Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica spowodowała u mnie schizofrenie!


Kamilos_

Rekomendowane odpowiedzi

Dyskusja co do świadomości vs. nieświadomości objawów wytwórczych i negatywnych w schizofrenii pozostaje otwarta. By mieć profesjonalne podstawy do dyskusji, lepiej zasięgnąć po argumenty z książek Antoniego Kępińskiego ("Schizofrenia").

 

Mówiłam o stanie psychozy. Kiedy osoba nie ma tej świadomości. Co innego w remisji kiedy może w jakimś stopniu oddzielić to co było objawem a co nie, ale też np. słysząc coś od osoby która chce przypomnieć irracjonalne zachowania czy sądy, nie może tego dokonać, gdyż osoba nie pamięta, że coś takiego robiła, że taka sytuacja miała miejsce. Wielu pacjentów np. nie pamięta jak znalazło się w szpitalu pamięta coś a potem wielka dziura. Nie wiedzą co robili, dlaczego i po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wątek i tak się zastanawiam:

 

czy osoba, która ma schizofrenię, może być jej świadoma i może ją ukrywać, ale oczywiście nie znając wcześniej diagnozy lekarskiej, że właśnie jest chora na schizofrenię? tzn. "wiem że mam schizo, ale będę udawał, że jest OK, może będę miał teraz gorszy humor i więcej przemyśleń ale jakoś to będzie, póki co"

 

a w dalszej kolejności, czy schizofrenik może się nigdy nie ujawnić osobom postronnym? panować na objawami (swoimi urojeniami) w takim stopniu, że nie wzbudzi podejrzeń choroby psychicznej? zatem na jakiej podstawie można kogoś uznać za schizofrenika, jeżeli nie ma urojeń, omamów, wizji, w których nie spostrzega nic nienormalnego a traktuje je jako coś oczywistego

 

Czy nie jest tak, że osoba z nerwicą nawet z włączoną depersonalizacją+derealizacją+natręctwami myśli+depresją jest w stanie zapanować nad sobą, może mieć chwile załamania, ale nigdy "nie odleci", nie podda się wytworom wyobraźni natomiast osoba ze schizofrenią nawet już w początkowej fazie będzie zachowywała się dziwacznie dla rodziny, że będą podejrzewać chorobę psychiczną?

 

I jeszcze jedno, czy schizofrenik to nerwicowiec? Denerwuje się swoimi objawami, irytuje się nimi, ma ich dość, chce żeby było jak dawniej czy raczej żyje sobie tymi nowymi doznaniami, może nawet niekoniecznie się z nimi zgadza, ale nie powodują one u niego znerwicowania, poczucia zaszczucia własnymi myślami, nie ma ciągłych wątpliwości co się z nim dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym twierdzeniem w 100%. I choć jestem psychologiem, zdaję sobie sprawę, że wielu "specjalistów" posiadających tytuł lekarza psychiatry czy psychologa klinicznego uważa, że wie lepiej, co się dzieje z pacjentem niż sam pacjent.

 

dokladnie. moja ter doskonale/tzn lepiej wiedziala ode mnie jak sie czuje i to byl blad :( nie ufala mi i to tez bolalo, bo mialam wrazenie ze nie wazne co powie i tak moze byc poddane weryfikacji. kiedys inny psycholog powiedzial, ze wazne jest ufac pacjentowi - i prytoczyl pewna anegdote -jak schizofrrenik poddal watpliwosc podane leki -stwierdzil, ze czegos nie dostal. pielegniarki stwierdzily, ze zmyslal i go przeganialy. az w koncu lekarz kazal przelicyzc leki i okazalo sie, ze pacjent mial racje. ten psycholog dodal, ze klient krtory przychodzi do ter. nie ufa sobie. jesli klient nie ufa sobie, a terapeuta pacjentowi, to dopiero jest tragedia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się fajnie składa, że u mnie może nie jest to schizofrenia, tylko jej połówka - objawy negatywne, ale tak silne, że wchodzę do MC Donalds i zamawiając cheaseburgera za 3,50zł odwalam taką scenkę, deformując swój głos, że twarz sprzedawcy nagle traci "wymuszony uśmiech" i zamienia się w paranoiczne przerażenie, koleś ma problem by wydać mi resztę, mam z tego tak chorą satysfakcję że opuszczając to miejsce dostaję chorej euforii, i ten śmiech diabła, nie umiem inaczej.

 

Kreując swój upadek starełem wzorować się na czarnym Romanie:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schizofrenikowi (podobno) nie można wytłumaczyć że jego urojenie jest urojeniem - (podobno) schizofrenik który trzyma się kurczowo swoich urojeń jest odporny na wszelką argumentację. Jeśli zdajesz sobie sprawe z absurdalności swoich "urojeń" to najwidoczniej nie są to urojenia tylko jakieś zejście na myślowe meandry z których można cie wyprowadzićza pomocą kilku twardych argumentów.

 

Przykład: schizofrenik będący Polakiem miał urojenie że jest prezydentem stanów zjednoczonych... ale prezydentem np. w ówczas był Barack Obama czyli amerykanin który mówi biegle po angielsku, jest czarny i nie mówi biegle po polsku. Zatem jak ktoś kto nie jest czarny, nie mówi biegle po angielsku i nie jest amerykaninem i nie pracuje w białym domu i nie spotyka sie z innymi politykami może być prezydentem stanów zjednoczonych? Ale schizofrenik będzie (podobno) nadal twierdził że pomimo wszystko jest prezydentem USA. Mimo że nigdy nie był nawet w USA i jego żoną nie jest pani Obamowa.

 

A jeśli ktoś wkręca sobie schizofrenie i sie jej jednocześnie boi albo boi sie że mógłby dostać schizofreni i się nakręca w tym myśleniu ... to może poprostu ma nerwice natręctw , a natrętne myśli u niego wynikają ze strachu przed schizofrenia - nerwica natręctw zasadza się na strachu, jesli przestraszysz się żę mógłbyś niechcąco zgwałcić staruszkę to mozęsz dostać natrętnych myśli w których będziesz się upewniał że tego nie zrobisz a jednocześnie będziesz sie tego bał że może jednak to zrobisz i bedziesz sie tym katował non stop - to jest właśnie nerwica natręctw. Trzebaby przeczytać jakieś ksiązki o schizofreni albo przeprowadzić wnikliwą rozmowe ze schizofrenikiem aby dojść do sedna sprawy co właściwie dzieje sie w jego psychice i jak on to widzi. Ostatnio rozmawialem z 2 osobami ktore choruja oficjalnie na schizofrenie ale z tego co mowili to mieli myśli natrętne mordercze a nie zadna schizofrenie - jedna kobitka tak bała się swoich natrętnych myśli morderczych że ze strachu ze moglaby coś zrobić swojemu wnuczkowi to targneła sie na własne życie - na szczęście próba samobójcza była nie udana.

 

Jedna z osób tu pisząca pomyliła pojęcia: pomyliła strach/obawę z urojeniem/schizą - to dwie różne rzeczy. Pomyłki diagnostyczne sie zdarzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różne substancję jak i leki psychiatryczne mogą indukować/powodować psychozy https://americanaddictioncenters.org/rehab-guide/drug-psychosis/ Zresztą leki psychiatryczne mogą powodować nie tylko psychozy ale i inne zaburzenia jak odrealnienie ale to właściwie każda suybstancja wykazujaca wlasciwosci psychotropowe jak chociażby antybiotyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi wydaje się że schizofrenia jak wspomniałeś jest wynikiem zagubionej logiczności myślenia nie tylko na poziomie świadomości ale także biochemii mózgu. można ją przwyrócić bez lekowo konforontując błędne osądy z rzeczrzywistością czekając aż ostra faza choroby złagonieje i człowiek będzie zdrowy.

 

ale po co skoro zaburzoną gospodarkę cukrową - bo ona imo jest za to odpowidzialna - można leczyć chwilowo lekami i od razu należe z nich szybko zejść. ponieważ jak zauważyłes długoterminowe ich branie powoduje rozwój a nie blokowanie choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×