w jakies zajęcia pozalekcyjne...

 

Ja mogę powiedzieć co mówili do nas na wykładzie przedstawiciele dużej firmy. Szukali stażystów, ludzi do pracy...i mówili,że nie szukają nikogo z dobrymi ocenami, one wręcz przeszkadzają...Koleś jako przykład podał siebie. Bedąc przeciętnym studentem organizował jednak, jakieś turnieje coś tam innego...był aktywny jako on sam.Nie chodzi jednak tylko o aktywność w ramach uczelni...że jest kółko ludzi lubiących giełde i ty na nie idziesz...On mówił szerzej,ale chodziło mu raczej o charakteryzację człowieka...i z grubsza miałem wrażenie, że mówił o osobach po prostu zdrowych emocjonalnie, co przejawiało sie też w rodzaju aktywności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w szkole też większość była bierna, to chyba pokomunistyczny relikt taki brak inicjatywy obywatelskiej u większości ludzi bo w innych krajach jest inaczej. Aktywni to byli co najwyżej jeśli chodzi o imprezowanie, picie, zaliczanie panienek, dyskoteki itd, a ja nawet w tym żadnej aktywności nie przejawiałem.

Schwarzi, też nienawidzę brać odpowiedzialności za cokolwiek a to akurat bardzo przeszkadza w dorosłym życiu, a ja tylko ciągle czekam na pokierowanie albo żeby ktoś inny podjął za mnie decyzje a młody już nie jestem. Im wcześniej zaczniemy być odpowiedzialni tym większa szansa na karierę, pracę i w ogóle powodzenie w życiu ja niestety przez samego siebie i nadopiekuńczą rodzinę wszystko to przegapiłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000

 

W sumie to masz racje,bo czasami się tak zdarzało (rzadko ale jednak).

No, mi jakoś nie pasuje robienie czegoś ponad swoje obowiązki.

Taka już jestem :)

 

 

zujzuj

 

No wiesz.. ja np. trafiłam do liceum,gdzie były same kujony więc każdy angażował się w wszystko. Widzocznie nie wszędzie tak jest :)

 

Heh, ja ani aktywna ani zdrowa emocjonalnie to nie jestem... I tak na wysokie stanowiska się nie nadaję :P

 

carlosbueno

 

U mnie we wszystkim są aktywni. Na studiach chyba jeszcze bardziej aktywniejsi będą,bo co druga osoba,którą poznaje (przez neta narazie) albo organizuje jakieś sale na integracje studenckie, albo zakłada jakieś fanpage na facebooku,albo organizuje spotkanie przy piwku. O tego typu aktywność też mi chodzi. A mi się tam nie chce,bo potem to rozczarowanie jak komuś się nie spodoba to co zrobiłam.

 

Ja też miałam nadopiekuńczą rodzinę. Wprawdzie sama za siebie decyzje mogę podejmować ale mi chodzi o podejmowanie decyzji za innych ludzi i branie za to odpowiedzialności. No dobrym przykładem może być właśnie to sprzątanie po imprezie. Ja posprzątam po sobie i się zmywam-mam spokój. A większość ludzi woli zostać i pomóc ogólnie w sprzątaniu, nierzadko jeszcze robią to za kogoś i potem zazwyczaj są kłótnie,bo ktoś coś źle włożył, źle umył, posprzątał itp. Osoba,która się zmyła nie ma z tym nic wspólnego ale ci,którzy pomagali są obarczeni odpowiedzialnością.

Albo jak jakiś uczeń bierze na swoje barki np. odpowiedź ustną i ratuje przy tym całą klasę. No dobra,fajnie ale to jemu się oberwie,jak źle odpowie. O taki typ odpowiedzialności mi chodziło, odpowiedzialność za kogoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×