Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Alcia29 napisał:

@Brii
Dodam ze jestem tez poddenerwowana caly czas irytuja mnie wszyscy i ciagle sie kloce z rodzina typu moja ciocia do mnie " ja mam gozka na jajnikach i go nie wycinam.i mam kamienie w woreczku tyle lat i operacyjne ale nic nie robie bo sie boje" " moja mama " ja powinnam miec operacje kregoslupa piersiowego ale sie boje ze sie nie uda, mam nadcisnienie duze, zawroty glowy, duzo gozkow na tarczycy itp i zyje i nie panikuje jak ty" a ja im.na to " ale wy nie rozumiecie bo wam nie grozi nic strasznego a ja pewnie mam juz to i tamto i nie wiadomo co jeszcze" heh. A smocze lodzie fajna sprawa, bylam na zawodach w Niemczech, Czechach, Chinach i Polsce,  Medale sie zdobylo, ale tak jak teraz wygladam to zalosc niestety, wrak czlowieka, tylko choroby w glowie 

 

Przeczytałam o Twoim siedzeniu w rodzinnym domu i mnie ciarki przeszły, W swoim jestem w stanie wytrzymać maks 48 godzin, a najchętniej nie bywałabym tam wcale. Uważam, że źródłem moich stresów chorobowych jest również moja matka, która wiecznie gada o chorobach, zasadniczo jest to dla niej głównym ulubionym tematem. Po wielu awanturach trzyma się zakazu odnoszenia do mojego wyglądu, ale kiedyś kiedy jeszcze szukałam u niej jakiegoś wsparcia zawsze słyszałam jakie to straszne choroby mogą wynikać z  otyłości, bo dla niej byłam gruba zawsze, nieważne ile ważyłam, a jeśli udało mi się schudnąć to też było źle bo nie można byc za chudym, hahaha. Raczyła mnie swoimi prawdami o byciu grubym  najczęściej przy śniadaniu dzięki czemu wstawałam od stołu głodna bo nie chciałam żeby widziała, że dużo jem. Zresztą potrafiła zrobić tort i pytać się czy chce kawałek, a jak po jakimś czasie poszłam sobie go ukroić mówiła, że juz chyba i tak za dużo zjadłam.  Aktualnie nie mówię jej nic. Jak się pyta o zdrowie to mówię ok i tyle. Jest człowiekiem tak negatywnie patrzącym na świat, że nawet jak przyjedzie się w  dobrym nastroju to wyjeżdża się  w fatalnym. Odkąd przestałam wysłuchiwać przez tel jej opowieści o chorobach zasadniczo nie ma o czym rozmawiać. Więc może czujesz się źle nie dlatego, że nie chodzisz na siłkę, tylko dlatego, ze jesteś w rodzinnym domu?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Brii napisał:

Przeczytałam o Twoim siedzeniu w rodzinnym domu i mnie ciarki przeszły, W swoim jestem w stanie wytrzymać maks 48 godzin, a najchętniej nie bywałabym tam wcale. Uważam, że źródłem moich stresów chorobowych jest również moja matka, która wiecznie gada o chorobach, zasadniczo jest to dla niej głównym ulubionym tematem. Po wielu awanturach trzyma się zakazu odnoszenia do mojego wyglądu, ale kiedyś kiedy jeszcze szukałam u niej jakiegoś wsparcia zawsze słyszałam jakie to straszne choroby mogą wynikać z  otyłości, bo dla niej byłam gruba zawsze, nieważne ile ważyłam, a jeśli udało mi się schudnąć to też było źle bo nie można byc za chudym, hahaha. Raczyła mnie swoimi prawdami o byciu grubym  najczęściej przy śniadaniu dzięki czemu wstawałam od stołu głodna bo nie chciałam żeby widziała, że dużo jem. Zresztą potrafiła zrobić tort i pytać się czy chce kawałek, a jak po jakimś czasie poszłam sobie go ukroić mówiła, że juz chyba i tak za dużo zjadłam.  Aktualnie nie mówię jej nic. Jak się pyta o zdrowie to mówię ok i tyle. Jest człowiekiem tak negatywnie patrzącym na świat, że nawet jak przyjedzie się w  dobrym nastroju to wyjeżdża się  w fatalnym. Odkąd przestałam wysłuchiwać przez tel jej opowieści o chorobach zasadniczo nie ma o czym rozmawiać. Więc może czujesz się źle nie dlatego, że nie chodzisz na siłkę, tylko dlatego, ze jesteś w rodzinnym domu?

Nie rodzinny dom jest dobry, bo jestem z mama tylko, a moja mama jest fajna osoba, naprawde da sie pogadac z nia. Na Twoim miejscu nie wytrzymalabym z kims kto sie do mnie ciagle czepia i mnie nie rozumie. W moim przypadku bardziej problemem jest nacisk na moja osobe, tak jak mowie siostra, ciotka wujek itp kazdy tylko wymysla i sie czepia ze tak to ujme, nawet mojej mamy kolezanka. Ciagle tylko teksty typu " a po co wracalas do Polski, ja mowilam ze powinnas w Anglii zostac, czemu teraz nie masz pracy, a kiedy bedziesz miala" i ciagle to samo. Wczoraj w nocy bylam tak poddenerwowana ze zasnelam dopiero o 3 w nocy serce mi walilo itp. Moze brakuje po prostu jasnej strony wszystkiego, zainteresowan jakis nowych, projektow czegos co zajmie czas bo wtedy czlowiek nie mysli tak o chorobach 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Alcia29 napisał:

Nie rodzinny dom jest dobry, bo jestem z mama tylko, a moja mama jest fajna osoba, naprawde da sie pogadac z nia. Na Twoim miejscu nie wytrzymalabym z kims kto sie do mnie ciagle czepia i mnie nie rozumie. W moim przypadku bardziej problemem jest nacisk na moja osobe, tak jak mowie siostra, ciotka wujek itp kazdy tylko wymysla i sie czepia ze tak to ujme, nawet mojej mamy kolezanka. Ciagle tylko teksty typu " a po co wracalas do Polski, ja mowilam ze powinnas w Anglii zostac, czemu teraz nie masz pracy, a kiedy bedziesz miala" i ciagle to samo. Wczoraj w nocy bylam tak poddenerwowana ze zasnelam dopiero o 3 w nocy serce mi walilo itp. Moze brakuje po prostu jasnej strony wszystkiego, zainteresowan jakis nowych, projektow czegos co zajmie czas bo wtedy czlowiek nie mysli tak o chorobach 

Cóż ludzie uwielbiają innym radzić, jak na razie moje doświadczenie jest takie, że nigdy na dobre nie wyszły mi cudze rady. Dlatego owszem pogadać lubię, posłuchać co ktoś mówi, ale decyzje podejmuje w oparciu o to co sama chce. Dla wielu ludzi Anglia czy Niemcy i praca za granicą to jakieś Eldorado, a wszystko to ma swoją cenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Lilith napisał:

Możesz pójść na NFZ...

A powiedz czy to była regularna terapia czy po prostu wizyty u psychologa? Czy terapeuta pracował pod superwizją? 

Nie chodziłam do byle kogo, ale co to zmienia. I to nie kwestia kasy, że jej nie mam tylko, ze nie mam już przekonania do rozmawiania z obcymi ludźmi o tym co mam w mózgu. Forum to co innego ale na twarzą w twarz nie mam już chęci. Może za jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, to, że mam nerwicę to już wiem od dawna. Nauczyłem się w miare z nią walczyć. Objawia sie zawsze przyspieszonym biciem serca, drżeniem, i obawą przed zawałem. Tzw sztampa. Oczywiscie zawsze ekg w normie nic sie nie dzieje. Pakiet badan ze 4 tygodnie temu w zasadzie przegladowo na wszystko profilaktycznie - wszystkie w normie. Od kilku dni mam nowe objawy. Zaczelo sie od tego, że nie mogłem przełknąć jakiejś kanapki. Przestraszyłem się. Od tego czasu caly czas mam uczucie zatkanego gardła, ciezko mi usnąć bo mam wrażenie duszności jakbym nie mógł złapać swobodnego oddechu. Byłem u laryngologa ale przepisała jakieś płukanki i dala skiero na endoskopie (bo nie mogla obejrzec krtani przez odruch wymiotny) jutro jadę zrobic rtg klatki i tarczycy oraz morfologie z OB. Nie wiem co dalej. Czy takie objawy to nerwica gardła ? Istnieje coś takiego? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Wieki napisał:

Hej, to, że mam nerwicę to już wiem od dawna. Nauczyłem się w miare z nią walczyć. Objawia sie zawsze przyspieszonym biciem serca, drżeniem, i obawą przed zawałem. Tzw sztampa. Oczywiscie zawsze ekg w normie nic sie nie dzieje. Pakiet badan ze 4 tygodnie temu w zasadzie przegladowo na wszystko profilaktycznie - wszystkie w normie. Od kilku dni mam nowe objawy. Zaczelo sie od tego, że nie mogłem przełknąć jakiejś kanapki. Przestraszyłem się. Od tego czasu caly czas mam uczucie zatkanego gardła, ciezko mi usnąć bo mam wrażenie duszności jakbym nie mógł złapać swobodnego oddechu. Byłem u laryngologa ale przepisała jakieś płukanki i dala skiero na endoskopie (bo nie mogla obejrzec krtani przez odruch wymiotny) jutro jadę zrobic rtg klatki i tarczycy oraz morfologie z OB. Nie wiem co dalej. Czy takie objawy to nerwica gardła ? Istnieje coś takiego? 

Jak na moje to przez nerwice wkręciłeś sobie że coś Ci w gardle zostało i na tym się cały czas skupiasz, to Cie nakręca i wprowadza w lęk, ale dla świętego spokoju możesz sobie zrobić to RTG.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Qtomo napisał:

Jak na moje to przez nerwice wkręciłeś sobie że coś Ci w gardle zostało i na tym się cały czas skupiasz, to Cie nakręca i wprowadza w lęk, ale dla świętego spokoju możesz sobie zrobić to RTG.

Miałam podobnie z gardłem. Wkręcilam sobie że od palenia papierosów dostałam raka gardła... fakt był jeden pozytyw tej mojej schizy  bo na rok rzucilam  palenie. Ale mysli orzed snem o tym ze ten rak urosnie i bddzie mnie dusil nie pozwala mi zasnac... sprawdzalam oddech , gardlo w srodku, wmawialam sobie ze chocby drobna plama w gardle to rak... Nie robulam zadnych  badan. Wiedzialam ze to nerwica a poznalam to po tym ze uczucie scisku w gardle mialam tylko wtedy gdy o tym intensywniee  myślałam, natomiast kiedy byłam zajęta praca czy jakimiś domowymi obowiązkami to WGL nie odczuwalam  żadnego bolu  ani dyskomfortu  w gardle. Zaczelam  bagatelizowac  to i wydaje mi się że przeszło. Możesz spróbować. Ale jeśli najpierw chcesz być pewny że Ci nic nie jest to warto się przebadać... zawsze warto się badać to nasze prawo. Musimy dbać o swój organizm jakoś 🙂 ale jeśli nic nie wyjdzie to możesz być pewny że to nerwica płata  Ci figle i przez nią fiksujesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może spójrzmy na nerwice pod innym wzgledem ? Moze sporbujmy powiedziec sobie tak... jest mysl.. " mam straszny skurcz w klatce nie mogę oddychać " Pierwsza myśl - zawał. No właśnie czemu tak ? A czemu nie pierwsza  myśl " to przecież znów ta moja nerwica" nerwobole w klatce to znów ten stres. Zgonimy  to na nerwice, skoro już ja mamy.. mamy jakąś chorobę to po co dokładać sobie następnych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Żankloda napisał:

Miałam podobnie z gardłem. Wkręcilam sobie że od palenia papierosów dostałam raka gardła... fakt był jeden pozytyw tej mojej schizy  bo na rok rzucilam  palenie. Ale mysli orzed snem o tym ze ten rak urosnie i bddzie mnie dusil nie pozwala mi zasnac... sprawdzalam oddech , gardlo w srodku, wmawialam sobie ze chocby drobna plama w gardle to rak... Nie robulam zadnych  badan. Wiedzialam ze to nerwica a poznalam to po tym ze uczucie scisku w gardle mialam tylko wtedy gdy o tym intensywniee  myślałam, natomiast kiedy byłam zajęta praca czy jakimiś domowymi obowiązkami to WGL nie odczuwalam  żadnego bolu  ani dyskomfortu  w gardle. Zaczelam  bagatelizowac  to i wydaje mi się że przeszło. Możesz spróbować. Ale jeśli najpierw chcesz być pewny że Ci nic nie jest to warto się przebadać... zawsze warto się badać to nasze prawo. Musimy dbać o swój organizm jakoś 🙂 ale jeśli nic nie wyjdzie to możesz być pewny że to nerwica płata  Ci figle i przez nią fiksujesz

Gule miałem kiedyś, jeszcze zanim się w ogóle pojawiły jakiekolwiek objawy, też paliłem i właśnie to tym sobie tłumaczyłem, prawdopodobnie to już wtedy była oznaka nerwów. Najłatwiejszym sposobem zdiagnozowania nerwicy jest tak jak mówi Żankloda, jeżeli podczas jakiegos innego zajęcia nie odczuwasz objawów lub są one słabsze to na pewno jest to na tle nerwowym, normalna choroba nie puszcza od tak sobie gdy np oglądasz film.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Żankloda napisał:

Może spójrzmy na nerwice pod innym wzgledem ? Moze sporbujmy powiedziec sobie tak... jest mysl.. " mam straszny skurcz w klatce nie mogę oddychać " Pierwsza myśl - zawał. No właśnie czemu tak ? A czemu nie pierwsza  myśl " to przecież znów ta moja nerwica" nerwobole w klatce to znów ten stres. Zgonimy  to na nerwice, skoro już ja mamy.. mamy jakąś chorobę to po co dokładać sobie następnych?

Wydaje mi się że jest to możliwe, z upływem każdego dnia zaczynamy się do tego przyzwyczajać, bynajmniej ja, może i pojawia się negatywna myśl ale szybko próbuje ją zniwelować tym że jest to tylko nerwica, nie kiedy zajmuje mi to dłuższą chwilę, a czasem od razu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Qtomo napisał:

Wydaje mi się że jest to możliwe, z upływem każdego dnia zaczynamy się do tego przyzwyczajać, bynajmniej ja, może i pojawia się negatywna myśl ale szybko próbuje ją zniwelować tym że jest to tylko nerwica, nie kiedy zajmuje mi to dłuższą chwilę, a czasem od razu.

Lepiej jest to zgonic  na nerwice niż szukać w Internecie objawów... poza tym prawie każdy objaw może być związany z nerwica. Organizm w czasie stresu wariuje.. A jeśli żyje w strachu cały czas tak jak np mój.. (strach ogolny) to może nam sam robić niespodzianki nieprzyjemne niestety. Pisze wam o tym bo ja sama próbuje tak robić i myślę że jak narazie działa... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim ;)

Jestem tu nowa i trochę poczytałam o waszych przypadłościach. Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam myśleć o sobie. 

 

Więc od początku.  Jestem 30latką której problemy zaczęły się 8 lat temu po porodzie. Nie mogłam karmić piersią (Ale miałam tego duża potrzebę,  więc byłam zła na siebie że nie mogę dać dziecku to co najlepsze).

Później pojawiły się stopniowe zawroty głowy, nogi jak z waty, walące serce. Pierwsza poważna sytuacja była w 2014 roku kiedy mąż wyszedł na noc do pracy A ja zostałam z 3letnim młodym. Położyłam się spać A tu nagle samolot jakbym była po dobrej imprezie. Nie mogłam nawet oczu zamknąć bo cały czas to wracało. Na dniach neurolog , tomografia i rezonans głowy-nic nie wyszło.  Pracowałam wtedy fizycznie z osobami niepełnosprawnymi więc ortopeda stwierdził że to pewnie od kręgosłupa. Kolejne badania rezonans kręgosłupa szyjnego - nic nie wykazało oraz ledzwiowego (zwezenie przestrzeni miedzykregowych). Ortopeda stwierdził,  że to nie wpływa w żaden sposób na to co się dzieje. Rodzinny multum badań z krwi i nadal nic. Epizody się pojawiały więc poszłam do kardiologa. Okazało się na holterze i Dopplerze,  że mam tachykardie i małą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Dostałam leki i moje objawy przeszły na jakieś pół roku po czym znów wróciły, kilka wizyt na Sorze i nadal nic nie stwierdzili.

Zrezygnowana po prostu stwierdziłam że tak już mam od tego serca i muszę się przyzwyczaić,  zmieniłam pracę na biurową ale problem pozostał. W lipcu 2019 z dnia na dzień rozpoczęły się wycieczki do toalety(biegunka). Myślałam,  że to zatrucie ale po 3 tygodniach było coraz gorzej, krew utajona, gastroskopia i kolonoskopia. Jelita czysciutkie A z gastroskopi reaktywne zapalenie żołądka bez wrzodow i żadnych bakterii. Ograniczyłam co musiałam i jakoś to było. Na początku grudnia pojawiła się swedzaca plama na brzuchu, rodzinny stwierdził poantybiotykową grzybice skóry,  kolejne badania, kolejne wizyty A maści do dnia dzisiejszego nic nie pomogły wręcz pojawiło się mnóstwo innych swedzacych plamek.  Znajoma poradziła wizytę u psychiatry. 2 stycznie Po 2 godzinnym spotkaniu stwierdził Nerwicę wegetatywną(somatyczną). Przepisał Escitil i poradził zapisanie sie do psychoterapeuty. 

 

Szczere mówiąc od wizyty u niego boli mnie brzuch, czuje się poddenerwowana bo zastanawiam się czy tą diagnoza jest faktycznie trafna. Czekam do środy i wizyty u mojego kardiologa zeby określił swoj stosunek do diagnozy i właśnie od wtedy planuje wziąść ten lek. Bo na tą chwilę okropnie się boję. 

 

Co sądzicie? Albo i radzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Silver89 napisał:

Hej wszystkim ;)

Jestem tu nowa i trochę poczytałam o waszych przypadłościach. Szczerze mówiąc sama nie wiem co mam myśleć o sobie. 

 

Więc od początku.  Jestem 30latką której problemy zaczęły się 8 lat temu po porodzie. Nie mogłam karmić piersią (Ale miałam tego duża potrzebę,  więc byłam zła na siebie że nie mogę dać dziecku to co najlepsze).

Później pojawiły się stopniowe zawroty głowy, nogi jak z waty, walące serce. Pierwsza poważna sytuacja była w 2014 roku kiedy mąż wyszedł na noc do pracy A ja zostałam z 3letnim młodym. Położyłam się spać A tu nagle samolot jakbym była po dobrej imprezie. Nie mogłam nawet oczu zamknąć bo cały czas to wracało. Na dniach neurolog , tomografia i rezonans głowy-nic nie wyszło.  Pracowałam wtedy fizycznie z osobami niepełnosprawnymi więc ortopeda stwierdził że to pewnie od kręgosłupa. Kolejne badania rezonans kręgosłupa szyjnego - nic nie wykazało oraz ledzwiowego (zwezenie przestrzeni miedzykregowych). Ortopeda stwierdził,  że to nie wpływa w żaden sposób na to co się dzieje. Rodzinny multum badań z krwi i nadal nic. Epizody się pojawiały więc poszłam do kardiologa. Okazało się na holterze i Dopplerze,  że mam tachykardie i małą niedomykalność zastawki trójdzielnej. Dostałam leki i moje objawy przeszły na jakieś pół roku po czym znów wróciły, kilka wizyt na Sorze i nadal nic nie stwierdzili.

Zrezygnowana po prostu stwierdziłam że tak już mam od tego serca i muszę się przyzwyczaić,  zmieniłam pracę na biurową ale problem pozostał. W lipcu 2019 z dnia na dzień rozpoczęły się wycieczki do toalety(biegunka). Myślałam,  że to zatrucie ale po 3 tygodniach było coraz gorzej, krew utajona, gastroskopia i kolonoskopia. Jelita czysciutkie A z gastroskopi reaktywne zapalenie żołądka bez wrzodow i żadnych bakterii. Ograniczyłam co musiałam i jakoś to było. Na początku grudnia pojawiła się swedzaca plama na brzuchu, rodzinny stwierdził poantybiotykową grzybice skóry,  kolejne badania, kolejne wizyty A maści do dnia dzisiejszego nic nie pomogły wręcz pojawiło się mnóstwo innych swedzacych plamek.  Znajoma poradziła wizytę u psychiatry. 2 stycznie Po 2 godzinnym spotkaniu stwierdził Nerwicę wegetatywną(somatyczną). Przepisał Escitil i poradził zapisanie sie do psychoterapeuty. 

 

Szczere mówiąc od wizyty u niego boli mnie brzuch, czuje się poddenerwowana bo zastanawiam się czy tą diagnoza jest faktycznie trafna. Czekam do środy i wizyty u mojego kardiologa zeby określił swoj stosunek do diagnozy i właśnie od wtedy planuje wziąść ten lek. Bo na tą chwilę okropnie się boję. 

 

Co sądzicie? Albo i radzicie?

Nerwica ma rozne oblicza a najczestrze to wlasnie zwiazane z sercem pulsem cisnieniem. Jezeli jak mowisz mialas wszystkie badania ktore sa ok i nic sie zlego nie stalo to uwazam ze masz nerwice. Tez mialam tak ze trafilam do kardiologa kilka lat temu z tego wzgledu ze nagle skoczylo mi cisnienie do 170/100 mama przestraszona nie wiedziala co robic znow mierze i sie takie utrzymuje mama dala mi tabletke pod jezyk na obnizenie cisnienie. Pojechalysmy na sor tam ekg i zwykle badania nic nie wykazalo no ale potem poszlam do kardiologa, echo serca, ekg, krew, crp, ob, potas, magnez, tsh, cholesterol wszystko super. Cisnienie bez tabletek nagle spadlo do 128 czy jakos tak, ekg czasem wychodzilo tak zr mialam za szybki puls ale to z nerwow i sama o tym wiedzialam bo na tym ekg jak lezalam to dreszcze gula w gardle z nerwow, jak mi cisnienie ogolna mierzyla to tez tiki nerwowe mialam i w sumie tyle potem poszlam do psychologa i psychiatry i przez 7 lat mialam spokoj z tym ale znow sie zaczelo 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Żankloda napisał:

Lepiej jest to zgonic  na nerwice niż szukać w Internecie objawów... poza tym prawie każdy objaw może być związany z nerwica. Organizm w czasie stresu wariuje.. A jeśli żyje w strachu cały czas tak jak np mój.. (strach ogolny) to może nam sam robić niespodzianki nieprzyjemne niestety. Pisze wam o tym bo ja sama próbuje tak robić i myślę że jak narazie działa... 

Jestem po kolejne wizycie u psychologa, chyba dostrzegłem światło w tunelu, pani psycholog stwierdziła że dostrzegam tylko negatywne strony np. Ten strach o utratę kontroli, i dlatego się cały czas nakręcam, mimo tego że już dużo zrobilem ( aktywność fizyczna, psychoterapia, relaksacje) za zadanie dostałem codziennie spisywanie tylko pozytywnych rzeczy, okaże się że jest ich na prawdę dużo. Powiem szczerze że czuję jakąś ulgę choć przedemna jeszcze spora droga, zganianie na nerwice faktycznie dużo daje. 

Edytowane przez Qtomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Qtomo napisał:

Jestem po kolejne wizycie u psychologa, chyba dostrzegłem światło w tunelu, pani psycholog stwierdziła że dostrzegam tylko negatywne strony np. Ten strach o utratę kontroli, i dlatego się cały czas nakręcam, mimo tego że już dużo zrobilem ( aktywność fizyczna, psychoterapia, relaksacje) za zadanie dostałem codziennie spisywanie tylko pozytywnych rzeczy, okaże się że jest ich na prawdę dużo. Powiem szczerze że czuję jakąś ulgę choć przedemna jeszcze spora droga, zganianie na nerwice faktycznie dużo daje. 

Akceptacja siebie jest tez bardzo wazna. Ja mam narazie z tym problemy bo przez nerwice czuje sie gorsza od innych. Staram sie to wypierac ale nie jest tak łatwo.A jak powrót do pracy po świętach? Dajecie  radę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Żankloda napisał:

Akceptacja siebie jest tez bardzo wazna. Ja mam narazie z tym problemy bo przez nerwice czuje sie gorsza od innych. Staram sie to wypierac ale nie jest tak łatwo.A jak powrót do pracy po świętach? Dajecie  radę?

Właśnie jestem pierwszy dzien w pracy, na popołudnie, myślałem że będzie gorzej. Chociaż jeszcze do końca zmiany troche pozostało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Żankloda napisał:

Mnie dopiero czeka nocna zmiana 😕 będzie ciężko.. szczególnie że to noc 

To zależy czy się dzisiaj wyspałaś. Ja pierwszą nocke jakoś wytrzymuje, gorzej z drugą jak np nie wyspałem się za bardzo po poprzedniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Qtomo napisał:

To zależy czy się dzisiaj wyspałaś. Ja pierwszą nocke jakoś wytrzymuje, gorzej z drugą jak np nie wyspałem się za bardzo po poprzedniej.

Bywa różnie... dla mnie zarówno 1 jak i 2 to masakra.. najgorzej jest kiedy mam zmianę zmian z nocki np na 2 zmianę  czyli od 14-22 bardzo ciężko jest się przestawić no  i organizm też inaczej funkcjonuje... dlatego chcialabym zmienic praxe na jednnozmianowa ale no przez nerwice nie dam rady. Już na sama myśl że ten weekend muszę spędzić na politechnice mnie denerwuje.. drażni was czekanie ? Mnie strasznie denerwuje czekanie albo takie właśnie czasem bezsensowne siedzenie na wykładach.. gdy profesor zamiast mówić o zajęciach mówi o sobie albo o takich rzeczach z dupy... Ja jestem może już po prostu tak nauczona że muszę mieć aktywną pracę czy zajecie. Wy też tak macie bądź macie taka pracę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Żankloda napisał:

Bywa różnie... dla mnie zarówno 1 jak i 2 to masakra.. najgorzej jest kiedy mam zmianę zmian z nocki np na 2 zmianę  czyli od 14-22 bardzo ciężko jest się przestawić no  i organizm też inaczej funkcjonuje... dlatego chcialabym zmienic praxe na jednnozmianowa ale no przez nerwice nie dam rady. Już na sama myśl że ten weekend muszę spędzić na politechnice mnie denerwuje.. drażni was czekanie ? Mnie strasznie denerwuje czekanie albo takie właśnie czasem bezsensowne siedzenie na wykładach.. gdy profesor zamiast mówić o zajęciach mówi o sobie albo o takich rzeczach z dupy... Ja jestem może już po prostu tak nauczona że muszę mieć aktywną pracę czy zajecie. Wy też tak macie bądź macie taka pracę?

Ja pracuje na 4 zmiany, czyli 2 dni rano, 2 dni popołudnie, i 2 nocki, czyli najgorzej jak być może. Największy problem mam z pracą na rano, nie tyle co z samym wykonywaniem obowiązków, co wyspaniem się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Qtomo napisał:

Ja pracuje na 4 zmiany, czyli 2 dni rano, 2 dni popołudnie, i 2 nocki, czyli najgorzej jak być może. Największy problem mam z pracą na rano, nie tyle co z samym wykonywaniem obowiązków, co wyspaniem się.

To jeszcze bardziej wykańcza organizm... Ja rozumiem 1 i 2 zmiana ale po co ktoś wymyślił nocna zmianę.. ludzie sami sobie utrudniają życie niestety... A później mamy choroby.. podobno nerwica jest na 3 miejscu największej zachorowalnosci w Polsce.. przed nowotworami i czymś tam jeszcze. Wielu ludzi ma nerwice ale nie chce się diagnozowac  i walczyć tylko poddaje się i wpada  w depresję.. lub ukrywa problem tak jakja to robilam tyle lat.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Żankloda napisał:

To jeszcze bardziej wykańcza organizm... Ja rozumiem 1 i 2 zmiana ale po co ktoś wymyślił nocna zmianę.. ludzie sami sobie utrudniają życie niestety... A później mamy choroby.. podobno nerwica jest na 3 miejscu największej zachorowalnosci w Polsce.. przed nowotworami i czymś tam jeszcze. Wielu ludzi ma nerwice ale nie chce się diagnozowac  i walczyć tylko poddaje się i wpada  w depresję.. lub ukrywa problem tak jakja to robilam tyle lat.. 

Też tak słyszałem, że zaburzenia lękowe to choroba cywylizacyjna, ja mam to do siebie że bardzo szybko udałem się do psychologa żeby jak najszybciej pozbyć się problemu albo chociaż go złagodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj dalszy ciąg gardłowych histori. Niby od wczoraj było lepiej, stwierdziłem ze mam wywalone, że to tylko nerwica wiec mam w dupie objawy. Okazało sie, ze nawet spoko przespałem noc - nie wyspałem się ale... trudno. Praca od 10 do 20 w ciagu dnia sniadanie kanapka, drugie sniadanie kefir, obiad ryz z jablkami a na podwieczorek kilka marchewek (plus jakies ciastko i kanapka na kolacje) po zjedzeniu marchewki albo podrazila mi gardlo albo utknela w przełyku, jak wracalem do domu to caly czas jakby uwierało mnie w przełyku. Teraz caly czas mam to uczucie(jakby kawalek pokarmu tkwił w gardle) plus w sumie troche boli mnie gardło. Dalej napedzam nerwice bo w zasadzie wszystkie symtomy wskazują na raka krtani.... nerwica do tej pory objawiała się "zawałami" przynajmniej 8 zawałow w miesiacu - hi hi hi. Czy teraz jesr szansa, że znalazla sobie nowe ujscie i daje takie efekty ? Tak realistyczne.... ?? Laryngolog na nfz za 4mce. Prywatnie już byłem ale lekarka była tak nieprzyjemna, że zraziłem się -pomijam już fakt wydania kasy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi nerwica dziś też dała po palić..tak jak położyłem się spać zmęczony przed 1 w nocy tak do 7 godziny jedynie przewracałem się z boku na bok, do tego wiadomo przyspieszone bicie serca jakbym biegał albo co, do tego potliwość i co chwile takie wybudzenia z lękiem, nie mogłem wogóle wyleżeć w jednej pozycji bo cały czas się bałem że znów się nie wyśpię i coś mi będzie..i jak tu teraz znowu położyć się spać z takim przeświadczeniem, jedynie to mi przychodzi do głowy to melatonina dziś i spróbować się wczesniej położyć żeby mieć "zapas" na to przewracanie się..eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Czy to nerwica? Mam ją zdiagnozowaną przez neurologa ale nadal ciężko mi z tym żyć. Wszystko zaczęło się 3 miesiące temu, w pracy zrobiło mi się strasznie słabo, zimne poty na rękach, drżenie rąk, miałem trudności z ustaniem (osłabienie). Przestraszyłem się strasznie bo myślałem że mam zawał. Od tego czasu czuję się dziwnie, jest mi słabo, mam zaburzenia równowagi ale tylko jak o nich pomyślę (jak się czymś zajmę to jest w miarę ok). Przez ten czas miałem różne dolegliwości takie jak ból głowy z przodu, następnego dnia z tyłu, zimne dłonie i stopy, uczucia strasznego zimna, drżenie rąk, bóle żołądka, zaburzenia równowagi. Teraz czuje się tak że jak popatrzę maksymalnie w lewo lub prawo to tak jak bym mi się miał zachwiania równowagi. Przeszedłem już 2 nerwice, jedną w wieku 17 lat (gula w gardle przez 3 miesiące), drugą w wieku 20 lat (problemy z oddychaniem – musiałem cały czas myśleć żeby wziąć oddech bo jak o tym zapomnę to się uduszę). Nadmienię iż mam bardzo stresującą pracę i działam pod presją czasu. Dzień przed uczuciem ogromnego osłabienia w pracy miałem bardzo stresujący dzień i może moje nerwy dzień później puściły i osłabiłem organizm. Zdarza mi się też nadużywać alkoholu bo uznawałem to jako ucieczkę przed stresem bo lepiej się czułem. Również od maja tego roku zacząłem się bardzo martwić moim zdrowiem bo zaczęła mnie boleć pachwina, następnie jądro. Pojechałem na wakacje i cały czas się martwiłem co mi jest. W sierpniu poszedłem do urologa i okazało się że mam zapalenie prostaty, dostałem leki (antybiotyk przez miesiąc) ale nie przeszło do końca. Poszedłem znowu i jest jak by lepiej. Jak o tym nie myślę to mi nic nie jest. Tak samo jak z moim osłabieniem i zaburzeniami równowagi. Jak się czymś zajmę to jest w miarę ok. Przez ten czas byłem już u rodzinnego (badania krwi i moczu + EKG ok - sierpień) w normie, trafiłem nawet na SOR bo już nie wiedziałem co mi jest… Tam zrobili RTG płuc, markery zawałowe, EKG. Wszystko ok. Lekarz powiedział że jest pan zdrowy jak „ryba” i nakazał dalszą diagnostykę u neurologa. Tak też zrobiłem. Neurolog mnie zbadał i stwierdził że to nerwica, ale oczywiście nie uwierzyłem i zacząłem czytać w internecie czym może być spowodowane ciągłe osłabienie i zawroty głowy oraz zaburzenia równowagi. Wyczytałem, udar, guz mózgu, SM… Masakra…. Poprosiłem mojego neurologa o skierowanie na TK głowy (nie chciał mi dać ale poszedłem w końcu prywatnie). Przed TK głowy zrobiłem TSH i kreatyninę bo tomografia była robiona z kontrastem (wszystko w normie). TK zrobiłem i z wynikiem (wszystko w normie) udałem się znowu do neurologa i mi powiedział żebym w końcu wierzył że to nerwica bo wszystkie badania są ok i przepisał mi Citapromal / Cital. Biorę go już 5 tydzień i jak by lepiej ale nadal jak pomyślę o zawrotach to je mam i jest mi słabo (też mam takie otępienie). Gdy miałem 15 lat przeszedłem bardzo traumatyczne przeżycie, przez które nie wychodziłem z domu… Może to się do tego wszystkiego przyczyniło? Dziś mam wizytę u psychiatry bo dalej tak nie mogę funkcjonować… Proszę o pomoc! Czy ktoś miał podobne objawy? Czy to nerwica, znowu… tylko silniejsza???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×