Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

angie hej :), mam nadzieję, pewnie mniej jem i nie ma co tam się przetrawić, a że zawsze jadłam o wiele więcej to szok dla organizmu jest, chyba jestem jeszcze za młoda na raki jelita grubego, choc wiem że to absurd, bo już miałam kiedys takie przypadki z tymi bólami i schizy na to i zawsze samo przechodziło, nie mogę znowu się zacząć nakręcac :)

Alusia zrób krew i ob , ale jeśli będziesz dalej miała jazdy to zrób te usg, ja zrobiłąm i z dnia na dzień skończyły się te schizy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt, wlasnie zrobilam i sobie i mezowi herbatke ;)

a jutro rocznica slubu i naszykowalam ciasto na serduszkowe pierniczki niespodzianke jak usypial Corcie ;);)

czesc zrobie dzis a reszte jutro z Corcia powycinamy i poozdabiamy... :)

 

a mnie glowa rzadko boli dlatego tak tego nie lubie...

 

ogolnie cierpie na migreny takie z aura, ze przed bolem glowy prawie nic nie widze... ale w ciazy akurat to mija... chyba, ze to taka migrena bez aury sie teraz pojawia- nie wiem :[ ale bardzo tego nie lubie, bo wkrecam sobie tysiac rzeczy i co chwile cisnienie mierze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt kiedyś brałam elicee służyła mi bardzo dobrze wróciłam do normalności. Nie masz na co czekać i się męczyć. One są po to żeby pomagać. W sumie wszystkie tabletki mają jakieś skutki uboczne. Neurolog mi kiedyś powiedziała że firmy farmaceutyczne je nawet na wyrost piszą bo się tak zabezpieczają.

 

Ja do południa czułam się cudownie a potem żniw zaczęłam macać węzły.

I się nakrecac....;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja tabletki zaczelam brac glownie ze wzgledu na napady paniki i agorafobie, ale musze przyznac, ze baaardzo pomogly mi z moim nakrecaniem sie. Od kiedy zaczely dzialac przestalam co 2 dni biegac do szpitala czy lekarza, google uzywam tylko zeby czytac o ciazy..wiadomo czasem sie nakrecam, ale to naprawde niebo a ziemia w porownaniu do tego co bylo wczesniej. Nawet moi bliscy widza duza roznice, wiec jednak to jakos pomaga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, no dobra, załóżmy, że pomaga. Kiedyś te tabletki odstawisz i co wtedy? Pewnie, doraźnie może i pomoże, ale to pozwala na nawarstwianie się problemów i później ludzie narzekają, że nawrót jest jeszcze gorszy. Nie lepiej od razu rozprawić się ze swoim "zakutym łbem" - to nie do Ciebie, sama tak do siebie mówię :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angie1989, no mówię - jak chcesz. Wg mnie to droga absolutnie donikąd, bo żeby rozprawić się z hipo musisz pracować nad systemami przekonań, ograniczającymi przekonaniami, obsesyjnym i katastroficznym myśleniem (dokładnie te same mechanizmy, które rządzą moją emetofobią). Tabletki nie rozwiążą Twoich problemów, po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem zeby walczyc ze swoim mysleniem albo aby zaczac terapie trzeba najpierw wspomoc sie tabletkami.. One pomagaja, a my zaczynamy widzieć jak absurdalne potrafilismy mieć mysli... Czasem dochodzi sie do takiego momentu, ze samemu sie nie da i uwazam, ze nie ma wtedy sensu wzbraniac sie przed tabletkami... Na nich zawsze mozna zaczac prace nad sobą z innym podejsciem i pomoca.. ;) ja czekam do porodu i zamierzam pojsc na terapie. Poki co uroki ciazy mi skutecznie zaprzataja glowe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK, jak uważacie, na pewno wiecie co dla was najlepsze :) Ja po prostu zupełnie nie wierzę w antydepresanty i jestem zdania, że lekarze przepisują je za szybko i zbyt łatwo.

 

Mili, ogarnij pogram "Thrive" Roba Kelly'ego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alu, skoro nie wierzysz, widocznie nie znasz mechanizmu ich działania i nie masz kompletnej wiedzy medycznej. To jest tak jakbyś powiedziała "Nie wierzę, że insulina działa", z tym że, uważasz, że sprawy psychiczne to zupełnie co innego, co jest częste u ludzi, którzy nie chcą wierzyć w leki.

 

Ja 13 lat temu byłam w takim stanie, przekonana że umieram- dosłownie, leżałam w łózku z katastroficznymi myślami, których mimo terapii w żaden sposób nie mogłam zmienić. Było wręcz pogorszenie stanu. Tylko Prozac mnie z tego wyciągnął- po 3 tyg moje myślenie uległo zmianie , ja zaczęłam normalnie myśleć, zaczęłam wstawać, chodzić do szkoły. Nie jest to efekt placebo, gdyż nie spodziewałam się żadnego działania. Sama bym tego nie zrobiła.

 

Takie stany to zaburzenie pracy neuroprzekazników w mozgu- nie da się tego uzupełnić bez leków, siłą woli, jeśli ktoś choruje na depresję endogenną jak ja. Widocznie Twój stan nie jest na tyle poważny, skoro uważasz, że można siłą woli i należy się z tego cieszyć. Jednak przekonywanie innych, że leki nie działają , są nie potrzebne wynika niestety z braku świadomości medycznej, jaką mają lekarze psychiatrzy, Nawet moja psycholog wie, że ja bez leków nie mogę zyc, a terapia jest dodatkowo.

 

Ja biorę leki juz 14 lat i nie zamierzam ich odstawiać: po co, w jakim celu? W ludziach jest taka świadomość, takie zbranianie się przed lekami, bo wciąż uważają, ze to coś złego, wstyd, ze trzeba odstawić. Dlaczego trzeba? Prozac można brać całe życie, osoba z niedoborami serotoniny potrzebuje codziennej dawki, sama jej nie wytworzy, chyba że nie jest to ciężki stan lub lęki/depresja nabyta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, przecież napisałam, że wyrażam swoją własną opinię. Są badania udowadniające skuteczność antydepresantów na poziomie 20% (poszukam źródła). Mówię - każdy decyduje za siebie. I raczej czym innym jest depresja endogenna i faktyczny brak jakichś substancji w mózgu, a czym innym hipochondria, emetofobia czy napady paniki. Nie napisałam też, że absolutnie nie działają, a to, że ja osobiście w ich działanie nie wierzę, i że uważam, że są przepisywane zbyt często i za łatwo - nie sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że "ja nie wierzę"- na jakiej podstawie ?:) Tu nie chodzi o św. Mikołaja :)

 

Oczywiście Twoja sprawa i decyzja. Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz w takim stanie, żeby uwierzyć, bo faktycznie może tylko wtedy patrzy się z innej perspektywy.

 

Życzę zdrowia i wytrwałej walki. PS. Miałam duże szczęście, że znalazłam się więc w 20 procentach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, ja nie wierzę na takiej podstawię, że: mam emetofobię. Silną niestety. Moje myśli krążą wokół rzygania i jego unikania, na ciągłej walce z psychogennymi mdłościami, brakiem apetytu itp. itd. I miałam długi okres, kiedy nie mogłam podnieść się z łóżka, nie jadłam całymi dniami i wyłam ze strachu. Dźwignęłam się z tego stanu, funkcjonuję, pracuję nad sobą. I nie wierzę, że leki mogą wpłynąć na mój strach, na analizowanie, na katastroficzne i obsesyjne myślenie. Cieszę się, że Tobie leki pomagają i ok, na pewno jest grupa osób, która powinna je brać. Ale zdecydowanie więcej ludzi bierze leki psychiatryczne zupełnie bez sensu. Tyle :)

Poza tym! Każdy emetofobik unika leków jak może, bo nudności i wymioty są w ubokach niemal każdego leku ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ja znów wariuję :(

Tym razem ponieważ m am od 3 miesięcy zgagę zdiagnozowałam sobie raka trzustki,

Dodatkowo na szyi tak jakby na samym środeczku mam taką kulkę, jakby chrząstkę? może to takie damskie jabłko adama ale je już wmawiam sobie guz. . . Nie wiem jakie to duże, może około 2cm średnicy?

Od miesiąca mam też tak że rano jak wstaję to czuję jakbym była troszkę wstawiona albo na lekkim kacu. Ciągle kłuje mnie w prawej piersi, drętwieje mi ręka i bolą mnie plecy , zwłaszcza w okolicach łopatek :(

Ja naprawdę już świruję . ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie po dł.czasie.

U mnie codziennie to samo. Ostatnio boję się raka trzustki. Od lat boli mnie pod prawym żebrem - ostatnio stawiam na wrzody dwunastnicy, bo bardziej boli na głodzie i znika po jedzeniu. Pobolewa też rano. Wogole mam kłucia w całym brzuchu i plecach, ostatnio nasilone z lewej strony między łopatką a kręgosłupem, przeczytałam, ze to trzustka. Czytam i czytam. całe dnie spieprzone.

Czasami nawala mnie żołądek (chyba - bo po środku wysoko, kłuje, boli, ściska). Może z nerwów ale boli jak nie z nerwów.

Jestem znowu przerażona:(( We wrzesniu zrobiłam sobie USG j. brzusznej, wyszło bdb, w lipcu morfologia (idealna) i USg narzadow rodnych - bdb.

Co ja mam robić. Rok temu miałam gastroskopie. Pomimo bólu wszystko wyszło OK. Zadnych nadzerek itp.

Mam poczucie ze czai sie na mnie jakaś straszna choroba, że niedługo wyjdzie na jaw. Codziennie czuję lęk o zdrowie. Szczególnie boje się o przewod pokarmowy, zoladek, wątroba, trzustka!, jelita. Załatwiam się normalnie, 1-2 razy, miewam wzdęcia i te codziennie pokłuwania w całym brzuchu w górnej jego częsci.

Zaraz zabieram się za czytanie zaleglej lektury forum bo unikałam stron o chorobach i forum ale nie dałam rady. Czasami grzeszyłam włażąc na zakazane strony o objawach...

Napiszcie mi coś. plis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×