Skocz do zawartości
Nerwica.com

Różnice między sytuacją chłopaka i dziewczyny


tegen

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

poznałem dość fajną dziewczynę, nie znamy się jeszcze dobrze nie mówiąc o tym, że nie znamy swoich rodzin. I tutaj pojawia się właśnie moja wątpliwość, jak dziewczyna przyjmie to, że mój ojciec jest alkoholikiem, boję się, że ją to odstraszy albo jej rodzina będzie przeciwna naszej znajomości. Trudno mi sobie wyobrazić, jak jej opowiedzieć o tych wszystkich przykrych przeżyciach, gdy zapyta, a kłamać nie będę bo to przecież nie ma sensu. Poza tym ona jest bardzo wesołą osobą, ja z racji swojej sytuacji rodzinnej nie zawsze mam powody do radości. Różnimy się też raczej pod względem materialnym, ona jest zamożniejsza.

Jestem ciekaw Waszych opinii i doświadczeń, jak Wasi partnerzy przyjęli wiadomość o tym, że jesteście DDA i ogólnie sprawy z tym związane.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mów jej, że jesteś DDA, bo to brzmi... No sam wiesz jak brzmi. Po prostu gdy dojdzie do rozmowy na te tematy powiedz jak wygląda sytuacja - ale stopniowo, nie musisz odpowiadać na każde pytanie. Z czasem, gdy zbliżycie się do siebie, takie poważniejsze rozmowy najpewniej wyjdą same z siebie... Dziewczyna nie ucieknie, nie martw się ;) Jeżeli rodzina będzie miała coś przeciwko, to sama się im sprzeciwi. Bardziej martwiłabym się tą różnicą w zamożności i charakterze. Dla mnie takie układy się nie sprawdzały. Ale kto wie, każdy związek jest inny, jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tegen, czemu kategoryzować ludzi na DDA i nie-DDA? Ja jestem DDA, ale myślę, że to nie będzie pierwszy temat, który będę miała ochotę poruszyć na randce. Po co? Nie ma innych tematów?

 

-- 03 lut 2012, 13:24 --

 

A co ma do rzeczy zamożność? Charakter może, ale zamożność? Przecież ta dziewczyna jest z Tobą, a nie z Twoimi pieniędzmi.

 

Życzę Ci, żebyś spędził z Nią długie lata we wspaniałym związku dwojga zakochanych. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, niestety, ale zamożność lub jej brak może mieć dużo do rzeczy. Mieszkałam raz z chłopakiem z bogatej rodziny i czułam się z tym fatalnie. On siedział w domu, ja harowałam od rana do wieczora, ilekroć coś mi kupił miałam wyrzuty sumienia, musiałam się u niego zapożyczyć, żeby móc z nim pojechać na wakacje, no i oczywiście spędziliśmy je w Polsce, a nie tak jak chciała jego rodzina - za granicą (i on najwyraźniej też, bo od kiedy nie jesteśmy razem jeździ sobie po świecie...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

New-Tenuis, on się nie puszył... A problemy i tak były... Najbardziej chciałam wyjechać z nim do innego miasta, zacząć od nowa, bez rodzin (finansowo), bez różnic... Ale on nie chciał. W sumie dobrze, skoro i tak potem się rozeszliśmy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różnice w zamożności prowadzą do różnic w mentalności, osoby mniej zamożne mają inne, chyba nieco zdrowsze podejście do pieniędzy, mają do nich dystans, w ogóle inne podejście do życia, wiem z autopsji; i niby to taka błaha sprawa a jednak może prowadzić do wielu konfliktów, zwłaszcza gdy rodzina wtąca swoje trzy grosze (zazwyczaj rodzina zamożniejszej połowy)

 

tegen, nie rezygnuj na wstępie, zobacz jak będzie, ale jeśli po jakimś czasie będziesz czuł dyskomfort z powodu różnic, to daj sobie spokój

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osoby mniej zamożne mają inne, chyba nieco zdrowsze podejście do pieniędzy, mają do nich dystans

Bzdura. To właśnie ludzie biedni nie potrafią nabrać dystansu do pieniędzy, bo cały czas muszą za nimi gonić, choćby żeby zaspokoić podstawowe potrzeby do przeżycia.

Z drugiej strony znów, są "dzieci banany", które mają w dupie pieniądze, całe życie wszystko dostawali od rodziców, mają wszystko czego zapragną, szydzą z biedaków, myślą że są lepsi choć gdyby nie tatusiowie to byliby w takiej samej sytuacji jak biedni. Moim zdaniem oni są najbardziej zepsuci w społeczeństwie.

Obydwa powyższe podejścia do pieniądza są niezdrowe.

Natomiast są też ludzie zamożni, ze zdrowym podejsciem do pieniądza, sami na niego zapracowali, ewentualnie to robią. Nie muszą gonić za hajsem, bo go po prostu mają. I tacy ludzie moim zdaniem w doborze partnera będą się kierowali, tym czego oczekują od niego jako osobę, a nie patrząc z perspektywy biedak/bogacz.

Polecam tę książkę :arrow:http://www.empik.com/bogaty-ojciec-biedny-ojciec-kiyosaki-robert,373382,ksiazka-p zdecydowanie nie pasuje ona do polskich warunków, ale autor fajnie opisuje niektóre schematy myślenia ludzi biednych jak i bogatych.(biedni czyli Ci bogaci w PL) :D

tegen, zgadzam się z restless, żebyś nie rezygnował na wstępie, czas pokaże czy do siebie pasujecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas, znaczy, że mnie nie lubisz, bo ganiam za pieniędzmi, żeby zaspokoić podstawowe potrzeby
Kiya, Nie o to chodzi, ja też muszę ganiać za pieniędzmi, ale musisz przyznać, że to nie jest zdrowe. Tak jak w Twoim przypadku miałaś faceta, który być może byłby miłością Twojego życia, ale zaprzepaściłaś to ze względu na Twoje podejście do pieniędzy- niezdrowe podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas, zakładając nawet, że to był nasz jedyny problem (co jest oczywiście nieprawdą, ale przyjmijmy to na potrzeby dyskusji), to absolutnie się z Tobą nie zgadzam, że to ja zaprzepaściłam. W związku chodzi o dojście do porozumienia, a nie układ, w którym jedna strona żyje na zupełnie innym poziomie, a druga ma na to patrzeć. Mieszkaliśmy razem, ja chodziłam do pracy, on dostawał pieniądze od rodziców. Mnie nie było na nic stać, on kupował co chciał. Wyobraź to sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na potrzeby dyskusji załóżmy też, że był bogaty, ale zarabiał sam :P (bo w innym wypadku jest to typowy banan, po przeciwnej stronie bieguna)

ilekroć coś mi kupił miałam wyrzuty sumienia, musiałam się u niego zapożyczyć, żeby móc z nim pojechać na wakacje, no i oczywiście spędziliśmy je w Polsce, a nie tak jak chciała jego rodzina - za granicą
Wstyd Ci było dostawać od niego prezenty, wstyd Ci było, gdy chciał zapłacić za Ciebie za wakacje(domyślam się, że pożyczałaś, bo Ty tego chciałaś)

Przy tych wszystkich naszych założeniach, Twój wstyd jest absolutnie nieuzasadniony, partnerstwo to jest jedność nawet jeśli chodzi o pieniądze. On na wakacje chciał jechać z Tobą nie ze swoim hajsem, prezent Ci dawał żeby Ci sprawić radość, nie żeby Cię zawstydzić. Jednak masz materialistyczne podejście do życia i patrzyłaś na to przez pryzmat bogaty/biedna. Oczywiście to tylko moje zdanie. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Midas, tylko że teraz doszliśmy do miejsca, w którym wszystkie założenia są całkowicie fikcyjne :P Co innego przyjmować prezenty od swojego bogatego faceta, a co innego przyjmować prezenty, które bogaty synek kupił za pieniążki bogatych rodziców. A wyjazd za granicę miał być na tej zasadzie, że oni (jego rodzice) mi "dołożą". Wiesz, przy mojej sytuacji materialnej mam inne priorytety niż wakacje za granicą...

 

Jeszcze nie miałam okazji być z facetem, który utrzymywałby się sam - jak coś takiego mi się przytrafi, to wtedy pogadamy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×