Skocz do zawartości
Nerwica.com

Agorafobia / Nerwica lękowa a prowadzenia auta i wyjazdy ?


degenero

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was Kochani, powiedzcie mi jak sobie radzicie z prowadzeniem samochodu gdy jesteście chorzy na agorafobie ?!

Ja jestem w stanie poruszać się po mieście, ewentualnie niedaleko miejsca zamieszkania, na dalsze trasy sie niedaje...

Łapią mnie lęki, mam hiperwentylacje, robi mi się słabo, boje się wysokich prędkości, najbardziej boje się dróg krajowych w tym nadjeżdzających z naprzeciwka ciężarówek, w dodatku przez tą pieprzoną chorobe szybko męczą mi się oczy... bardzo lubie prowadzić samochody, jak to facet ;) najgorzej jest podczas prowadzenia auta w nocy - razi mnie wszystko jak cholera i sygnalizatory i światła aut nadjeżdzających z naprzeciwka i te odbijające się w lusterkach...

Na nerwice wraz z agorafobią, fobią społeczną choruje od 5 lat... Wszystko spadło tak nagle, moje życie zostało wywrócone do góry nogami i pojawienie się naraz różnego rodzaju fobii w tym lęku wysokości którego nigdy nie miałem...

Zawsze gdy mam być kierowcą gdzieś dalej migam się w taki sposób abym nie kierował, tylko by zrobił to za mnie ktoś inny... Do dziś nikt z moich znajomych od pięciu lat niewie że cierpie na taką przypadłość, każdy myśli że mam się za szczęsliwego, mającego wszystko w dupie chłopaka...

Brzmi to troche jednoznacznie jak nieumiejętność kierowania własnym życiem, być może w tym leży przyczyna mojego stanu umysłowego... Kiedyś byłem na kilkunastu wizytach u pscyhologa, troche ułozyłem sobie życie po tym, natomiast od 3 lat mam totalne K.O,...

Nie biore żadnych leków, nie korzystam z pomocy psychologicznej, czuje że mocno upadam... Wstydze się iść do psychologa ponieważ mam dobrą znajomą która pracuje w rejestracji, a na wizyty prywatne mnie poprostu nie stać... Jestem między młotem a kowadłem, mój stan z dnia na dzień jest coraz gorszy a ja stoje w miejscu albo się cofam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja boję się wychodzić sama na jakieś dalsze odległości, przy czym dalsze, oznacza u mnie już jakieś 5 minut pieszo od domu. Co najdziwniejsze, jeśli chodzi o jazdę, nie mam z tym żadnego problemu. Mogę prowadzić i odległość nie ma znaczenia. Mogę jechać sama i też się nic nie dzieje. A jak mam iść pieszo sama, to zaraz zaczynają się ataki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie, tu nie chodzi o to co się woli. Po prostu jadąc autem czy moto nie mam żadnych lęków, mogę prowadzić, mogę się zgubić w obcym mieście, mogę pomylić trasy i znaleźć się zupełnie gdzie indziej niż się spodziewałam i nic. Zero paniki, ataków, totalny spokój. Natomiast pieszo, autobus, tramwaj, mam problem dojść do przystanku, mam problem wsiąść i jechać z innymi, zaraz mi duszno, źle, zaczynam się trząść, a nie daj boże przejechać jakiś przystanek, to atak od razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja drogie panie mam na odwrót, nawet we własnym aucie nie mam poczucia bezpieczeństwa ;) dziwny jest ten świat to znaczy my ;) kiedyś cieszyłem się z każdego wyjazdu teraz to tylko udręka i irracjonalny stres, a świat jest tak duży i piękny a ja zamiast podróżować to siedze pod kloszem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie roznie bywa, czasami potrafie i 300 km sama pokonać, a bywają dni, ze mam problem z odjechaniem od domu z 5 km. Nie wiem od czego to zależy, ale bywa to męczące i uzależniające od kogoś. O moich lękach tez dlugo nikt nie wiedzial, przemoglam sie i nie mam problemów z podzieleniem sie z innymi co mi dolega,chociaz jak mam atak paniki potrafie to ukryć, ale kosztuje mnie to dużo wysilku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśle ze duży wpływ na to jak sie czujemy ma też aura ;) kiedy wstaje rano i widze że jest szaro, a do tego zbiera się na deszcz, nawet niechce mi się podnosić tyłka z łóżka, ale jak mus to mus ;) z tego co zauważyłem wpływ pogody, ma na mnie duże znaczenie... to jaki będzie mój dzisiejszy dzień często zależy od tego co widze za oknem, w dodatku cholera mi się cały czas śnią burze w nocy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez ponad pół roku nie bylem w stanie nigdzie pojechać pociągiem. Próby wyjazdu kończyły się zazwyczaj na peronie - nie byłem w stanie wsiąść do pociągu, a jak już wsiadłem to po chwili musiałem wysiąść czując zbliżający się atak paniki.

W ogóle perspektywa wyjazdu powodowała stres i ból brzucha na kilka dni wcześniej.

Teraz to mi już prawie przeszło. Jeszcze mam problem z samolotami, ale na szczęście jak dotąd nie muszę nimi latać :)

 

Natomiast wyjazd _własnym_ autem nigdy takiego stresu nie budził.

Wręcz przeciwnie prowadzenie auta raczej uspokaja a nawet daje pewną frajdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez ponad pół roku nie bylem w stanie nigdzie pojechać pociągiem. Próby wyjazdu kończyły się zazwyczaj na peronie - nie byłem w stanie wsiąść do pociągu, a jak już wsiadłem to po chwili musiałem wysiąść czując zbliżający się atak paniki.

W ogóle perspektywa wyjazdu powodowała stres i ból brzucha na kilka dni wcześniej.

Teraz to mi już prawie przeszło. Jeszcze mam problem z samolotami, ale na szczęście jak dotąd nie muszę nimi latać :)

 

Natomiast wyjazd _własnym_ autem nigdy takiego stresu nie budził.

Wręcz przeciwnie prowadzenie auta raczej uspokaja a nawet daje pewną frajdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez ponad pół roku nie bylem w stanie nigdzie pojechać pociągiem. Próby wyjazdu kończyły się zazwyczaj na peronie - nie byłem w stanie wsiąść do pociągu, a jak już wsiadłem to po chwili musiałem wysiąść czując zbliżający się atak paniki.

W ogóle perspektywa wyjazdu powodowała stres i ból brzucha na kilka dni wcześniej.

Teraz to mi już prawie przeszło. Jeszcze mam problem z samolotami, ale na szczęście jak dotąd nie muszę nimi latać :)

 

Natomiast wyjazd _własnym_ autem nigdy takiego stresu nie budził.

Wręcz przeciwnie prowadzenie auta raczej uspokaja a nawet daje pewną frajdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja samochodem mogę jezdzić. Jestem tak skoncentrowana na prowadzeniu i nie myślę o tym że mogę dostać zaraz ataku. Natomiast samotna jazda tramwajem,autobusem,metrem-tragedia! Cierpię na agorafobię ok 5 lat.

Czasem są postępy lepsze dni a czasem nie potrafię wyjść nawet do sklepu :(

Ale terapia i leki naprawdę dużo dały w moim przypadku. Widzę poprawę ogromną.

 

-- 17 lut 2013, 03:02 --

 

degenero iść do psychologa to żaden wstyd ! Wręcz przeciwnie ! Twoja znajoma na pewno nie będzie cię oceniać. :D Twój stan się pogarsza, ponieważ nic nie robisz w kierunku wyleczenia. Uwierz mi choruję 5 lat na agorafobię (w najgorszym czasie nie potrafiłam wyjść z domu) Teraz potrafię sama pojechać autobusem czy samochodem. Wyjdę z domu. Pojadę. Ale to zasługa pracy nad sobą, psycholog naprawdę pomaga !

Teraz chodzę z NFZ i jestem najbardziej zadowolona. Prywatni nie sprawdzili się tak dobrze.Jeżeli masz jakieś pytania pisz na priv :smile: Jest też oddzielny wątek o agorafobii :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja samochodem mogę jezdzić. Jestem tak skoncentrowana na prowadzeniu i nie myślę o tym że mogę dostać zaraz ataku. Natomiast samotna jazda tramwajem,autobusem,metrem-tragedia! Cierpię na agorafobię ok 5 lat.

Czasem są postępy lepsze dni a czasem nie potrafię wyjść nawet do sklepu :(

Ale terapia i leki naprawdę dużo dały w moim przypadku. Widzę poprawę ogromną.

 

-- 17 lut 2013, 03:02 --

 

degenero iść do psychologa to żaden wstyd ! Wręcz przeciwnie ! Twoja znajoma na pewno nie będzie cię oceniać. :D Twój stan się pogarsza, ponieważ nic nie robisz w kierunku wyleczenia. Uwierz mi choruję 5 lat na agorafobię (w najgorszym czasie nie potrafiłam wyjść z domu) Teraz potrafię sama pojechać autobusem czy samochodem. Wyjdę z domu. Pojadę. Ale to zasługa pracy nad sobą, psycholog naprawdę pomaga !

Teraz chodzę z NFZ i jestem najbardziej zadowolona. Prywatni nie sprawdzili się tak dobrze.Jeżeli masz jakieś pytania pisz na priv :smile: Jest też oddzielny wątek o agorafobii :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja samochodem mogę jezdzić. Jestem tak skoncentrowana na prowadzeniu i nie myślę o tym że mogę dostać zaraz ataku. Natomiast samotna jazda tramwajem,autobusem,metrem-tragedia! Cierpię na agorafobię ok 5 lat.

Czasem są postępy lepsze dni a czasem nie potrafię wyjść nawet do sklepu :(

Ale terapia i leki naprawdę dużo dały w moim przypadku. Widzę poprawę ogromną.

 

-- 17 lut 2013, 03:02 --

 

degenero iść do psychologa to żaden wstyd ! Wręcz przeciwnie ! Twoja znajoma na pewno nie będzie cię oceniać. :D Twój stan się pogarsza, ponieważ nic nie robisz w kierunku wyleczenia. Uwierz mi choruję 5 lat na agorafobię (w najgorszym czasie nie potrafiłam wyjść z domu) Teraz potrafię sama pojechać autobusem czy samochodem. Wyjdę z domu. Pojadę. Ale to zasługa pracy nad sobą, psycholog naprawdę pomaga !

Teraz chodzę z NFZ i jestem najbardziej zadowolona. Prywatni nie sprawdzili się tak dobrze.Jeżeli masz jakieś pytania pisz na priv :smile: Jest też oddzielny wątek o agorafobii :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×