Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

u mnie rok temu dostali od 4,4... dlatego dla mnie to był cios, ale do przeżycia. 2 lata równo wpadłam w mega depresję, określanej mianem cięzkiej, ale wyszłam z niej i wiem, że nie doprowadzę sie do takiego stanu tak łatwo. Chyba że zabiją mi rodzine to nie wytrzymam :P

Są ludzie silniejsi, ale znam i słabszych

Niestety jestem obciążona genetycznie, ale i całe życie rodzeństwo sie nade mną znęcało, dlatego wyrosłam na lękliwą osobę. Chociaż tego nie okazuję, dlatego potem sie to kumuluje i wychodzi na zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wyspałam się. Deszcz dzwonił po szybach całą noc. Budziłam się co chwilę. Sny jakieś takie głupie. W dodatku, kiedy mogłam jeszcze smacznie spać przez godzinę, to wstał ktoś w domu i hałasował, co najmniej jakby impreza się szykowała. :evil:

Dzisiaj powrót do "normalności". Przyszłam na uniwersytet ciesząc się, że w końcu nie będę tyle siedzieć w domu, a tu się okazuje, że jutro zajęcia są realizowane według planu na poniedziałek i jest tylko jeden wykład. :evil:

Do tego fizyczne samopoczucie beznadziejne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muszę się komuś w końcu wygadać, bo jak mówię o tym ludziom, to biorą mnie za dziwaka!!!

 

moja babcia nigdy nie miała łatwo w życiu, ma obecnie 81 lat i od lat ciągną się za nią problemy

mój ojciec to syn babci, to samo - czego się nie dotknie, zamienia się to w gó..no

 

mimo starań ciągle mają jakiś niefart w życiu

 

ja również, cokolwiek robię to mi się nie udaje.

 

zaczynam wierzyć, że istnieje jakaś klątwa na rodzinie.

serio

 

ile można mieć pecha?

ludzie mówią, że nikt nie rodzi się z pechem, ale jak słucham babci, jak patrzę na ojca i na siebie to mi się zdaje, że można się urodzić. Z jakimś znamieniem pecha. Nigdy nie byłam tak naprawdę szczęśliwa. Nie udaje mi się wiele rzeczy - spadnie na mnie cegłówka w drewnianym kościele (przenośnia)....

 

Ja się boję, chcę to cofnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91, ja tam w szczęście ani pecha nie wierzę. Gdybym miała patrzeć na to pod takim względem jak Ty to już dawno musiałabym sobie zamówić miejsce na cmentarzu (samobójstwa w rodzinie). To czy coś komuś wychodzi czy nie to kwestia wielu czynników. Jednym razem wpływa na to charakter, kwestie wychowania czy też cechy dziedziczne, a innym razem zależy to od naszego nastroju czy samozaparcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może tak wierzycie w ten pech czy klątwę, że sami to do siebie przyciągacie?

 

nikt nie wierzy (oprócz mnie,bo po prostu to dziwne jest). babcia jest mocno wierzącą katoliczką, a mimo to ciągle jakieś "smrody" się za nią ciągną...

nic z tego nie rozumiem.

 

wiedziałam, że i wy powiecie, że to niemożliwe :(

 

 

zresztą powiedz mi, jak nazwać to, że od 25 lat ciągną się sprawy sądowe,które do tej pory nie zostały rozstrzygnięte? "zbiegiem okoliczności"? jak to nazwiesz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się dziwnie. Tydzień temu byłam zdecydowana rzucić pracę, teraz czuję się w niej nienajgorzej. Wiem, że mój stan był rozstrojony pominięciem kilku dawek leku... I teraz siedzę i myślę... Ile z tych moich problemów to jedynie kwestia neuroreceptorów i serotoniny, a ile to faktycznie złe zdarzenia, źli ludzie, zła sytuacja. A może dzięki lekom zaklinam rzeczywistość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kongo- w sensie egzaminy, brrrr :D własnie ucze sie do jednego, jutro jeszcze prezentacja, pojutrze test z ang.

Nienawidzę ang. Ale co zrobic :o

 

-- 07 sty 2014, 19:02 --

 

Indefference, to nie twój problem, że ten ktoś to palant :), Tak samo nie mój, że trafiłam na palanta. Nie ufajmy ludziom, którzy okazują wszystkim taką pomoc wzdłuż i wszerz, to płytka pomoc często. Zaufałam i mam za swoje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kongo- w sensie egzaminy, brrrr :D własnie ucze sie do jednego, jutro jeszcze prezentacja, pojutrze test z ang.

Ja sesję mam za niecały miesiąc, ale czas zacząć się uczyć. :(

 

Na poprawę humoru wszystkim studentom... :lol::lol::lol:

[videoyoutube=XAQhqpgB3WM][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkurwiają mnie ludzie mieszkający w akademikachj

 

wiedzą, że inni dojeżdżają i nie mieszkają w miasteczku akademickim, że to jest ciężkie

ALE nie chce im się przejść na uczelnie, a mnie się kurwa chce dojeżdzać na 1h:/

wiecie marnuję ok4h, żeby pojechać na 1h na uczelnię, taki *ujowy dojazd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewelka91, u mnie to jeszcze potrafią się tacy na zajęcia spóźniać czy zwalniać na autobus miejski. :lol: Jakoś bardziej mnie to bawi niż złości.

No chyba, że rezerwują sobie lepsze godziny wejścia na egzaminy, ale to tylko 2 razy w roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewelka, moje dojazdy wyglądały tak samo gdy tylko studiowałam i wyglądają tak samo, gdy łączę studia z pracą (4h w busie dziennie + 8 h pracy, wychodzę o szóstej i wracam o szóstej, o ile nie mam nadgodzin) Przerąbane. Ile to pożera energii, ile to marnuje czasu... Nawet jeżeli w pracy lub na uczelni dzień leniwy, i tak wracam zmęczona. Ewelka, na którym roku jesteś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

QAbled, moja pierwsza myśl - chce mi się?? jak to wytrzymujesz?

Jestem na 4 roku,

najbardziej wykańczają mnie yebane okienka. Pamiętam jak przez całe półrocze jechałam na 8 (wykład do 10) i potem czekałam do 15!!!!!!!!!!!!! ogarnij to:/

a paniusie z akademików poszły odpocząć.

 

Moja uczelnia nie jest przyjazna. wykładowcy mają w dupie czy ktoś dojeżdża :/

na prawdę!!!!

 

u jednego gościa miałam zajęcia na 1szym roku, trzeba było mieć 100% obecności. kilka osób dojeżdżało, a to była zima - sparaliżowało dojazd.

nie dojechałam na zajęcia - kurva jakie było halo, że tych kilka osób (w tym ja!) nie byliśmy na zajęciach!

 

nienawidzę studiów.

 

wolałabym iść na zaoczne - nie ma czekania, są wyznaczone ćwiczenia, wykłady, nikt nie przenosi, nie zmienia. ale nie stać mnie. nie stać mnie co mnie dobija jeszcze bardziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałam prezentację, w domu ją sobie powiedziałam na spokojnie.

Nigdy nie mam problemu z prezentacjami, wygłaszaniem

Dzisiaj na zajęciach powiedziałam jak OSTATNIA OFERMA.

Ten koleś mówił przy mnie jak rozmawia do poźna nocy z koleżanką,

Nie mogłam juz tego wytrzymać

Zrobił to juz podczas zajęć, tóż przed moim wygłoszeniem prezentacji.

Je...any ch...j!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałam prezentację, w domu ją sobie powiedziałam na spokojnie.

Nigdy nie mam problemu z prezentacjami, wygłaszaniem

Dzisiaj na zajęciach powiedziałam jak OSTATNIA OFERMA.

Ten koleś mówił przy mnie jak rozmawia do poźna nocy z koleżanką,

Nie mogłam juz tego wytrzymać

Zrobił to juz podczas zajęć, tóż przed moim wygłoszeniem prezentacji.

Je...any ch...j!

 

Tego nie rozumiem, nie wiem co miałaś na myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że mój były, dupek wielki, wytrącił mnie z równowagi, tóż przed tym jak miałam mówić prezentację. Mam dość jego obecności, a on jeszcze usiadł obok mnie. Już nie robiłam afery o to, bo chciałam być twarda, ale chyba celowo opowiedział o kolezaneczce zeby mnie wytracic z rownowagi.

Nie umiem funcjonowac w złej atmosferze pracy. Zależało mi, zeby atmosfera byla neutralna, a nie napieta.

Poznajesz czlowieka wtedy, gdy pokazuje swoje chamskie oblicze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×