Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :smile:

 

Pawelt no to bedziemy Cie pilnowac, zebys wytrwal w postanowieniu :great:

 

Mili zawroty glowy na pewno wynikaja z oslabienia po przebytej zoladkowce.

 

Aurelitka a Ty masz nie szukac zadnych wezlow w innych miejscach. Wystarczy Ci chyba wrazen, ktore dostaczyly Ci te, ktore wynalazlas sobie na szyi ;)

 

bezsilna na daj sie!! Przykro mi czytac o tym, jak reaguje Twoja mama. Mimo wszystkich zlych i przykrych emocji nie poddawaj sie! Za dwa tygodnie bedziesz miala wyniki gastro i kolono. Moze warto porozmawiac wtedy z dietetyczka i jakos rozszerzyc/ doapsowac Twoja obecna diete, zebys mogla troche nabrac cialka, no i moze zmniejsza sie dolegliwosci.

I uwierz w koncu w to, co pisalam ja i kilka innych osob: gdyby Twoje wyniki krwi wskazywaly na bialaczke to juz w zeszlym tyg. bylabys po punkcji szpiku i wieeeeelu innych badaniach.

 

Nefretis moj tato tez mial problem z alkoholem :(

 

U mnie srednio (zle nie jest, ale dobrze tez nie). Sa chwile, ze sila sie powstrzymuje, zeby nie czytac w necie o znamionach itp. Poki co sie udaje. Tak sie boje, ze strach przed choroba znow powroci..boje sie tego okropnego leku, niepewnosci ...nie chce znow przez to przechodzic. I boje sie tych wszystkich okropnych chorob :(

 

Trzymajcie sie moi drodzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefretis Twój ostatni wpis - jakbym czytała o sobie. Podpisuję się pod każdym zdaniem. Jesteś chyba moim uczuciowym sobowtórem. Czuję się identycznie z tym, że ja właśnie w tym roku po raz pierwszy odizolowałam się fizycznie od mojej matki ... Nie mogłam już dłużej znosić bólu odrzucenia. Przez tyle lat czekałam i żebrałam o jakikolwiek kontakt. 2 miesiące temu pewna błaha sytuacja przelała czare goryczy, zbierało się i zbierało przez 12 lat ... Nie mam ochoty z nią rozmawiać. Czuję się jak po stracie Córeczki, ciężko mi z tym ale dłużej już tak nie mogę.

W zeszłym tygodniu znów powróciły dolegliwości okolic odbytu. Uczucie ciągłego parcia i chęci wypróżnienia, gazy. Pieczenie pupy nie dawało mi spokoju, zaczęłam podejrzewać, że może zaczyna mi się jakaś infekcja intymna, grzybicza - może stąd te gazy i pieczenie. Zapisałam się do ginekologa, dzisiaj mam wizyte. Zrobie cytologie, usg, powiem o tym dyskomforcie.

Od 3 dni czuję też takie dziwne ssanie w żołądku i ból. Właściwie to od piątku cały czas boli mnie żołądek, do tego bardzo częste, cuchnące gazy i uczucie parcia na odbyt. Nie wiem co z tym zrobić. Źle się czuję, chce mi się płakać i chwilami nachodzą mnie myśli, że może to coś poważnego ... Wiem, że powinnam spotkać się z matką i powiedzieć jej o tym wszystkim co czuję, co tłumiłam od 10 lat ale boję się. Każdego dnia prowadzę z nią rozmowy w swojej głowie. Bardzo dręczy mnie ta cała sytuacja, ale jestem tchórzem. Nigdy w życiu ( a mam 40 lat ) nie podniosłam na nią głosu ani się jej nie sprzeciwiłam. Zawsze obchodziłam się z nią jak z jajkiem ze strachu przed utratą, utratą czegoś czego tak naprawdę nigdy nie miałam.

Czy ktoś z Was miał takie rewolucje gastryczne: ssanie, ból, ciągłą chęć wypróżnienia. Zaczynam się już bać, najchętniej poleciałabym zrobić wszystkie badania ale wiem, że uspokoją mnie tylko na chwilę ... I tak żałuję, że ide dzisiaj do tego gina bo pewnie mnie zlekaceważy i jak zwykle powie, że wszystko jest tylko w mojej głowie. Łatwo mówić, ja przecież naprawdę czuje te wszystkie fizyczne dolegliwości. Ale pójde, w grudniu inna lekarka coś mówiła o mięsniaku, torbielach, cytologie też trzeba zrobić. Cały dzień boli mnie żołądek, jakbym miała tam jakiś kamień ...

 

-- 16 mar 2015, 13:25 --

 

bezsilna_22 kilka osób bardzo się tu o Ciebie martwi. Nie dokładaj nam stresu i ODEZWIJ SIE

Mam nadzieję, że nie zrobiłaś nic głupiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pralinkawszystkie symptomy, o ktorych piszesz przerabialam, niektore nadal mi dokuczaja. W 2011 kiedy to dopadla mnie nerwica zoladek bolal mnie przez 4 miesiace praktycznie dzien w dzien (uczucie ssania i taki wlasnie uciski).

Do tego sraczki we wszystkich kolorach teczy, gazy.

Parcie na odbyt i uczucie niepelnego wyproznienia zaowocowaly u mnie szczelina odbytu. Rewelacja po prostu :( Niestety tak objawia sie nerwica...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt, ja nawet nie próbuję rzucić:)

nefretis, Kochana, nie mogę napisać,że rozumiem co czujesz , bo nie wiem. Ja znowu mam odwrotnie. Miałam kochającego tate, najwspanialszego człowieka na świecie ( zresztą świadczy o tym tez liczba ludzi na pogrzebie) mialam z nim wpspaniały kontakt. i mimo ,ze minely 3 lata, ja nad nie umiem pogodzić się z jego smiercią! ja nawet mam problem ,żeby powiedzieć,że nie zyje. Jak ktos dzwoni np w sparwie telefonu to jak pytają czy jest mozliwa z nim rozmowa to mówie ,że nie. nie umiem powiedzieć,nie bo zmarl.

najgorsze ,że zmarł przy mnie. cały czas mam to przed oczasmi, jak go reanimuja, jak wyrzucaja mnie z jego biura bo rodzina nie może być przy reanimacji. tearz to pisząć mam zły w oczach ale może mi ulży.

po wszytskim sama zajełam sie pogrzebam ,załatwianiem wszystkiego, powiadomieniu rodziny. skąd miałam siłę nie wiem

Z mama tez mam kontak dobry ale zmieniła się po śmierci taty i tak troche nam nie po drodze.

 

-- 16 mar 2015, 15:24 --

 

Ja mam przykre wrażenie, podczytując ten wątek z boku, że bezsilna specjalnie robi nam rollercoaster emocjonalny. A to nie jest fajne.

 

EDIT Tym bardziej, że wedlug profilowych informacji była dziś aktywna o 11:51.

 

tez sparwdziłam o której byla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stokrotka, nie komentuje, każdy z nas tu ma rózne odjazdy. Ważne, że zyje - jestem pewna, ze będzie u niej lepiej w końcu.

 

Pralinka ja z kolei, dopiero teraz, podczas terapii odkryłam tą podłą prawdę. Mam 35 lat i jestem nadal pod butem matki. Co prawda, NIBY zyjemy dobrze, odwiedzamy się, śmiejejmy, każdy z zewnątrz powiedziałby, że jest OK. Natomiast relacja ta oparta jest na zakłamaniu.

Wiem, że mama żałuje tego jaka była dla nas w dzieciństwie ale nie wyciąga wnioskow - nadal jest egoistką, nadal manipuluje mną w sprawach religijnych co mnie wprowadza w furię. Nadal kontroluje. Ma na mnie duzy wpływ ale juz nie bezpośredni. Bo nie mieszkam z nią. Ale może być z siebie dumna - zrobiłą ze mnie swoją ofiarę, z mojego sumienia, z mojego podejścia do spraw religijnych, ogólnie do zycia. Czasami jej nienawidzę ale mam wtedy takie wyrzuty sumienia, że zaraz do niej dzwonię, zagaduję, udaję.

 

Z ojcem praktycznie zero kontaktu, teraz jest i tak fajnie, bo nawet się ucałujemy na powitanie. Czasem pogadamy. Ale i tak w jego towarzystwie czuję sie zerem, które powinno milczeć bo wszystko co mówi jest głupie i puste. Na dodatek ojciec popija weekendami, kiedyś pił częściej, robił nam awantury jako dzieciom, zylismy w lęku o siebie i o mamę. Cholerny egoista, mam wrazenie, że nigdy nie zaakceptował tego, że ma nas, dzieci.

 

Wydaje mi się, że jestem niereformowalnym przypadkiem, że jestem tak skomplikowana, że nie ma dla mnie ratunku. Patrzę, że tyle osób stąd odeszło, chodzą na terapię, biorą leki - zdrowieją.

A ja? Biore leki i gówno. Mam wiecej energii i troszkę mniej bóli. ALe lęki? Chodze na terapię i co. Wywlekam swoje brudy, czasami mysle, ze nie ma sensu, ze juz zawsze bede się bać i bede mieć objawy - nie dowierzam, ze skończą się one bo "opowiadam o przeszłości".

 

Ostatnia sprawa: pralinka; też mam problemy poniżej pasa, że tak powiem. Częste sikanie raz jest raz nie, parcie na stolec ale bez biegunki, czasami załatwiam się po 4 razy. Ciągły ból w krzyżu, może od siedzenia? sama nie wiem. Pobolewania podbrzusza, moze to gazy, wizje raków macicy, jajników. Cytologie i USG miałam 11 mcy temu, powinnam juz isć ale się boję.

Boli mnie krocze, czasem brzuch jak na okres, potem mija, jakieś skurcze, pobolewania. Od czasu do czasu uczucie wilgoci w odbycie, odparzenie. Brzuch praktycznie cały czas kłuje, bardzo lekko ale jelita nie śpią. To w okolicy wyrostka, to wątroby, to w żoładku.

Mam nieregularne miesiączki, żyję w ciągłym napięciu. Jeszcze do tego moja terapeutka nastraszyłą mnie, ze takie zycie w leku o coś moze to wywołać. Masakra:((

Napisz koniecznie jak po wizycie. jesteś b. odwazna, ze idziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bezsilna, powinnaś dostać w tyłek :nono: Dobrze, że jesteś.

 

malenstwo, świetnie rozumiem. Rozumiem ten ból, tą niemoc pogodzenia się ze śmiercią ukochanej osoby. Miałaś duzo siły ale wiesz... odbiło się to na Tobie ale trochę później. Wiem co czujesz, nie umiejąc odpowiedziec komuś, ze tata nie zyje. To nie przechodzi przez gardło. Mam to samo mówiąc o moim bracie:( Nawet doszło do tego, ze za wszelką cene unikam miejsc, gdzie mogłabym spotkać jego znajomych z dzieciństwa, którzy raczej o tym nie wiedzą, albo moich koleżanek, one zawsze pytają o rodzeństwo...

Boje się, że się rozpłączę, że będzie mi się trzęsła broda i że spłonę z bólu, nie mam ochoty nikmu tłumaczyć, co kiedy i dlaczego. A ludzie pytają...

:**

 

-- 16 mar 2015, 14:53 --

 

Acha, mam przykaz od terapeutki na czwartek, napisania listu do niezyjącego brata. Boję się z tym zmierzyć. Będę płakać , tak go kocham.

Malenstwo, pisałas list do Taty? To podobno ma pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsilna napisz jeszcze raz kiedy dokładnie będziesz wszystko wiedzieć. Pewnie pisałas ale nie doczytałam, sory.

ten czas jest najgorszy, to czekanie. Włosy lecą w hashimoto, ja straciłam 1/3 włosów, kiedyś miałam warkocz jak wiejska dziewka;) gruby, mięsisty, trzeba było złapać cała łapą, żeby go chwycić, a teraz? Masakra, mysi ogonek, szorstki, do tego prześwity pod światło, musze nosic tylko związane włosy.

 

Kurczę, na stówę masz jakieś powazne niedobory, stąd tez Twoj stan, ale to się leczy. proszę zrozum w koncu, że gdyby podejrzewali białaczkę to nie puścili by Ciebie do domu! Juz dziewczyny to pisały. takie rzeczy diagnozuje się na cito.

Szczecin ma dobre szpitale. Nie wierze, żeby chcieli przed Tobą coś ukryć. Czy jakiś lekarz z jakim miałas do czynienia, mówił coś konkretnie o białaczce? Czy sama się zdiagnozowałaś? rozumiem, ze masz mieć biopsję szpiku ale byc moze podejrzewają cos innego a nie to. Inaczej zostałabyś w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsilna napisz jeszcze raz kiedy dokładnie będziesz wszystko wiedzieć. Pewnie pisałas ale nie doczytałam, sory.

ten czas jest najgorszy, to czekanie. Włosy lecą w hashimoto, ja straciłam 1/3 włosów, kiedyś miałam warkocz jak wiejska dziewka;) gruby, mięsisty, trzeba było złapać cała łapą, żeby go chwycić, a teraz? Masakra, mysi ogonek, szorstki, do tego prześwity pod światło, musze nosic tylko związane włosy.

 

Kurczę, na stówę masz jakieś powazne niedobory, stąd tez Twoj stan, ale to się leczy. proszę zrozum w koncu, że gdyby podejrzewali białaczkę to nie puścili by Ciebie do domu! Juz dziewczyny to pisały. takie rzeczy diagnozuje się na cito.

Szczecin ma dobre szpitale. Nie wierze, żeby chcieli przed Tobą coś ukryć. Czy jakiś lekarz z jakim miałas do czynienia, mówił coś konkretnie o białaczce? Czy sama się zdiagnozowałaś? rozumiem, ze masz mieć biopsję szpiku ale byc moze podejrzewają cos innego a nie to. Inaczej zostałabyś w szpitalu.

Dzięki, kolonoskopia i gastroskopia wyniki były od razu,wrzucałam tu na forum wyniki. Czekam tylko na wynik badania hist-pat.w kierunku celiakii.

Właśnie.... a póki co lekow na hashi nie biorę. Dietę stosuję odpowiednią.

 

Dziś zrobiłam na przekąskę pyszne "chipsy" warzywnne:)

 

Smutno mi i ciezko, ale wiem,ze nie moge sie poddac. Jestescie wszyscy cudowni.

A obrzęk języka od hashimoto tez?

I jakies co jakis czas pieprzyki pojawiaja mi sie na jezyku. Tzn pojawia sie brazowa kropka i znika po 2 dniach :/

Jeezu co ja mam za chorobe,jakie jeszcze badania robic.

Na borelioze? Na pasozyty robilam juz nie wychodzi. W kwietniu 2014 wyszlo.

 

Mam dosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bezsilna_22, kochana pisalas, ze masz niska ferrytyne- esli wlosy wypadaja ferrytyna powinna byc w polowie norm zeby przestaly wypadac- sprawdz ja teraz jesli masz bardzo niska to zapytaj lekarza o zelazo....

musisz zaczac brac sie w garsc- dobrym krokiem moze byc kolena psychoterapia lub psychiatra- sprobuj- tu chodzi o Twoje zdrowie, wszystkie nasze emocje przekladaja sie na nasz organizm ....

 

Pawelt- gratuluje dobrego pomyslu- ja pale papierosy, ale nie probowalam rzucic- poprostu dla mnie to taka jedyna forma odprezenia- dziwnie to brzmi :roll: ale nnie wyobrazam sobie rano pic kawy bez papierosa- to moje sniadanie :(:(

 

nefretis, pisalas iedys ze mialas jakiegos miesniaka ? moze to on daje takie objawy?

przyznam Ci sie, ze kiedys bylam 2 razy na spotkaniach z psychologiem i tez kazala mi napisac list do mojego sp. Dziadka i wiesz? nie napisalam i juz nie poszlam na ta psychoterapie...a to bylo pare lat temu.... nie wiem czemu- ale to nie przeroslo.... teraz mysle, ze warto sie wziac w sobie i to zrobic...

wierze, ze dasz rade to napisac- to moze wiele dac- chociaz napewno bedzie bolesne... trzymaj sie kochana :*

pralinka1, moze polykasz zbyt duzo powietrza z nerwow ? czytalam, ze duzo osob z nerwica tak ma (stad pozniej problemy z zoladkiem, wzdecia i gazy) to bardzo czesta przypadlosc- trzeba brac espumisan i kontrolowac oddech...

co do relacji z Mama to mam podobnie- tzn niby wszystko jest dobrze, wzorowa rodzina...ale gdy mialam jakis problem zawsze zwierzalam sie Tacie, Mama zawsze sie irytowala, ze cos mnie boli, ze ide na badania - moze dlatego ze sama ma nerwice...

teraz gdy mieszkam zagranica to gdy przyjezdzam do PL z Corka to zamiast sie cieszyc to widze, ze nasza obecnosc wyraznie Ja meczy... kiedy maz polecial z Cora na Swieta w grudniu i okazalo sie, ze ja jednak tez moge przyleciec to mi odradzala :(

a ja uz przyjechalam to pare razy uslyszalam, zebym juz sobie jechala, bo nie wytrzyma ze mna...i tak mi jest przykro gdy widze, jak Mama meza cieszy sie z jego wizyty, jak wyczekuje jak spedza czas ze swoja wnuczka- u mnie widze, ze Mama to robi na sile- nie czuje od niej tej radosci- radosc i normalne zachowanie jest 2-3 dni przed naszym odlotem.... :( a teraz wogole nie rozmawiamy ze soba, Tata codziennie ze mna pisze mowi, ze Mama pyta jak tam u mnie ale sama nic nie pisze( mimo ze cale dnie jest na komputerze (pracuje na nim) i nic :(

bardzo mnie to boli.... :(

malenstwo31, bardzo mi przykro z powodu Twojego Taty :( moj Dziadek zmarl jak mialam 8 lat, teraz mam 26, a bol zostal mi ten sam do dzis, i do dzis ciezko mi o nim rozmawiac, bo odrazu leca lzy...to byl taki wspanialy czlowiek ...wszystko co bylo zwiazane z nim mnie fascynuje...

pamietam, ze czytal gazete "detektyw" i nie pozwalili mi jej nawet ogladac- jakie bylo moje zdziwienie pare lat temu gdy znalazlam ta gazete z niezmieniona okladka w sklepie- i sama teraz ja kupuje i czytam ....:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsilna, czyli nie bierzesz tyroksyny? Dobrze, ze masz dietę ale ta nasza dieta jest uboga, jesz mięso? Jaja? Kiszonki? Ciemny ryż? Gotowane warzywa?

 

Mili nie, nie miałam mięsniaka. Nic tam nigdy nie miałam, dzięki Bogu, miałam tylko włókniaka w piersi i jestem po zabiegu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bezsilna_22, witaj słońce z powrotem :] Cieszę się że Cię czytam :)

Mili89, pomysł może i dobry ale właśnie skręcałem szafki kuchenne z teściem i myślałem, żywcem zjem wkrętak.. Ssie mnie niemiłosierne, łapy latają wszystko z rąk leci :] Ale nie zajaram choćby nie wiem co ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsilna, czyli nie bierzesz tyroksyny? Dobrze, ze masz dietę ale ta nasza dieta jest uboga, jesz mięso? Jaja? Kiszonki? Ciemny ryż? Gotowane warzywa?

 

Mili nie, nie miałam mięsniaka. Nic tam nigdy nie miałam, dzięki Bogu, miałam tylko włókniaka w piersi i jestem po zabiegu.

 

jestem na paleo, ale niedługo będę chyba zaczynała protokół autoimmunologiczny, po kolejnej konsultacji dietetycznej.

tzn. od czasu szpitala włączyłam ryż biały rozgotowany.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsilna i jak chwalisz sobie paleo?? Zaintrygowaly mnie te chipsy warzywne :smile: Jak je robisz?

Byłam w lipcu na paleo, później wróciłam do zbóż... ale mając chorobę autoimmunologiczną i takie problemy jelitowe naturalna dieta jest najlepsza.... chodzi o te przeciwciała, gluten np. powoduje, że organizm "sam się atakuje", swoje własne tkanki. nasila reakcje autoimmunologiczne i przeciwciała rosną (np. tarczycowe)

od stycznia znowu nie jadłam zbóż... i tak jak pisałam, od kilku dni włączyłam ryż, ale biały oczywiście...

 

w sumie NIE tykam glutenu, nabiału (to już do końca życia), strączków, ze zbóż ostatnio biały ryż, wykluczam też ziemniaki i jaja już. w kwietniu mam kolejną konsultację u dietetyczki, przejdę pewnie na 100 % protokół.

 

jakoś zdrowie mi nie idzie ku dobremu, ciągle szukam przyczyn. teraz jem więcej węgli, bo banany i ten ryż. właśnie robię teraz ryż biały z jabłkiem gotowanym na parze, miodem, olejem kokosowym, cynamonem i imbirem :)

 

a co do chipsów warzywnych...

wczoraj znalazłam fajną inspirację w necie i dzisiaj zrobiłam sama:

 

buraki, marchew, seler i pietruszka (korzeń), pokroiłam cienko, posypałam ziołami (bazylia, oregano, koperek, zioła prowansalskie), do tego czosnek przez praskę przeciśnięty, sól morska i posmarowałam oliwą wymieszaną z sokiem z cytryny.

 

piekłam 25 minut około.

 

wstawię fotkę mojego dzieła :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wlasnie wyczytalam, ze przy niewydolnosci krazenia wystepują dusznosci i zmeczenie - czyli to co ja mam :-/

Co prawda wczoraj mialam calkiem niezly dzien (ale rano wzielam kawalek benzo), i sie juz troche uspokoilam, ale dzisiaj znowu zaczynam podejrzewaz niewydolnosc :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, nie martw się ja też dzisiaj świruję.. Mam natrętne myśli, gule w gardle no i zawał dzisiaj też miałem :] Pewnie z nerwów, że wpadłem na pomysł rzucania palenia :/ Muszę jakieś nikoretki kupić w aptece bo inaczej nie dam rady :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Ja też dzisiaj świruję. Łyknęłam pół Xanaxu na rozluźnienie. Byłam u rodzinnej z wynikami. Mam pewnie nieprawidłowości w odcinku lędźwiowym (niewielka protruzja krążka). A ona mi wypaliła, że to nie powinno dawać takich dużych objawów neurologicznych jak mrowienie w piętach i utrata czucia w łydce. Dała skierowanie do kolejnego neurologa i zlecenie na zastrzyki z wit. B12. Dodam, że nadal mam problem z osłabioną lewą rękę. Już nie wiem co mi jest. :/ W badaniach krwi magnez i potas mam w normie.

I nadal mam drżenia mięśni i mrowienia w kończynach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już po wizycie u gina. Wg. lekarki wszystko ok. - powinnam się cieszyć. Na oko nie widać infekcji grzybiczej, szyjka macicy śluzówka pochwy ok. Pobrała cytologie. Usg też w normie. Mięśniak i torbielki, o których mówiła inna lekarz w grudniu podobno są tak maleńkie i tak umiejscowione, że są bez znaczenia. Niewielkie wahania jakiegoś hormonu, ale w moim wieku to już może się zdarzać ... Wspomniałam o pieczeniu i dyskomforcie okolic odbytu to przepisała mi Triderm ale bez oglądania tej części ciała. Trochę się uspokoiłam, że tam w środku wszystko ok, ale nie zmienia to faktu, że bardzo piecze mnie odbyt. Dzisiaj po podtarciu się ( przepraszam za opis ) czułam jakbym tam miała rane ... Po domu chodze w bardzo luźnych legginsach, obcisłe spodnie czy rajstopy nie wchodzą w gre bo dotyk czegokolwiek bardzo podrażnia. Najgorzej jest gdy siedze na tyłku ... Miałam nadzieje, że okaże się, że mam jakąś infekcje intymną i stąd te dolegliwości. A tak dalej nie wiadomo dlaczego mnie piecze. Przecież przez ostatnie 3 miesiące miałam badany odbyt ze 3 razy i nie było do czego się przyczepić. Jedynie krucha śluzówka ...

4 lata temu gdy karmiłam piersią i narzekałam na dyskomfort i suchość pochwy jedna ginekolog zasiała podejrzenie liszaja twardzinowego i od tamtej pory jeśli mi coś dokucza w tych rejonach bardzo boje się tej choroby. Niestety żeby ją zdiagnozować trzeba w szpitalu pobrać wycinki z przedsionka pochwy. Moja prowadząca gin wyśmiała wtedy to podejrzenie ale ja od czasu do czasu gdy coś mnie piecze, a na wizycie słyszę, ze tam wszystko ładnie wygląda zaczynam sobie wkręcać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×