Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Czy depresja oznacza smutek 24h/dobę?

Czy to raczej już najniższa samoocena jaką można osiągnąć?

 

Jak jestem np w szkole to potrafię się śmiać i żartować ale jak wracam do domu to ogarnia mnie jakaś taka niemoc. Miewam stany euforii a potem zawsze automatycznie ogromny dół. Zauważam że zachodzi we mnie niekorzystna zmiana i ona się pogłębia już od długiego czasu ( jakieś 3-4 lata?). Mimo ludzi wokół siebie czuję się strasznie samotna i niepotrzebna (albo raczej mam przeświadczenie że jestem potrzebna dopóki ktoś coś chce ode mnie). Każdą najmniejszą uwagę albo spojrzenie traktuje jako największy afront i reaguję agresją. To już jest po prostu chore. Chce przebywać z ludźmi ale jednocześnie izoluje się. Mało jem i ciągle jestem zła albo zestresowana. Mam problemy z koncentracją bo nawet nie jestem w stanie przeczytać książki.. Jak już napisałam w którymś poście czuję się jakbym miała 70 lat a nie 18, całe życie za sobą a przed sobą nic. I nie ma sensu pisać że grunt to pozytywne myślenie bo to jedna wielka ściema - choćbym chciała takich nie mam.

 

Podsumowując - jak w temacie :) Kompletny chaos w głowie.. Wybaczcie że tak się Wam wcięłam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, nie Ty jeden chciałbyś iść " na łatwiznę"..

Ale czym zasłużyli sobie Twoi bliscy na stratę Ciebie? Nie bądź egoistą.. wiem, że to frustrujące, ale nie bądź..

---------------

Teraz ja pojęczę..

Po prostu chciałabym powiedzieć, że mam wszystko w dupie, a jednocześnie przez ten seronil chce mi się śmiać.. żałosne.. żałosna, bo jak zdaję sobie sprawę w jakim jestem położeniu, to doskonale wiem, że z tego nie wyjdę..

 

Ale o ileż łatwiej kupić sobie piwo, winko, schlać się ( :/ ) potem iść spać.. obudzić się.. być przytłoczoną narastającymi problemami i kumulującymi się obowiązkami.. coś zjeść, umyć się, albo i nie.. wyjść a raczej wyczołgać się do sklepu i znów kupić artykuły pierwszej potrzeby..

i dalej pić..

 

jestem zrozpaczona.. wszystko mi się nawarstwia, nakłada na siebie, a ja nie mam odwagi stawić temu czoła.. samo się nasuwa "a, jakoś to będzie"..

 

a to nie będzie jakoś.. to będzie tragicznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 lat.. jak ja bym chciała mieć 20 lat..

 

zbliżam się do 30stki niestety, żadnych perspektyw, najchętniej siedziałabym w pokoju..

tak lubię stan upojenia.. ale jak tylko pomyślę racjonalnie, jestem przerażona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mi jest.. ja sama nie wiem do końca.Depresja, bulimia, to na pewno..

Sama postanowiłam się leczyć. Wiem co mi pomaga. Seronil, alkohol, pies, koty i 3 stada szczurów..

Jak to mam przy sobie - jest ok.

Idę więc do psychiatry, proszę o kolejne opakowania i mam, co chcę..

 

Nie chcę pisać od czego się to wszystko zaczęło.. przyjdzie dzień, że się otworzę, ale jeszcze nie teraz..

 

np Teraz mam coś takiego że robię wszystko byleby z nikim się nie spotkać ( ale jednocześnie czując się strasznie samotna) ;

ryczeć mi się nie chce, bo nadużywam seronilu, ale zdałam sobie ostatnio sprawę, że to mnie tylko mami.. pozwala z uśmiechem na ustach popadać w coraz większą otchłań..

 

ale czy chcę to zmienić?

Wiem, że bardzo powinnam, ale nie wiem, czy chcę.. nie mam odwagi.. boję się..

 

Mam masę obowiązków ale tak mnie one przytłaczają, że jestem przerażona.. wolę o nich nie pamiętać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli

tak jak u wszystkich depresjonerwica

zajeb*scie.. tego mi do szczęścia brakowało

 

--------------- raz w życiu byłam u psychologa.

NIGDY WIĘCEJ TAM NIE WRÓCĘ!!!!!

to było najgorsze doświadczenie w życiu!chcę to wymazać z pamięci..

było STRASZNIE!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No pani mgr doprowadziła mnie do stanu, w którym miałam ochotę wpłynąć pod ten fotel na którym siedziałam.

Ryczałam u niej chyba cały czas.. ( z resztą po wyjściu z gabinetu też) no i te chwile ciszy..

nie, to było straszne..

nie chce do tego wracać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedziałam. Powiedziała mi to moja pani psycholog, i tego terminu jakiś czas temu użył mój tata. Psycholożka mi powiedziała, że nie mam depresji, tylko zaburzenia osobowości. Że nie mam depresji. Jak jej powiedziałam że tego terminu użył tata, to powiedziała że tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jęczania jest moim ulubionym miejscem..

kocham tu być.. jestem z Wami a jednocześnie mogę sama się poużalać..

 

jeb* c mi sie chce..

schlać na umór..

kto wie.. może nawet coś zakrawającego na sadomasochizm..

 

jaka jestem pojebana..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spotkałem się z osobą z tego forum, niestety mimo wszystko czułem niepokój i silne napięcie,

musiałem wypic 2 piwa by jakkolwiek poczuc sie komfortowo, dostałem miły komplement ale boli

mnie to że mnie to nie cieszy :/ kiedyś bym się zarumienił czy ucieszył a teraz nic, ehh.

co się ze mną dzieje :/ chciałbym przeskoczyć tą barierę i móc poczuć coś pozytywnego,

nie miałem odwagi jej nawet przytulić, kur... mać :/

 

czemu jestem takim wrakiem emocjonalnym, jest tylko coraz gorzej, chwytałem się już

brzytwy (narkotyków), które mnie ostro ścięły pod koniec, a teraz pustka, czekanie na

niewiadomo co, kiedyś byłem zadowolony ze spotkań z kobietami, a teraz nic, ja chcę

się zauraczać, zakochiwać, coś czuć a tu dupa blada :/

 

nie czuję bliskości, brak libido, ehh, beznadzieja :/

 

mimo wszystko potrzebuje ludzi i tak samo muszę się z nimi spotykać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax, może to po prostu nie ta kobieta. Nie do każdego można coś poczuć..

 

właśnie nie, u mnie nie ma to znaczenia ostatnio, problem jest we mnie a nie w drugiej osobie,

takie emocjonalne zamykanie się, ze strachu, z napięcia, z niepokoju, silnego smutku :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spotkałem się z osobą z tego forum, niestety mimo wszystko czułem niepokój i silne napięcie,

musiałem wypic 2 piwa by jakkolwiek poczuc sie komfortowo, dostałem miły komplement ale boli

mnie to że mnie to nie cieszy :/ kiedyś bym się zarumienił czy ucieszył a teraz nic, ehh.

co się ze mną dzieje :/ chciałbym przeskoczyć tą barierę i móc poczuć coś pozytywnego,

nie miałem odwagi jej nawet przytulić, kur... mać :/

 

czemu jestem takim wrakiem emocjonalnym, jest tylko coraz gorzej, chwytałem się już

brzytwy (narkotyków), które mnie ostro ścięły pod koniec, a teraz pustka, czekanie na

niewiadomo co, kiedyś byłem zadowolony ze spotkań z kobietami, a teraz nic, ja chcę

się zauraczać, zakochiwać, coś czuć a tu dupa blada :/

 

nie czuję bliskości, brak libido, ehh, beznadzieja :/

 

mimo wszystko potrzebuje ludzi i tak samo muszę się z nimi spotykać.

 

Wedlug mnie, samo to, ze masz takie potrzeby to juz swiadczy o poprawie.

 

Ten brak poczucia bliskosci, zauraczania itp itd to prawdopoodbnie z nadmiernego napiecia , a nie dlatego, ze jestes wrakiem emocjonalnym.

 

Z czasem powinno byc coraz lepiej, zobaczymy jak Efectin sie rozkreci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax, Może ,panna używka ,jeszcze kiedyś z

Tobą wyskoczy na piwko albo na spacer ,kilka spotkań i napięcie osłabnie .Nawet jeśli sobie nie przypadniecie do gustu ( :P:oops::P )

To korzyść ,tak i tak jest ...od znajomych (od ich przybytku) głowa nie boli :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×