Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

offtopic

wolność, z ukrywaniem się tez bywa roznie, ale wiem jedno, to jest potwornie męczącze, a propos "świra" polecam film DZIEŃ SWIRA Koterskiego, choć pewnie wiekszosc z Was dawno go oglądala , ale jesli ktoś nie, to polecam. Lubię ten film:)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:31 pm ]

zimbabwe

wolność, dzieki za przywitanie, chcialabym sie dowiedzieć ile się już "męczycie", jak sobie z tym radzicie, czy bierzecie leki jesli tak to jakie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

clover witaj, najlepiej jeśli poczytasz tematy np. Fobia społeczna w subforum Nerwica Lękowa i całe subforum Nerwica Natręctw, masz tam wiele wątków i naprawdę jest gdzie co czytać... o wiele więcej się stamtąd dowiesz niż teraz od przypadkowych osób.

Wiecie może jak się kupuje dom,jak się płaci podatki,wypełnia pity???

Wszystko w swoim czasie, przede wszystkim jeśli coś takiego się robi pierwszy raz to nie robi się tego samemu, zawsze gdzieś znajdziesz pomoc, choćby na forach/portalach dotyczących takich kwestii. Nie mówię już o bezcennej pomocy znajomych.

hofi jak jeden taki ci się trafił to pewnie jutro będzie lepiej ;)

Z braku ludzi na gg kliknęłam sobie na fotogalerię kogoś, kto kiedyś chciał być moim chłopakiem, ale mu się odwidziało, teraz zarzuca internet fotkami swojej nowej miłości.

Zaiste, radować się powinnam, że z nim nie jestem i owszem, raduję się szczerze. Ale nie podoba mi się, że jest szczęśliwy.

Osoby, które krzywdzą kogoś bliskiego zawsze przy tym same cierpią. To oczywiście ani ich nie usprawiedliwia, ani niczego nie wynagradza, nie mniej jednak rzygać się chce, kiedy jest inaczej.

Miałem coś takiego :P myślę że nadal nie jest Ci obojętny ;) dlatego takie myśli, zazdrosna jesteś :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeden horror za mną - po chrzcinach z soboty dopiero co dzisiaj dochodzę do siebie - pobyt w kościele kosztował mnie za dużo :cry: Dwie godziny temu rozdarło mi się serce - pożegnanie z Niebem moim było wyjątkowo bolesne. Chyba się zakochuje. Cholera jasna. Jeszcze info w spr. mojego Exa - i cios w brzuch. A jutro do pracy i konfrontacja w sprawie pomówień dotyczących mojej osoby. Kwa nic tylko się powiesić :cry: Brak mi sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi nie wiem co powiedzieć....mam nadzieje że jutro będziesz miała lepszy dzień....wierze że wygrasz tą konfrontacje i trzymam za Ciebie kciuki.

 

Dzisiejszy dzień ....nie wiem co napisać bo to troche dziwne ;) ,czuje się jak człowiek z ograniczonymi możliwościami............po pprostu czuje że lęk przed ludżmi mnie ogranicza...w sumie doszłem dzisiaj do wniosku że ja nie nadaje sie do bycia z kimśbo sie boje wszystkiego związanego z ludżmi a więcteż będe bał sietej drugiej osoby,a poza tym co to za facet który się boi własnej kobiety??,a poza tym powiedzmy że będe miał dziecko....i co jakie dziecko będzie miało pożytek z ojca który się boi ludzi.....?

Z tego wynika tylko jedno:mam kolejną motywacje żeby to wszystko zmienić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś super dzień bez lęków :-) Nie bałam się przejść po ulicy zupełnie, a w szkole siedziałam na absolutnym luzie. A nawet doszło do tego, że jak siedziałam na niemieckim, to się śmiałam sama z siebie jak mogłam się bać tej nauczycielki.

Gratuluje zimbabwe tak trzymaj :D

 

 

Dzisiejszy dzień ....nie wiem co napisać bo to troche dziwne ,czuje się jak człowiek z ograniczonymi możliwościami............po pprostu czuje że lęk przed ludżmi mnie ogranicza...w sumie doszłem dzisiaj do wniosku że ja nie nadaje sie do bycia z kimśbo sie boje wszystkiego związanego z ludżmi a więcteż będe bał sietej drugiej osoby,a poza tym co to za facet który się boi własnej kobiety??,a poza tym powiedzmy że będe miał dziecko....i co jakie dziecko będzie miało pożytek z ojca który się boi ludzi.....?

 

Ahh widze ze lubisz sobie wmawiac takie bzdury. Mam nadzieje ze przynajmniej po na pisaniu i ponownym przeczytaniu stwierdziles ze to nieprawda ;)Bo nie wiem na jakiej podstawie to wywnioskowales:P

 

 

bethi nie zalamuj sie, jesteś silna kobieta i wierzymy w Ciebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi, nie daj się zepchnąć ani zawrócić z drogi w dobrą stronę, w którą podążasz!

 

A nawet doszło do tego, że jak siedziałam na niemieckim, to się śmiałam sama z siebie jak mogłam się bać tej nauczycielki.

Bajer, nie? ;)

 

Miałem coś takiego :P myślę że nadal nie jest Ci obojętny ;) dlatego takie myśli, zazdrosna jesteś :)

Obojętność to uczucie mi nieznane. Po każdej osobie nawet definitywnie wymazanej z życiorysu zostaje wiele emocji, które gdzieś tam się obijają. Tak samo dajmy na to tęsknię za moją "przyjaciółką" a na ulicy udawałabym, że jej nie widzę. Nie ma obojętności, obojętne są tylko obce osoby, albo takie których w ogóle nie pamiętam.

 

Za to mam nowy obiekt westchnień :twisted: Ha ha ha. Już bym była zapomniała jakie to uczucie. Wspólni znajomi nic nie wiedzą, dzięki czemu mogę bezpiecznie obserwować rozwój znajomości, a oni nie umrą ze śmiechu :lol:

 

Znajomi dobrzy są. O, jacy fajni, śmieszni i do rany przyłóż.

 

Ubawiłam się dzisiaj, no :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahh widze ze lubisz sobie wmawiac takie bzdury. Mam nadzieje ze przynajmniej po na pisaniu i ponownym przeczytaniu stwierdziles ze to nieprawda ;)Bo nie wiem na jakiej podstawie to wywnioskowales:P

 

No w sumie chyba masz racje że to nieprawda....przecież może wcale nie być tak jak napisałem wcześniej....w ogóle nie wiem skąd ja wziąłem takie przemyślenia dziwne :D

 

 

Moja dzisiejsza noc:

Przed chwilą dostałem ataku w sumie nie wiem czego....:najpierw zacząłem się dziwnie czuć,potem czułem coś dziwnego w okolicach brzucha i nagle mi się gorąco zrobiło.czułem tak jakby,że mam ciężkie ręce i nogi,zaczeło mnie trząść,czułem takie uderzenia do głowy a potem nerki zaczeły mnie boleć,\....wziałem hydroksyzyne i mi przechodzi teraz to wszystko.....boje sie bo nie wiem dlaczego coś mi się takiego działo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajomi dobrzy są. O, jacy fajni, śmieszni i do rany przyłóż.

:lol: N/C

 

A z tym spaniem (co zauważyłem wyżej) nie tylko wy macie ciężko. Zauważyłem ogólne zmęczenie materiału wśród ludzi w ciągu ostatnich 2-3 dni. Na stancji dzisiaj rano same widma łaziły, a wszyscy klapnęli spać wyjątkowo wcześnie - i nic to nie dało.

 

Ufff... jeszcze trzeba tylko będzie pobawić się Linuxem na jutrzejsze LAB i luuz :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ostatnio same sprawdziany :? Dziś był z historii z XVII wieku (ale z tego co potem sprawdzałam w podręczniku wynika że dobrze mi poszedł), a jutro - kartkówka z niemieckiego (choć była przedwczoraj ale nie moja wina że tej kobiecie coś się dzieje - moim zdaniem ona powinna psychologa odwiedzić), sprawdzian z polskiego - romantyzm, i do tego prezentacja na przedsiębiorczości. Jedyna pociecha to to, że w następnym roku szkolnym odpada mi połowa przedmiotów :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh, dlaczego ludzie tak sie interesuja moim zyciem ;/ teraz juz prawie wszyscy wiedza ze powtarzam klase i chetnie o tym dyskutuja.. Juz ja wiem czyja to sprawka... widac nie warto sie nikomu zwierzac ...

Czuje sie jak jakas oferma... a moja edukacja to kopletna porazka...

mialam taki dobry humor, wlasnie spadl do zera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: N/C

I z czego lolujesz? :lol: Głupawki na trzeźwo nigdy nie widziałeś? :mrgreen:

 

Dokonałam epokowego odkrycia: to na prawdę nie jest takie trudne, żeby mieć towarzystwo. Żadne wielkie halo iść z kimś z jednych zajęć na drugie, nawet chwilę poczekawszy, dosiąść się do kogoś na zajęciach albo nawet poprosić o podwiezienie. Zaiste długo nad tym myślałam :roll:

 

I tak o to przestałam egzystować sama i humor mnie już drugi dzień nie opuszcza.

 

Dzisiaj praktyka pedagogiczna, ale na szczęście tylko obserwacje. A ja lubię obserwować licealistów ;) Bardziej się skupiłam na modzie (damskiej) i urodzie (męskiej), bo same lekcje były nudne :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dzisiaj troche gorszy dzień....kurcze atakuje najsłabsze strony swojej osobowości,swojego charakteru,ale co najlepsze wcale nie chce tego robić,to tak jakby te myśli stały się takie natrętne.

 

Dokonałam epokowego odkrycia: to na prawdę nie jest takie trudne, żeby mieć towarzystwo. Żadne wielkie halo iść z kimś z jednych zajęć na drugie, nawet chwilę poczekawszy, dosiąść się do kogoś na zajęciach albo nawet poprosić o podwiezienie.

Ciesze sie że masz towarzystwo ;) .Niestety dla mnie to wciąż jest trudne...te pójście z kimś z jednych zajęć na drugie...dosiadanie siedo kogoś,a co dopiero trudno było by mi poprosić o podwiezienie :shock:.Ten mój lęk jest naprawde wkurzający!!!!! ale jeszcze go pokonam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale jeszcze go pokonam!

Pewnie ze tak :!::!: Wszyscy sobie z tym poradzimy :!::!: z tymi cholerstwami przez ktore cierpimy :twisted: nadejdzie w koncu taki dzien ze to my bedziemy górą , ze zaczniemy normalnie żyć i w pelni z tego życia korzystac :mrgreen:

Mam nadzieje ze tak bedzie :roll: bo jesli nie to ja juz w nic nie wierze :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi dzisiaj padł router( urządzonko do podziału neozdrady) i przez cały dzień męczyłem się z podpinaniem kablem poprzez sieciówki. Nigdy nie musiałem robić sieci, więc był to mój pierwszy raz, mało pierd...a nie dostałem :x Jeszcze ta przeklęta Vista na laptopie u siostry.

 

No nic zadowolony kończyłem zabawę ucieszony sukcesem, i w tym momencie dostałem opiernicz od siostry że spaliłem jej Router a ona potrzebuje internet, i co ja sobie w ogóle myśle że siedzę cały dzień w domu zamiast jechać do serwisu...

Nosz kur..a mać...

Sorry ale mną zatelepało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupawki na trzeźwo nigdy nie widziałeś?

Czasem spoglądam w lustro i czasem jak spoglądam to jestem trzeźwy :lol:

Dziś był z historii z XVII wieku (ale z tego co potem sprawdzałam w podręczniku wynika że dobrze mi poszedł), a jutro - kartkówka z niemieckiego (choć była przedwczoraj ale nie moja wina że tej kobiecie coś się dzieje - moim zdaniem ona powinna psychologa odwiedzić), sprawdzian z polskiego - romantyzm, i do tego prezentacja na przedsiębiorczości.

heheh... przypomina mi się 2 klasa LO :P czy trafiłem?

ehh, dlaczego ludzie tak sie interesuja moim zyciem ;/

Bo lubią plotkować, sama to dobrze wiesz... Po co się tak tym przejmujesz? Niech gadają i niech im języki od tego gadania pousychają :P

A mi dzisiaj padł router( urządzonko do podziału neozdrady) i przez cały dzień męczyłem się z podpinaniem kablem poprzez sieciówki. Nigdy nie musiałem robić sieci, więc był to mój pierwszy raz, mało pierd...a nie dostałem Mad Jeszcze ta przeklęta Vista na laptopie u siostry.

Auuu... :? to ostatnie najgorsze chyba. A ja sobie z moim routerem nie mogę poradzić (chcę rozprowadzić neta udostępnianego przez jeden z kompów i do tego chciałbym żeby normalnie sieć działała). Jak na razie neta nie ma a przesłanie 1MB danych po sieci zajmuje jakieś 40 s :x

 

I jeszcze teraz pracuję na zdalnym bashu przez neta, który co 3-4 min się rozłącza (oczywiście za każdym razem trzeba się logować i ewentualnie od nowa powtarzać niezapisane efekty pracy), dosłownie pie****ca idzie dostać :x a mam to na jutrzejsze laborki zrobić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciesze sie że masz towarzystwo ;) .Niestety dla mnie to wciąż jest trudne...te pójście z kimś z jednych zajęć na drugie...dosiadanie siedo kogoś,a co dopiero trudno było by mi poprosić o podwiezienie :shock:.Ten mój lęk jest naprawde wkurzający!!!!! ale jeszcze go pokonam!

Ja to miałam tak, że nie czułam lęku/strachu, ale tak sobie myślałam, że może ja sobie lepiej pójdę gdzie indziej, albo zostanę sobie tu sama, albo się odłączę, bo pewnie mnie nie chcą... a teraz pomyślałam sobie "hej, przecież wcale nie muszę!"

Opowiadam ludziom o jakichś kotkach, borsukach, rabinach, oni się śmieją, no i dobrze. Może mnie jeszcze za wesołą uważają. Przynajmniej ci, którzy mnie smutnej nie widzieli, bo wtedy by już nigdy tak nie pomyśleli.

 

No nic, Darek, masz prawo do tego, żeby ludzie w twoim otoczeniu zachowywali się normalnie. Ludzie z natury są życzliwi. A z wychowania winni być uprzejmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sama bym chętnie o borsuku posłuchała :)

oczywiście problemy są mi znane, ale czasami też naturalnie przychodziło mi odizolowanie się, i to wcale nie było złe. Mam na myśli to żeby usiąść osobno, albo wracać samej.

 

"ludzie z natury są życzliwi" więc trzeba szukać tych z natury ;)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przedwczoraj , wczoraj i ogolnie ten tydizne myslalem ze juz bedize lepiej, a dzisija zlapal mnie strasnzy bol w sercu z godzine trwal, przyspieszona praca serca, nie moglem oddychac i sie skupic, wczesniej stalo sie pare wkurzajacych rzeczy i tak jakos wymieklem. Gdy mi napad przeszedl (czy co tam ) poczulem sie wolny jak ptak... I znowu za dwa dni wszystko sie popsuje.... eh ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i znowu jestem i oczywiście po ponownych problemach z laptopem :oops: Kurcze znowu formatowanie mojego laptopka :? A tak poza tym u mnie nadal żle. Małżon dobija mnie już całkowicie. Wczoraj gadał z dziećmi oczywiście beze mnie i cholera już nienawidzę go z całych sił. Oczywiście popytałam ich póżniej co im gadał i okazało się że mówił że się rozwodzimy (chociaż to jest nieprawda) i że jest między nami bardzo żle że jestem szmata i takie tam (ku..... po co on takie rzeczy gada dzieciom!!!!!) Szkoda mi jest moich dzieci że muszą tego debila słuchać. Przepraszałam ich za to i mówiłam żeby go nie słuchali bo nie wie co gada ale to są jeszcze dzieci i czemu mają takich głupot słuchać? Rano czubkowi nagadałam że mówi dzieciom takie głupoty ale on oczywiście niby nie pamięta palant jeden!!! Kurcze szkoda słów :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krew zalewa Gosiulku :evil: Ale widzę, że małżowi pali się grunt pod nogami - a jako że życie nic go nie nauczyło, będzie wierzgał, brudził, smrodziła aż w końcu... zostanie sam....

 

Qrcze, wiosna za oknem pełną parą a ja ciągle odczuwam smutek. Smutek rano, smutek w trakcie dnia, nawet śni mi się, że jestem smutna, rzygam już tym samopoczuciem :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×