Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

polecam sobie to posłuchać, daje wiele do myślenia. Jak tak się dzisiaj zastanowiłam, to nerwicę mam już od pięciu lat. Wtedy zaczęłam chorować na Hashimoto(choroba uaktywnia się przy dużym stresie), doszły problemy z żołądkiem(refluks, dziś wpadłam na pomysł, że może być wywołany nerwicą) na które się lecze od pięciu lat pantoprazolem(teraz mam zamiar go powoli odstawiać). W przeciągu tych 5 lat raz było lepiej raz źle, nerwica pogarsza się przy przykrych zdarzeniach. A jako młoda nastka zakochałam się, a chłopak nic nie chciał poważnego- to mnie bardzo zraniło. Myślę, że to spowodowało te wszystkie dolegliwości. Później znowu się zakochałam(samopoczucie miałam całkiem dobre- od czasu do czasu jakieś epizody), ale chłopak ze mną zerwał i zaczęło się już na poważnie, bardzo to przeżyłam, już tyle razy myślałam, że umieram, że mam zawał, że mam wylew, ojej... Teraz układam sobie życie i zaczęłam się leczyć, mam fajnego chłopa, którego zdrowo kocham (bez nałogu, nie jestem jak naćpana) i chcę w końcu znowu żyć. Całe życie przede mną. Piszcie co sądzicie, piszcie o swoich problemach, potrzebuję rozmów, żeby się tego pozbyć. Tak jak i wy. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy kot jest cudowny !!! Oddanie decyzji "sile wyższej" i wybranie pierwszego którego się chwyci jest dobre.

Mam jednak przykre doświadczenie z autopsji gdy ze schroniska brałem swoją kotkę. Tam był jeden taki starszy kot i on się bardzo starał żeby go wziąć, patrzył prosto w oczy i chciał by go wziąć na ręce, a ja wybrałem schorowanego malucha, który ma się dziś świetnie. Do dziś robi mi się przykro, że nie wziąłem jeszcze tamtego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy kot jest cudowny !!! Oddanie decyzji "sile wyższej" i wybranie pierwszego którego się chwyci jest dobre.

Mam jednak przykre doświadczenie z autopsji gdy ze schroniska brałem swoją kotkę. Tam był jeden taki starszy kot i on się bardzo starał żeby go wziąć, patrzył prosto w oczy i chciał by go wziąć na ręce, a ja wybrałem schorowanego malucha, który ma się dziś świetnie. Do dziś robi mi się przykro, że nie wziąłem jeszcze tamtego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piękny, piękny :) Ale żeby płacić kasę za kota? Tego nie rozumiem. Tyle kociąt cierpi z powodu braku właściciela, a ci hodowcy dorabiają sobie i rozmnażają te koty dla zysku, zamniast je wysterylizować, a tamte niechciane, znalezione umieraja na ulicy..jakby mało było opuszczonych, zaniedbanych zwierząt na świecie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piękny, piękny :) Ale żeby płacić kasę za kota? Tego nie rozumiem. Tyle kociąt cierpi z powodu braku właściciela, a ci hodowcy dorabiają sobie i rozmnażają te koty dla zysku, zamniast je wysterylizować, a tamte niechciane, znalezione umieraja na ulicy..jakby mało było opuszczonych, zaniedbanych zwierząt na świecie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Nie potrafię poradzić sobie z pewnym problemem. To zaczyna mnie już przerastać.

Jakiś czas temu zerwał ze mną chłopak. Wiadomo, na początku jeden wielki lament bo "och, dlaczego?!". Od tamtego czasu robiłam praktycznie wszystko żeby stopniowo zapominać. Nie wiem, gdzie w tym wszystkim popełniłam błąd, ale wszystkie moje ulubione zajęcia, jak i te nowe stały się dla mnie denerwujące. Od dwóch tygodni już nic mi nie wychodzi, czuję się znacznie gorzej, gorzej też sypiam, a moje myśli zaczęły się obracać wokół niego. Znacznie silniej. Coraz częściej miewam o nim sny. Ostatnio nawet o tym, że kogoś ma. Co ciekawe - ten sen sprawił, że obudziłam się z kołataniem serca. Zapłakana. Mój płacz przerodził się w ujadanie. Bardzo głośne. Każdy, kto by mnie usłyszał nie wiedziałby czy się bać, czy współczuć, czy przywalić, żebym się tylko zamknęła.

Spotkania ze znajomymi wyglądają tak, że wyjść wyjdę, ale czuję okropną niechęć w stosunku do nich. Aktualnie nie robię nic innego jak leżenie w łóżku przerywane wycieczką do łazienki/kuchni. Moje odpowiedzi w stosunku do rodziny brzmią dość agresywnie.

Nie wiem za bardzo co robić. Powinna być chociaż lekka poprawa, a zamiast tego jest ze mną coraz gorzej. Minęły raptem 4 miesiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piękny, piękny :) Ale żeby płacić kasę za kota? Tego nie rozumiem. Tyle kociąt cierpi z powodu braku właściciela, a ci hodowcy dorabiają sobie i rozmnażają te koty dla zysku, zamniast je wysterylizować, a tamte niechciane, znalezione umieraja na ulicy..jakby mało było opuszczonych, zaniedbanych zwierząt na świecie..

 

akurat ten jest do oddanie za darmola zreszta tyz nie kminie czemu ludzie nie przygarniaja tych niechcianych ze schronisk

 

w temacie: podupadlam na duszy i teraz czekam az ktos mnie podniesie bo sama nie dam rady (a moze po prostu nie chce)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat po kilku miesiącach pustelnictwa nabył chęci do kontaktów społecznych. W moim przypadku to rzecz częsta jak wylęganie cyklad. Jak mnie nikt nie zniechęci, to może nawet zawiążę jakąś fajną wartościową znajomość :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×