Skocz do zawartości
Nerwica.com

w sprzeczności z życiem


stracony

Rekomendowane odpowiedzi

Kretyńskie uczucie, którego chcę się pozbyć. Mam wielką ochotę już nie żyć i odczuwam to jako cos pięknego, na co czekam, prawie jak na nagrodę.

Przecież logicznie ustaliłem, że nie chcę umierać, jeszcze nie pora i nie jest tak źle. Staram się funkcjonować normalnie i jak najdłużej się da.

Całkowicie mi si to wszystko nie zgadza, pewnie za bardzo się staram to zrozumieć. No i mam nadzieję, że to depresja a nie jeszcze jakieś inne świry.

Jestem tym wszystkim cholernie zmęczony. Przynajmniej sen nie boli, no i tak bliski jest temu wiecznemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kretyńskie uczucie, którego chcę się pozbyć. Mam wielką ochotę już nie żyć i odczuwam to jako cos pięknego, na co czekam, prawie jak na nagrodę.

Przecież logicznie ustaliłem, że nie chcę umierać, jeszcze nie pora i nie jest tak źle. Staram się funkcjonować normalnie i jak najdłużej się da.

Całkowicie mi si to wszystko nie zgadza, pewnie za bardzo się staram to zrozumieć. No i mam nadzieję, że to depresja a nie jeszcze jakieś inne świry.

Jestem tym wszystkim cholernie zmęczony. Przynajmniej sen nie boli, no i tak bliski jest temu wiecznemu

 

 

Wyobraz siebie w trumnie.Co sie dzieje wokół niej?jesteś martwy.Nie moz esz nic zrobic,jednak widzisz co dzieje się wokoło,jak wszyscy sie zachowuja.Powtarzaj sobie takie wyobrazenia codziennie,a moze w końcu zrozumiesz sens zycia.!

ps.czytaj pismo św.tam znajdziesz to czego szukasz:)

 

-- 27 gru 2011, 22:08 --

 

Wiele ludzi, nawet zdrowych ma często takie uczucie. Chce, ale jednak nie teraz. Moim zdaniem to taka ogromna ciekawość co jest po śmierci, czy w ogóle coś jest. Ale po co się śpieszyć?

 

 

Warto się sspieszyc,poniewaz nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie twój konieC.Kiedy zasniesz i nigdy się nie obudzisz,wiec warto pomysleć nad tym niż chlać,palić i ćpac bez umiaru;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto się sspieszyc,poniewaz nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie twój konieC.Kiedy zasniesz i nigdy się nie obudzisz,wiec warto pomysleć nad tym niż chlać,palić i ćpac bez umiaru;)

 

Gdzie się śpieszyć? Do trumny? Czyżbyś źle mnie zrozumiała, czy ja Ciebie, albo w ogóle uważasz, że powinniśmy wszyscy umrzeć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ludzie... :? Co wy wygadujecie w ogole....Juz mowilem ze po smierci kompletnie NIC NIE MA, tylko czern i niebyt.

 

 

Nikt nie wie co jest po śmierci.To zależy tylko od naszej wiary.Czyż nie lepiej zyć z nadzieja że po śmierci jest coś pięknego i wiecznego cos co nigdy się nie skończy?

 

-- 27 gru 2011, 22:55 --

 

Warto się sspieszyc,poniewaz nigdy nie wiesz kiedy nadejdzie twój konieC.Kiedy zasniesz i nigdy się nie obudzisz,wiec warto pomysleć nad tym niż chlać,palić i ćpac bez umiaru;)

 

Gdzie się śpieszyć? Do trumny? Czyżbyś źle mnie zrozumiała, czy ja Ciebie, albo w ogóle uważasz, że powinniśmy wszyscy umrzeć?

 

 

Nie1 warto spieszyc się z myśłami co jest po zyciu.Co nas czeka po śmierci .a uświadomić to sobie można najlepiej właśnie w taki sposób jaki opisałam ."siebie w trumnie"

 

-- 27 gru 2011, 22:58 --

 

ważne zeby zyc w jakimś celu ! warto zyc i myslec o tym co jest po smierci bo to naturalna ciekawosć,ale nie odrazu żeby wszyscy umarli.Nie zycze nikomu smierci.Ale jezeli tak będziesz siebie widział zdasz sobie w pewnym momencie sprawe jakie zycie jest cudiwne;

) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam czasami takie myśli, że lepiej żeby mnie już nie było itd. ale popatrz na to z drugiej strony, z pewnością masz jakąś rodzinę, kogoś kto Cię kocha. To dobrze, że starasz się jakoś funkcjonować-ja też łykam prochy i jeszcze jakoś żyję choć czasami mam dość tej okrutnej choroby. Trzymaj się-prędzej czy później wyjdziemy z tego a wtedy nie będą nas nękać już takie natrętne myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie wie co jest po śmierci.To zależy tylko od naszej wiary.Czyż nie lepiej zyć z nadzieja że po śmierci jest coś pięknego i wiecznego cos co nigdy się nie skończy?

 

Czyli jak ja uwierzę , że po śmierci będę dymał codziennie inną lolę i jeździł najnowszym Audi , to mogę mieć NADZIEJĘ że to się spełni??

Co za bzdura.

Nadzieja jest dla frajerów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest miłą alternatywą gdy się już nie da żyć

I o to mamy odpowiedź na pytanie postawione w tym wątku i kilku innych które stworzyłeś.Miałem coś takiego samego,mysli o śmierci ,samobójstwie,możliwości ucieczki od tego wszystkiego jeśli mnie przytłoczy dawały mi ulgę,ale jednocześnie zabierały chęć życia ,odwagę i wiare w siebie i w życie.W końcu sobie to uświadomiłem i przestałem to robić,przestałem brać śmierć jako jedną z opcji w wypadku nadmiaru cierpienia.Trzeba się nauczyć odpowiedzialności za swoje życie,nie brać ucieczki pod uwagę.Jeśli spierdole,popełnie błędy które spowodują nawet ogromny ból to nie uciekne,nie zabiję się,tylko wezmę ten ból ,jak dorosły odpowiedzialny człowiek,przyjmę go jako konsekwencje własnych wyborów.Powinieneś się tego nauczyć,dla mnie to był ważny krok w poprawianiu siebie.

Myśli o śmierci są furtką,zdejmującą z ciebie odpowiedzialnośc.Jeśli za bardzo spieprze,poczuję zbyt duży ból to sobie po prostu uciekne,nie bede sie z tym mierzył,strzele se w łeb i już.Będzie lekko.

Tak jak mówię,odpowiedzialność,czas zacząć żyć ze świadomością że nie ma żadnego uciekania,że trzeba się przykładać do zycia,być odpowiedzialnym,rozsądnym,nie nadużywać bo jeśli popełnie jakiś błąd,coś zawale,to nie ma ucieczki w umieranie,trzeba żyć ze świadomością błędu.

Weź to pod uwage.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli spierdole,popełnie błędy które spowodują nawet ogromny ból to nie uciekne,nie zabiję się,tylko wezmę ten ból ,jak dorosły odpowiedzialny człowiek,przyjmę go jako konsekwencje własnych wyborów.

 

Czasami nie ma wyborów. Choroby psychiczne , ktore alienują nas z normalnego życia nie są konsekwencjami żadnych wyborów.

Bo jaki miałem wybór, gdy mój stary chlał przez 10 najwazniejszych dla rozwoju lat mojego dzieciństwa , kiedy demolował mieszkanie i moją Matkę a ja każdego dnia od godz 15 kiedy go nie było , a już powinien być , dostawałem wielogodzinnego ataku paniki???

To nie takie proste.

Gdybym miał normalne dzieciństwo, zapewne skończył bym dobre szkoły ( jestem inteligentny) i dziś byłbym zdrowym psychicznie, poukładanym 39 latkiem na dobrym i wysoce uposażonym stanowisku.......

A teraz?

Jestem chorym na CHAD wrakiem, na dnie finansowym, mentalnym, towarzyskim i zawodowym.Czeka mnie cięzki wyrok za przestępstwa kradzieży dokonane w akcie desperacji ,kiedy nie miałem juz za co żyć ( straciłem pracę ), a choroba była w największym nasileniu , a ja permanentnie zaćpany wszelkimi psychotropami zapisywanymi przez psychiatrów.

Nie miałem wyboru.

Zresztą sam nie wiem. Niewiele z tego pamiętam.

I co ? Ostatnie 5 lat to gehenna z pobytami w psychiatrykach, rozpad rodziny, tragedia dla małego dziecka.Jestem nikim.

I teraz , po "męsku " z "pełną odpowiedzialnością" "braniem bólu " mam iśc na resztę życia do więzienia? Piszę "na resztę życia" bo dla mnie, osoby chorej psychicznie na CHAD i Depresję Lękową wyrok więzienia jest wyrokiem śmierci. Siedziałem pól roku i więcej tam nie wrócę.Zwyczajnie nie da się siedzieć z szalejącą chorobą psychiczną.

Pierdole to.

Pierdole odpowiedzialnośc , dorosłośc i męskość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę siebie za to jaki jestem więc dać sobie żyć jest oczywistym sposobem by się jeszcze poznęcać. Moje problemy są niczym w porównaniu z problemami milionów innych osób. Cierpią bo Bóg tego wymaga, bo się za bardzo boją rozstać z tym co znają. Też nie wiem czy nie stchórzę w ostatnim momencie ale mam nadzieję, że dam radę choć ten jeden raz czegoś nie spieprzyć. Póki co jeszcze walczę, oby jak najdłużej mi sił wystarczyło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie wie co jest po śmierci.To zależy tylko od naszej wiary.Czyż nie lepiej zyć z nadzieja że po śmierci jest coś pięknego i wiecznego cos co nigdy się nie skończy?

 

Czyli jak ja uwierzę , że po śmierci będę dymał codziennie inną lolę i jeździł najnowszym Audi , to mogę mieć NADZIEJĘ że to się spełni??

Co za bzdura.

Nadzieja jest dla frajerów.

 

 

Nie chodzi tu o taką nadzieję.Ta nadzieja dla frajerów,którymi jest 2/3 społeczeństwa pozwala wierzyc własnie ,że cos jest po smierci a tu na ziemi zyjesz jak chcesz.Czyz nie lepiej zyc tu na ziemi z nadzieja,być szczęśliwym tak zeby było dobrze?przecież i tak nic nie stracimy nawet jezeli tam nic nie ma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę siebie za to jaki jestem więc dać sobie żyć jest oczywistym sposobem by się jeszcze poznęcać.

 

Poznecałbyś się, gdyby okazało się, że piekło istnieje a ty strzeliłbyś sobie wcześniej w łeb. Wtedy byłbyś załatwiony na całą wieczność, czyli na zawsze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×