Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Mam 24 lata i odzywam się tutaj ponieważ nie umiem już sobie poradzić. Jestem w 19tygodniu ciąży i schizuje(chyba) Mam suchy kaszel już ponad 2 tygodnie (poprzedzony był dość mocnym katarem) gorączki nie mam i nie jestem osłabiona. W gardle powiększony jeden migdał bynajmniej wydaje mi się że jest powiększony i czasami czuje podczas przelykania że coś mi tak jakby "strzyka" w przełyku. Szyję macam z każdej strony i zauważyłam dwa węzły chłonne obok siebie i nie wiem czy są powiększone ale na pewno przesuwalne.. :shock: oczywiście cokolwiek wpisze w dr. Google kończy się rakiem.. I najbardziej martwi mnie to że wszystko jest zlokalizowane z jednej strony gardła(widoczny migdał, strzykanie w gardle i też z tej strony mam zęba do wyrwanie) Pewnie pomyślicie teraz ze jestem samolubna bo boję się pójść do laryngologa czy innego lekarza.. Ale strach mnie paraliżuje :( co miesiąc rutynowo mam powtarzane badania krwi i jak to bywa w ciąży są lekkie odchylenia od norm ale mój ginekolog powiedział że jest wszystko ok. Wiadomo że sama morfologia i mocz nie musi wykazać tak poważnej choroby dlatego nie mogę przestać o tym myśleć i zmusić się na wizytę chociażby do internisty.. :why:

 

To może być od zęba. Powiększone węzły pod żuchwą to norma w przypadku zepsutych zębów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marikko chciałabym żeby to była racja. Na usunięcie tego zęba jestem umówiona dopiero 1 lutego.. Do tego czasu szyję zamacam chyba.. :shock: no i ten kaszel nie wiem czy poinfekcyjny czy alergiczny ale trwający ponad 2 tygodnie to chyba przesada. Jestem zmęczona już tym.. Zamiast cieszyć się ciąża to szukam objawów raka :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kintre, Doktor google w ogóle nie jest wskazany, zwłaszcza, że teraz spodziewasz się maleństwa. Jestem przekonana, że masz powiększone poinfekcyjnie, został Ci kaszel przecież. Po drugie każdy mały stan zapalny jet wychwytywany przez węzły chłonne. Ja miałam niedawno na szyi... poinfekcyjnie powiększoną sieć węzłów. Poza tym niektóre węzły zostają powiększone na stałe od przewlekłych stanów zapalnych(mogą zwłóknieć). Są zbudowane z chłonki na zewnątrz, która się naciąga... tak łopatologicznie napisałam.

Nie czytaj google, wszystko co czytasz odnosi się do raka. Możesz dostać hipochondrii. Po co Ci to... Słuchaj lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marikko chciałabym żeby to była racja. Na usunięcie tego zęba jestem umówiona dopiero 1 lutego.. Do tego czasu szyję zamacam chyba.. :shock: no i ten kaszel nie wiem czy poinfekcyjny czy alergiczny ale trwający ponad 2 tygodnie to chyba przesada. Jestem zmęczona już tym.. Zamiast cieszyć się ciąża to szukam objawów raka :evil:

 

kintre, hipochondria działa tak przebiegle że przejmuje prawdziwe objawy, np.: kaszel po jakiejś infekcji i rozwija je. Czyli kaszel normalnie już by przeszedł ale nerwica go podtrzymuje a nawet natęża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odzew. Myślę że stan w jakim się znajduje po prostu nasilil moja hipochondrie(przed ciąża też miałam ale dużo słabiej) :shock: dziś w śniło mi się jak koleżanka mówi mi że mam ziarnice.. :why: nawet we śnie nie mam spokoju. Apropo tych węzłów to mam pod zuchwa dwa blisko siebie i nie wiem czy już dwa obok można nazwać pakietem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odzew. Myślę że stan w jakim się znajduje po prostu nasilil moja hipochondrie(przed ciąża też miałam ale dużo słabiej) :shock: dziś w śniło mi się jak koleżanka mówi mi że mam ziarnice.. :why: nawet we śnie nie mam spokoju. Apropo tych węzłów to mam pod zuchwa dwa blisko siebie i nie wiem czy już dwa obok można nazwać pakietem?

 

kintre - nie zadręczaj się. Oczywiście ciąża jest powodem uaktywnienia hipochondrii ponieważ pojawiła sie największa wartość w twoim życiu a to zaburzenie właśnie chce wmówić zagrożenie dla naszych największych wartości.

Na szyi i pewnie nie tylko węzły są po prostu naturalnie koło siebie. O pakiety chodzi tak jak ja to rozumiem o powiększone węzły chłonne. Jeżeli masz próchnice zęba to najprawdopodobniej to jest powodem. Ja nie jestem lekarzem ale

chodzi o to żeby spojrzeć realnie na sytuacje a nie tylko z punktu zagrożenia tak jak podpowiada hipochondria.

Kaszel często nasila sie na stres, zdenerowanie, podwyższony poziom jakiś emocji.

Ja też mam zęby do usunięcia (luty), tez po prawej stronie zęby bardziej daly znać o sobie (zapalenie) i migdalki pod żychwami mam od długiego czasu powiększone.

Ja oddaję to jak i inne moje problemy zdrowotne Jezusowi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica ostatnio nie wie już z jakiej strony mnie podejść. Wyczuwam jej ataki non stop, ale udaje mi się przeciwdziałać. Teraz po gastroskopii, kiedy już odrzuciłem raka przełyku, wkręty próbują innych sposobów, aby popsuć mi samopoczucie. Dwa dni temu coś mnie w jądrze zakuło, więc od razu pojawiła się myśl o nowotworze, w końcu mając 28 lat jestem w grupie największego ryzyka. Jaja zmacane, żadnych guzków, zgrubień nie ma, ból minął. Zacząłem przyglądać się różnym śladom na mojej skórze, bo mam lekki problemy z cerą i co chwila wracają mi syfy. Wyszukiwałem oczywiście jakiś plam świadczących o zagrożeniu życia, jeszcze szajby nie ma, ale wiem, że może się pojawić. No i klasycznie już, gdy organizm nie wie jaki problem tym razem znaleźć, to zaczynam mieć duszności i fikołki w sercu. Dziś idąc szybko do pracy, wziąłem raz bardzo głęboki oddech i aż zakuło mnie w klatce. Od razu zacząłem rozważać zawał serca. Mimo to trzymam się nieźle, wiem, że jeśli przetrwam te delikatnie, bądź co bądź, ataki, to wyjdę na prostą. Tymczasowo, rzecz jasna, bo nerwica i tak kiedyś powróci z kolejnym pierd.olnięciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za tydzień mam wizytę u laryngologa by obejrzał moje węzły pod zuchwa i guza którego wyczuwam po jednej stronie tchawicy? Krtani? Jak go mocniej nacisne to przeskakuje tak jakby chrząstka... Oczywiście w necie najgorsze :why: a ja do czasu wizyty chyba urodzę.. :( a z porodem muszę się wstrzymać do czerwca.. Chciałabym sobie przypomnieć czasy kiedy nie myślałam o nowotworach a teraz chyba każdego mogę opisać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dłuższym macaniu tej szyi to na pewno coś poważniejszego.. Z prawej strony wyczuwam takiego jakby guza sklejonego do krtani a po drugiej strony tego nie ma.. :why: jestem przerażona..

 

 

kintre, odpowiadam w twoim temacie bo mam niemal identyczny problem.

 

To co chce napisać nie ma zastąpić wizyty u lekarza, ale dać spojrzenie nie tylko z perspektywy złego scenariusza żebyś sie troche uspokoiła.

 

Przede wszystkim - w twoim wieku nowotwory krtani sa niezwykle rzadkie, spotykałem sie z opinią lekarza że w młodym wieku po prostu nie ma takich przypadków.

 

Chore zęby są źródłem bakterii i zarazków, które razem ze ślina spływają do gardła i krtani i tam mogą być powodem infekcji.

 

Nie każde zgrubienie jest rakiem. Większość nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marikko a ty z jakimi objawami?

 

 

Od około 2-3 lat mam spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła tak że raz na jakiś czas wręcz krztuszę sie w nocy.

Od około 8 mies. mam zatkane prawe ucho ( nie w 100 %, ale bardziej niż lewe).

Od dłuższego czasu mam zapalenie zębów, głównie po prawej stronie. luty mam zabieg.

Od jakiś 3 mies. mam wrażenie że wydaje dodatkowe brzęczenie w głosie, ale ja to tylko słyszę, jakos nikt na to nie zwrócił uwagi.

Od kilku tygodni ( ale raczej po 24 grudnia) czuję podrażnione gardło przy krtani po prawej stronie, takie jakby od infekcji, czasem tez poczuje ucho - jedno albo drugie

Ostatni może 3 tyg. mam wrażenie chrypki i załamywania sie głosu, i to zmęczenie strun po prawej stronie.

Migdałki podżuchwowe oczywiście powiększone, to od dłuzszego czasu.

Na początku października jeszcze mi spuchła jakby szyja(przede wszystkim to czuję, widoczne minimalnie jak skręcę głowę za uchem), to moga być ślinianki.

Ślinianki po językiem też jakieś powiększone, dziwne.

Już nawet nie wspominam o jakiś nalotach na migdałkach podniebiennych które widziałem jeszcze w grudniu zdaje się albo moze listopad , ale ostatnio nie badam za głeboko jamy ustnej bo mam dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marikko a ty z jakimi objawami?

 

 

Od około 2-3 lat mam spływanie wydzieliny po tylnej ścianie gardła tak że raz na jakiś czas wręcz krztuszę sie w nocy.

Od około 8 mies. mam zatkane prawe ucho ( nie w 100 %, ale bardziej niż lewe).

Od dłuższego czasu mam zapalenie zębów, głównie po prawej stronie. luty mam zabieg.

Od jakiś 3 mies. mam wrażenie że wydaje dodatkowe brzęczenie w głosie, ale ja to tylko słyszę, jakos nikt na to nie zwrócił uwagi.

Od kilku tygodni ( ale raczej po 24 grudnia) czuję podrażnione gardło przy krtani po prawej stronie, takie jakby od infekcji, czasem tez poczuje ucho - jedno albo drugie

Ostatni może 3 tyg. mam wrażenie chrypki i załamywania sie głosu, i to zmęczenie strun po prawej stronie.

Migdałki podżuchwowe oczywiście powiększone, to od dłuzszego czasu.

Na początku października jeszcze mi spuchła jakby szyja(przede wszystkim to czuję, widoczne minimalnie jak skręcę głowę za uchem), to moga być ślinianki.

Ślinianki po językiem też jakieś powiększone, dziwne.

Już nawet nie wspominam o jakiś nalotach na migdałkach podniebiennych które widziałem jeszcze w grudniu zdaje się albo moze listopad , ale ostatnio nie badam za głeboko jamy ustnej bo mam dość.

 

 

 

 

No to też trochę tego masz.. A u lekarzy byłeś? Co mówią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to też trochę tego masz.. A u lekarzy byłeś? Co mówią?

 

Wiesz co, generalnie skomplikowana odpowiedź. Byłem u lekarza jeszcze na poczatku jak wybuchła u mnie hipochondria (sierpień), ale wtedy z innym tematem.

Temat ucha jest jeszcze sprzed wybuchu hipochondrii. Natomiast sama hipochondria od początku sierpnia to iles tam tematów i koszmarów, z taką potężną somatyzacją że to szok.

 

Nie byłem jeszcze u lekarza z gardłem. Chce najpierw zrobić te zęby. Dobrze że masz wizytę u lekarza.

 

Ja oddałem moje problemy zdrowotne Jezusowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to też trochę tego masz.. A u lekarzy byłeś? Co mówią?

 

Wiesz co, generalnie skomplikowana odpowiedź. Byłem u lekarza jeszcze na poczatku jak wybuchła u mnie hipochondria (sierpień), ale wtedy z innym tematem.

Temat ucha jest jeszcze sprzed wybuchu hipochondrii. Natomiast sama hipochondria od początku sierpnia to iles tam tematów i koszmarów, z taką potężną somatyzacją że to szok.

 

Nie byłem jeszcze u lekarza z gardłem. Chce najpierw zrobić te zęby. Dobrze że masz wizytę u lekarza.

Ja oddałem moje problemy zdrowotne Jezusowi.

 

A ty nie masz przypadkiem zapalenia tarczycy ?? Albo przewlekle zapalenie gornych drog oddechowych. Mnie tez ciagle cos splywa, ciagle mowie przez nos. Co prawda nic mnie nie boli ale jakby sie temu blizej przyjzec to tez bym cos sobie wynalazla. Idz do Endokrynologa i jakiegos dobrego laryngologa .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja oddałem moje problemy zdrowotne Jezusowi.
Przepraszam, ze tak dopytuje - ale widze, ze dopisujesz to pod wieloma postami i zaczelam sie zastanawiac jak to w praktyce wyglada? Czy w tej sytuacji nie powinienes sie nie przejmowac już niczym i nie myslec o chorobach, bo wszystko jest w rekach Jezusa? I co ma byc to bedzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja oddałem moje problemy zdrowotne Jezusowi.
Przepraszam, ze tak dopytuje - ale widze, ze dopisujesz to pod wieloma postami i zaczelam sie zastanawiac jak to w praktyce wyglada? Czy w tej sytuacji nie powinienes sie nie przejmowac już niczym i nie myslec o chorobach, bo wszystko jest w rekach Jezusa? I co ma byc to bedzie?

 

Rzeczywiście w ostatnim czasie przestałem być tak przerażony jak poprzednio, mimo że objawy są niepokojące. Masz rację, powinienem w ogóle się nie przejmować - co nie oznacza braku świadomości problemów.

Praktyka musi wynikać z wiary. Ja wierzę w Boga Wszechmogącego. Ta wiara jednak nie wynika z jakiegoś intelektualnego wyboru, tylko z pragnienia Boga i jego odpowiedzi na moje pragnienie - Bóg objawił mi się jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Po prostu - oddaje Mu siebie, moje życie, wszystkie sprawy i wszystkie problemy.

 

kintre - brawo! Na którą idziesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to też trochę tego masz.. A u lekarzy byłeś? Co mówią?

 

Wiesz co, generalnie skomplikowana odpowiedź. Byłem u lekarza jeszcze na poczatku jak wybuchła u mnie hipochondria (sierpień), ale wtedy z innym tematem.

Temat ucha jest jeszcze sprzed wybuchu hipochondrii. Natomiast sama hipochondria od początku sierpnia to iles tam tematów i koszmarów, z taką potężną somatyzacją że to szok.

 

Nie byłem jeszcze u lekarza z gardłem. Chce najpierw zrobić te zęby. Dobrze że masz wizytę u lekarza.

Ja oddałem moje problemy zdrowotne Jezusowi.

 

A ty nie masz przypadkiem zapalenia tarczycy ?? Albo przewlekle zapalenie gornych drog oddechowych. Mnie tez ciagle cos splywa, ciagle mowie przez nos. Co prawda nic mnie nie boli ale jakby sie temu blizej przyjzec to tez bym cos sobie wynalazla. Idz do Endokrynologa i jakiegos dobrego laryngologa .

 

Odyssey - biorę pod uwagę przewlekłe zapalenie, mam nadzieję że to to, jednak objawy mogą też wskazywać na poważniejszy problem. Do lekarza zamierzam pójść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja oddałem moje problemy zdrowotne Jezusowi.
Przepraszam, ze tak dopytuje - ale widze, ze dopisujesz to pod wieloma postami i zaczelam sie zastanawiac jak to w praktyce wyglada? Czy w tej sytuacji nie powinienes sie nie przejmowac już niczym i nie myslec o chorobach, bo wszystko jest w rekach Jezusa? I co ma byc to bedzie?

 

Rzeczywiście w ostatnim czasie przestałem być tak przerażony jak poprzednio, mimo że objawy są niepokojące. Masz rację, powinienem w ogóle się nie przejmować - co nie oznacza braku świadomości problemów.

Praktyka musi wynikać z wiary. Ja wierzę w Boga Wszechmogącego. Ta wiara jednak nie wynika z jakiegoś intelektualnego wyboru, tylko z pragnienia Boga i jego odpowiedzi na moje pragnienie - Bóg objawił mi się jako Ojciec, Syn i Duch Święty. Po prostu - oddaje Mu siebie, moje życie, wszystkie sprawy i wszystkie problemy.

 

Dodam - to nie tak że się teraz nie boję. Czasem przychodzi ogromne przerażenie. Jezus też w Getsemane bał się. Jednak po prostu zawierzam to Bogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na 6 lutego umówiłem wizytę u laryngologa onkologa.

 

 

 

Super Marikko. Ja już po wizycie u internisty.. Popłakałam się jej tam jak dziecko a ona widząc mój stan do tego w ciąży uspokoiła mnie ze prócz małego węzła pod zuchwa nic mi nie ma. Oczywiście nie wierze za bardzo.. Dała mi skierowanie na krew z rozmazem i CRP i jutro idę omówić wyniki.. W badania krwi też nie wierzę ale pójdę zobaczę co powiedzą.. Z wizyty u laryngologa nie zrezygnuje i też pójdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×