Skocz do zawartości
Nerwica.com

syndrom nie dokanczania spraw, zadan


kasiamazuruk

Rekomendowane odpowiedzi

witam

 

bylam i (jestem ) osoba znerwicowana od dziecka (bole brzucha)

w 2008 zdiagnozowano u mnie nerwice lekowa i ataki paniki ktora udalo mi sie pokonac terapia z rozmowa z psychologiem. nie moge brac lekarstw i nie chce ich brac ;O)

mieszkam za granica a tutaj na pomoc psychologa trzba czekac 5msc.

nie mam tutaj bliskiej rodziny, moj maz jest alkoholikiem... ostatnio mam mysli ze nie chce mi sie zyc. widok dzieci dodaje mi sil.

chcialaby m wrocic do polski ale mamy tu kredyt na dom i i na firme wiec wydaje mi sie ze musze tu zostac aby najpierw to spacic.

depresja i leki zaczynaj powracac narazie sobie daje rade ale wydaje mi sie ze nie na dlugo starczy mi sil.

ostatnio zauwazylam ze nie dokanczam spraw, nie zakrecam butelek a pozniej wszystko sie rozlewa, nawet jak odkurzam to zostawiam odkurzacz i prosze kogos o dokonczenie. zastanawiam sie co to moze znaczyc?

czy ktos z was moze mi pomoc?

 

pozdrawiam kasia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiamazuruk, Kasiu, jesteś wrażliwą osobą i myślę, że wpadłaś w depresję,

a apatia i wewnętrzne osłabienie sprawia, że nie masz siły i energii na skupienie się i wykonywaniu czynności o jakich piszesz.

 

Leki pomagają wyjść z takiego stanu, ale jeśli twierdzisz, że nie możesz i nie chcesz ich brać, musisz się ratować w każdy możliwy sposób.

Poczytaj różne publikacje na temat wychodzenia z depresji, postaraj się znaleźć jakiegoś terapeutę, choćby prywatnie, wszakże zdrowie najważniejsze, zwłaszcza te psychiczne.

Nie musisz wracać do Polski, by wrócić do swojego wewnętrznego spokoju. Podejrzewam, że podróż taka miałaby bardziej znaczenie metaforyczne dla Ciebie... Jeśli Twój mąż się nie zmieni - a mam nadzieję, że przeprowadzisz z nim rozmowę - bo myślę, że to głównie odbiera Ci chęci do życia - nic nie stoi na przeszkodzie by od niego odejść. Pamiętaj, że Twoje życie jest najważniejsze. Twoje szczęście. I szczęście Twoich dzieci.

A one nie będą szczęśliwe widząc smutną mamę.

 

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Kasiu zyjesz w ustawicznym stresie,ktory sprawia ze tak sie czujesz....moze jestes zmeczona...

Za wiele masz na sobie....powinnas isc do terapeuty...tutaj jest forumowy ekspert...mozesz tez do niego napisac i byc znami...Twoje zdrowie jest najwazniejsze.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam i dziekuje

 

wiem ze terapeuta pewnie jest najlepszym wyjsciem ale na prywatnego mnie nie stac -bo tutaj to jakies 400zl za godzine a ze sluzby zdrowia czeka sie 5msc.

z mezem rozmawialam juz nie raz obiecal zmiane i nic... dla dzieci jest dobrym ojcem, tylko to mnie trzyma bo pewnie bym juz dawno odeszla. pewnie on jest zrodlem wszystkich lekow

sprawdza mnie kontroluje, pyta czy zrobilam wszystko co obiecalam a jak zapomne to....... Musze sie z kazdej minuty rozliczyc, musi znac wszystkie hasla, krytykuje wszystkich moich znajomych, nie moge tanczyc mojej ukkochanej salsy..........

pewnie stres tak bo zyje ciagle w biegu ale staram sie dbac o sen, zdrowie, diete

denerwuje mnie ze nie potrafie niczego dokonczyc... czy w pracy w domu, sprawy urzedowe, sprztanie

czuje sie niepoukladana wiec niespokojna

 

xxx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korzystaj z porad Pani exspert tutaj zawsze to cos.....pisz z nami nikt nie odmowi Ci pomocy.....

Twoj maz to tyran bez skrupolow

Nie ma tam jakis grup wsparcia dla zon alkocholikow?..cokolwiek gdziebys mogla znalezc zaczepienie...pomoc...musisz walczyc o siebie...i dzieci...zaslugujecie na szczescie....

Spokojne zycie......

Gdybys jednak mogla wrocic do Polski mialabys tu wsparcie?u kogos?..rodzina?znajomi?..Pomysl o Sobie dzieciach....nie o kredycie

WIESZ twoj maz bez leczenia sie nie zmieni.....i jeszcze niszczy Was..

 

-- 22 sty 2012, 10:28 --

 

Jesli potrzebujesz pisz do mie na Pw.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×