Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Bellatrix, jak gdzieś wspomniałam od wegetacji ratuje mnie wrodzone szaleństwo.

 

-- 30 kwi 2012, 12:48 --

 

ale to jest tylko oszukiwanie samej siebie i otoczenia także.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze dzisiaj nic nie jadłam i właśnie zbliża się ten moment... :zonk:

pierwszy posiłek zawsze najgorszy, potem poleci

 

-- 01 maja 2012, 15:58 --

 

rany jak ja tego nienawidzę, wściekłość, nienawiść, zaraz coś rozwalę. irytacja, że muszę żyć, że minuta trwa 60 sekund, czemu tak dlugo!? nie mogę znieść tej myśli że zyję, mam wrażenie, że zeświruję do wieczora, arrgg!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luk_dig, no właśnie nawet nie chce mi się tego przeżucac tutaj,lecz wewnątrz serca czuje ze tego mi brakuje.

Ale wykrzyczenia odpowiedniej osobie tego czego ona raczej nie widzi.

Tego,ze mnie krzywdzi, tego ze udowadnia każdego dnia że kto inny który zamieszkał z nami jakieś 2miesiące temu jest wazniejszy niż

ja która jestem jej rodzoną córką,i mam 27 lat.

Boli to cholerstwo codziennie mocniej,codziennie skłania mnie do błądania się wszędzie byle nie siedzieć w domu i patrzeć i słuchać tego całego cyrku.

Do tego zbliża się trudny i ciężki dzień w moim życiu,13 maj.Oby go przetrwać...

Później juz mi wszystko jedno.

Naprawde mi źle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem jednego znajomego 5 lat ode mnie starszego który mieszka na tej samej ulicy więc znaliśmy się praktycznie od przedszkola. Dużo do 20 roku życia się kolegowalismy. Znam bardzo dobrze jego osobowość i też sporo tego co ma na sumieniu. Jest osobą do której nie można mieć w ogóle zaufania. Wielu ludzi okradał, pił ćpał itp. Nie rozmawiam z mim już 2 lata, powiedziałem mu że w ogóle nie chce z nim się kolegować. Teraz denerwuje mnie jak ludzie tego złodzieja alkoholika, narkomana itp bez żadnych zasad ludzkich nazywają już prawie mianem "dobrej" osoby tylko dlatego że przez jakiś czas nie pije/ćpa i pracuje. Niestety niektóre osoby zwracają mi uwagę że on się zmienił i że przesadzam. Dlaczego żyje w takim poje.... świecie, że człowiek jest określany jako dobry tylko dlatego że pracuje i przestał pić :roll: Niestety znam głupka i wiem, że nie reprezentuje on żadnych zasad ludzkich, ćpa i pije nie z nałogu tylko z wyboru bo to lubi. Przestał pić itp tylko dlatego że bieda zapukała do jego drzwi i jest nagminie wyśmiewany przez niektórych rówieśników ale nadal w nim jest ten beznadziejny charakter. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela,

w tym przypadku tak jest. Życie to nie film. Znam tą osobe bardzo dobrze i już miał kilka takich momentów, że przestał pić a pracował. Ale to nie tylko picie i praca jest wyznacznikiem człowieka. Ważne jest jaką ma się osobowość i co się reprezentuje. Naprawdę nie raz już miał konflikty z prawem, kryminał i wiem że jest wybitnie zepsuty i nigdy nie był inny. Zawsze taki był już od wczesnego dzieciństwa. Nie istotne jest to nawet czy taka osoba będzie dalej pić czy nie. Ważne jest że nadal jest taki pusty, bez sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dar,

to czesto idzie razem wszystko co wymieniłes, nie zawsze,ale często,

 

ty go znasz ty ceniasz a,że sam chyba jestes w porządku to jestem skłonna przychylić sie do Twojego zdania w tej sprawie sam nie oceniajac w tym wypadku bo nie mam mozliwości a posiłkując się wyłacznie Twoim zdaniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie spałam prawie całą noc.Leżałam i myślałam o swoim życiu, jakie jest chore i nienormalne. Stałam jakby z boku i przyglądałam się .

Zrozumiałam ,że mimo tego że uważałam się za silną psychicznie babkę, wcale taka ani nie byłam ani nie jestem.

Mając 17 lat juz szukałam pomocy psychologa, moja matka chlała i wyżywała się na mnie.

Dlaczego nie umiałam,nie miałam siły,nie potrafilam przeciwstawić się jednemu h...i ??? Dlaczego sie go bałam,choc bać sie nie powinnam? Wiem to teraz, czemu nie wiedziałam wtedy?

Dlaczego znów nie potrafię sie przeciwstawić komuś kto zwie sie moim mężem? Czemu nie mam siły żeby powiedziec mu Nie! Nie chce! Nie zgadzam się! Już nigdy wiecej! ?

Jutro wraca,dzis sie cieszę, jaka ja głupia jestem. Jak moge sie cieszyć, przecież wiem co i jak będzie... :(

Tyle razy chciałam uciec, ale gdzie,dokąd,nie dam rady bez niego...

Jak czytałam historie innych ludzi,nie raz stwierdzałam głupia,czego sie boi,przecież dałaby rade... nie dałaby rady, bo to cholernie trudne jest.

Musiałam to wyrzucić z siebie, sorry :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o.n.a, i bardzo dobrze, żadnych sorry tutaj :) wygląda na to, że dużo przeszłas, podziwiam Cię, że to znosi, wytrzymujesz, jesteś zdecydowanie silną babką, nie myśl inaczej. trzymam za Ciebie kciuki :)

 

ja za to muszę z siebie wywalić, że wcale nie jestem silną osobą, znów mi wraca to niezdrowe zainteresowanie śmiercią, nie mogę się powstrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za bardzo się nakręca. Jak mnie ktoś wystawi, coś mu wypadnie i np. nici ze spotkania wkurzam się i spływa ze mnie cała energia. Pier.dole to, bo ostatnio gorzej, samotno mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×