Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, ewa.119 napisał(a):

 Na nic nie mam siły... Będę wdzięczna za informację czy ktoś z Was miał takie objawy (bol krzyża, gazy, uczucie zimna, senność) Dziękuję z góry za jakąkolwiek pomoc 🙂

Uczucie zimna, dreszcze, senność. To może być hipoglikemia reaktywna lub insulinooporność. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wirginia Zachodnia napisał(a):

Uczucie zimna, dreszcze, senność. To może być hipoglikemia reaktywna lub insulinooporność. 

Właśnie miałam wszystkie badania w tym kierunku i wyszły dobrze....Aktualnie, po kilku dniach od tego incydentu mam "tylko" bol krzyza I mdlosci. Ale trwa to już prawie tydzień....😒

3 godziny temu, jasia1 napisał(a):

Z tego co wymieniłaś to ja mam zawsze przy silniejszym lęku mocny ból krzyża. I to zawsze dzieje się tak nagle, takie uderzenie mocnego bólu ale trwa dość krótko. Po tym jeszcze zwykle trzęsą mi się ręce. 

No właśnie u mnie ten ból trwa już kilka dni i nie pomagają za bardzo leki przeciwbólowe....czasem miewam do tego też mdłosci. Jeśli to jest nerwica, to naprawdę jest to okropna choroba 😒😒

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, ewa.119 napisał(a):

No właśnie u mnie ten ból trwa już kilka dni i nie pomagają za bardzo leki przeciwbólowe....czasem miewam do tego też mdłosci. Jeśli to jest nerwica, to naprawdę jest to okropna choroba 😒😒

Ojej to ja bym jednak zapytała lekarza czy to może być faktycznie od tego. Bo mnie to dość szybko puszcza ból. Trzymaj się :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2024 o 12:39, swiatelko899 napisał(a):

może to nawet bardziej takie oszołomienie niż pobudzenie, gonitwa myśli

to najprawdopodobniej neurastenia hipersteniczna. Byłam pewna,że to nadczynnośc tarczycy bo swoją "nerwicę" wczesniejszą poznałam z innej strony, bardziej lękowej, ale tarczyca wyszłą ok.   No i będę miała  jeszcze badania żeby wykluczyć coś neurologicznego ale wszystkie objawy pasują 😐

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.11.2023 o 22:40, acherontia styx napisał(a):

Czy ja jestem jedyną osobą, u której ataki paniki nie polegają na uczuciu jakbym miała zaraz zemdleć? 😅

Owszem, czasami zaczyna mi bić szybciej serce, robi mi się gorąco, ale nigdy to nie prowadzi u mnie do myśli pt. zaraz zemdleje. U mnie to się objawia bardziej tak jakby uczuciem znalezienia się w potrzasku. 

Zresztą ciężko w sumie opisać to, bo ja mam ultra krótkie ataki paniki jak już, max 2 min. i koniec. Nie zawsze takie miałam, ale tu dziękuję wszystkim psychiatrom, którzy kiedykolwiek mnie leczyli, którzy wychodzili z założenia, że atak paniki jest czymś przejściowym i krótkotrwałym i branie benzodiazepin jest bez sensu, bo szybciej sam minie niż benzo zacznie działać. Dzięki temu nauczyłam się je zduszać w zarodku.

Zresztą na dzień dzisiejszy to może mam 1-2 ataki paniki rocznie?!

Tak. Tzn. teraz tak

Kiedy zaczęłam chorować parę lat temu to miała przy ataku zawsze myśli,że zaraz zemdleję , strace przytomność, itp Potem na długo miałam spokój z tym, jakieś micro ataczki lub raczej zwiastuny ataków które po 10 sek. potrafiłam wyciszyć i po minucie o tym zapomnieć. Ale niestety teraz wszystko wróciło i to chyba silnijesze, bo kilka stresów mi się skumulowało i jestem wciąż spięta, nie umiem się zrelaksować prawie i zamiast już wtedy zadziałać to liczyłam na cud że sobie minie bez ubocznych. No i teraz też tak mam, że jest takie uczucie bycie w potrzasku, jak jakiś zwierz który nie wie w którą stronę się wyrwać żeby uciec. Tzn. nie uciekam tylko siedzę spokojnie i skupiam się na oddechu ale wewnątrz tak to wygląda mniej więcej 🙂 Zaczyna się od odrealnienia no i potem bach...serducho, uderzenia gorąca, zawroty głowy i trudności z oddychaniem. Po wszystkim biorę benzo żeby nie utrwalać lęku i nie wkręcić się w lęk przed lękiem choć i tak jakiś mały mam na co dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, swiatelko899 napisał(a):

Po wszystkim biorę benzo żeby nie utrwalać lęku i nie wkręcić się w lęk przed lękiem choć i tak jakiś mały mam na co dzień.

No u mnie nie. Od początku lekarze u mnie dążyli do tego, że mam sobie radzić sama, bez benzo. Pierwsze benzo to mi w ogóle neurolog przepisał sam z siebie a nie psychiatra. Wzięłam jedną tabletkę, a reszta się przeterminowała😂  Lekarz mi czasami przepisuje, ale nie z powodu ataków paniki czy lęków. Jakbym wzięła benzo przy ataku paniki to bym później słuchała litanię od terapeutki, że po co wzięłam skoro sobie radzę bez tego etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, acherontia styx napisał(a):

No u mnie nie. Od początku lekarze u mnie dążyli do tego, że mam sobie radzić sama, bez benzo. Pierwsze benzo to mi w ogóle neurolog przepisał sam z siebie a nie psychiatra. Wzięłam jedną tabletkę, a reszta się przeterminowała😂  Lekarz mi czasami przepisuje, ale nie z powodu ataków paniki czy lęków. Jakbym wzięła benzo przy ataku paniki to bym później słuchała litanię od terapeutki, że po co wzięłam skoro sobie radzę bez tego etc.

No ja niestety ostatnio słabo sobie radzę niestety i cieszę się, że mam taka możliwośc żeby się wspomóc, nawet to,że sobie gdzieś tam lezy to juz mi pomaga, że jest taka ewentualna mozliwość. Baaaardzo długo radziałam sobie bez. Teraz mam kumulację aktualnych stresów plus mocno obniżony nastrój i dużo lęku ogólnego  i czuję, że muszę się wspomóc bo będzie źle :(  ale to jest bardzo rzadko na szczęście, jakoś raz w miesiącu mnie teraz dopada. Fajnie, że sobie radzisz bez.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na świecie jest b. dużo zła i bezsensu ale jednocześnie jestem przekonany o istnieniu dobra w innych i w sobie. Tylko trzeba szukać tego dobra (również w sobie) i się go trzymać. My "zabużeni" czujemy więcej i mocniej..., z jednaj strony to przekleństwo ale to my szybciej dostrzegamy subtelne różnice, pytanie tylko co możemy z tym zrobić? Ja ostatnio na tych różnicach buduję swoją wartość i przychodzi spokój i ukojenie.

Powtużę się ale lubię te SŁOWA "kto poznał świat, ten znalazł trupa, a kto znalazł trupa Tego świat nie jest wart.." Te słowa mają 2 tys. lat.. I ciągle są aktualne i ponad czasowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Sleepless napisał(a):

Hej. Ja przez ostatnie dwa dni czuję się strasznie. Dojazd do pracy to koszmar. Czy myślicie, że podczas napadów paniki widzimy świat, jaki jest naprawdę, bez żadnych retuszow? Proszę, módlcie się, żebym dziś nie zwariowała. 

Pogoda nie pomaga niestety. U mnie lęk pomieszany z anhedonią. To nawet nie jest obojętność a takie zupełne nic. Przychodzi i odchodzi. Późnym wieczorem jest trochę lepiej. A tak to śpię do 13nastej. 

Czy widzimy świat inaczej, bez retuszu? To na pewno. Odkąd czuję się gorzej mega drażnią mnie wszelkie głupoty w internetach, instagramach, itp. Taką totalna idiokrację widzę bez żadnego filtra, ale to też pomaga w ugruntowaniu się w w swoich wartościach. Zmieniają się priorytety. Nie pamiętam kto to powiedział/napisał, ale "załamanie nerwowe" prowadzi do poprawy świadomości, samoświadomości , ale sam powrót do równowago to dla mnie samej np. duży stres, bo boję sie tych stanów anhedonii, są chyba najgorsze z tego wszystkiego. Już lepiej mi było kiedy cały czas płakałam. a teraz o płacz nawet trudno. Ma ktoś trochę dopaminy do podzielenia się? 🙂

Edytowane przez swiatelko899

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, swiatelko899 napisał(a):

Pogoda nie pomaga niestety. U mnie lęk pomieszany z anhedonią. To nawet nie jest obojętność a takie zupełne nic. Przychodzi i odchodzi. Późnym wieczorem jest trochę lepiej. A tak to śpię do 13nastej. 

Czy widzimy świat inaczej, bez retuszu? To na pewno. Odkąd czuję się gorzej mega drażnią mnie wszelkie głupoty w internetach, instagramach, itp. Taką totalna idiokrację widzę bez żadnego filtra, ale to też pomaga w ugruntowaniu się w w swoich wartościach. Zmieniają się priorytety. Nie pamiętam kto to powiedział/napisał, ale "załamanie nerwowe" prowadzi do poprawy świadomości, samoświadomości , ale sam powrót do równowago to dla mnie samej np. duży stres, bo boję sie tych stanów anhedonii, są chyba najgorsze z tego wszystkiego. Już lepiej mi było kiedy cały czas płakałam. a teraz o płacz nawet trudno. Ma ktoś trochę dopaminy do podzielenia się? 🙂

Jeżeli ataki paniki prowadzą do wyższej świadomości, to mnie one mówią, że jestem zła, bo kiedyś pomyślałam coś złego. Dlatego powinnam zrobić coś złego, tak żeby wszyscy się dowiedzieli o mojej prawdziwej naturze i by spotkała mnie kara 😞

Edytowane przez Sleepless

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, ja co jakis czas wracam tutaj z moimi objawami, niestety mam problem z systematycznym braniem SSRI i co jakis czas ataki wracaja i znow musze codziennie brac SSRI i przechodzic pieklo w glowie zeby miec znow spokoj...

 

Chcialam Was zapytac, bo w sumie stalo mi sie to dopiero drugi raz, ale pierwszy w takim natezeniu: podczas ataku paniki zdretwialy mi obydwie dlonie. z czasem jak atak puszczal znow je normalnie czulam. kiedys mialam cos podobnego, ale nie az tak mocno, bylo to teraz dwa dni po wejsciu na wieksza dawke ssri. to bylo cos okropnego- bylam pewna, ze dostaje jakiegos udaru- a prowadzilam wtedy samochod....

 

czy kiedykolwiek mieliscie cos podobnego? co Wam  wtedy pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey chciałam opisać mój atak sprzed pół godziny... mam nerwicę już ponad 15 lat, ogólnie czuję się ok ale pól godziny miałam chyba atak paniki. Leżałam, zabolało mnie w klatce a że panicznie boję się zawału serca, to tak się przestraszyłam że dostałam dreszczy tzn z nerwów okropnie mi się zimno zrobiło, rozbolał mnie brzuch, wizyta w wc. Potem zmierzyłam ciśnienie i miałam 139 na 90 (dla mnie to wysokie ma na codzień mam bardzo niskie). Nie mam nic na uspokojenie jedynie taki lek bez recepty z melisą. Okropne takie coś. Nie mogę już leżeć i się wsłuchiwać w swój organizm "boli czy nie" więc posłucham trochę muzyki, piję wodę i czekam aż cisnienie spadnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy taki atak paniki zaliczyłam kilkanaście lat temu. Poczułam ból w klatce piersiowej i nie mogłam oddychać. Mama wezwała pogotowie, bo powykręcało mnie na wszystkie strony 😅 dostałam 100mg zastrzyk z hydroxyzine w zadek i wtedy mnie puściło. Kilka dni później jechałam do większego miasta na zakupy i będąc w pociągu poczułam ogromne napięcie, drętwiały mi dłonie i nie mogłam oddychać. Czułam, że zemdleje i muszę natychmiast wysiąść. Jakoś dotrwałam, ale ten napad trwał całą podróż. Potem ataki były coraz częściej. W supermarkecie, w kolejce, w komunikacji miejskiej, w pomieszczeniach bez okien. Pojawiały się nagle z nikąd o każdej porze dnia a niekiedy budziły w nocy. W dni upalne lub kiedy była mgła, kiedy byłam sama lub z kimś... 

Starałam się nad tym zapanować. Odwracałam więc swoją uwagę aby skupić myśli na czymś innym. Mogła być to muzyka, film albo gra. Trwało to latami. Wtedy się nie leczyłam i bardzo tego żałuję. Potem zdarzało się coraz rzadziej i miałam spokój długi czas. Wiele nad sobą pracowałam. Niestety w tym roku moje problemy wróciły choć w nieco innej postaci. Tym razem leczę się. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim, jestem tu nowa, i ostatnio mam gorsze chwile. Biorę ponad rok leki na nerwice, było ok do czasu, powoli wracają ataki paniki z nowymi objawami, nienawidzę ich. Znów zaczynam o nich myśleć, nakręcam się. A było już tak dobrze. Myślicie, że leki już tak nie działają. Pracuję w przedszkolu, najbardziej boję się że znów ataki zaczną się w pracy. Obecnie jestem chora. Rozłożyło mnie okropnie i tu znów lęk że chora, że czemu nie przechodzi, a może wylosuje w szpitalu, może jakaś inna ukryta choroba. Chodziłam na terapię, niestety raz w tygodniu 100 zł trochę nadwyrężyło budżet mając dwoje dzieci na studiach a szanowny toksyczny mąż ma w dupie pomoc( długa historia) wiem, wiem zostaw dziada i żyj - ale to jest silniejsze- to p…….e uzależnienie 😭poradźcie…..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejo 15 lat na lekach, większość czasu w remisji. Niestety coś się zrąbało. Mam teraz zmianę leków i dodatkowo pregę i abi. 

W każdym razie codziennie jakiś atak lęku, a tak to jakbym siedziała na bombie 🤦 Dodatkowo natrętne myśli, ruminacje... 

Dzisiaj też przy sprzątaniu atak lęku taki z 2 minutowy. 

Liczę na to, że mózgowi się znudzi w końcu. A może i nowe leki pomogą. Plus taki, że już nie płaczę. Wkurza mnie to. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.10.2024 o 10:30, Anna45 napisał(a):

Hej wszystkim, jestem tu nowa, i ostatnio mam gorsze chwile. Biorę ponad rok leki na nerwice, było ok do czasu, powoli wracają ataki paniki z nowymi objawami, nienawidzę ich. Znów zaczynam o nich myśleć, nakręcam się. A było już tak dobrze. Myślicie, że leki już tak nie działają. Pracuję w przedszkolu, najbardziej boję się że znów ataki zaczną się w pracy. Obecnie jestem chora. Rozłożyło mnie okropnie i tu znów lęk że chora, że czemu nie przechodzi, a może wylosuje w szpitalu, może jakaś inna ukryta choroba. Chodziłam na terapię, niestety raz w tygodniu 100 zł trochę nadwyrężyło budżet mając dwoje dzieci na studiach a szanowny toksyczny mąż ma w dupie pomoc( długa historia) wiem, wiem zostaw dziada i żyj - ale to jest silniejsze- to p…….e uzależnienie 😭poradźcie…..

Myślę, że powinnaś po prostu iść do lekarza. Nie jesteś sama, tu jest mnóstwo osób, które się z tym borykają, w tym ja. ❤️❤️

W dniu 17.01.2024 o 22:56, acherontia styx napisał(a):

No u mnie nie. Od początku lekarze u mnie dążyli do tego, że mam sobie radzić sama, bez benzo. Pierwsze benzo to mi w ogóle neurolog przepisał sam z siebie a nie psychiatra. Wzięłam jedną tabletkę, a reszta się przeterminowała😂  Lekarz mi czasami przepisuje, ale nie z powodu ataków paniki czy lęków. Jakbym wzięła benzo przy ataku paniki to bym później słuchała litanię od terapeutki, że po co wzięłam skoro sobie radzę bez tego etc.

Moja psychiatra też mi nigdy nie dała benzo. A nie sorry raz, ale jak wyjeżdżałam na urlop. Ale tak to nie mam stety niestety. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja brałam paroksetyne na zaburzenia lękowe przez około 3 lata z jedną próbą odstawienia, po której szybko do niej wróciłam. W tym roku w czerwcu odstawiłam ja stopniowo i do października było względnie dobrze choć zaczęła się pojawiać bezsenność, lęk uogólniony. Ale od 2 tygodni znowu zaczęło się to co kiedyś, czyli ciągle analizowanie swojego stanu, okropne ataki paniki, rezygnacja z życia. W piątek lekarz rodzinny przepisał mi pramolan, żeby to wyciszyć bo nie byłam w stanie funkcjonować. Wczoraj byłam u psychiatry i dostałam fluoksetynę ze względu, że na paroksetynie przytyłam 15 kg. Żałuję że nie mogę jej brać bo czułam się po niej fantastycznie. 

 

Czuję, że zawiodłam bo znów muszę wrócić do leków. Myślałam że jestem gotowa, ale gdy to wróciło nie mogłam normalnie funkcjonować, a muszę ogarniać pracę, studia, dom i dziecko, więc nie mogę sobie pozwolić na leżenie w łóżku cały czas.

 

Boję się że fluoksetyna nie pomoże mi tak jak paroksetyna, ale wzrost wagi też źle się odbijał na mojej samoocenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×