Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

rozczarowana88, jasne, ze sie da.

Ja mialam kiedys atak za atakiem, nei bylam w stanie wyjsc z domu bo od razu panika, a i w domu w nocy mialam stany lękowe. Juz mam wrazenie, ze gorzej byc nie moglo - pare miesiecy wyjete z zycia.

Ale po terapii (tylko!) doslownie wszystko mi minelo, zero atakow, normalne zycie - przez 10 lat.

Teraz znow bylo gorzje, bo wyjechalam za granice i dobiło mnie tutaj życie - ale tez, pol roku temu, mialam niezle jazdy, paniki itp. Teraz jezdze do pracy normalnie. Nie jest jeszcze super, bo czesto zle sie czuje fizycznie, ale ataków praktycznie nie mam.

 

Wiec na 100% mozna pozbyc sie tych ataków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, bardzo fajny artykul! Dokladnie tak samo mysle o tym wszystkim.

Ludzie glownie są skupieni wlasnie na różnych lękach takich typowych ktore je dopadaja - a to agorafobia, a to panika a to costam innego. A prawda jest taka, ze to jest tylko OBJAW. I tak naprwade wskazowka, ze cos w naszym zyciu jest nie halo, ze czegos nie wiemy, ze podarzamy zla droga (albo robimy cos wbrew sobie). I dopoki skupiamy sie na objawach, a nie ich podlozu (moim zdaniem) za duzo nie wskóramy...

 

Ja na poczatku na terapii wkurzalam sie, jak chcialam powiedziec, jaki lęk mialam w markecie, albo jak dopadla mnie panika w autobusie. Ale moja terpeutka w ogole o tym nie chciala sluchac, zadawala mi zupelne inne pytania (dot. zycia , roznych sytuacji, emocji i tego typu problemow). I dopiero jak ja tez zaczalam myslec glownie o tym, rozwiazywac jakies swoje sprawy, dazyc do roznych rzeczy, wprowadzac zaminy - to lęki (jako ten OBJAW) same zaczely ustepowac.

 

I dokladnie tak samo pomyslalam sobie jak dopadlo mnie znowu rok temu - ze oho, cos jest nie tak w moim zyciu znowu, cos musze zmienic, zastanowic sie itp. I to staram sie teraz robic :)

 

 

PS. podoba mi sie Twoj podpis : F41.0, no chyba, że po prostu umieram. :)))) za kazdym razem jak go widze! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, bardzo fajny artykul! Dokladnie tak samo mysle o tym wszystkim.

Ludzie glownie są skupieni wlasnie na różnych lękach takich typowych ktore je dopadaja - a to agorafobia, a to panika a to costam innego. A prawda jest taka, ze to jest tylko OBJAW. I tak naprwade wskazowka, ze cos w naszym zyciu jest nie halo, ze czegos nie wiemy, ze podarzamy zla droga (albo robimy cos wbrew sobie). I dopoki skupiamy sie na objawach, a nie ich podlozu (moim zdaniem) za duzo nie wskóramy...

 

Ja na poczatku na terapii wkurzalam sie, jak chcialam powiedziec, jaki lęk mialam w markecie, albo jak dopadla mnie panika w autobusie. Ale moja terpeutka w ogole o tym nie chciala sluchac, zadawala mi zupelne inne pytania (dot. zycia , roznych sytuacji, emocji i tego typu problemow). I dopiero jak ja tez zaczalam myslec glownie o tym, rozwiazywac jakies swoje sprawy, dazyc do roznych rzeczy, wprowadzac zaminy - to lęki (jako ten OBJAW) same zaczely ustepowac.

 

I dokladnie tak samo pomyslalam sobie jak dopadlo mnie znowu rok temu - ze oho, cos jest nie tak w moim zyciu znowu, cos musze zmienic, zastanowic sie itp. I to staram sie teraz robic :)

 

 

PS. podoba mi sie Twoj podpis : F41.0, no chyba, że po prostu umieram. :)))) za kazdym razem jak go widze! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Właśnie dlatego tak bardzo czekam na kolejną wizytę u mojej lekarki, bo chcę jej powiedzieć, że chcę zacząć terapię. Co z tego, że biorę leki, skoro nie mam poukładanej rzeczywistości. Sama nie umiem, przyjaciółki, która mi pomaga też nie chcę aż tak obciążać wszystkim. Dlatego wiem, że to mnie może uratować : )

 

Hahahaa ;) Taki podopis nawiązujący do hipochondrii troszeczkę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Właśnie dlatego tak bardzo czekam na kolejną wizytę u mojej lekarki, bo chcę jej powiedzieć, że chcę zacząć terapię. Co z tego, że biorę leki, skoro nie mam poukładanej rzeczywistości. Sama nie umiem, przyjaciółki, która mi pomaga też nie chcę aż tak obciążać wszystkim. Dlatego wiem, że to mnie może uratować : )

 

Hahahaa ;) Taki podopis nawiązujący do hipochondrii troszeczkę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, Ty wiesz,z e mi sie zaczelo tez jak mialam 20 lat? :) mzoe chwile przed. I taka zalamana bylam, ze najlepsze lata a ja co... siedze w domu, nie jestem w stanie wyjsc nigdzie, atak za atakiem - i jak tu zyc? Nawet musialam wtedy zrezygnowac ze studiow bo nie dalam rady jezdzic na zajecia. Ale potem po terapii, poszlam na inne, skonczylam i w ogole zajebisty czas byl :D

Na pewno pomoze Ci to wszystko i bedzie ok :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, Ty wiesz,z e mi sie zaczelo tez jak mialam 20 lat? :) mzoe chwile przed. I taka zalamana bylam, ze najlepsze lata a ja co... siedze w domu, nie jestem w stanie wyjsc nigdzie, atak za atakiem - i jak tu zyc? Nawet musialam wtedy zrezygnowac ze studiow bo nie dalam rady jezdzic na zajecia. Ale potem po terapii, poszlam na inne, skonczylam i w ogole zajebisty czas byl :D

Na pewno pomoze Ci to wszystko i bedzie ok :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, ze nie tyle lęk społeczny, co taka ogolna nadwrazliwosc na bodzce zewnetrzne. Wiec takie przebywanie gdzies z ludzmi po prostu męczy :-/ Ja np. nie mam typowego lęku, jak ide do pracy to normalnie z ludzmi rozmawiam, nie boje się tego, nawet rozgadana jestem i ejst ok. Ale jakos wole w domu siedziec, bo taka wyssana z energii sie potem czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, ze nie tyle lęk społeczny, co taka ogolna nadwrazliwosc na bodzce zewnetrzne. Wiec takie przebywanie gdzies z ludzmi po prostu męczy :-/ Ja np. nie mam typowego lęku, jak ide do pracy to normalnie z ludzmi rozmawiam, nie boje się tego, nawet rozgadana jestem i ejst ok. Ale jakos wole w domu siedziec, bo taka wyssana z energii sie potem czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zawsze wolałam w domu siedzieć niż gdzies tam biegać i się udzielać ale zauważyłam, że jak dłużej posiedzę w domu i to nie daj Boże sama, to od razu lęki mnie chwytają

dziwne to bo z tego co tu czytam to wszyscy nerwicowcy mają problem z wyjściem z domu.... a ja robie teraz wszystko żeby jak najmniej w domu przebywać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zawsze wolałam w domu siedzieć niż gdzies tam biegać i się udzielać ale zauważyłam, że jak dłużej posiedzę w domu i to nie daj Boże sama, to od razu lęki mnie chwytają

dziwne to bo z tego co tu czytam to wszyscy nerwicowcy mają problem z wyjściem z domu.... a ja robie teraz wszystko żeby jak najmniej w domu przebywać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×