Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

No ja swego czasu spisywałam sobie na kartce z doskoku, co chcę z lekarzem poruszyć na spotkaniu. Robię pranie i mi w mózgu lampka zaskakuje "aha, jeszcze to" i dopisywałam do listy. Robiłam tak, bo na początku terapii 3/4 rzeczy wylatywało mi z głowy, później nie było już takiej potrzeby w miarę, jak różne kwestie się przerabiało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak myślicie jak może zareagować lekarz, gdy mu poprzednio mówiłam, że coś nie ma miejsca, a jednak teraz zmienię zdanie, że miało? Ja nie zrobiłam tego specjalnie, ale boję się, że będzie mówił, że tak to moja wina, wyśmieje mnie, powie, że pewnie sobie już wymyślam i utrudniam mu pracę :blabla: - swoją drogą z tym ostatnim to będzie miał rację.

 

Może byliście już w takiej sytuacji :?: Jak wasz lekarz zareagował :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli najlepiej to rzucić, bo ja mam jeszcze taki jeden problem, że nie jestem w stanie tak do końca mówić prawdy, a jak już odpowiedziałam na jakieś pytanie lekko kłamiąc, to nie potrafię tego zmienić, czasem nawet nie chcę skłamać, to i tak zapomnę o jakimś szczególe i powiem na odwrót i mam problem z odkręceniem tego. Właściwie nigdy już tego nie próbuję odkręcać. Takie błędne koło, wiem, wiem. Tylko ja tego nie potrafię zmienić, ani się do tego przyznać

 

ja nie wiem, moją sytuacją się nie sugeruj, bo każda sytuacja jest inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trombeczka, ja terapeutce kiedyś powiedziałam, że jedna rzecz nie miała kiedyś tam miejsca, po czym po chyba 2 miesiącach przyznałam się, że jednak miała. Nie skomentowała tego mojego 'kręcenia' w żaden sposób, tylko dopytała dokładniej o tą rzecz i dodała, że cieszy się, że o tym mówię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i normalnie z tą kartką tak wchodziłaś? Czy chowałaś ją za plecami tak żeby nikt nie zobaczył?

Ja na jedną wizytę przygotowałem sobie "karteczkę", wzbudziłem nie śmiech a podziw za "zorganizowane podejście" :D Tyle że nie miałem przed kim jej chować, bo po pierwsze poczekalnia pusta była, a po drugie siedziała sobie w portfelu :P

 

Generalnie "kartka" dobra jest. Użyłem jeden raz i to była jedna z bardziej owocnych wizyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rebelia, odważna jesteś, ja bym jednak tak nie dała rady emocjonalnie po prostu bym wymiękła

 

Zmiennny, wiem ale jednocześnie zaczynam ostatnio wątpić, w jakąkolwiek poprawę od leków, a jeszcze jak widzę pogorszenie i jak tak dalej by wszystko szło to łykanie ich do końca życia, to płakać mi się chce, że w ogóle zaczynałam to brać :why:

 

 

Leaslie to niby nie tak źle, z drugiej strony lekarz i terapeuta to dwie różne osoby. U terapeuty to właściwie mogło oznaczać, że się otwierasz, u lekarz może próbę oszustwa.

 

Sama nie wiem. Może po prostu najłatwiej byłoby zmienić lekarza i rozpocząć wszystko od nowa. Tylko czy faktycznie łatwiej będzie mi się zwierzać od nowa :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pracowicie, w końcu mi się coś w mózgownicy odblokowało i po zaliczonym etapie smażenia się w ten upał, zaczęłam działać. Mam nadzieję, że mi się to w autopilota ustawi i będę tak z każdym dniem śmigać coraz więcej i odkurzać zaległe sprawy "do załatwienia" :mrgreen:

 

A jak u Ciebie? Jak w pracy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×