Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

nerwa, bo mnie tu jeden taki pilnuje z tym lykaniem leku :roll::D

 

-- 11 lis 2013, 13:13 --

 

a le nie mysl ze ja nie wystraszona , ja co lykam tablete to jestem w lęku .. :shock: Pozniej za kazdym razem mowie nieee juz nie wezme ! Ale codzien lykam i walcze no bo musze kiedys byc zdrowa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, no wyobrazam sobie :-/ Kurde ja do pracy jednak nie ide... odwolalam spotkanie i tyle. Wiem, ze zle robie, bo to w niczym nie pomaga a tylko poglebia wszystko i wprowadza mnie w bledne kolo. Ale mysle sobie... moze jutro bedzie lepiej? ;) (taa... jasne..) :D

A teraz kawe sobie zrobilam i oczywiscie tez juz w nerwach ją pije, bo boje sie tego pobudzenia calego po niej :-/

 

-- 11 lis 2013, 12:18 --

 

W ogole teraz bede miala masakre w pracy, bo mam taki projekt, gdzie badani musza przychodzic i robic zadanie przez 4 dni (dzien po dniu), wiec... jest MEGA presja! Nie moge odwolac w trakcie i nie przyjsc ktoregos dnia, bo wtedy wszystko pojdzie na marne... i tak sie zbieram z zaczeciem tego, bo to bedzie znaczylo, ze przez jakis miesiac, bede musiala byc dzien w dzien w pracy, w jakim stanie bym nie byla...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego ja jesli pije, to tylko w domu :D ale dodatkowo - nie dosc, ze po niej lęki wieksze, to mi jakos od razu niedobrze sie robi (pewnie na zoladek zle tez dziala, mimo, ze leje duuuzo mleka). Ale dle dzis wlasnie, skoro siedze w domu, to chcialam sprawdzic czy w jakikolowiek sposob pomoze na otuamnienie i derealke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogole czytalam, ze derealka to jest reakcja orgaznimu, keidy nie moze sobie poradzic, co jest prawda a co nie. Bo z jednej strony jest lęk, obawa, że jakieś niebezpieczenstwo. A z drugiej (świadomie) wiemy, że nic nam nie zagraża. I wtedy umysł już nie wie co robić i wpada w takie otumanienie, dystansuje się do świata. Moze i tak.. w sumie niedawno jak tak mialam, to najpeirw mialam lęki, potem mialam derealizacje ale lęki były baardzo przytlumione, a potem i ona mineła i było ok.

 

Ja chyba zaraz na spacer na chwile pojde mimo wszystko. Troche zaniechałam spacerów, jak do pracy zaczelam czesciej chodzic - bo pomyslalam, ze i tak spedzam czas "na zewnatrz", ale chyba czas do tego powrocic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patibell, ja w sumie sama nie wiem jak to robie... Tak naprawde w sierpniu nie bylam w stanie oddalic sie kilka metrow od domu. Potem czasem zdarzalo mi sie jezdzic, ale caly ranek, cała droge - lęki i panika. Tylko to mnie ratowalo, ze po dojechaniu (tam na miejscu) czulam sie juz ok. Wiec wiedzialam,z e musze sie przemeczyc po drodze i jakos to bedzie. Ale i tak czesto (baaardzo) nie chodzilam. Potem nagle mialam tak, ze juz jezdzilam praktycznie bez lęku, na luzie :) no a teraz, chyba przez to , ze w sobote trafilo mi sie dziwne calodniowe oslabienie - to znow zlapalam jakies lęki i znow obawiam się nawet do sklepu isc :-/ Kurde to jest wszystko tak zmienne! Chociaz moze powinnam sie cieszyc, ze przynajmniej co jakis czas są przeblyski normalnosci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, spacerek niezly pomysl :) ja lubie spacerowac. To mnie uspokaja mimo wszystko.

 

patibell, to moze kawal ciacha zamiast kawki? ;)

 

-- 11 lis 2013, 14:06 --

 

nerwa, ja dawniej jezdzilam i sie tam czulam lepiej jak w domua teraz mam klopot z jazda srodkami lokomocji :bezradny: takie to wszytsko jest zmienne w sumie nie wiadomo na co i kiedy sie to zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, mnie dlatego dobija to, ze ja tu nie mam samochodu :( bo w Polsce jak mialam samochod, to nawet jak gorszy stan, to wsiadalam i jakos łatwiej bylo. A tutaj, autobus, metro, ehhh czekanie na tych przystankach. Wiec jak mam gorszy dzien, to ciezko mi sie zebrac.

A teraz kolega mi napisal, ze szef mnie szukal i pytal o mnie :( faaak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nie, ja nie zglaszam, bo wtedy by mial swiadomosc, ze przez polowe (jak nie wiecej) dni, to mnie ostatnio nie bylo. A tak to raczej mala szansa, ze zobaczy, ze mnie nie ma - wiec nie ma swiadomosci, mysle pewnie, ze tylko czasem mnie nie ma :)

Jakby co, to zawsze moge powiedziec, ze pracuje z domu, bo lepiej sie moge skupic. Tylko wlasnie najgorsze, jak sa takie sytuacje, ze cos nagle chce - pogadac czy cos :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka PJT dziś zwiększyłam servenon do 15 mg zobaczymy czy pomoże :)

a cos niepokojącego się dzieje Pati ?

no wiesz czy pomoże na lęki i objawy somatyczne :) A dziś po zwiększeniu mam wewnętrzne roztrzęsienie i trochę derealna jestem a i nogi w kolanach takie gumowe

 

-- 11 lis 2013, 14:14 --

 

nerwa dobrze że masz taki komfort z pracą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33 ja nie wierze ogolnie, ze leki moga wyleczyc to calkowicie... wierze tylko , ze moga pomoc w czasie brania

oczywiście że te leki nie leczą , ale umożliwiają normalne funkcjonowanie i normalne życie. Moja koleżanka bierze wenlafaksyne i czuje się świetnie, ale też miała na początku skutki uboczne i zanim lek dobrze u niej zadziałał minęło 2 miesiące. teraz mówi że czuje się tak dobrze, że dobrze śpi, nie ma napadów paniki, nawet zapisała się teraz na prawko ,jeździ normalnie autobusem do innych miejscowości i powiedziała ze jak będzie trzeba to będzie brała do końca życia. podała nawet przykład że jej mąż pali papierosy i też się truje i zapewne też będzie palił do końca życia więc ona bierze te leki :D

 

-- 11 lis 2013, 15:03 --

 

piszecie derealna, nie do końca wiem co to znaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka bierze wenlafaksyne i czuje się świetnie, ale też miała na początku skutki uboczne i zanim lek dobrze u niej zadziałał minęło 2 miesiące. teraz mówi że czuje się tak dobrze, że dobrze śpi, nie ma napadów paniki

No tak, ale zobacz - skad pewnosc, ze to dzieki lekom? Tzn. pewnie tak :) tylko mi sie od razu pojawia watpliwosc, ze moze bez leków tez by przeszlo? Bo skoro ja nie bralam, a po np. miesiacu mialam polepszenie, to znaczy, ze moze tez sie poleszyc bez. I wtedy jak sie polepszy na lekach to nie ma do konca pewnosci, czy to dzieki lekom czy tak po prostu.

 

-- 11 lis 2013, 15:03 --

 

piszecie derealna, nie do końca wiem co to znaczy...

Dla mnie to jest taki stan, jak masz takie poczucie, jakbys byla we śnie - takiej troche nierealnosci. Ja to najbardziej w oczach odczuwam (i w patrzeniu), albo jak patrze z jednego punktu w drugi to jakby to z opoznieniem docieralo mi do mozgu. Albo tak jakby zza szyby na swiat patrzec. W sumie w domu tak tego nie odczuwam, ale jak wyjde na zewnatrz - wtedy najgorzej. Do tego taka sennosc, i poczucie kołysania czy zawrotów glowy, ktore nie są takie "prawdziwe", ze sie przerwacasz, ale caly czas masz wrazenie, jakby to sie mialo zaraz zdarzyc. To uczucie sennosci to tez tkaie zludne, bo czuje, jakbym miala w kazdej chwili zasnac, ale jak sie poloze, to oczywiscie nie moge :)

 

-- 11 lis 2013, 15:22 --

 

nerwosol-men, no wlasnie - najwazniejsze, to sie nie zalamywac. Od czasu do czasu i tak beda sie zdarzac beznadziejne dni i zle stany. Ale trzeba pamietac, ze to ZAWSZE przechodzi i jest lepiej. I ze to tylko "nerwicowe/depresyjne myslenie". Bo najgorsze co mozemy zrobic, to wpasc w bledne kolo, myslec, że bedzie źle, nakrecac sie, przez co faktycznie jest gorzej i koło się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a leki z jednej strony pomagaja (np. funcjonowac jakos, wychodzic do pracy czy na zakupy), ale z drugiej troche utrudniaja terapie. Z tego co mi psychiatra powiedzial, na lekach stlumione są uczucia , potrzeby itd. I ludzie nie maja potrzeby o nich rozmwaic na terapii, albo co wiecej - nie maja do nich dostepu, wiec trudniej sie pracuje z takim klientem. No ale jakos sie da :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pika30, ja chyba tylko tak mialam wlasnie po venlaflexynie, i przerazalo mnie to strasznie!

ale kilka razy jak odczuwalam taką lekką manie, to nawet mi się podobobało :) ale tu niewiele trzeba, zeby przybralo to taką wlasnie przerazajaca postac - ze "za bardzo". Ale u mnie i tak przewaza raczej takie zmeczenie, brak motywacji i apatia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na mnie tak pobudzająco działała właśnie wenlafaksyna ale nie miało to niczego z manii. Po prostu duuużo motywacji, zero lęków, świetny humor i poczucie tego, że można góry przenosić. Ja cudownie wspominam wenlafaksynę. To był mój pierwszy lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×