Skocz do zawartości
Nerwica.com

W jaki sposób ludzie łączą się w pary?


Sorrow

Rekomendowane odpowiedzi

Margolka, nie jesteś grubasem :) ważysz 120 kg? z tego co widziałam na fotkach, śmiem wątpić :)

 

Domisiu ponad 90 kg przyznam się oficjalnie :mrgreen: a mój facet waży z 10 kg mniej, więc przy jego wzroście to spora dysproporcja. Chciałam tutaj tylko wykazać, że walory fizyczne niewiele mają wspólnego z tym czy nam dobrze w kimś czy nie. Własnie samoakceptacja to podstawa, bez niej nie ma co marzyć o normalnym związku. Partner zakochując się widzi co bierze. Osoba z kompleksami nawet najbardziej cierpliwemu partnerowi potrafi obrzydzić swój obraz i zniszczyć związek. A przecież tutaj chodzi o bliskość, o zaufanie, o bezpieczeństwo, ciepło, czułość, dobre słowo. Do tego nie trzeba być miss czy misterem, wystarczy być normalnym człowiekiem.

 

 

Niektórzy lubią puszyste dziewczyny. A nie przeszkadza ci taka waga w życiu ? Ja przy podobnym wzroście ważyłem rok temu 86 kg i jak chodziłem to mnie plecy bolały, a po schodach dostawałem zadyszki. Później schudłem do 75 kg, ale trochę wróciło i waże ok. 80 kg od dłuższego czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Phobos1, pewnie, że taka waga przeszkadza, i oczywiście wielokrotnie starałam się schudnąć. Najlepiej mi szło kiedy byłam w domu sama, mogłam się zrelaksować i myśleć tylko o sobie. U niektórych nerwica powoduje szczuplenie u mnie na odwrót. Im więcej się denerwuję tym bardziej tyję. Zresztą taka sylwetka jest niestety u nas rodzinna i w pewnym momencie życia powiedziałam sobie dość, uda się schudnąć to się uda jak nie to nie będę rozpaczać. Ciągłe kontrolowanie wagi doprowadzało mnie do większej frustracji. Zwłaszcza, że zwaliły się na mnie problemy o wiele gorsze, jak np. rozstanie z mężem (zaznaczam nie przez figurę :P ), zrujnowanie domu przez trąbę powietrzną. Schudnięcie z pewnością poprawiłoby moją sprawność fizyczną, choć jak patrze na moje średnie super zgrabne dziecko to się śmieję, że ja potrafię dłońmi przy prostych kolanach dotknąć podłogi a ona nie :smile: W każdym razie jak powiedziałam, sylwetka nie ma najmniejszego znaczenia przy znalezieniu partnera, ja wiem, że wielu sie podobam i jestem świadoma swoich zalet. A że nie wszystkim, to co z tego? Urodziłam troje dzieci, mogłam się fizycznie zmienić ale w środku to dalej ta sama ja, z poczuciem humoru i z dystansem do siebie. Mam grono ludzi z którymi się czuję bardzo dobrze Odkąd przestałam się użalać nad moim wyglądem jest mi o wiele łatwiej i przyjemniej żyć. Zamiast rozpaczać nad cechami swojego wyglądu lepiej je potraktować śmiechem i polubić. Naprawdę życie jest krótkie i szkoda go tracić na bezsensowne rozmyslania i porównywania do pań z plakatów potraktowanych photoshopem. Mój wzór? Anna Dymna, była śliczna i szczupła teraz jest piekna i gruba i wszyscy ją kochają :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę zgadzam się z buu

Mimo wszystko wydaję mi się, że to bardziej na kobiety spada ten ciężar bycia ładnym.

 

Dziewczyna albo jest ładna albo paszczur. Facet który ma nieciekawą urodę może być niezwykle pociągający...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna albo jest ładna albo paszczur.

:roll:

 

Opinia jak dupa - każdy ma swoją. Dla jednych ładna dla innych paskud.... to samo tyczy się facetów .....jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś np. o Kaczyńskim powiedział, że jest niezwykle pociągający :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem :) Dlatego powiedzialam, że może, nie musi. Z tego wynika że u mężczyzn jednak bardzo się liczy jakaś osobowość. Może chodzi o typ urody? Może być nieciekawy/ brzydki a może być nieciekawy/fleja albo nieciekawy/ciotowaty.

Mam poczucie, że sama uroda jest podporządkowana charakterowi często w większym stopniu u facetow niż u kobiet. Kobiety z kolei mają chyba większe pole manewru jeśli chodzi o stylizację.

Nieważne czy kobieta czy mężczyzna, liczy sie bardziej osobowość i są typy ktore wyglądem ,,zachęcają do konsumpcji" albo takie ktore niezbyt do romansu, ale do związku jeśli już wyglądają.

Ale, mimo wszystko odnoszę wrażenie, że to bardziej od kobiet się oczekuje urody, ,,miłęj aparycji", od mężczyzn osobowości i zadbania. Jeśli jest inaczej to ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno aby wyrywać dziewczyny, to facet musi być:

albo przystojny,

albo mieć kasę,

albo mieć super gadane.

 

Co do kobiet, to nawet te nieładne znajdują sobie kogoś. Może dla nich są ładne. Kumplowi często podobają się te, które ja określam jako przeciętne, i odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś np. o Kaczyńskim powiedział, że jest niezwykle pociągający :lol:

:mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen: HahahahXD,

 

O jak o interpersonalne skille to odpadam :-| Bo z introwertyka raczej w ekstrawertyka się nie zmienię.

Ogólnie tak szczerze mówiąc,to np taki ja,nie mam narazie niczego do zaoferowania,bo hmm dopiero się,że tak powiem wyrabiam..choć akceptuję to jaki jestem,to wiadomo,że jest sporo rzeczy nad którymi muszę popracować,ulepszyć - w końcu zawsze warto nad sobą pracować dalej ;) .No i roboty nie mam,a facet bez roboty jest jak......nie mam porównania :mrgreen: Ale jeszcze się wyrobie tak całkowicie ;) .Bo to dopiero początek drogi.

No ale teraz już nie o mnie.

 

Co do kobiet, to nawet te nieładne znajdują sobie kogoś. Może dla nich są ładne. Kumplowi często podobają się te, które ja określam jako przeciętne, i odwrotnie.

Coś w tym jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie ani wyglad, ani akceptacja, ani osobowosc, ani pasje nie maja zbyt wielkiego wplywu na "laczenie sie w pary" ;) Po prostu trzeba miec szczescie :)

 

Znam np. wyjatkowo piekna kobiete (az smiac mi sie chce jak na fotach obok stoimy, ze ona taka piekna, a ja przy niej skromny szaraczek;)) inteligentna, i z ciekawa mocna osobowoscia, bardzo moralna, az chcialoby sie powiedziec "dobra" i ona nie ma faceta i co najlepsze nigdy nie miala...

Znam rowniez dziewczyny nieszczegolnie urodziwe, glupie, wredne, bez charakteru, bez pasji, zmienne jak choragiewki na wietrze, humorzaste i ciesza sie mimo to powodzeniem.

 

To samo z facetami, czasem widze takiego i zastanawiam sie, co on takiego ma w sobie, ze taka fajna laska mu sie trafila...Ani bystry, ani przystojny, ani wysoki, ani bogaty, ani sympatyczny (cham nad chamy wrecz, szczegolnie dla wlasnej dziewczyny) W zyciu bym oka nie zawiesila...No ale mial szczescie, trafilo sie slepej kurze ziarno... :mrgreen:

A sa tez faceci madrzy, przystojni i inteligentni ktorzy nie maja nikogo.

 

-- Śr lip 06, 2011 7:49 pm --

 

człowiek nerwica, ee mi się nigdy w życiu nie podobali blondyni z niebieskimi oczami, bo to takie banalne i co? jestem z takowym od prawie 4 lat, więc chyba jednak to tak nie działa. a P. mi się kompletnie nie podobał.a teraz jak kocham to jest najpiękniejszy na świecie.

 

No ale podejscie, ze nie podobaja sie konkretnie blondyni z niebieskimi oczami jest dziecinne i czas to pokazal.

Inna sprawa jest, ze mi np. podobaja sie faceci o pewnym typie wygladu ( i nie interesuje mnie przy tym czy ich wlosy sa czarne, blond czy fioletowe w kropki, krecone czy proste itp.) i jestem pewna,ze z facetem, ktory jest zupelnie odmienny w typie, nie moglabym wejsc w zwiazek...Wiec Czlowiek Nerwica ma troche racji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam np. wyjatkowo piekna kobiete (az smiac mi sie chce jak na fotach obok stoimy, ze ona taka piekna, a ja przy niej skromny szaraczek;)) inteligentna, i z ciekawa mocna osobowoscia, bardzo moralna, az chcialoby sie powiedziec "dobra" i ona nie ma faceta i co najlepsze nigdy nie miala...

Znam rowniez dziewczyny nieszczegolnie urodziwe, glupie, wredne, bez charakteru, bez pasji, zmienne jak choragiewki na wietrze, humorzaste i ciesza sie mimo to powodzeniem.

 

i tu dokładnie to, co powiedziała Linka

 

" opinia jak dupa - każdy ma swoją :)"

 

:) dla jednego będzie bóstwem,a dla drugiego nikim godnym uwagi :)

 

ale tak nawiązując do tego co napisałaś Marcja sądzicie, że mężczyźni boją się "silnych" kobiet?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do kobiet, to nawet te nieładne znajdują sobie kogoś. Może dla nich są ładne. Kumplowi często podobają się te, które ja określam jako przeciętne, i odwrotnie.

Z upodobaniami kobiet jest tak samo.

 

Ja w ogóle nie rozumiem po co się nad tym zastanawiać. Przecież to oczywiste. To wynika z naszej odmienności. Mi się ktoś podoba, a komuś innemu już nie. Czy to z wyglądu czy cech charakteru. To normalne, tak jest ze wszystkim. Każdy ma swój gust, każdy lubi co innego. Jakie to by było nudne gdyby każdemu podobało się to samo. I fakt w tym wszystkim odrobina szczęścia jest też potrzebna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

ale tak nawiązując do tego co napisałaś Marcja sądzicie, że mężczyźni boją się "silnych" kobiet?

 

Ja Ci moge powiedziec z mojego doswiadczenia - tak:)

Tzn. nie czuje sie wcale silna ale PODOBNO sprawiam wrazenie silnej oraz "wymagajacej wobec mezczyzn" (slowa mojego kolegi, wypowiedziane zanim poznal mnie lepiej :mrgreen: ) Nie wiem za bardzo na czym mialyby polegac owe wymagania, poniewaz akceptuje w zasadzie kazda slabosc a jesli chodzi o wyglad, ksiecia z bajki nie szukam, bo sama jestem przecietna z urody, no ale jak wrazenie to wrazenie no i wynik jest taki, ze jak kiedys pisalam zwykle interesuja sie mna w zasadzie wylacznie mezczyzni w typie "samca alfa"... :roll:(taki rowniez byl moj byly chlopak, skomentuje to jednym slowem - PORAZKA) natomiast wrazliwcy trafiaja w objecia "delikatnych i niewymagajacych"(oczywiscie nie tylko ale bywa tak, bywa 8) ) kobietek, ktore pozniej zala mi sie: "A... byl zalamany cala sprawa, za bardzo sie tym przejal. Nie wiem, nie widzialam go takiego jeszcze, powinien wziac sie w garsc, bo przesadza, nie wiedzialam, ze on jest taki ciotowaty, wydawal sie inny wtedy! (gdy obie go poznalysmy) To zalosne bo zamiast on pocieszac mnie, ja musze pocieszac jego! (tu mimika wyrazajca niesamowity wrecz szok i tragedie :mrgreen: ) Kasy nie ma, wszystko sie wali, a on jest taki bierny, jak nie pojdzie do nowej pracy to co bedzie" I kto tu ma wymagania... 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×