Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak cieszyć się życiem?


Rekomendowane odpowiedzi

witam jestem 52letnią kobietą. zaczne od początku.

moje dzieciństwo było okropne. z przemocą rodzinna. za mną są 2 nieudane małżeństwa nie z mojej winy 1 maż bił i gwałcił drugi mąż był alkoholokiem co ujawnił dopiero po śłubie. z powodu przeżyć nie umiem cieszyć się życiem. wszystko widze w czarnych barwach, nie umiem zaufać, boje się ludzi, boję się nawet wyjść z domu. przed jakim kolwiek wyjściem z domu do lekarza czy nawet do sklepu muszę swoje odcierpieć mam wymioty, lęki, boję się, że ktoś mnie zobaczy oceni przez co muszę najpierw się umalować nałożyć tzw maskę na skórę by nikt nie zobaczył mojej prawdziwej zmęczonej twarzy. nie umiem żyć z innymi ludzmi wszystko mnie drażni, chciałabym wszystkim dogodzić, myślać że robie coś dobrze tak naprawdę w rzeczywistości nie jest do końca dobre i obraca się to przeciwko mnie, przez co mam wyrzuty sumienia bardziej zamykam się w sobie, nie mogę spać nie mogę wyjść ciemnego tunelu. czuję się zagubiona i jak bym miała ciężki krzyż na ramieniu. mam 2 wnucząt lecz nie umiem się nimi cieszyć nawet jak krzyczą baba usmiecham się do nich prze łzy. wydaje mi się, że tusz za mną czai się śmier czasami wydaje mi się że lepiej skończyć ze sobą niż dalej męczyć się na tym świecie, nie chce być cięzarem dla nikogo a wiem ze nim jestem bo skoro sama nie umiem pordzić sobie ze sobą to jak inni mają ze mną życ. niby tak dużo rozumiem a jednak nie umiem wyjść z zamkniętego koła. nie mam nikogo kto mógł by mnie zrozumieć, jaka kolwiek próba rozmawiania z córką, która mieszka razem ze mną kończy się kłótnią, nie potrafimy rozmawiać ze sobą ona ma swoją rodzinę i inne podejsćie do wsztstkiego a ja chce ją w dalszym ciągu wychowywać, narzucam jej swoje zdanie wiedząc że ona ma inne. mijamy się, nie rozumiemy mimo, ze się tak naprawdę bardzo kochamy. po każdej kłótni cierpię. trzymam wszystko w sobie po ochłonięciu moje ciało odreagowuje mam wymioty, bóle itp. ciągle żyje w stresie że znowu nadejdzie dzień szarpaniny i wylewu żalu. przez moje cięzkie dziecinnstwo jak i ciężką młodość a także nie udaną starość zarażam moje dzieci niesmakiem życiowym czego chce uniknąć a mój spatoczony charakter niepozwala. szukałam pomocy lekarskiej ale bez skutku, byłam w szpitalu lecz też nie pomogło. co mam robić? jak sobie pomóc? jak żyć? jak cieszyć się życiem,jak cieszyć się z tego co mam.

czekam na porady, pomoc. za każdą odpowiedz bardzo dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Lili. Jestem dużo młodsza od Ciebie (być może w wieku Twojej córki),ale chyba trochę potrafię zrozumieć Twoje problemy. Przemoc domowa i alkoholizm to piekło, ten tylko to wie, kto to przeżył. Podobno często jest tak, że osoby z rodzin dotkniętych przemocą "pakują" się w takie same związki. Coś o tym wiem, częściowo z doświadczenia własnego, częściowo z doświadczenia znajomych. To, że jesteś świadoma swoich uczuć nie znaczy, że możesz sobie od razu pomóc, ale to już dużo, że analizujesz swoje stany. Masz poczucie straconego życia, ogromne kompleksy, poczucie winy, jesteś zagubiona w relacji z córką. Może spróbuj iść do psychoterapeuty albo do grupy wsparcia dla osób dotkniętych przemocą domową? To wymaga wyjścia do ludzi, więc możesz mieć z tym problem, nie każdy lubi się "obnażać" przed innymi, ale pamiętaj, że na świecie nie wszyscy są źli, jest wiele dobrych ludzi o czystych sercach i umysłach, poszukaj ich. Na pewno jesteś rozczarowana życiem, bliskimi, ale samotność niczego nie zmieni, musisz z kimś fachowym porozmawiać albo z kimś, kto przeżył coś podobnego. Posiadasz jakąś przyjaciółkę? Masz zainteresowania? Co jest aktualnie Twoim największym problemem - przeszłość, teraźniejszość czy przyszłość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię Lili. Ja mam podobny problem, hustawkę nastrojow, ktora jest koszmarem nie tylko dla mnie ale i całej mojej rodziny. Mam świadomosc, ze to moja choroba ich niszczy, czuje sie niepotrzebna, zbędna, często mysle, ze moje znikniecie daloby wszystkim cisze. Zdiagnozowano mnie jako dwubiegunowka. Jesli chcesz pogadamy na mailu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×