Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

dominika92, Domiś :* wiem że się boisz, ale pamiętaj: musisz próbować jeśli chcesz kiedyś całkowicie pozbyć się tego lęku. Wiem że to trudne, bo mam podobną sytuację - no, może niekoniecznie z wychodzeniem z domu (ale tego także się boję), a z wejściem do szkoły.

Trzymaj się! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma większego nieudacznika niż ja...nie ma...nienawidzę siebie, nienawidzę swojego życia, nie mam już siły, poddaję się, nigdy się nie uda, nie ważne ile pracy w to włożę i tak jest źle i zawsze będzie beznadziejnego nie da się zmienić wszysko zawalam, wszystkich zawodzę, wiecznie przynosze tylko wstyd i zmartwienia nie zaslluguje na to by zyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominiko92, co jest powodem pogorszenia Twojego samopoczucia??? Czy byłaś na terapii...przepraszam, ale nie śledziłam ostatnio wszystkich wpisów???

 

-- 17 maja 2012, 17:45 --

 

Wczoraj i dzisiaj czuję się lepiej, ale i tak w przyszłym tygodniu będę chciała zapisać się do psychologa, by dowiedzieć się więcej o sobie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominiko92, przecież własnie dlatego chodzisz na spotkania z psychologiem, Ona to rozumie doskonale, na pewno.

To nie Twoja wina, bo powodem jest nasza nerwica, mówiąc ogólnie. Ja wczoraj też miałam bardzo trudny dzień, tzn.chciałam bardzo wyjść, bo byłam umówiona z Synem i Jego Narzeczona, a odczuwałam tak potworny opór przed wyjściem,lęk, paraliż wręcz, aż myślałam, że nie dam rady. Jednak udało się..jakoś dotarłam do Nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, to dobrze, że Ci się udało. Ja zawaliłam....:( Nie dałam rady, przerosło mnie to jeszcze. Może gdyby nie ten cholerny pms by mi się udało? Co miesiąc popadam w takie stany..teraz przez terapię się jeszcze nasiliło..Po prostu nienawiść do siebie...Nie dałam rady..jestem dziś jakimś wrakiem człowieka...marzę tylko o tym żeby zniknąć...nie wyszłam z łóżka..Bo..lęku jako tako nie było...zgubił mnie masakrycznie depresyjny nastrój....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominiko92, no właśnie, jesteś świadoma przyczyny, to ważne.

Ja nie raz pozostałam w domu, bo nie mogłam przełamać się, pokonać lęku.

Ale nie czuję do siebie nienawiści, ani niechęci. Taka jestem i już...

Przecież to nie nasza wina.

Czasem także płaczę z niemocy, wściekam się na siebie. To normalne.

Zdarza się również, że nie chcę mi się wyjść z łóżka.

Nie poddam się jednak, chcę normalnie żyć, jeśli tylko spotkam odpowiedniego psychologa, będę do skutku walczyć o siebie.

Ty także nie poddawaj się, trudne chwile miną, nie wątpię, że nauczysz się jak zatrzymywać dobry, optymistyczny nastrój, dzięki psychoterapii.

Uwierz w siebie, dasz radę....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, nie schlebiaj sobie, nie jesteś największym nieudacznikiem na świecie. Ja nim jestem. ;)

Trzymaj się. PMS minie i znowu będziesz mogła walczyć, tylko się nie poddawaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, mam to do siebie, że nie umiem się poddać..więc pewnie jak ochłonę to będę znowu walczyć...może faktycznie muszę jeszcze więcej poćwiczyć...:( aczkolwiek ja nie umiem znosić porażek..od razu wyzywam siebie od najgorszych, popadam w złe stany..teraz i tak jest lepiej niż kiedyś...bo..szkoda mi tego co udało mi się już wypracować..zwyczajnie mi szkoda mojej ciężkiej pracy :(

 

Marsal2, wcale nie jesteś, nie wygrasz tu ze mną. :P dzięki, mam nadzieję, że tak będzie..:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, możemy się kłócić o to które z nas jest bardziej beznadziejne, ale to nie ma raczej sensu, bo żadne z nas NIGDY nie pozwoli sobie wmówić, że drugie jest gorsze. ;) Istnieje też możliwość, że oboje jesteśmy największymi nieudacznikami na świecie. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, hej! Nie obwiniaj się, nikogo nie zawiodłaś! Stało się, trudno, było - minęło. Nie martw się tym, teraz musisz skupić się na tym, żeby we wtorek dotrzeć na wizytę i omówić z psycholog Twój problem. Wszystko jest dobrze ;) Nikt Cię przecież nie oskarża, nikt nie jest zawiedziony z tego powodu. Jest OK :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jęczarnia tak to jest właśnie moje życie....Przeżyłam dzień jak za zasłoną,czuję się dziwnie po tych lekach....teraz znowu jestem pobudzona zamiast spać.Te leki mnie wykończą jak będa tak dalej działać.Miałam nie miec napadów agresji a jednak miałam.Znowu sie wydzierałam w domu na wszyskich,nie pamiętam juz o co.....jezu jak oni moga życ z kims takim jak ja.Powiedziałam mojej pani p. że może lepiej jak zostane sama bo przynajmniej nie bede krzywdzic tych co kocham.....powiedziała mi ze to moja decyzja.Nie wierze lekarzom dla nich najważniejszy jest wypis ze szpitala,co brałam itd.JEZU JA ZWARIUJĘ............gubię się w tym wszystkim:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady Em., dziękuję. pogadałam szczerze z chłopakiem, wyrzuciłam z siebie, chyba zrozumiał, że złoszczenie się na to że jest mi źle nic nie pomoże..mówi że nie złości się na mnie tylko na bezsilność wobec sytuacji..ale jak mu wytłumaczyłam że czuję się ostatnio znowu jak wtedy kiedy miałam 13 lat i byłam sama ze wszystkim to chyba zrozumiał..i wreszcie mogłam się wypłakać :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×