Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z tożsamością i jedno wielkie załamanie


libertynka

Rekomendowane odpowiedzi

chamstwo i ocenianie mojego życia. skąd wiesz może już naszła mnie chęć na rodzinę i dziecko ale z jakichś powodów tego nie mam? nie wiem jakim prawem komentujesz moje życiowe wybory, moja sprawa czy i kiedy będę miała dzieci a takie chamskie uwagi o końcu daty ważności zostaw dla swojej dziewczyny/żony jak będziesz ją wymieniał na młodszy model.

Widzisz może na tym polega twój problem? Nigdzie nikogo nie obraziłem, nie oceniałem. To tak jakby powiedzieć do 30 letniego prawiczka, że jest 30 letnim prawiczkiem albo do mnie, że jestem strasznym tchórzem i jeśli coś z tym nie zrobię to źle wyląduje. To jest zwyczajnie prawda. Można siebie okłamywać, wmawiać sobie, że jesteś wiecznie młody, że wszystko da się naprawić, ale prawda jest taka, że czas to najbardziej wartościowa rzecz w życiu.

Jutro skończę jutro 30 lat i co z tego? Nie wmawiam sobie , żę jestem wiecznie młoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

;)

 

ok ok nie drążmy już tematu.

 

wracając do głownego to wydaje mi się, że piszecie o dwóch różnych sprawach, szukanie sensu, kojarzy się niektórym z koniecznie czymś mistycznym, więc negują te osoby ten sens a jednocześnie same gdzieniegdzie wplątują jakieś "plany na życie", "wiedzę co należy ze swoim życiem robić" itp. zwroty.

 

tym samym choć oficjalnie przecząc sami przyznają autorce rację o istnieniu pewnych potrzeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

;)

 

ok ok nie drążmy już tematu.

 

wracając do głownego to wydaje mi się, że piszecie o dwóch różnych sprawach, szukanie sensu, kojarzy się niektórym z koniecznie czymś mistycznym, więc negują te osoby ten sens a jednocześnie same gdzieniegdzie wplątują jakieś "plany na życie", "wiedzę co należy ze swoim życiem robić" itp. zwroty.

 

tym samym choć oficjalnie przecząc sami przyznają autorce rację o istnieniu pewnych potrzeb.

Można przez całe życie szukać ideału i nigdy go nie znaleźć albo zaakceptować rzeczywistość i czerpać z niej przyjemność. Ja sensu nie potrzebuje, ale jakiegoś celu. Chciałbym iść z przyjaciółmi się upić i robić głupoty, potem znaleźć sobie dziewczynę z którą czułbym się dobrze. Chciałby zajmować się czymś czego bym nie nienawidził i mieć na tyle wolnego czasu i pieniędzy, żeby móc pielęgnować swoje hobby. Chciałbym raz na jakiś gdzieś sobie pojechać, podróżować. Chciałbym mieć jakieś wyzwania. To by mi wystarczyło, aż za bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskie.niebo, no właśnie zdanie kluczowe Ty sensu nie potrzebujesz, ale nie którzy potrzebują większych pobudek niż cel... "Namacalne" efekty nie są wystarczające. Dlaczego nie szukać tego ideału? można być zwykłym człowiekiem, mieć rodzinę, pracę, ale poszukiwanie wyższych wartości jest dla nas ważne. Nie rozumiem dlaczego nie łączyć tych dwóch sfer.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zazdroszczę ludziom, który od przedszkola wiedzą kim będą, a później im się to udaje. ja nigdy nie wiedziałam, jestem skazana na wolną wolę, teoretycznie mam wybór, praktycznie jak jest każdy wie. nie realizuję się zawodowo, ani życiowo. chciałabym żeby było dobrze, żeby mi pasowało, żebym się w tym odnalazła. do tej pory mnie nie olśniło, ale to nie znaczy że mam przestać tego chcieć. są ludzie, którym się nagle życie poukładało, ni stąd ni zowąd życie im wskoczyło na właściwy tor. tego bym chciała dla siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cel nadaje sens, jednak tak jak pisałem chodzi o to samo.

Nie chodzi o to samo. Cel sobie sam wyznaczam i nie muszę go osiągnąć. Sens to jest pytanie dlaczego, a cel gdzie i jak. Smith pyta się Neo dlaczego, a on odpowiada bo tak wybrałem. Neo nie potrzebował sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, dlatego my szukamy sensu życia, innych może usatysfakcjonować szara rzeczywistość.

tylko pytanie jak go znaleźć :-|

To jest jedno z najtrudniejszych pytań,i zadań w życiu...

"na co to wszystko"

I tylko my sami musimy to odnaleźć,odkryć,realizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskie.niebo,

Nie chodzi o to samo. Cel sobie sam wyznaczam i nie muszę go osiągnąć. Sens to jest pytanie dlaczego, a cel gdzie i jak. Smith pyta się Neo dlaczego, a on odpowiada bo tak wybrałem. Neo nie potrzebował sensu.

 

sens to jest pytanie dlaczego? hehe no właśnie a 'dlaczego' to inaczej w 'jakim celu'? :)

 

i sens nie musi być metafizyczny to już wcześniej zauważyłem, że koniecznie tak to postrzegacie dlatego są nieporozumienia, bo np. ja zupełnie o czymś innym pisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się osobiście spodobał ten artykuł.

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=199

cytatu z artykułu:

"Kiedy wiemy, kim naprawdę jesteśmy, co uwalnia nas od odgrywania fałszywych ról w teatrze codzienności; kiedy potrafimy zaufać sobie, a przez to obdarzyć zaufaniem innych; kiedy czujemy, że miejsce, w którym właśnie się znajdujemy jest dla nas najwłaściwsze i nikomu nie musimy już niczego zazdrościć; kiedy wreszcie nasze przyjacielskie i miłosne związki są na tyle prawdziwe, że czujemy się w nich naprawdę wolni – archetyp Maga otwiera przed nami nieograniczone możliwości czerpania radości z samego faktu istnienia."

 

A kiedy tego wszystkiego nie wiemy i nie mamy, to fakt istnienia jest bolesnym doświadczeniem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niebieskie.niebo,
Nie chodzi o to samo. Cel sobie sam wyznaczam i nie muszę go osiągnąć. Sens to jest pytanie dlaczego, a cel gdzie i jak. Smith pyta się Neo dlaczego, a on odpowiada bo tak wybrałem. Neo nie potrzebował sensu.

 

sens to jest pytanie dlaczego? hehe no właśnie a 'dlaczego' to inaczej w 'jakim celu'? :)

 

i sens nie musi być metafizyczny to już wcześniej zauważyłem, że koniecznie tak to postrzegacie dlatego są nieporozumienia, bo np. ja zupełnie o czymś innym pisałem.

Czyli sensem życia jest śmierć bo to jej cel. Problem solved.

 

Wiem, że wielu używa słowa cel zamiast sensu, nawet tak jest na wiki, ale uważam, że to nie jest do końca to samo. Np. idę sobie gdzieś, celem może być samo chodzenie, ale nie musi mieć to sensu. Po prostu sobie idę.

 

Sens życia oznacza, że zostałeś po coś stworzony i to jest ważne. Cel natomiast sobie sam wyznaczam, nie musi mieć to żadnego sensu, nie muszę go osiągnąć. Mogę całe życie rozwiązywać i zawiązywać swoje sznurówki. Jaki jest w tym sens? Żaden.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli sensem życia jest śmierć bo to jej cel. Problem solved.

 

Wiem, że wielu używa słowa cel zamiast sensu, nawet tak jest na wiki, ale uważam, że to nie jest do końca to samo. Np. idę sobie gdzieś, celem może być samo chodzenie, ale nie musi mieć to sensu. Po prostu sobie idę.

 

Sens życia oznacza, że zostałeś po coś stworzony i to jest ważne. Cel natomiast sobie sam wyznaczam, nie musi mieć to żadnego sensu, nie muszę go osiągnąć. Mogę całe życie rozwiązywać i zawiązywać swoje sznurówki. Jaki jest w tym sens? Żaden.

 

Jak sobie gdzieś idziesz to jest to chodzenie bez celu a sensem jest chodzenie samo w sobie, odwrotnie jak napisałeś. Sens też można sobie samemu nadać, np znajdując pasję. Całe życie rozwiązywać i zawiązywać sznurówki też może być sensem istnienia jakiegoś wariata ;) ale już nie celem, bo czynność powtarza się w kółko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens

właściwość jakiejś idei, czynności, przedmiotu, sprawiająca, że jest użyteczny, wartościowy, uzasadniony

 

Mówi się nawet; co ty robisz? To kompletnie nie ma sensu

 

a cel to:

to, do czego się dąży, co chce się osiągnąć (także przenośnie)

 

:)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens życia oznacza, że zostałeś po coś stworzony i to jest ważne.

 

to jest metafizyczny sens, to taki w zależności od światopoglądu, wyznania można rozpatrywać, ale mi nie o taki chodziło.

 

 

Cel natomiast sobie sam wyznaczam, nie musi mieć to żadnego sensu,

 

wyznaczas sobie sam wtedy nadajesz sens swoim działaniom o ile są one zgodne z tym celem. Twoje życie podporządkowane jest temu celowi więc nadajesz mu sens, nie jest to sens absolutny, metafizyczny, ale odczuwalny i logiczny. możesz wtedy rozpatrywać konkretne działania, czy miały one sens w kontekście celu czy nie.

 

tak czy siak właśnie o taki cel chyba chodzi w temacie, choć możesz tutaj nie uznawać tego za sens, będzie to jedynie problem formalny, słowny.

 

-- 19 maja 2013, 21:46 --

 

Mówi się nawet; co ty robisz? To kompletnie nie ma sensu

 

a cel to:

to, do czego się dąży, co chce się osiągnąć (także przenośnie)

 

 

 

no właśnie i czy gdy działanie ma cel nadrzędny to powiemy o nim bezsensowne?

 

także cel nadaje sens, można dyskutować czy to jest tożsame, ale na pewno nie są to dwie odrębne sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To naprawdę ciekawy wątek. veganka, zmienny, Mam Swoje Poglądy, dokładnie rozumiem o czym piszecie gdyż tego samego doświadczam. W tej chwili poczułem się, nie wiem jak to nazwać, rozstrzęsiony ale w pozytywnym sensie bo poczułem jakbym spotkał bratnie dusze, a także, nie urażając nikogo z pozostałych biorących udział w dyskusji, poczułem tę "siłę" (nazwę to tak), której działanie jakby czuję na co dzień, mam na myśli tę właśnie przyziemną rzeczywistość. Od jakiegoś czasu doświadczam ciągłego rozbijania i scalania swojej osobowości. Nie wiem gdzie mnie to zaprowadzi ale inaczej być nie może, zresztą dzieje się to poza moim "wyborem", ja idę po prostu za tym. I nie jest bardzo często fajnie. Ktoś napisał, że można obudzić się w wieku 40 lat z ręką w nocniku, mnie natomiast wydaje się, że takie poszukiwanie jakichkolwiek by nie przyniosło rezultatów jest po prostu drogą, którą niektórzy, w tym ja, podążają. Nie potrafiłbym żyć tym "szarym", standardowym życiem. Życie nie ma dla mnie aż takiego znaczenia jeśli nie znajdę w nim sensu. Momentami czuję ten sens, dochodzi jednak co jakiś czas do różnych zachwiań, które powodują spory ból, dezorientację, samotność, tym bardziej cieszę się, że pojawił się taki wątek. Veganka, nie wiem czy to dobre określenie to co teraz napiszę ale naprawdę chylę czoła. I cieszę się, po prostu się cieszę. Podobnie zmienny i Mam Swoje Poglądy. Często myślę, że nie ma takich osób chociaż wiem, że muszą być ale spotkać takie osoby to już zupełnie inna jakość :D . Tu myślę pojawia się pewien problem, a mianowicie chodzi mi o to, że ktoś w najlepszym razie może traktować takie poszukiwania jako naiwność czy nie przystający do życia idealizm, a w najgorszym może budzić poczucie, że ktoś ma zachcianki i trzeba by go przykrócić. To moje osobiste odczucie, ale presję działania systemu tak właśnie odczuwam. Pojawia się kolejny kłopot kiedy chcesz mówić o tym głośniej, że coś jest nie tak z tym światem, i znów w "najlepszym" razie jesteś ignorowany a w najgorszym zwalczany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukk79, masz rację, i tak mi teraz przyszło do głowy, że lepiej szukać i nie znaleźć niż nic nie robić i poddać się na starcie. bo niemożliwe jest obudzenie się po 40 latach z ręką w nocniku, kiedy przez ten cały czas próbowaliśmy znaleźć sens, to nie jest stracony czas, to jest pewna droga i samo kroczenie tą drogą nie jest niczym straconym. a jeszcze po drodze można spotkać podobnych ludzi ;) bycie idealistą nie jest gorsze od bycia przyziemnym. niestety, społeczeństwo tępi idealistów bo to ludzie przyziemni wyrabiają PKB ;)

a chyba najbardziej przykre jest to, tacy jak my rodzą się w przyziemnych rodzinach, które tępią nas i stopują od samego początku, zamiast dać nam się rozwinąć. ok może na początku popełnilibyśmy błędy, ale mielibyśmy szansę odnaleźć samego siebie i ten sens. to dzieci zadają najwięcej pytań o naturę rzeczy, o konstrukcję świata, próbują w tym wszystkim umiejscowić siebie samego. a rodzina wylewa nam kubeł zimnej wody na głowę. ja mając ok 6 lat miałam mnóstwo pytań o Boga, o dobro i zło, ale nikt mi na te pytania nie odpowiedział, więc musiałam sama o tym rozmyślać i kto wie może m.in dlatego dziś nie chodzę do kościoła..to tylko przykład na to że społeczeństwo umożliwia dziecku rozwój fizyczny: karmią tymi papkami, rozwój umysłowy bo przecież jak najszybciej musi umieć czytać i emocjonalny, żeby było zrównoważone i nie darło się w sklepie, ale nikt nie zwraca uwagi na rozwój duchowy, i nie mam na myśli tego że babcie uczą klepać pacierze, tylko to, że nikt tym dzieciom nie daje odpowiedzi na trudne lub niewygodne pytania. trudno się dziwić, że jesteśmy zagubieni skoro od początku społeczeństwo ignoruje nasze potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×