Skocz do zawartości
Nerwica.com

obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?


znerwicowana92

Rekomendowane odpowiedzi

A propos historii Ezekiela :

Myślę, że zajęciem Boga jest przebaczanie, ale też nie powinno się Go wystawiać na próbę i prowokować. Choć nie wiem jakie relacje miał z Nim ten malarz. Jeżeli był niewierzący, to spowiedź tylko ze strachu byłaby nieautentyczna. Ale czy można nie wierzyć w Boga i mówić, że Jego zajęciem jest przebaczanie? Tak się zastanawiam, trochę nie na temat...

 

-- 21 kwi 2013, 15:50 --

 

refren-W takim razie koloryzowanie, naginanie rzeczywistości, upiększanie nie są grzechem? Na przykład koleżanka zapyta jak spędziłam weekend. Ja cały weekend przesiedziałam przed telewizorem, ale wstyd mi się przyznać i skłamię-jeździłam na rowerze, spacerowałam i gadałam na czacie(to hipotetyczny przykład, mnie nie dotyczy :smile: ) to wtedy nie ma grzechu?

 

Dlaczego uważasz, że masz się biczować przed koleżanką? Czy ona musi wiedzieć, jak spędziłaś weekend? Nie musisz się każdemu tłumaczyć ze swojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może był wierzący, ale nie czuł potrzeby spowiedzi. Może wiedział, że nie będzie umiał zerwać z grzechem. Nie wiadomo.

Wracając do tematu-dzisiaj znowu byłam u spowiedzi. Zapisałam na kartce grzechy, ale niedokładnie słowami, tylko w większości tak, żebym zrozumiała. I w pewnym momencie źle zinterpretowałam swoje własne słowa. Zapomniałam, że pod tym hasłem miałam powiedzieć coś innego i zapomniałam powiedzieć ten grzech. Boję się, że pisząc rachunek sumienia celowo nie napisałam jakiegoś, ale przecież to nieprawda. Myślę też, że mogłam pomyśleć ''Najwyżej zapomnę, to nie będzie grzech'', ale nie pamiętam teraz dokładnie. Wydaje mi się, że prędzej pomyślałam ''zapamiętam, nie notuję''. To okropne uczucie. Mam po raz kolejny iść do spowiedzi i znowu się wyspowiadać z tego samego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Twoi rodzice czasem nie mają skłonności, żeby Cię ciągle kontrolować?

 

-- 21 kwi 2013, 15:54 --

 

To mi się nasunęło a propos Twojego pytania z koleżanką.

 

-- 21 kwi 2013, 15:58 --

 

Mam po raz kolejny iść do spowiedzi i znowu się wyspowiadać z tego samego?

 

Spróbuj sobie sama odpowiedzieć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed koleżanką nie muszę się tłumaczyć, ale czy minięcie się z prawdą w takiej sytuacji nie jest grzechem?

Co do rodziców-niestety tak. Ojciec musi mieć nade mną i mamą kontrolę. Jemu wszystko wolno, wydziela nam pieniądze. Gdy mama poprosiła go o pieniądze na lek dla mnie. Powiedział, że nie ma pieniędzy(mimo że na siebie wydawał). Mama też mnie kontroluje. Jest dobrą osobą, ale wszystko musi wiedzieć, co dotyczy mojego życia. Może nawet nie zdaje sobie sprawy, że to nie jest dla mnie dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bidula. Pewnie masz w domu trochę napięć, no i taki styl wychowania sprzyja natręctwom. Też uważam swoją mamę za dobrą osobę, ale jest nadopiekuńcza, nie do końca rozumie potrzebę prywatności i też mam niestety skłonność do natręctw. Miałam w domu sporo nerwowych sytuacji, rodzice się w kółko kłócili - to nie były ostre awantury, ale częste, takie ciągłe jątrzenie. No i nie zrobiło to dobrze mojemu zdrowiu. Za to odkąd się wyprowadziłam, nasze relacje są bardzo dobre, nawet z ojczymem, który przez lata mnie nie znosił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na nerwicę chyba częściej chorują ludzie, którzy nie mieli spokoju w domu. Wydaje mi się, że są bardziej podatni na tą chorobę.

Wracając do tematu spowiedzi(wiem, powinnam skończyć, ale chcę żeby ta spowiedź była ważna). Chodzi o 3 grzechy, które nie wiem czy dobrze powiedziałam.

-powiedziałam, że oglądałam pornograficzne i erotyczne zdjęcia i filmy. I właśnie nie wiem czy dobrze powiedziałam, bo nie byłam do końca pewna czy filmy też, więc chyba tak to powiedziałam.

-nie byłam pewna czy aby na pewno pożądałam żonatych mężczyzn i właśnie tak powiedziałam. Że nie jestem pewna. Ale teraz nie jestem pewna, czy na pewno byłam pewna(ale to poplątane)

-powiedziałam, że ściągałam na klasówkach, prosiłam o podpowiedzi i mimo, że pamiętałam pewną sytuację, to je nie powiedziałam. Chodziło o to, że w liceum pisałam klasówkę, ale nie byłam przygotowana i koleżanki sprytnie podsuwały mi odpowiedzi i jakoś ją napisałam. Same mi to zaproponowały, a ja świadomie się zgodziłam. Nie wiem, czy to można zaliczyć do ściągania albo proszenia o odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-powiedziałam, że ściągałam na klasówkach, prosiłam o podpowiedzi i mimo, że pamiętałam pewną sytuację, to je nie powiedziałam. Chodziło o to, że w liceum pisałam klasówkę, ale nie byłam przygotowana i koleżanki sprytnie podsuwały mi odpowiedzi i jakoś ją napisałam. Same mi to zaproponowały, a ja świadomie się zgodziłam. Nie wiem, czy to można zaliczyć do ściągania albo proszenia o odpowiedzi.

 

Jeśli chodzi o ściąganie, to szczerze mówiąc były takie sytuacje w życiu, że ściągnęłam i drugi raz zrobiłabym to samo - więc nie żałuję i nie wpadłam na to, żeby się z tego spowiadać. Na przykład ściągnęłam z jednego przedmiotu test zaliczeniowy, ponieważ byłam w takim stanie, że nie dałabym rady się tego przedmiotu nauczyć, przerastał mnie wtedy i inaczej bym go nie zaliczyła. Próbowałam kilka razy i się nie udało, aż w końcu przyszłam z cudzym testem, już wypełnionym. Myślę, że znajomość staro-cerkiewno-słowiańskiego nie była warta tego, żebym nie skończyła studiów. Kiedyś też wzięłam wpis z zajęć, na które nie chodziłam. Brakowało mi punktów do zaliczenia roku, byłam zdesperowana, w jednej sali ktoś dawał wpisy i zobaczyłam, że wchodzą ludzie na pałę - którzy nie znają wykładowcy. I też weszłam.

Przez całe studia czułam się tragicznie, miałam dwa urlopy zdrowotne. Większość rzeczy zaliczyłam uczciwie i włożyłam w to wielki wysiłek. I nie mam specjalnych wyrzutów za te oszustwa, choć może to kogoś oburzyć. Mam wyrzuty, kiedy czegoś nie zrobię, bo mi się nie chciało, z lenistwa, przez zaniedbanie. Ale to nie były te sytuacje.

 

-- 21 kwi 2013, 16:29 --

 

Nie zachęcam do ściągania, pytanie tylko czy naprawdę żałujesz i czujesz, że to było coś złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też się wydawało, ze ściąganie nie jest grzechem, mimo że kilka lat temu się o tym dowiedziałam. Pomyślałam tylko ''a tam, pewnie to nie ciężki grzech''. Teraz upewniłam się, że to podobno grzech.

Nie wiem jeszcze dokładnie jak z tymi dwoma sprawami-nie zataiłam niczego, wyspowiadałam się, powiedziałam tylko, że nie jestem pewna. A właściwie to już nie pamiętam co mówiłam. Jeżeli powiedziałam ''nie jestem pewna, czy to zrobiłam'' to zalicza się jako wyznanie grzechu? Czy raczej to kwalifikuje się do zatajenia i unieważnia spowiedź?

 

Tak, żałuję, że ściągałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ty refren spowiadasz się z takich kłamstw?

 

Nie, nie przyszłoby mi to w ogóle do głowy.

 

-- 21 kwi 2013, 16:39 --

 

Jeszcze a propos ściągania. Moja mama studiowała całkiem niedawno, miała wtedy sporo rzeczy na głowie, zrobiła sobie ściągi na jeden egzamin i potem mi opowiadała:

"Siedzę w tej sali i zaczęłam się modlić "Panie Boże, pomóż mi ściągnąć." I po chwili się złapałam na tym, że to chyba nie najlepsza prośba". :D

 

Dodam tylko, że tak poza tym, to była nieprzyzwoitym kujonem : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie uważałam niektórych kłamstw za grzech, ale ksiądz powiedział, że nie może dać mi rozgrzeszenia, jeżeli za chwilę znowu skłamię. Chodziło o to, że nie powiedziałam mamie prawdy dokąd idę. Skłamałam ją, że idę załatwić coś na uczelni, a w rzeczywistości poszłam się wyspowiadać. Ksiądz powiedział, że jeżeli na pewno wyznam mamie prawdę gdy wrócę do domu(lub nic nie powiem jeżeli mama nie podejmie tematu) to dostanę rozgrzeszenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak powiedział, to miał jakiś powód i ciężko teraz gdybać, dlaczego tak. W każdym razie, jeżeli się z czegoś spowiadasz, to znaczy że żałujesz i nie możesz planować, że dalej będziesz robić to samo. Albo w jedną albo w drugą. Albo uważasz, że to nie grzech i się nie spowiadasz, albo nie kłamiesz mamie dokąd wychodzisz. Ewentualnie mówisz, że masz wątpliwości na spowiedzi. Myślę, że problem wynika z tego, że się b. często spowiadasz przez swoje skrupuły i dlatego ciężko Ci się przyznać przed rodziną. I trudno mi ocenić, czy muszą o tym wiedzieć czy nie. Ale po prostu masz problem do wyleczenia, jak Twoja nerwica się zmniejszy, to wszystko będzie prostsze i będziesz pewniej stała na ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale podejrzewam, że gdyby chodziło o inne kłamstwo, to zareagowałby tak samo.

Nie wiem tylko jak z tymi grzechami, które wyznałam, ale powiedziałam ''nie jestem pewna''. Filmów pornograficznych powiedziałam ''nie jestem pewna'', ale nie dodałam, że czasem obejrzałam fragment, gdy mama oglądała(już wiem po kim ja to mam). Celowo nigdy nie oglądałam a na spowiedzi naprawdę nie miałam zamiaru skłamać. Nie wiem, w takim razie czy spowiedź jest ważna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znerwicowana92, Tzn. ksiądz wiedział że masz skrupuły i okłamujesz mamę w tej sprawie że nie idziesz na uczelnię tylko do spowiedzi i powiedział że nie da ci rozgrzeszenia? Może znajdź sobie innego spowiednika, bo się zamęczysz.

Nie masz mnożyć spowiedzi tylko powiedzieć że chorujesz na skrupuły i opisać swoją sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vifi-ksiądz się domyślił, że mam skrupuły i powiedział, że nie można przesadzać z tym przesadzać. Powiedział, że da mi rozgrzeszenie jeżeli nie skłamię. Następnego dnia przyszłam, wcześniej powiedziałam mamie prawdę i mogłam się wyspowiadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filmów pornograficznych powiedziałam ''nie jestem pewna'', ale nie dodałam, że czasem obejrzałam fragment, gdy mama oglądała(już wiem po kim ja to mam). Celowo nigdy nie oglądałam a na spowiedzi naprawdę nie miałam zamiaru skłamać.

 

Litości. Powiedziałaś to w dobrej wierze. Chodzi o to, czy masz szczere intencje przy spowiedzi, a nie o dokładne odtworzenie faktów.

To że coś oglądasz przypadkiem się nie liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren-przydałoby mi się, żeby ktoś powiedział mi to tak jak Ty prosto w oczy, najgłośniej jak umie i najlepiej, żeby mi przyłożył. To może bym się opamiętała. Pewnie będę tak analizować aż sobie wmówię, że coś źle powiedziałam i pewnie wyspowiadam się od nowa. I z całą pewnością znowu się do czegoś doczepię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren-problem w tym, że już nieźle nagrzeszyłam. Dlatego teraz muszę mieć 100% pewności, że spowiedź była ważna.

Skrupuły to rzeczywiście coś okropnego. Teraz zdałam sobie sprawę, że te wszystkie fobie, ataki paniki, dolegliwości przez nerwicę to tak naprawdę nic w porównaniu ze skrupułami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znerwicowana - Ty żyjesz według logicznej interpretacji tego, co ktoś powiedział (zazwyczaj Twój autorytet). Zastanawiasz się czy tak trzeba, co by było gdyby, jaka będzie reakcja innych, czy powinnam, co zrobiłam,.... it, itd, itd. Nie twierdzę że to źle - że tak robisz. Chciał bym Ci tylko zadać pytanie - czy to sprawia że przyjemnie Ci się żyje?

Mało jest (w tym co opisujesz) Twojego wnętrza. Mało jest tutaj tego czego próbowałaś i sprawiło Ci to radość - przyjemność.

 

Ty często (wnioskuję z postów) zastanawiasz się co "się stanie jak" - takie myślenie prowadzi donikąd, bo jak jeden temat się skończy to przyjdzie następny itd, itd, itd.

-jesli chcesz naprawde znac odpowiedz, spróbuj skierować sie ku wnetrzu - tam są odpowiedzi :)

 

Wydaje mi się że jesteś mało spontaniczna, mało ryzykowna (jeśli się mylę to mnie popraw). Pozwalasz sobie żyć - tak jak chcesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viii-nie do końca tak jest. Wiem co sprawia mi przyjemność, co chcę robić, jakie są moje plany na przyszłość. Od około miesiąca czuję się tak dziwnie, jakby istniały tylko myśli obrażające Boga i że spowiedź była nieważna. Spróbuję od dzisiaj wrócić do tego, co wcześniej. Od nowa zacznę się zagłębiać w moje hobby, uczyć się(bo to związane z moim hobby) i wchodzić na inne strony niż te, które straszą i wprowadzają w zły nastrój. Wyjątkiem jest to forum. Mimo, że rozmawia się na nim na tematy związane z chorobą, to mogę porozmawiać z fajnymi ludźmi. Zdrowi nie są tacy mili(zazwyczaj).

Tak naprawdę jestem spontaniczna i ryzykowna, ale nie mogę być sobą(te spojrzenia ludzi z otoczenia, krytyka).

Wracając do sprawy spowiedzi i kłamstwa-rozmawiałam dzisiaj z księdzem. Powiedział, że miałam dobre intencje, niczego nie zataiłam i żebym nie przystępowała do spowiedzi częściej niż raz na 2tygodnie. I nie każde kłamstwo jest grzechem. Tylko takie, które krzywdzi innych. Nawet księża różnią się między sobą. Ale żeby aż takie rozbieżności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×