Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

kaziaz8 dzieki :)

SZUKAMPOMOCY79- sluchaj mialam tak samo, teraz bedzie tak- pojdziesz dopsychiatry, wreszcie zdasz sobie sprawe ze twoje zycie obrocilo o 180 stopni, wezmniesz pierwsze psychotropy, na poczatkiu bedzie ciezko bo daja w c h u j niepozadanych opbjawow, potem kiedy juz przyzwyczaisz sie ze jestes jedna z tych ktorzy chodza do psychiatry i jedza psychotropy sytuacja bedzie co jakis czas stabilizowac sie, bedzie bywala normalna ale tez na maxa p r z e j e b a n a, zycze szczescia:*

 

---- EDIT ----

 

aha jeszcze jedno nie jestes chora psychicznie, wiem ze masz rozne schizy ja tez mam i mialam ale chory psychicznie nie wie ze jest chory psychicznie, wkrecanie chorob psychicznych to jeden z objawow nerwicy,

 

 

Czyli wcale nie będzie NORMALNIE :(? NIgdy nie będę taka jak Ci którzy nie mają tego gówna w głowie :(???

NIech ktoś mi powie, że to minie, kiedyś jakies 2 lata temu po traumatycznym przezyciu miałam taki podobny stan, ale tylko 2 dni, minal sam, odezwał się w zeszłym roku dokladnie o tej samej prze roku też minął, potem 3 raz wrocił jakoś w marcu i sporadycznie po kilka godzin aż do tej cholwrnej soboty!!!! Jak wzielam Xanax żeby sprawdzic czy pomoze, w sobote jak juz bylam w stanie że się tzręsłam jak debilka i myslec nie mogłam to pomógł, myślałam jasniej, ale pozostał lęk, że wrói TO starszne uczucie i oczywiscie wrocilo!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a myslalam ze to stalo sie 1 raz, niewiem jak bedzie w twoim przypadku, skoro to mijalo to teraz napewno tez minie, wiem ze sie boisz ale ja np dzisiaj tez balam sie strasznie , 1 raz od jakichs 2 tyg i tez niemoge przestac o tym myslec wiec nie dam ci zadnej rady, moge ci powiedziec tylko zebys zajela czyms swoj umysl, i byla dobrej mysli :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SZUKAMPOMOCY79, nie oszukujmy sie, już nigdy nie bedzei tak samo jak było, ale inaczej nie znaczy gorzej... dużo sie wycierpisz, albo już wycierpiałaś, ale po tym wszystkim jak już to pokonasz, bedziesz silniejsza sto razy!! najgorsze to jest sie poddać!! więc popatrz na to forum, i popatrz ile tu jest ludzi, nie jesteś sama ;) idź jak najszybciej do lekarza, i musisz coś z tym zrobić od razu, bo szkoda takiego pięknego życia na taką gównianą nerwicę!!:) pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widze ze jest w tobie duzo optymizmu, az zaczelas mnie pocieszac kiedy to ja mialam to robic, ja niestety jestem ktos powie pesymistka ale ja wiem ze jestem realistka, to nigdy nie minie, kochanie cierpie na neriwce od roku od roku chodze do psychiatry psychologow i wsyztskich, nie mam nadziei na wyzdrowienie, mam nadzieje ze twoje zycie potoczy sie inaczej, nie zycze NIKOMU NIKOMU NIKOMU tego, gdybym mogla zabralabym od was wszytskich wasze cierpienia i zwijala sie w mekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to prawda ja też mam wątpliwości co do minięcia tego świństwa szczególnie ze nie jest wcale lepiej ale wiem też że w nerwicy bardzo częste jest że ona mija tak po prostu, znam takie osoby które były pewne psychiatryka a są teraz zdrowe i sami się sobie dziwią że tak było z nimi źle To na pocieszenie ":)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorku one mialy nerwice??????????????????????????? jesli tak to znaczy ze ja tez moge trafic do psychitryka??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????/ boje sie tego najbardziej na ziemi nie powiedz ze nie :(:(:(::(:(:((:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna en, trzeba wykrzesać z siebie choć troche optymizmu, wiadomo że nie jest łatwo ale jak sie nie próbuje to nie ma cienia szansy na poprawe, jak się spróbuje to jest aż 50% szansy :D także trzeba walczyć, dopóki starczy sił ;) nie bój sie tego psychiatryka ;) nawet jak byś tam trafiła, to mogłabyś się podbudować, bo byłabyś najnormalniejszą osobą pod słońcem ;) dobra, głupi joke ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SZUKAMPOMOCY79 mam tak samo jak Ty :( czuje że zwariuje albo juz to zrobiłam:/ krąży mi w głowie mnóstwo złych myśli nad którymi nie panuje, one są bez składu i ładu, poza tym boje się że zrobię komuś krzywdę, bo takie też mam myśli:( czuje się strasznie otępiała, jakbym to nie ja była, niby dzień jak co dzień ale cały czas coś jest nie tak, cały czas czuje lęk, ściska mnie w klatce piersiowej, jestem smutna, zła, też nie mogę się skupić na niczym, nic mnie nie cieszy, czuje właśnie taki ból DUSZY, takie coś siedzące w głowie też nie umiem tego do końca wyjaśnić ale wiem jedno że to jest straszne uczucie, czuje się taka zmęczona.. a po chwili uczucie jakbym nic nie czuła, już sama nie wiem co gorsze.. i tak w koło..

Pojawiło się to nagle tydzień temu, po rocznej przerwie a myślałam że się z tym uporałam, i było normalnie no prawie normalnie bo ja to chyba normalna nigdy nie byłam :( utwierdzam się w tym przekonaniu coraz bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek,

wiesz dziękuję Ci za to co napisałeś :* Faktycznie lepiej się poczułam i to takie egoistyczne wstrętne podejście, ale dziękuję WAM WSZYSTKIM, że jesteście.....

Ci którzy nie wiedzą, kochana anno en, rok...hmmm... to pestka, ja się męczę 11 LAT! Wiem, że się boisz, że jest w Tobie złośc, wiem też że czujesz się jakbyś utkwiła w jakiejś beznadziejnej sytuacji, ale znam wiele osób, które były na tyle "mądre", że NIE CZEKAŁY aż ta cholera się całkowicie rozbudzi i pokaże na co ją stac, tylko po prostu poszły do lekarza...

 

Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim, że innym potrafie pomóc, ale sobie... NIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki wróblu Elemelu :) mam w sobie optymizm ale jak sie nie boje jak zaczynam wszystko sie j e b i e.

 

---- EDIT ----

 

ale ja chodze do lekarza :( pozatym niewazne ze choruje rok, czuje jakbym chorowala cale zycie :/

 

---- EDIT ----

 

kochana anno en,

 

:Pale slodko :) :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna en, a wiesz ze u mnie też trwa to około rok, pewnie już półtora..?? na początku zaczynało się tak niewinnie, a ja głupia zamiast za radą koleżanki od razu coś z tym zrobić, zgrywałam chojraka i nie chciałam nawet słyszeć słowa "psycholog" a tym bardziej "psychiatra".. ile to sie człowiek pokory nauczy przez tą nerwicę... ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SZUKAMPOMOCY79 mam tak samo jak Ty :( czuje że zwariuje albo juz to zrobiłam:/ krąży mi w głowie mnóstwo złych myśli nad którymi nie panuje, one są bez składu i ładu, poza tym boje się że zrobię komuś krzywdę, bo takie też mam myśli:( czuje się strasznie otępiała, jakbym to nie ja była, niby dzień jak co dzień ale cały czas coś jest nie tak, cały czas czuje lęk, ściska mnie w klatce piersiowej, jestem smutna, zła, też nie mogę się skupić na niczym, nic mnie nie cieszy, czuje właśnie taki ból DUSZY, takie coś siedzące w głowie też nie umiem tego do końca wyjaśnić ale wiem jedno że to jest straszne uczucie, czuje się taka zmęczona.. a po chwili uczucie jakbym nic nie czuła, już sama nie wiem co gorsze.. i tak w koło..

Pojawiło się to nagle tydzień temu, po rocznej przerwie a myślałam że się z tym uporałam, i było normalnie no prawie normalnie bo ja to chyba normalna nigdy nie byłam :( utwierdzam się w tym przekonaniu coraz bardziej.

 

Kochana,

gdybym mogła przytuliłabym Cię teraz i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, ponoc trzeba dużo o tym rozmawiac, próbowałam kiedys psychoterapii, i szczerze, to nie był najlepszy pomysł, przynajmniej wówczas...a może Pani Doktor była do dupy... juz sama nie wiem, po prostu kobiecie nie ufałam, pocieszające jest to, że TO ZAWSZE MIJA, "zawiesza się" na tydzien na miesiąc, ale mija, jak u mnie mija, to szybciutko zapominam i decyzję o leczeniu odkładam, bo przeciez mam tyle innych "WAŻNYCH SPRAW" do zrobienia, zaczyna się wyścig z czasem, a właściwie z nerwicą... trzeba przecież zrobic wszystko czego zrobic nie mogłam bo BYŁAM W TYM STANIE, i tak do następnego razu :(

 

Ostatnio wpadłam na świetny pomysł, że się po prostu UPIJĘ :) ale na kacu zaczynają się zazwyczaj objawy p.t.: Ból oczu, u mnie to norma, mam takie refleksy przed oczami itd. pewnienie niektórym znane, wtedy boję się że oślepnę albo przestane widziec, więc wybrałam BANIE SIĘ DALEJ, beż upijania :) Paranoja, teraz juz sama się z siebie zaczynam śmiac!

 

Victorek piszesz, że ktoś wylądował w zakładzie, ja to już nawet sobie wizualizuję tą opcję, tzn. że pójdę do lekarza, a on mnie w zakłądzie z miejsca zamknie :P, piszesz też że Ci co mieli ten problem i się z nim uporali, teraz nie wierzą, ze mogli tak irracjonalnie podchodzic do zycia, no cóż, mój LĘK I STRACH Z GŁOWY znikneły w 30 min po napisaniu posta do Was, może na chwile moze na kolejne pół roku, tego nie wiem, ale wiem, że teraz czuję się jak NORMALNA, i zastanawiam się co mam takiego w mózgu co powoduje ten stan...:|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapomniałam napisac, jak ja sobie "radzę" :P

Ostatnio postanowiłam sprawdzac, czy nie mama zaników pamięci, w związku z powyższym, z uporem maniaka :D gram na kurniku w literaki, "CWICZĄC UMYSŁ", (znikąd się to oczywiscie nie wzieło, przeczytałam gdzieś, że należy cwiczyc mózg wtedy lepiej pracuje) :) , jadąc gdzies np. kolejką autobsem, mam przy sobie krzyzówki, żeby zając się NIE TYM ZŁYM MYŚLENIEM, ALE KONSTRUKTYWNYM, raz pomaga, raz nie, różnie bywa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze, wiecie co, z naukowego punktu widzenia to jest naprawde ciekawe :D dzisiaj poszłam do sklepu, wzięłam jakiegoś batona i stoje w kolejce... przede mną stał jakiś pan a przed tym panem pani w kasie kasowała jakieś cały pełny koszyk zakupów... guzdrała sie strasznie, a ja z sekundy na sekunde wypełniałam sie coraz bardziej lękiem, po minucie, miałam ochote rzucić byle gdzie tego batona i wyjść, naprawde, po prostu myślałąm że tam umre, spadne, wyjde z siebie, zemdleje, oczywiście nic takiego sie nie stało... na dodatek, ja nieśmiała, bojąca sie odezwać wśród ludzi, zapytałam tego poana rpzede mną czy mnie przepuści "bo mi sie strasznie spieszy";> na szczęście mnie przepuśił :P ale najciekawsze jest to żę jak wyszłąm z tego sklepu, nagle - cud, wszystko przeszło... ta nerwica, to jest naprawde jakaś szatańska cholera ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SZUKAMPOMOCY79 Dziękuje też bym Cię przytuliła :)

mi chyba też trochę lepiej, faktycznie jak się z kimś pogada lub chociaż napisze jak jest nam źle to robi się lepiej.

Ja jeszcze nigdy nie byłam u psychologa ani u psychiatry ale muszę się wybrać w końcu, ale boje się właśnie że uzna mnie za psychiczną lub jakąś niezrównoważoną.

 

Dobrze że jest to forum:) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem nowa na tym forum - mam nerwicę lękową i obniżenie nastroju - w zasadzie przechodzę

prawie wszystko co tu opisujecie łącznie z depersonalizacją która budzi we mnie największy

lęk. Moim największym problemem jest to że mam małe dziecko 4 i pół roczne i nie mogę zostawać na długo z nim sama w domu bo od razu mam straszliwe ataki paniki i depersonalizacji

męczy mnie to już od trzech miesięcy - zażywam seronil 15 mg a dziś od miesiąca musiałam zażyć 0,25 afobamu. Wczoraj moje dziecko się rozchorowało prawie 40 stopni gorączki - więc ja

panika bo mi się wydawało że to sepsa:(. Choć boje się prowadzić samochód to zawiozłam go

do lekarza. Zauważyłam że jak się zdenerwuję to nerwica jakby się wzmaga:(

Teraz jest u mnie teściowa, wcześniej była moja mama - ale jak długo one będą musiały się mną

opiekować? Czuję taką bezradność i zupełny brak pewności siebie,

wydaje mi się że to nigdy się nie skończy:(

jak mam atak paniki to chciałabym uciec daleko - ale od siebie uciec się da:((

Tak chciałabym normalnie żyć , cieszyć się dzieckiem, meżem - a ja tylko myślę jak przeżyć

do następnego dnia:((

Pozdrawiam wszystkich nerwicowców

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzisiejszy atak był koszmarem.

chemia. lekcja z wychowawczynią. wiedziałam, że nie weźmie mnie do tablicy, ona wie co i jak ze mną jest. zaczęło się kałatanie serca, z nikąd się wzięło. przesiedziałam może 15 minut w klasie i postanowiłam, że dłużej nie wytrzymam. muszę iść do psycholog szkolnej. nie było jej więc poszłam do łazienki. rozpłakałam się bo nie potrafiłam się uspokoić. potem poszłam do psycholog-już była. posiedziałam u niej do końca lekcji. myślałam, że mi przejdzie. było lepiej ale nie idealnie. zadzwoniłam do taty, ale zalatwiał jakiej sprawy i nie był w stanie dojechać do szkoły w chociażby 20minut. kolejne 2 lekcje przesiedziałam w bibliotece szkolnej. a potem do domu.

w domu jest dobrze, ale dlaczego w szkole znów miałam atak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj berenika123 też najbardziej napawa mnie lękiem depersonalizacja, to mnie wręcz zabija, ja nie mam co prawda dzieciaka ale domyślam sie jak bardziej dołuje to że nie można się nim nalezycie cieszyć, tak jak i z innych rzeczy, Powie ci wszystko jak powiem że też myślę jak tylko choć troszkę lepiej się czuć następnego dnia, jak go przeżyć żeby nie czuć tego obleśnego stanu. A ta bezsilność mimo walki i starania się też dobija, ale wszystko mnie może dobijać byle tylko ta dd przeszła i jej ataki.

Izu a tylko ataki masz w szkole, być może coś cię tam bardzo nurtuje, może stresujesz się jakimś zdarzeniem czy coś?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martwi mnie jedna rzecz .... Ci co jeszcze nie mają rodziny, są samotni, nie mają dzieci pewnie tak jak ja mają cichą nadzieje, że jak ich życie się ułoży to lęki miną ... w sensie, że jak będziemy mieli dla kogo żyć ... to będziemy chcąc nie chcąc żyć normalnie .....

... a jednak widzę, że posiadanie rodziny, dzieci itd. jeszcze pogarsza sprawę .... i wcale nie normuje sytuacji ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiesz bee84 że i mnie takie refleksje naszły :) i to nawet dzisiaj kiedy czytałem i pisałem post wyżej, ja co prawda na razie nie jestem samotny ale dzieci nie mam i tak nieraz się zastanawiałem czy właśnie to nie zmobilizowało by mnie do wyzdrowienia do auto sugestii ale patrząc na to wszystko to raczej chyba nie, szczególnie kiedy popatrze na swoją siostrę która ma też TO i dzieciaki i do tego czworo to jest z nią nie dobrze. Ale z drugiej strony jeżeli mowa o dzieciach to nie dowiem się do póki sobie nie zmajstruje własnego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×