Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Syn to najchętniej bawi sie lego, to staram sie z nim robic, córa ma poki co jeden cen rozwalić wszystko, z nią sie jeszcze nie da dogadać

 

-- 28 sty 2015, 08:39 --

 

Agusiab1, różnica wieku tak jak u moich dzieci, jak moje maluszki były w tym samym wieku męczyłam się z nerwicą lekową + natręctw...potwornie ciężki czas :105:

Masz wsparcie w rodzinie :?:

 

Mam wsparcie w mężu i w rodzicach, siedze prawie cały dzien sama z dziecmi bo maz pracuje do pozna jak wychodzi o 8 rano tak wraca po 20 często niestety pozniej :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 miesięcy, tak? - to zrozumiałe :)

 

Masz koleżanki z dziećmi? Po spotykajcie się, może za często siedzisz sama w domu, mnie to też dotyczy - siedzę zbyt często a potem mam frustrachę i odgnioty od tego siedzenia.

 

I właśnie tu problem nie mam koleżanek z dziecmi siedze sama :/ odkąd urodziłam córę a w zasadzie od ciazy to widziałam sie ze znajomymi moze 10 razy a tak tylko dom dzieci i obowiązki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wsparcie to nie otwarcie czasem, pogadaj z mężem - właśnie o tym, o znajomych. Ufam że wspólnie coś wymyślicie - Może pójdziesz na basen raz w tygodniu, jogging wieczorem wspólnie z mężem a rodzice się zajmą - ok jogging nie bo mąż pracuje dużo. Ale może rodzice, może ktoś, będzie w stanie Cię odciążyć. Albo wyjście do tych miejsc, gdzie są dzieci i rodzic - małpie gaje dla dzieci z rodzicami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze wrażenie ze mam deprechę jak z Wawy do Krakowa , latem było niezle a wszystko sie pogorszyło przed świetami czyli tak jakby z pogorszeniem pogody. Staram sie wychodzić ale noe zawsze mi to wychodzi, bo ostatnio pojechałam z dzieciakami do CH i szybko dzwoniłam po męża bo nagle mi sie zrobiło słabo wiec spanikowałam, ze zemdleje, albo umrę i nie wiem co w tym czasie stanie sie z dziecmi. 3mac kciuki dzis idę pierwszy raz do pani psycholog na psychoterapię i mam nadzieję, że mi ona przypasuje i pomoże wyjsć z tego bagna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo najpierw terapia, potem leki. Nigdy na odwrót. Doraźnie mogę zrozumieć, w chwili słabości. Ale warunki które pani przedstawia, działają na niekorzyść lekarzy z którymi pani się spotkała, spotykała - ale jeśli nie, to proszę nie być uprzedzonym, wiem to może być trudniejsze. Z Racji skalowania medialnego obrazu relacji --chory-->pacjent.

 

Naprawdę poważnie zastanawiam się nad otwarciem własnej kancelarii prawniczej ds. medycznych. To już zakrawa o zbrodnię społeczną, ta amputacja empatii psychiatrycznego grona.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, wiem. Ale mam własne wypracowane metody, oraz metody których nabrałem podczas psychoterapii w Monarze. Moje życie ładnie przedstawia obrazek wel2 http://cestacloveka.sk/wp-content/uploads/2014/05/butterfly-rock.jpg

 

Poza tym podczas rzucania wódy i twardych dragów są podobne stany albo nawet gorsze niż depresja i frustracha. Szczękościsk taki że masz ochotę wgryzać się w drewniany fotel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nez, to różnie bywa. Czasem terapeuta nie jest w stanie juz pomóc i trzeba najpierw włączyć leki, a potem dopiero terapię. To zależy, kto w jakim stanie się znajduje. Jeżeli człowiek ma dużo obowiązków to musi pomóc sobie od momentu pojawienia sie objawów (leki). A potem psychoterapia, by zejść z leków i nauczyć sie technik relaksacyjnych. Tak było w moim przypadku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wstałam i sie zaczęło :/ szybkie bicie serca, kręcenie w głowie, uczucie pieczenia rąk, oraz tego ze zaraz sie przewroce. Juz nie daje rady wesprzyjcie mnie :/ :( chce mi sie wyć.

Jak się teraz czujesz? Zastanawiałaś się, skąd się biorą takie ataki? Chodzisz na psychoterapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobrze rozumiem, ale uważam nadal i uważał będę. Przepraszam nie chcę nakręcić negatywnie, wobec obecnych działań, ale uważał będę że lepsza dobra terapia niż dłoń pełna leków. Bo to tak jakby mieć nogi ale potrzebować wózka żeby chodzić. A terapia - to taka gimnastyka umysłu i prawdziwa rehabilitacja. A nie amputowanie sobie części siebie. Bo akurat leki to jedno, ale pełna wizyta u lekarza specjalisty musi obejmować zagadnienia z dziedziny seksuologii, diety, przyzwyczajeń, rutyny, problemów dnia codziennego. Wiesz że część chorób psychicznych bierze się z nieprawidłowego snu, bo akurat leżymy na nie odpowiedniej poduszce i materacu? Rozumiem że można przesadzić i paranoicznie szukać co jeszcze itd. Ale to są ważne współbieżne dla psychiki. A tak mamy kliniki coraz bardziej pełne niedoleczonych pacjentów. Bo zamiast się umówić na pół godziny na konkretny termin, lecą po kolei - może ktoś da więcej, może ktoś znajomy, może ktoś da kopertę - i im się kręci, ludzi nie ubywa bo choroba tkwi w człowieku całe życie. Tylko albo się z aktywizuje i zwycięży zdrowie albo nie. Oni to dobrze wiedzą. Więc ta kancelaria medyczna jest jak najbardziej na miejscu. Podważyć kompetencje lekarza proforma, choćby w celu re-ewidencji zakresu świadczenia usług - powinna być jak najbardziej na miejscu. Bo na razie w Polsce, po długoletnim dochodzeniu w tym zakresie - obserwuję amputację empatii - szczególnie z zakresu działań lekarzy tzw. specjalistów. Wiele razy to powtarzałem, ktoś nie ma powołania, nie ma odpowiednich predyspozycji lub leci tylko na kasę ze względu na charakter pracy. Nie powinien leczyć. I taka kancelaria powinna tropić i zamykać kliniki w których specjaliści leczą źle.

 

Wracając do leków, one często wykoślawią i zrujnują jeśli wizyta u lekarza przebiegła zgodnie z tradycją ---problem---brak wnikania w problematykę ---pobieżność ---przepisanie recepty jaką pacjent sobie życzy ---uczucie zwolnienia z odpowiedzialności bo pacjent ma to co chciał ---wyszedł szczęśliwy, ale czy zdrowy?

 

 

Przepraszam Agusiab, życzę powodzenia i trzymam kciuki - nie zawsze lekarz się myli, ale akurat przeszedłem długie dochodzenie z powodu podjętych niepoprawnie prawnie i medycznie kroków które prawie mnie nie zabiły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nez pozwol ze nakreśle ci troche moja sytuacje, bo widzę ze masz troche inaczej cu ciebie był chyba problem z uzależnieniem rownież, byłam szczęśliwa zawsze, szczęśliwe dzieciństwo, zawsze miałam to co chciałam, w 2013 roku zmarła na poczatku ciazy babcia dostałam wtedy krwotoku i musiałam zaczac leżąca cięże, po 3 miesiącach zmarł dziadek byłam wtedy w 5 miesiącu dzien po śmierci dziadka trafiłam do szpitala ze skurczami, kazali mi wypelniac kartę urodzenia noworodka lekarz na IP rzucił do mnie tekst ze jeśli sie urodzi to i tak nie bedzie co ratować bo dziecko jest za małe, szcześliwie wszystko sie wyciszyło po miesiącu znowu trafiłam do szpitala z krwawieniem tym razem juz było ciut lepiej bo maluch miałby wrazie ci jakieś szanse szcześliwie ciąże donosiłam prawie do samego końca. Dwa dni przede mną urodziła kolegi żona i wszystko było super noestety, przed wigilia ich synek zmarł - przyczyna smierć łóżeczkowa. Oprócz tego moja koleżanka była w ciazy niestety wiedziała ze dziecko które urodzi ma bardzo poważna wadę serca nieoperacyjna i wadę genetyczna - miało nie przeżyć porodu , los postąpił jednak inaczej i dał im sie nacieszyć dzieckiem

2 miesiące, kolejna smierć dziecka bardzo mnie przytłoczyła, mała widywałam przez te 2 mce prawie codziennie. Jeszcze przed śmiercią tej małej nasz pies bardzo zachorował mimo ze wiedziałam ze nie ma dla Niego nadziei prawie od samego poczatku bo zachorował jak miał rok. Miał przewlekła niewydolność nerek. Dzien w dzien dawałam mi po 16 tabletek udało sie go tak utrzymać przez 10 Mcy. Przed majówka musieliśmy podjąć decyzje o uśpieniu bo nerki przestały funkcjonować. Płakałam przez 2 tygodnie non stop a wcześniej 2 tygodnie tez jak woziliśmy go na kroplówki.zaraz po tym wydarzeniu zaczęło Mi dzwonić w uchu - dr google zdiagnozował guza mozgu. Pierwszy atak miałam przed wyjazdem na wakacje, zawsze bałam sie latać samolotem ale ty stres pewnie osiagnął apogeum i zaczęlo sie kołatanie serca. Po powrocie poszłam do neurologa zrobiłam RM głowy który nic nie wykazał i chwile był spokój, zeby nie było łatwo zaczęłam wynajdywać inne choroby i problemy i tak o.... Mam dość chce życ jak kiedyś. To juz znacie moja historie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agusiab - przykro mi to się czyta, przykro mi też że doświadczyłem już tyle bólu swojego i poznałem tyle samo podobnych historii co Twoja - przeżywając je niejako z ludźmi którzy je przeżywali. Już nie jestem taki otwarty na czułość tych historii jak kiedyś. Śmierć wpisana jest w życie, w życie odchodzenie i przemijanie. Tym bardziej smutne gdy dopada kogoś kto nie miał dane się nim nacieszyć.

 

 

Jednak to kołatanie serca i ból głowy, czy miałaś robiony rezonans serca? Objawy które wykazujesz, krwotoki, kołatanie serca, bóle głowy - pasują jak ulał do mikroskopijnej dziurki serca którą możesz mieć. Ludzie żyją z tym po kilkanaście lat, przeżywają dwie ciążę i nic - żaden lekarz nie wpadnie że to może być to. Proszę - chociażby dla mojego spokoju, sprawdź serce dokładnie pod tym kątem, jeśli lekarz nie będzie słuchał to delikatnie zasugeruj że konsultowałaś to pod kątem medycznym z inną osobą - przez internet. Objawy pasują 100% biorąc pod uwagę je wszystkie razem do kupy. Proszę zrób to dla mnie i przebadaj się pod kątem dziurki w sercu. Zabieg nie jest skomplikowany, i zazwyczaj przebiega bez komplikacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×