Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

white Lily, fajnie, że tu jesteś. Jesteś takim dobrym duchem tego miejsca :)

 

Myślę, że nawet milion operacji plastycznych nie zmieniłyby mojego stosunku do siebie...

Nawet jak byłam młodsza czy szczuplejsza to nienawidziłam siebie tak samo...

ale to chyba na inny temat...

Zastanawiam się co zrobić by pchnąć to wszystko jakoś do przodu by być mniej samotna...

 

Paradoksalnie, to ten sam temat. Zresztą tak jak piszesz - jeśli milion operacji nie zmieni Twojego stosunku do samej siebie, to po co to robić?

 

Od czego zacząć? Samoakceptacja to podstawa - należy przestać się zadręczać i rozmyślać o tym, czego nie mamy. I starać się przełamywać bariery. Jesteś inteligentną kobietą, która daje sobie radę w życiu, naprawdę :smile:

 

Dla mnie samego to nie jest łatwe, tak przełamywać się każdego dnia. Ale niestety nikt nie wymyślił jeszcze żadnego innego sposobu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kardamon, :uklon::uklon: dziękuje po prostu dobrze znam temat ;) a wracając do tematu warto się skupić na swoich zaletach na tych dobrych stronach życia , eksponować je ,pracować nad sobą by coś osiągnąc i lepiej się poczuć .

3e8d30f9b12fcf7f62239ada52da224c_original-1-1.jpg

musisz-brac-za-siebie-odpowiedzialnosc-2.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stracilam jedyna osobe, ktora mnie kochala i akceptowala. myslalam, ze to bedzie trwac zawsze. nie sadzilam, ze kiedys bede dla niej obca, ze nie bedzie wyznawac mi milosci i za mna tesknic.

 

też kiedyś tak myślałam, że to będzie trwało zawsze i że to jest koniec świata, że tej miłości już nie ma...

i tak łatwo nie było się z tego wyleczyć (zwłaszcza jak się ma dużo dobrych wspomnień - mój były zadbał oto, żeby nasze ostatnie wspólne dni były nasączone złymi wspomnieniami).

 

.......

Doskonale Was rozumiem bo mi się to samo przytrafiło. Przykre jest tylko to, że będąc w związku kilka ładnych lat i poświęcić całą siebie dla tego jednego, jedynego ( jak wtedy myślałam), na koniec człowiek zostaje potraktowany jak kompletne zero. Bardzo boli, że druga osoba nie rozumie,że ja nie byłam ze skały i swoje uczucia miałam. Nigdy nikomu nie życzyłam źle, ale myślę,że ten dupek zostanie dokładnie tak samo potraktowany przez kogoś jak potraktował mnie. A w zasadzie życzę mu, żeby do ostatniego dnia swojego nędznego życia był samotny jak palec i nie ranił już innych. Ale chociaż to nauczyło mnie jednego- że nie warto kochać i wierzyć w miłość, bo i po co, żeby znowu zostać zranionym kolejny raz?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Larissa, podobno jeśli człowiek faktycznie nauczy się być sam wtedy dopiero jest gotowy na satysfakcjonujący związek z kimś :>

chociaż moją wątpliwość budzi myśl, jakim cudem samotnik ma nabyć umiejętności interpersonalne :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, ze najlepiej jest po prostu...nauczyć sie żyć samemu... w miarę możliwości i skupić się na sobie a nie liczyć na innych ludzi. Rozpaczanie nad samotnością nic nie daje, budzi tylko frustracje i desperacje. Wiem z doświadczenia.

Przy czym być otwartym na ludzi i nowe znajomości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, ze najlepiej jest po prostu...nauczyć sie żyć samemu... w miarę możliwości i skupić się na sobie a nie liczyć na innych ludzi. Rozpaczanie nad samotnością nic nie daje, budzi tylko frustracje i desperacje. Wiem z doświadczenia.

Przy czym być otwartym na ludzi i nowe znajomości...

 

Coz, ja otwarta nie jestem, niestety.

Zamknęłam sie po tym, jak zdecydowałam, ze lepiej mi samej. Mam zbyt dużo problemow sama ze sobą by wciągać w to kogokolwiek.

Zresztą, taka osoba, jakbym ja już dopuściła, to by uciekła bardzo szybko gdyż ze mną jest niemożliwe zbudowanie zdrowego, normalnego związku. Nic na to nie poradzę wiec nie komplikuje sobie bardziej życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy czym być otwartym na ludzi i nowe znajomości...

 

 

Tylko że czasami otwartość na nowych ludzi i znajomości niszczą związek. I tak właśnie mój zniszczyła...

zalezy jak ta otwartość wygladała ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kardamon, :uklon::uklon: dziękuje po prostu dobrze znam temat ;) a wracając do tematu warto się skupić na swoich zaletach na tych dobrych stronach życia , eksponować je ,pracować nad sobą by coś osiągnąc i lepiej się poczuć .

 

Nie ma za co. Potwierdza się tylko to, że najlepiej rozumieją nas Ci, którzy przeszli/przechodzą przez coś podobnego. Ale to fajnie, że w jakimś stopniu możemy się wspierać :smile: To pierwsze hasło kojarzy mi się z moją psycholog i pytaniem, które mi zadała w pewnym momencie. Wstrząsnęło mną to dosyć mocno i dało takiego kopa do dalszej pracy.

 

Larissa, nie ma co unikać, w gruncie rzeczy. Jeśli wiesz co sprawia Ci największy problem, to może warto zacząć zmiany w życiu od niego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, łatwo sie mówi. Idzie mi juz czwarty zaburzony rok i narazie nie wydaje sie być lepiej. Wygląda na to, ze wiecznie będę unikać związków. xD

Wiem,że to niełatwe ale także nie nie mozliwe prawda?Bedziesz unikała związków tylko wtedy jesli będziesz chciała ....jesli nie zaryzykujesz... ;) wiem że strach ma wielkie oczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kardamon, :uklon::uklon: dziękuje po prostu dobrze znam temat ;) a wracając do tematu warto się skupić na swoich zaletach na tych dobrych stronach życia , eksponować je ,pracować nad sobą by coś osiągnąc i lepiej się poczuć .

 

Nie ma za co. Potwierdza się tylko to, że najlepiej rozumieją nas Ci, którzy przeszli/przechodzą przez coś podobnego. Ale to fajnie, że w jakimś stopniu możemy się wspierać :smile: To pierwsze hasło kojarzy mi się z moją psycholog i pytaniem, które mi zadała w pewnym momencie. Wstrząsnęło mną to dosyć mocno i dało takiego kopa do dalszej pracy.

 

Larissa, nie ma co unikać, w gruncie rzeczy. Jeśli wiesz co sprawia Ci największy problem, to może warto zacząć zmiany w życiu od niego?

 

 

jakie to pytanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyje okropny głód uczuć, miłości, czułości itp. Żeby nie było człowieka do którego by się można było przytulić to to jest klęska :(

Wyginęli ;) nie wierze ..

 

i tu jest sedno sprawy, ja wierzę w to że wyginęli

jak uwierzyć że są tacy ludzie?

czemu mnie rodzice nigdy nie przytulili?

czemu mnie nikt nie przytuli, czemu ja nie umiem kogoś przytulić?

te pytania są bez sensu, bo odpowiedź na nie nic nie zmieni, jestem kaleką bez zdolności do bliskości

przepraszam przerwałam wam jakąś ważną dyskusje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że gdyby nie moja inicjatywa to ze znajomymi bym się spotykał ze 3 razy rzadziej. Nie należę do żadnej "paczki", co ludzie się spotykają co chwilę pod byle pretekstem lub bez. Heh gdzie mi do jakiś okazji do związków...

Pierd...le idę czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyje okropny głód uczuć, miłości, czułości itp. Żeby nie było człowieka do którego by się można było przytulić to to jest klęska :(

Wyginęli ;) nie wierze ..

 

i tu jest sedno sprawy, ja wierzę w to że wyginęli

jak uwierzyć że są tacy ludzie?

czemu mnie rodzice nigdy nie przytulili?

czemu mnie nikt nie przytuli, czemu ja nie umiem kogoś przytulić?

te pytania są bez sensu, bo odpowiedź na nie nic nie zmieni, jestem kaleką bez zdolności do bliskości

przepraszam przerwałam wam jakąś ważną dyskusje

Rozumiem Cię trudno wierzyć w coś czego się samemu nie zaznało,ale jeśli sami do siebie zmienimy stosunek=pokochamy siebie wtedy wszystko się zmieni świat ludzie wokół.Tylko to nasza praca nad sobą i dla SIEBIE!zasługujemy na to.

 

-- 05 sty 2015, 20:32 --

 

Czuję, że gdyby nie moja inicjatywa to ze znajomymi bym się spotykał ze 3 razy rzadziej. Nie należę do żadnej "paczki", co ludzie się spotykają co chwilę pod byle pretekstem lub bez. Heh gdzie mi do jakiś okazji do związków...

Pierd...le idę czytać.

Wazne,ze się spotykasz i idziesz naprzód nie uciekasz tylko więcej pewności siebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×