Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia szkodzi?


Badziak

Rekomendowane odpowiedzi

huśtawka, Skoro teraz "wyrzuca" Cie z terapii, to może bedzie mozliwy jakikolwiek kontakt prywatny, jak już nie jesteś w terapii ( to raczej nie jest zalecane, ale jak podczas terapii miało miejsce to co dopiero teraz ,jak nie musi już być neutralna)? A skieruje Cie na terapie do kogoś innego i przekaże "doświadczenia" ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie skierowała,ja sama to zrobiłam.Zapisałam się do psychiatry prywatnie bo chcę zasięgnąć zdanie kogoś kto mnie wysłucha od początku i kto będzie obiektywny.Co do dalszej psychoterapii-ten psychiatra także jest terapeutą więc zobaczymy co powie.

Mnie ta historia z terapeutką mnie nęka bo sama jestem zdezorientowana co się stało i co się dzieje...Gdy jej kiedyś powiedziałam że chciałabym pewnego dnia zmienić naszą relację w przyjacielską,to ona stwierdziła że ona bardzo lubi swoich pacjentów,lecz nie wyobraża sobie z nimi przyjaźnić.I dodała że mam nie mylić tego z zaufaniem bo zaufanie to ona do mnie akurat ma.A potem mi pozwoliła załatwić jej wcześniejszy termin na ważne dla niej badanie,a potem jeszcze spotkałyśmy się w cukierni .NO kurde,o co chodzi,nie rozumiem??!!Wściekła jestem ,bo ona sama pozwoliła mi na to na co pozwoliła,a teraz ciach i drzwi z powrotem zamknięte..Czuję się ukarana w ten sposób ,bo w tej chwili ta relacja ni to terapeutyczna,ni to przyjacielska :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam u niej w ten poniedziałek.Ona twierdzo że ja próbuję przerzucić na nią odpowiedzialność za to co się stało.Ale wydaję mi się że to nie jest prawdą.Po prostu jestem zła,bo jeśli obie dwie pozwoliłyśmy na skrócenie granic,to nie zgadzam się bym teraz tylko ja ponosiła za to odpowiedzialność.Choć,przyznam,dałam ciała i zrobiłam taką głupotę że przeszłam samą siebie.

Ostatni czas był dla mnie ciężki,bo miotałam się między poczuciem winy i złością,walczyłam z myślami samobójczymi i z dołka wznosiłam się w górkę i tak na okrągło.I w tym całym bałaganie zostałam sama.Ja rozumiem że jej też może być ciężko ,ale do cholery-niech sie określi-nie można być trochę terapeutą,trochę znajomym,bo albo to,albo to.

 

-- 12 lis 2014, 13:58 --

 

I twierdzenie,że jej się "lampka" paliła,to tez jest dla mnie niepoważne,bo jak paliła to trzeba było zareagować.No wyjdę z siebie!!! Co ja mam teraz zrobić?mam czekać bo czas "leczy"??Mam poprosić raz jeszcze o rozmowę?Tylko kurde,ja tez mam swój honor i wystarczająco już zrobiłam z siebie pajaca... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko widzisz...jak ja jestem w hipomanii,a w takowej raczej byłam,to jestem takim czarusiem,że i diabła przekonam,a że ona sama sobie z tego nie zdawała sprawy,ani ja,to się dała nabrać.A byłam zaje.... przekonująca...I nie czuję się wykorzystana absolutnie,tylko mam nie smak że zamiast spróbować to wszystko jakoś naprawić,to ona chowa głowę w piasek i tak jest najłatwiej.A co ja sama mogę?..Konkretów mi brak i jasnej decyzji co do dalszych kroków,bo chcę się dostosować tylko nie wiem do czego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, wycofaj się z tego znajdź innego terapeutę, wyciągnij wnioski. Relacja z Twoją poprzednią terapeutką jest już i tak na tyle zaburzona, że nie zdrowo byłoby to ciągnąć, zresztą to nie mogłoby się nazywać terapią, tą relację musisz po prostu zakończyć, rozpocząć nową terapię i tam to wszystko przepracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczarowana, zdaję sobie z tego sprawy,że terapii więcej nie będzie,ale relacji bardzo mi szkoda i znając siebie będę próbować to naprawiać.Lubię tą osobę mimo wszystko.Choć czuję że gdzieś po drodze ja także straciłam część zaufania do tej osoby. NIe dobrze jest to że mieszkam w małym miasteczku koło Warszawy.Ten psychiatra i terapeuta do którego mam iść zna się z moją terapeutką,zatem jeśli muszę być szczera(a raczej jest to zalecane) i opowiedzieć mu o wszystkim,to będzie trochę głupio.Powinnam zupełnie kogoś neutralnego znaleźć ale nie mam pojęcia gdzie szukać.Muszę to przemyśleć,ale w tej chwili złość mi nie pozwala.Jeszcze kilka dni temu poczucie winy mi nie pozwalało...I tak w kółko...

 

-- 12 lis 2014, 21:52 --

 

BOŻE,JEST MI TAK ŹLE ZE ŻYĆ MI SIĘ NIE CJCĘ!!!CZUJĘ SIĘ JAK POWIETRZE,JAK NIC!!!SAMOTNOŚĆ W TŁUMIE-KOSZMAR,MASAKRA ALBO JEST SIĘ ZEREM WIĘC CCZEGO TU OCZEKIWAĆ??!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku z moimi obawami chciałam spytać: czy psychoterapia może zaszkodzić?

Byli (a raczej wciąż pewnie są) se psychoterapeuci zajmujący się "odzyskiwaniem" pamięci wczesnodziecięcego "wypartego" molestowania seksualnego, uważając, iż to molestowanie jest przyczyną problemów psychologicznych ich klientów. W praktyce z "odzyskiwaniem" miało to niewiele wspólnego - co ci ludzie naprawdę robili, to zaszczepiali fałszywe wspomnienia u swoich klientów. Terapeuta usilnie starał się "odkryć" wspomnienia poddane "represji", klient się w to wkręcał i zaczynał wierzyć, że rzeczywiście we wczesnym dzieciństwie, ojciec wchodził mu do łóżka.

I zaczęła się fala pozwów owych klientów przeciwko swoim rodzicom...

...oczywiście niewinnym rodzicom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×