Skocz do zawartości
Nerwica.com

wewnętrzne dialogi


stx

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie się przede wszystkim wieczorem włącza taka jakby potrzeba, może przymus szeptania do siebie.

Nie zawsze dialogi, które prowadzę ze sobą mają pełny sens. Czasem myślę lub szepczę coś, a potem coś całkiem innego, a dopiero potem odpowiadam na to co myślałem/szeptałem najpierw. Czasem prowadzę też śmieszne dialogi i zaczynam się śmiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mam i zdiagnozowaną schizofrenię,a nie nerwicę. :D

 

-- 09 kwi 2013, 21:18 --

 

aha..nie słyszę żadnych głosów! tylko wyobrażam sobie co powiem i co ktoś mi odpowie i tak prowadzę rozmowy z samą sobą w dwóch osobach jakby :roll:

 

Jak masz takie bzdury pisać i straszyć ludzi to lepiej zamilcz, serio. Jeszcze ktoś Ci uwierzy i złapie jakąś chorą fazę przez Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tak mam i zdiagnozowaną schizofrenię,a nie nerwicę. :D

 

-- 09 kwi 2013, 21:18 --

 

aha..nie słyszę żadnych głosów! tylko wyobrażam sobie co powiem i co ktoś mi odpowie i tak prowadzę rozmowy z samą sobą w dwóch osobach jakby :roll:

 

wiesz co - hmmm albo cos namieszales i cie zle zdiagnozowano - albo nie umiesz opisac tego co masz

 

prowadzenie dialogow ze soba to nie jest schozofrenia tylko normalny zdrowy objaw

rozmawianie ze soba - tez jest zdrowym objawem - co za lekarz cie leczy - ludzie

 

wyobrazanie sobie cudzej odpowiedzi na wlasne problemy - to tez nie jest nic zlego - wiele osob przeciez tak ma ze mysli - co inni powiedza - lub co inni pomysla - czasami sobie te obawy sami ze zoba werbalizujemy

 

wiesz co

albo cos motasz

albo przebadaj sie jeszcze raz - bo byc moze ktosci sprzedal zonka

 

-- 12 kwi 2013, 17:59 --

 

:shock: to mnie zaskoczyłaś i trochę zmartwiłaś zawsze myślałam, że to normalne i że problem jest wtedy kiedy zaczynamy je mylić z rzeczywistością...

 

amelia - i bardzo dobrze myslisz

 

pamietaj kochana - nawet w internecie nigdy nie bierz za dogmat wszystkiego co przeczytasz - najlepsi sa od tego specjalisci niz domysly -bo moga z tego wyjsc takie kwiatki jak wyzej

 

zaburzenia schizoidalne to nie schizofrenia

 

spokojnie - nic ci nie jest

 

ja tez gadam sam ze soba czasem - zawsze jesl lepiej z kim madrym se pogadac nie ??? :105::yeah:

 

problem bylby wtedy kiedy bus rozmawiala sama ze soba - ale bys np siedziala sobie przy stoliku na kawe a po drugiej stronie widziala sama siebie jako realna postac ( nie mulic z wyobrazeniem) albo gdybys zadawala sobie pytanie a odpowiedz bys slyszala jako realny glos ( nie mylic z glosem mysli- wyobrazen )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sadi31 napisał wszystko, co należałoby napisać.

 

Jesteśmy w takim towarzystwie, że wmawianie sobie chorób jest naturalne (sama automatycznie odhaczam objawy czytając temat o hipochondrii), ale nie straszmy nikogo bez powodu ;)

 

stx dialogi wewnętrzne są jak najbardziej normalne. W niektórych okresach naszego życia zdarza się, że są wyjątkowo hałaśliwe i nam przeszkadzają. Jeśli na przykład masz do siebie o coś pretensje, albo martwisz się jakąś sytuacją, możesz ją w kółko odgrywać w głowie. Ja aktualnie jestem na etapie, w którym przy takiej ruminacji (ciągłe myśli, tu akurat o przyszłości), jak tylko ją sobie uświadamiam, zadaję sobie pytanie o cel tych myśli i one sobie idą:) Ale do tego trzeba trochę poćwiczyć samokontrolę.

 

Ja na razie polecam Ci poćwiczyć koncentrację. Przepiszę tu kilka metod, ale nigdy ich nie wypróbowywałam (zresztą skutki są bardzo zindywidualizowane), więc musisz zwyczajnie potestować. Jeśli coś zadziała choć trochę, ćwicz, ćwicz, ćwicz!:)

 

Skupianie się na jakiejś mało interesującej rzeczy. Po prostu taka analiza np. długopisu. Niech myśli przelatują, a Ty zastanawiasz się nad nim do momentu, aż będzie ich coraz mniej. Nie skupiaj się na nich i na tym, by je przegonić- to jedna z najgorszych metod;)

 

Z tego co pamiętam, to Pasterski wielokrotnie zachwalał metodę polegającą na wizualizacji jednej rzeczy. Wyobrażasz sobie jeden konkretny obiekt. Nie patrzysz na niego, tylko wyobrażasz sobie i starasz się dostrzec każdy najmniejszy szczegół. Przekręcasz go w umyśle, nasycasz kolory itp. Takie zajęcie się czymś też podobno "wycisza" umysł.

 

Poza tym ja też ostatnio pisałam o spisywaniu tego, co Cię dręczy. Jeśli myśli, rozmowy, rozważania dotyczą czegoś konkretnego, jakieś problematycznej sytuacji- po prostu spisz wszystko (wszystko!) co Cię trapi i się tam pojawia i pomyśl sobie, że każdy ten problem jest już zapisany, później go rozważysz i teraz możesz na chwilę zapomnieć.

http://cloudymind.pl/wordpress/genialne-metody-ktorych-nie-uzywasz/

 

Aha, i musisz te metody powtarzać i ćwiczyć, im dłużej będziesz ich używał, tym lepiej.

Powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczypiorek86,

 

to sie nie skupiaj

badz szuriety badz zapedzony bbadz niezorganizowany

masz prawo taki- taka być

to nic złego

i nikogo nie skrzywdzi

 

 

 

ale wlasnie w tym rzecz ,ze krzywdzi mnie samom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usiądź wygodnie w fotelu, zamknij oczy i obserwuj. Niech myśli skaczą, hałasują i chodzą. Nie wymuszaj niczego. Po prostu usiądź w tym bezwysiłkowym poczuciu istnienia. Oddziel się od umysłu, patrz na niego. Rób tak raz dziennie. Żadnych intencji, tylko obserwacja. Zaufaj mi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrafie sie skupic nawet na wlasnych wewnetrznych dialogach

 

No wiem. Hałasują, a jak próbujesz któryś złapać, to ucieka i na jego miejscu pojawia się kolejny i dostajesz kurwicy w rezultacie. Znam to uczucie. Spróbuj rozwiązać któryś ze swoich problemów i wtedy zobaczyć, czy jesteś w stanie się zrealaksować, na przykład przy telewizorze. Po prostu zrób coś, co długo odkładasz albo spróbuj coś bardzo konkretnego zrobić. Wtedy postaraj się skupić i zrobić te zadania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dołączam to wątku o wewnętrznych dialogach.

 

kiedyś miewałem je częściej. prowadziłem dialog z samym sobą względem przeszłych rozmów. wyglądało to tak, że wracałem w swoich myślach do przeszłej rozmowy i poprawiałem to co już powiedziałem. w dialogi takie wpadałem jeszcze tego samego dnia podczas kompieli, bądź dnia następnego podczas toalety, czy śniadania, które to czynności zwykle czynie w samotności.

 

jakiś czas temu te dialogi ustąpiły, po tym jak spostrzegłem, że na tego typu myśli mogę mieć wpływ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usiądź wygodnie w fotelu, zamknij oczy i obserwuj. Niech myśli skaczą, hałasują i chodzą. Nie wymuszaj niczego. Po prostu usiądź w tym bezwysiłkowym poczuciu istnienia. Oddziel się od umysłu, patrz na niego. Rób tak raz dziennie. Żadnych intencji, tylko obserwacja. Zaufaj mi :)

 

 

 

Wiesz w tym rzcz,że nawet Ci ufam bo czmeu nie,ale włąśnie w tym problem,że ja nie potrafię zrobić tego o czym piszesz.Tzn.potrafię na w porywach 10 minut z przerwami i powrotam i wszystko to w tych całych 10 minutach.

 

 

 

nie potrafie sie skupic nawet na wlasnych wewnetrznych dialogach

 

No wiem. Hałasują, a jak próbujesz któryś złapać, to ucieka i na jego miejscu pojawia się kolejny i dostajesz kurwicy w rezultacie. Znam to uczucie. Spróbuj rozwiązać któryś ze swoich problemów i wtedy zobaczyć, czy jesteś w stanie się zrealaksować, na przykład przy telewizorze. Po prostu zrób coś, co długo odkładasz albo spróbuj coś bardzo konkretnego zrobić. Wtedy postaraj się skupić i zrobić te zadania.

 

 

 

Właśnie to "spróbuj rozwiązać ,któryś ze swoich problemów" tak wiem,rozumiem,jestem przekonana,że to by mi pomogło ,ale nie umiem,nie mam szans,perspektyw na rozwiązanie któegokolwiek z problemów no po za psychotropami.Cała reszte zupełnie tak samo a KURWICA to idealne oddanie tego stanu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, nie jesteś w stanie znaleźć żadnej sprawy do wykonania i odhaczenia? Tak kompletnie żadnej? To nie musi być duże.

 

A co do tych 10 minut. To dużo. Tylko musisz ćwiczyć codziennie i starać się wprowadzać w ten stan wyciszenia coraz szybciej. A potem za każdym razem jak na przykład natrętne myśli biorą górę nad skupieniem, stosujesz taktyki, które rozwinęłaś.

 

kiedyś miewałem je częściej. prowadziłem dialog z samym sobą względem przeszłych rozmów. wyglądało to tak, że wracałem w swoich myślach do przeszłej rozmowy i poprawiałem to co już powiedziałem. w dialogi takie wpadałem jeszcze tego samego dnia podczas kompieli, bądź dnia następnego podczas toalety, czy śniadania, które to czynności zwykle czynie w samotności.

 

jakiś czas temu te dialogi ustąpiły, po tym jak spostrzegłem, że na tego typu myśli mogę mieć wpływ.

 

To wracanie do przeszłych rozmów mają chyba wszyscy, a przynajmniej znakomita większość ;) I właśnie to poczucie panowania nad nimi. Jak raz się uda, to znaczy, że można to powtórzyć. Warto próbować. W sumie to jeśli nie będziemy próbować, możemy tylko z nimi żyć, co nie wydaje się miłą perspektywą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz k..wica. Widzisz.. to stan w którym nie akceptujesz tego co się dzieje. Zaakceptuj te dialogi, one ucichną.

 

 

 

ehh...za skomplikowana jestem bo nawet zaakceptować ich nie umiem.Po prostu wielka bezradność,bezużyteczność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A myślisz, że jakbyś znalazła w sobie siłę, użyła wszystkich metod jakie są dostępne, sprawdziła każdą drogę, to mogłabyś zapanować nad swoimi myślami?

 

 

 

Tak myslę,ze jakis sposób na pewno jest .Gdybym jakkolwiek ruszyła z tym co wymienilas moglaoby byc dobrze,ale w tym caly problem,ze ja nie potrafie albo nie chce odnajdywać tego w sobie .nie mam sily ani ochoty probowac wszystkich metod czy sprawdzac drogi...Nie ma sily czy tez motywacji ktora odpowiednio by mnie w to pchnela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, a chciałabyś ją znaleźć? Ja i tak będę nad tym pracować, bo moja przyjaciółka utknęła w punkcie "czuję się koszmarnie, ale nie mam motywacji, by to zmienić". Właśnie jestem na etapie zastanawiania się, co może pomóc.

 

 

 

Oczywiście,że tak bo ten stan wyniszcza mnie psychicznie i fizycznie a przy tym moje otoczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×