Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak reagują Wasi bliscy na depresję i nerwicę u Was?


animka

Rekomendowane odpowiedzi

Marla_30 -witaj:)bardzo miło słyszeć że dzięki forum skorzystałaś z porady specjalisty-jesteś bardzo dzielna:)ściskam Cię bardzo mocno za to-kochana moja ja myślę ze to czy powiesz dziecku o chorobie czy nie to tylko i wyłącznie Twoja sprawa-bo Ty wiesz lepiej ;) kiedy leki zaczną działać to może nie będzie to wcale potrzebne-czego całym serduszkiem Ci życzę :P -nie wiem w jakim wieku jest dziecko-a taka wiadomość że mamusia jest chora mogłaby wpłynąć negatywnie na jego psychike:( 3maj się jakoś:)a ja siedzę tu i się uśmiecham bo mam taką radość że naprawdę coś w tym kierunku zrobiłaś- jestem z Ciebie dumna :!:;) Buziaki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja napiszę z punktu widzenia dziecka.

 

Z tego co wiem, moja mama miała depresję poporodową, o której nie miała pojęcia, z karmienia piersią oczywiście za wiele nie wyszło.

 

Później reagowałam jak każde dziecko nerwowych rodziców - nie przychodziło mi do głowy, że mama na mnie krzyczy dlatego, że ma jakiś problem tylko raczej, że ja coś zrobiłam źle, albo ogólnie jest jakaś sytuacja zagrożenia.

 

Mama kilka lat temu zaczęła się leczyć na depresję i zespół jelita drażliwego, z lekami, psychoterapią i wszystkim. To na prawdę dużo pomogło, ale myślę, że jej choroba zdążyła na mnie źle wpłynąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

331ania Dziękuję Ci Kochana za to co napisałaś..twoje słowa sprawiły mi ogromną radość.(Dlaczego tu nie ma emotki "przytulającej" :( ) Z małym rozmawiałam.Powiedzialam mu o tym że choruję i dlatego się tak często złoszczę bez powodu,i dlatego biorę lekarstwa żeby się nie denerwować,że mój gniew nie jest z jego winy tylko dlatego że mama czasem choruje...Synek przyjął to normalnie i zapytał tylko "A kiedy wyzdrowiejesz"to powiedziałam mu że staram się jak najszybciej wyzdrowieć i dlatego biorę lekarstwa"Cieszę się że z nim porozmawiałam o tym,jest mi lżej ponieważ dziecko teraz wie że to nie jest jego wina i widzę po nim że lepiej się czuje i mniej się boi..Nie ucieka...Myślę też że powodem tego że maly zaczyna mi ufać jest większe zainteresowanie nim z mojej strony.Poza tym odkąd biorę Luxetę i Depakine jest o wiele lepiej..nie mam takich napadów agresji jak 2 tyg.temu,.I zaczynam powoli wierzyć ze wszystko idzie ku lepszemu.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z małym rozmawiałam.

Brawo.

Bardzo fajnie, że z nim porozmawiałaś. Dzieciaki są bystre. Objawów przed nim nie ukryjesz, ale niech wie, że mama jest chora, a nie zła, czy złośliwa.

Wierzę, że szczerość ze szczylem w przyszłości zaprocentuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marla-30g i ja z Tobą się Cieszę. Masz rację idzie ku lepszemu. I stopniowo będzie lepiej. Rozmawiając z dzieckiem zobaczyłaś wielką miłość w jego oczach do Ciebie. I ta miłość dodała Ci sił. Wiarę dla kogo tak naprawdę masz wyzdrowieć, a warto. Jesteś kochana i masz wspaniałego młodego człowieka.Pa serce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) myślę, że jej choroba zdążyła na mnie źle wpłynąć.

 

oczywiście, że tak, dlatego bycie rodzicem to nie zabawa ani dziecko to nie zabawka, z tymże życie swoje a filozofia swoje

 

nikt z nas nie wybierał w jakiej rodzinie się urodzi i mimo, że zrozumienie problemów rodzica uczy wrażliwości na innych i wielu pozytywnych cech charakteru, to jednak wg mnie dziecko nie powinno czynnie uczestniczyć w rozwiązywaniu tych problemów

mam na myśli - pomagać owszem, ale nie być 'ofiarą' choroby rodzica, w końcu każde z tych dzieci ma się stać dorosłym i będzie miało wystarczająco dużo problemów we własnym życiu

 

jeśli kochamy swoje dzieci do jakiegoś stopnia, to chcemy, żeby były szczęśliwe, a co to za szczęście dla nich jak muszą ciągle opiekować się rodzicem? :smile:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:50 pm ]

Z małym rozmawiałam.Powiedzialam mu o tym że choruję i dlatego się tak często złoszczę bez powodu,i dlatego biorę lekarstwa żeby się nie denerwować,że mój gniew nie jest z jego winy tylko dlatego że mama czasem choruje...Synek przyjął to normalnie i zapytał tylko "A kiedy wyzdrowiejesz"to powiedziałam mu że staram się jak najszybciej wyzdrowieć i dlatego biorę lekarstwa"Cieszę się że z nim porozmawiałam o tym,jest mi lżej ponieważ dziecko teraz wie że to nie jest jego wina i widzę po nim że lepiej się czuje i mniej się boi

 

no widzisz :smile: nie bolało aż tak no nie? :lol:

gratulacje za odwagę i lepszy związek z dzieckiem ;) teraz musisz tylko pilnować, żeby nie zwalać mu na głowę własnych problemów, on nie ma być Twoim terapeutą, ale teraz wie, że to nie jego wina, nie będzie miał wyrzutów sumienia

taka sytuacja to tylko lepiej 8)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:15 am ]

btw to, co zrobiła Marla powinno stanowić zacny przykład, samo życie, zrobiła to i jest lepiej, trzeba się przełamać, zróbcie to dla swoich dzieci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BlueOrange:

btw to, co zrobiła Marla powinno stanowić zacny przykład, samo życie, zrobiła to i jest lepiej, trzeba się przełamać, zróbcie to dla swoich dzieci :)

 

 

Aż poczułam że urosłam troszeczkę.. :oops: (a przyadało by się parę cm więcej.. :smile: )

 

A tak poważnie.zaczęłam inaczej patrzec na dziecko..Zaskoczylo mnie to że mały jest skory do żartow..Robi mi takie kawały ze sama bym nie wymyśliła tego..i jest cała masa radości z tego..Zaczął mi rysować obrazki gdzie jest mnóstwo kolorów,słońce,oczywiście wielkie czerwone serca,drukowanymi literami(jeszcze nie udolnie co prawda)pisze "DLA MAMY"Widzę jak mnie wita jak przychodzę do przedszkola..to jest poprostu tak cudowne..naprawiać własny świat..żyć razem z dzieckiem a nie obok niego i zaspokajać tylko jego podstawowe potrzeby..Póki co jestem z siebie dumna..Tylko niestety obawiam się tego że ten cudowny czas prysnie jak banka mydlana,że opadnie to czym się tak teraz cieszę i znów będzie jak dawniej..że mały zawiedzie się na mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejszy krok już zrobiłaś, synek wie o Twojej chorobie i wie że bardzo go kochasz. W momentach załamania będzie Ci źle, ale wtedy świadomość , że już nie ranisz synka doda Ci siły. Wszystko idzie do przodu. Trochę optymizmu Marla :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie będzie jak dawniej jeśli zachowasz ten szczery/ głęboki kontakt z dzieckiem i nie będziesz z siebie robić 'perfekcyjnej mamy' :)

tak mi się wydaje

w każdym razie to, że dziecko będzie dorastało i ostatecznie wyzwoli się od rodziców, to nieuknione i warto się z tym pogodzić tak jak z własnym przemijaniem

jako rodzice mamy tylko obowiązek opieki nad tym małym człowiekiem, żeby wyrósł na dorosłą i odpowiedzialną osobę

 

starajmy się przekazać dziecku to, co wartościowe z nadzieją, że to zrozumie, a potem pozwólmy mu bezboleśnie odejść w świat, a jak będzie inaczej - trudno, ze swojej strony róbmy co się da, los swoja drogą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×