Skocz do zawartości
Nerwica.com

Neuroleptyki dobre są na depresję?


xanonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Moja subiektywna opinia jest taka: neuroleptyki NIE są dobre na depresję. Brałem 3 (na depresję właśnie): Ketrel, Abilify, Solian - ich skuteczność była w sumie chyba zerowa. W porównaniu do jakiegokolwiek tymoleptyka (a tych kilka przerobiłem, mam więc punkt odniesienia) są to cienkie kapiszony. Dziś mogę jednoznacznie stwierdzić, że na neuroleptyki zmarnowałem aż 10 miesięcy z mojego cennego życiorysu. Korzyści nie było z nich żadnej, a dodatkowo byłem narażony na nieprzyjemne skutki uboczne (chodzi mi przede wszystkim o koszmar, jakim są różne dyskinezy, z których "słyną" neuroleptyki).

 

Moim zdaniem promocja neuroleptyków w pozaschizofrenicznym użyciu to po prostu przemyślana strategia wielkich koncernów farmaceutycznych, sposób na poszerzenie klienteli. Przykład: Janssen-Cilag w Stanach swego czasu ostro promował Rispolept (rysperydon) w leczeniu właśnie depresji i stanów lękowych. Za promocją tą nie stały satysfakcjonujące naukowe badania, więc FDA nałożyła na firmę sowitą karę (dokładnej sumy nie pamiętam, w każdym bądź razie grube miliony dolarów) - Janssen-Cilag oczywiście zgodził się zapłacić ową karę bez szemrania, bo wiadomo było, że stoi na z góry przegranej pozycji.

 

Pewnie są osoby z depresją, którym te leki pomogły - to fajnie, cieszę się, ale należy pamiętać, że są to leki przede wszystkim dla schizofreników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne zdanie do one-half. Na pewno niektórym pacjentom z depresją neuroleptyki pomagają zmniejszyć czy też wyeliminować objawy depresyjne, jednak trzeba pamiętać, że są to przede wszystkim leki przeciwpsychotyczne. Neuroleptyki zatem służą raczej do redukcji objawów wytwórczych (omamów, urojeń, pobudzenia motorycznego, zaburzeń emocjonalnych), ale niewiele "robią" w odniesieniu do objawów negatywnych, jak apatia, zaburzenia uwagi i pamięci, brak motywacji, spadek energii, zmęczenie, unikanie kontaktów społecznych, spłycenie afektywne itp. Więcej na temat neuroleptyków można przeczytać tutaj: http://portal.abczdrowie.pl/leki-przeciwpsychotyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos nachalnej promocji leków (tamtego posta już nie mogę edytować) - najlepszym przypadkiem jest Abilify (przed rozpoczęciem kuracji tym lekiem liznęło się trochę informacji o nim). W USA promuje się je (strony i reklama w necie, dziesiątki materiałów promocyjnych, spoty - lepszą promocję miał chyba tylko Prozac) jako panaceum na wszystkie dolegliwości psychiczne, a w szczególności na depresję (a dlaczego? Depresja jest przecież najpowszechniejszą chorobą psych. = więcej klientów = więcej pieniążków :lol: ). O tym, że jest to lek przede wszystkim dla schizofreników nikt się nawet nie zająknie, ba, można nawet odnieść wrażenie, że spuszcza się na to zasłonę milczenia - bo w końcu schizofrenia to taka brzydka i zupełnie niemedialna choroba ;)

 

Ale najlepsza jest ulotka do Abilify - po prostu ewenement :lol: W ulotce do leku za wszelką cenę chciano uniknąć wymienienia nazwy jakiejkolwiek choroby. Była tam tylko formułka - "Lek jest przeznaczony dla osób, których objawami chorobowymi są..." - ani jednego słowa o schizofrenii, ChAD - z tego co pamiętam tylko raz pojawiło się słowo "depresja" czy "depresyjny" w sytuacji, gdy już nie można było uniknąć nazwania rzeczy po imieniu. "Zajebisty" lifting marketingowy - gdyby nie to, że Abilify jest na receptę to można by było je postawić na półce z farmaceutykami w Kerfurze - pomiędzy Xenną Extra i Gripexem (tylko że cenka trochę wyższa: jedyne 410 zł/op.) :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małe dawki na natręctwa i depresję

rysperydon dawka na psychozy 6mg

ja mam 1 mg i nawet słaba aktywizacja jest nawet niezłe, ale słabe

w dawkach mniejszych jest agonistą receptorów D1 i 5HT więc jest na depresję małe dawki poprawiają funkcje poznawcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekko, ale biorę też piracetam więc trudno do końca określić.

 

-- 19 wrz 2012, 22:24 --

 

No nieźle dało piracetam+ryspe1mg dużo dało, ale będę lekarkę prosił o modafinil na aktywizację bo jeszcze za mało bym rozwiązywał

trudne zadania logiczne i zapamiętywał tyle co dawniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do neuroleptykow, to znam osoby, ktore sobie chwala w leczeniu depresji... glownie jest to solian czy sulpryd :P oczywiscie nie w dawkach antypsychotycznych tylko mniejszych, tak aby wzmagaly uwalnianie dopaminy.

 

wykończony, ale to jest wyczuwalne dzialanie? W sensie np. zwiekszyla sie twoja efektywnosc w pracy czy latwiej przychodzi Ci rozwiazywanie jakis zadan. Bo bardzo interesuje mnie to dzialanie neuro na funkcje poznawcze :P Jest tak ze po zaczeciu zazywania leku mozesz powiedziec "tak na 100% moj mozg funkcjonuje wydajniej" czy bardziej to stoi na granicy placebo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne zdanie do one-half. Na pewno niektórym pacjentom z depresją neuroleptyki pomagają zmniejszyć czy też wyeliminować objawy depresyjne, jednak trzeba pamiętać, że są to przede wszystkim leki przeciwpsychotyczne. Neuroleptyki zatem służą raczej do redukcji objawów wytwórczych (omamów, urojeń, pobudzenia motorycznego, zaburzeń emocjonalnych), ale niewiele "robią" w odniesieniu do objawów negatywnych, jak apatia, zaburzenia uwagi i pamięci, brak motywacji, spadek energii, zmęczenie, unikanie kontaktów społecznych, spłycenie afektywne itp. Więcej na temat neuroleptyków można przeczytać tutaj: http://portal.abczdrowie.pl/leki-przeciwpsychotyczne.

 

A ja się nie zgadzam. Przecież jak ktoś bierze neuroleptyki na depresję to nie w dawkach przeciwpsychotycznych! W dużych dawkach to fakt, mają redukować objawy psychotyczne, ale w małych dawkach tak nie działają. U mnie akurat jedynie neuroleptyki działają na "objawy negatywne". Polecam fluanxol (1,5mg), sulpiryd(100mg) i amisulpiryd(100mg) - to są dawki które nie miałyby szans zadziałać na objawy wytwórcze, bo dawki te są większe. W przypadku fluanxolu to chyba 3mg, amisulpirydu 400mg (nawet w ulotce jest tak napisane) jak jest z sulpirydem to nie pamiętam. Osobiście jedynie biorąc wnlafaksynę z neuroleptykami jestem w stanie normalnie funkcjonować.

 

Inne neuroleptyki na depresję?

rispolept - okropnie zamulający

ketrel - sen 14h na dobę i okropna senność w ciągu dnia, miałam po miesiącu powrót depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie są dobre na depresje, dodatkowo objawy uboczne w postaci dyskinez, zamulenie często nawet i przy tych małych dawkach, dodatkowo windująca w góre prolaktyna, problemy natury erotycznej, często pogarszaja samopoczucie i jest nawet gorzej niż przy stanie sprzed zazywania.

 

Zdecydowanie NIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik, masz rację, że pacjenci depresyjni nie mają przepisywanych neuroleptyków w dawkach przeciwpsychotycznych, tylko znacznie mniejszych. Napisałam dlatego, że są osoby, którym neuroleptyki pomogą zredukować objawy depresyjne, a są osoby, którym w ogóle one nie pomogą, a wręcz przysporzą większych problemów w postaci skutków ubocznych, o których wspomniano już w tym wątku (dyskinezy, zaburzenia seksualne, zaburzenia funkcji poznawczych itp.). Na pewno znajdą się zwolennicy przepisywania neuroleptyków na depresję, jak i przeciwnicy takiego postępowania. Ty mówisz "tak" neuroleptykom jako lekom przeciwdepresyjnym, bo Tobie one pomogły - w końcu objawy negatywne zaburzeń psychotycznych są bardzo podobne do objawów depresyjnych. Bardzo się cieszę, że udało się dobrać takie leki i takie dawki, które odnoszą skutek terapeutyczny i czujesz się po lekach znacznie lepiej. Ty masz inne zdanie, ja - inne. Każdy ma prawo do własnego zdania ;) Osobiście jednak uważam, że nie warto nadużywać neuroleptyków w odniesieniu do pacjentów z depresją, kiedy można zastosować antydepresanty. Dobór leków oczywiście zależy od konkretnego przypadku - to jasne. Zawsze jednak trzeba oszacować ryzyko skutków ubocznych zażywania neuroleptyków. Może się bowiem okazać, że niepożądane efekty po neuroleptykach są znacznie gorsze niż może dłuższa, ale w perspektywie długofalowej efektywniejsza, farmakoterapia lekami przeciwdepresyjnymi. Lekarz powinien być bardzo ostrożny, ale czasem umieć też podjąć stanowczą decyzję. Kiedy nic nie pomaga, żaden antydepresant, wówczas warto rozważyć podanie neuroleptyku... To jest jednak kwestia indywidualna, dlatego trudno uogólniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wręcz przysporzą większych problemów w postaci skutków ubocznych, o których wspomniano już w tym wątku (dyskinezy, zaburzenia seksualne, zaburzenia funkcji poznawczych itp.)

zaburzenia seksualne i funkcji poznawczych.... hmmm, przeciez to samo masz po lekach przeciwdepresyjnych :) szczegolnie jesli chodzi o zaburzenia seksualne, gdzie wiekszosc SSRI praktycznie ludzi kastruje :P Pamiec sie po nich tez pogarsza co wiem z doswiadczenia. No ale fakt faktem... neuroleptyki jesli chodzi o skutki uboczne sa niebezpieczniejsze niz SSRI

 

Ja mam takie zdanie ze wdrarzenie neuroleptykow powinno miec miejsce, gdzie leki przeciwdepresyjne po prostu nie daja efektow... to jest kwestia indywidualna zreszta, sa ludzie na ktorych praktycznie wgl. nie dzialaja antydepresanty, a dopiero po neuroleptykach wrocili do zycia :P Sa tez ludzie dla ktorych antydepresanty sa jak zbawienie ;)

Moje zdanie jest takie, ze co oczywiste powinno leczenie zaczynac sie lekami antydepresyjnymi, a dopiero wlasnie gdy ich skutecznosc nie jest zadowalajaca, kombinowac z innymi lekami :) Z ta depresja to jest kwestia strasznie indywidualna... nie ktorym pomagaja SSRI, nie ktorym IMAO, jeszcze innym pomoze neuroleptyk, a sa nawet osoby, ktore sobie chwala leki na parkinsona :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frustrated, każdy lek ma jakieś skutki uboczne - i SSRI, SNRI, TLPD, i neuroleptyki i inne. Masz rację, że i antydepresanty potrafią zmieść libido, i neuroleptyki podobnie. Mamy chyba zbieżne zdanie w tym temacie :D

Ja mam takie zdanie ze wdrarzenie neuroleptykow powinno miec miejsce, gdzie leki przeciwdepresyjne po prostu nie daja efektow...
A ja uważam, że...
Kiedy nic nie pomaga, żaden antydepresant, wówczas warto rozważyć podanie neuroleptyku...
Chyba na jedno wychodzi, prawda? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście jednak uważam, że nie warto nadużywać neuroleptyków w odniesieniu do pacjentów z depresją, kiedy można zastosować antydepresanty. Dobór leków oczywiście zależy od konkretnego przypadku - to jasne. Zawsze jednak trzeba oszacować ryzyko skutków ubocznych zażywania neuroleptyków. Może się bowiem okazać, że niepożądane efekty po neuroleptykach są znacznie gorsze niż może dłuższa, ale w perspektywie długofalowej efektywniejsza, farmakoterapia lekami przeciwdepresyjnymi. Lekarz powinien być bardzo ostrożny, ale czasem umieć też podjąć stanowczą decyzję. Kiedy nic nie pomaga, żaden antydepresant, wówczas warto rozważyć podanie neuroleptyku... To jest jednak kwestia indywidualna, dlatego trudno uogólniać.

 

U mnie akurat leki antydepresyjne nie pomogły, brałam i biorę wciąż, długo miałam nadzieję że będzie dobrze ale dopiero po włączeniu neuroleptyków mogę normalnie funkcjonować. (już prawie dwa lata biorę antydepresant i wciąż bez neuroleptyków czuję się okropnie). Też uważam że raczej powinno się próbować leków przeciwdepresyjnych a kiedy te nie przynoszą oczekiwanych rezultatów - neuroleptyki. Skutki uboczne nie są fajne, na jednym leku utyłam 10kg mimo że ograniczyłam jedzenie do minimum, chodziłam po 14km dziennie, teraz cierpię hiperprolaktynemię za to waga spada, ale szczerze? Wolę te skutki uboczne niż tą całą depresję (swoją drogą trudno mi uwierzyć w tą moją depresję, ale mam taką diagnozę, kto tam wie może to na dystymie mi te neuroleptyki pomagają?). Teraz przynajmniej żyję, mogę wrócić na studia, biorąc sam antydepresant leżę i kwiczę, tak się nie da żyć. Mówię TAK! normalnemu życiu, a jeśli mogę normalnie żyć biorąc neuroleptyki to oczywistym jest, że jestem za. Ale jeśli można ten efekt osiągnąć dzięki innym lekom to po co? Więc w sumie nie mówię tak neuroleptykom jako lekom przeciwdepresyjnym, tylko jako dodatku do antydepresantów jeśli te nie pozwalają na normalne funkcjonowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik, mam pytanko do Ciebie ;) A zadzialaly cos neuroleptyki w sferze poznawczej? Tzn. latwiej sie Ci sie uczy, lepsza koncentracja itp.?

 

Hmmm, ja po prostu wróciłam do normalnego stanu, chociaż i tak nie jest tak jak kiedyś. Więc w sumie nie wiem czy one działają na tą sferę czy na coś co mi tą sferę zaburzyło, w każdym razie biorę neuroleptyki i jestem umysłowo sprawna, przed leczeniem to myślałam że mnie upośledziło, kompletnie nie mogłam się uczyć, skutkiem czego były niepozaliczane egzaminy na studiach, poprawki , warunki, słabe stopnie, koszmar! Wcześniej nie miałam problemów aby pozaliczać egzaminy w pierwszym terminie, dostać ocenę dobrą/bardzo dobrą, a tu nagle nie daje rady przeczytać zdania w książce ze zrozumieniem. To był kosmos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie sobie uswiadomilem, ze neuroleptyki to gowno..... nikt z nas nie chce miec skutkow ubocznych w postaci dystkinez itp. po za tym dlugoterminowe leczenie tym syfem da wiecej skutkow ubocznych niz korzysci. Za to mam kurde pewna kombinacje ktora jest panaceum na wszystko mianowicie chodzi mi o.... wenlafaksyne + 7 dobrych soczystych browarow, to polaczenie jest idealne, wenla dziala nam w postaci 150mg na noradrenaline i serotonine(taka tam pewnosc siebie i mile ciepelko od serotoninki) + dopamina ktora jest wydzielana przy brow3arach. Nie trujcie sie Panowie i Panie neuroleptykami..... to nie jest droga do dobrego samopoczucia. Idziesz do sklepu kupujesz sobie 7 broczkow + antydepresant i jestes jak nowy(znam z dosiadczenia), mija anhedonia, dodaje pewnosci siebie itp. Inteligencja + 1000% mozesz filozofowac na kazde tematy i jestes w tym geniuszem..... tylko nie odstawiac prosze, bo skutki uboczne w postaci kaca sa tragiczeeeeeeeeee, dobra ide na melanz, moderatowa prosze o usuniecie postu, przepraszam za zachowanie i kocham was wszystkich <3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×