Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia szkodzi?


Badziak

Rekomendowane odpowiedzi

MARIAN1967, ja tego użyłam jako przenośni - wiele osób nie chce iść do terapeuty bo poukładało sobie życie ze swoimi lękami, woli podporządkować się im niż stanąć z nimi oko w oko......

Ja na behawioralno poznawczej w ogóle nie zagłębiałam się w przeszłość, skupiałam się na tym co jest tu i teraz i jak sobie z tym poradzić ....ale w konsekwencji na początku bolało i było "strasznie" ...mimo, że nie odgrzebywałam przeszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Rozdrapywanie starych ran jest dla mnie bezsensowne .Przeszłości nie da się zmienić.Owszem przeszłość ukształtowała nas ,ale to można zmienić poprzez pracę nad sobą.Nie tylko zaburzenia osobowości są przyczyną nerwicy.

 

Dokladnie, wrecz rzadko z.o sa przyczyna nerwicy. Nie ma wiekszej korelacji miedzy tymi schorzeniami...

Dla nerwicowcow bez z.o - tylko terapia behawioralna, najlepiej modelowa, a wiec bez nawiazan do przeszlosci, bez glebszego zastanawiania sie nad przyczynami itp. Tylko TU I TERAZ. I taka terapie beh-poznawcza kazdy moze poprowadzic sam ze soba, jesli posiada choc troche wiedzy:) Ja tak robie i z powodzeniem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967, ja tego użyłam jako przenośni - wiele osób nie chce iść do terapeuty bo poukładało sobie życie ze swoimi lękami, woli podporządkować się im niż stanąć z nimi oko w oko......

 

Piękne powiedziane..

 

Ja musiałam trochę pogrzebać w przeszłości,żeby terapeutka mnie poznala.

A terapa jest w nurcie psychodynamicznym "tu i teraz".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja chodzę na psychoterapię mniej więcej od połowy września i do tego biorę Seroxat 20 mg. Na początku miała to być klasyczna terapia behawioralno-poznawcza, ale terapeutka stwierdziła, że to nie rozwiąże moich problemów i od tamtej pory jestem "leczona" Gestaltem. Piszę w cudzysłowie, bo czuję się od ładnych kilku tygodni po prostu strasznie. Czuję się rozdarta na kawałki, popadam w kompletnego doła, płaczę właściwie bez przerwy, rozpacz. Najgorsze jest to, że przez swój stan tracę stopniowo kontakt z ludźmi, oddalamy się od siebie nawet z dobrymi przyjaciółmi, czuję, że mój stan jest męczący dla otoczenia, nie potrafię normalnie rozmawiać z ludźmi. To mnie boli najbardziej, bo zawsze miałam olbrzymie problemy w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, a teraz jestem na świetnej drodze do potracenia znajomych, których przed terapią miałam całkiem sporo. Terapia ewidentnie mi szkodzi, nie wiem co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla nerwicowcow bez z.o - tylko terapia behawioralna, najlepiej modelowa, a wiec bez nawiazan do przeszlosci, bez glebszego zastanawiania sie nad przyczynami itp. Tylko TU I TERAZ. I taka terapie beh-poznawcza kazdy moze poprowadzic sam ze soba, jesli posiada choc troche wiedzy:) Ja tak robie i z powodzeniem

 

Tylko ,że dla mnie nie istnieje nerwica bez przyczyny.Tak się złożyło ,że cztery lata temu pojawiły się u mnie problemy ze zdrowiem. Nie było łatwo znaleźć rozwiązanie .Do tego dołożyły się różne objawy nerwicy.Kluczem do likwidacji objawów nerwicy było znalezienie jak najlepszych rozwiązań problemów ze zdrowiem.Nie zajmowałem się objawami nerwicy.Następny przykład .Zauważyłem go już wielokrotnie.Czynnikiem powodującym pojawianie się różnych objawów nerwicy jest nadmiar lub brak pracy .Każda próba pracy ponad moje możliwości to prosta droga do zafundowania sobie nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy rozmowa na temat relacji z ojcem, podczas której sama przywołuję niektóre wspomnienia to "rozdrapywanie ran"? Biorąc oczywiście pod uwagę, że te relacje z ojcem mam nadal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, zdarzyło mi się płakać na terapii, ale ogólnie nie sprawia mi bólu rozmawianie o tym. Z resztą ja sama o tym mówię, terapeutka nie wyciąga nic ze mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka_1988, wydaje mi się, że nie da się sztywno trzymać zasad za każdym razem - człowiek nie jest maszyną więc jeden idealny model terapii nie da rady. Jak jest polna droga to jedna osoba pójdzie środkiem inna lewą stroną a jeszcze inna będzie szła zygzakiem - ale i tak wszyscy dotrą tam gdzie powinni - jeśli się nie zatrzymają. Najważniejsze, że ty czujesz że terapia coś daje....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi jest teraz o wiele trudniej niż przed rozpoczęciem terapii, a uczęszczam na nią ok. 17 miesięcy. Nie radzę sobie teraz ze sobą, swoimi uczuciami, emocjami, myślami... Przed terapią trzymałam je w ryzach. Ale tak chyba ma być... Dobra terapia boli. :pirate:

 

Ja tak się zaczynam czuć już po 5 miesiącach terapii... Czuję, że coś się ze mną dzieje, zaczynam dopuszczać do siebie negatywne emocje... Problem tylko w tym, że straszliwie utrudnia mi to normalne funkcjonowanie, z czym wcześniej nie miałam problemów. Nie mam możliwości wyłączenia się całkowicie z codzienności i z kontaktów z ludźmi na 2 lata albo dłużej, żeby przejść terapię :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak to jest z tą terapią? Ja co prawda byłam dopiero na dwóch sesjach, ale jeszcze przed rozpoczęciem terapii czułam się naprawdę dobrze, pomimo bulimii, ale powiedziałam dość, zaczęłam terapię i w jednym momencie wszystko się zepsuło, a nic takiego się nie wydarzyło, co mogłoby spowodować taki mój zły stan. Pojutrze mam trzecie spotkanie i nie wiem jak to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że psychoterapia może szkodzić, nawet poważnie szkodzić, i wielka szkoda, że o tym się nie mówi. Psychoterapia staje się coraz bardziej popularna, coraz wiecej osób decyduje się ją podjąć, jest coraz więcej akcji propagujących psychoterapię - ale nigdzie nie mówi się o tym, że może mieć bardzo przykre skutki. Choćby takie jak opisujecie... Jeśli ktoś od kilkunastu miesięcy czuje się źle i jego funkcjonowanie pogorszyło się, to gdzie tu mowa o korzyściach? Ja po pół roku psychoterapii jestem w ciężkim stanie, musiałam wrócić do leków, a terapię oczywiście zakończyłam. Nikt nie uprzedzil mnie, że takie mogą być efekty terapii. Nie miałam w planach wpadać w depresję. Każdy terapeuta powinien obowiązkowo poinformować o ewentualnych konsekwencjach czy "skutkach ubocznych" - tak jak wymagana jest ulotka do lekarstwa. Lekarstwo bez ulotki nie ma prawa być spzredane, tak samo nie powinna mieć racji bytu terapia bez dokładnej informacji pacjenta/klienta.

Tak że ja nie tyle odradzam psychoterapię, ile, jeśli ktoś czuje, że chciałby, doradzam bardzo dokladne wypytanie o wszystko, wyjaśnienie wszystkich wątpliwosci i rozważenie wszelkich ewentualnych skutków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanówcie się co piszecie ? Terapia szkodzi ?

Równie dobrze możecie napisać rozmowa o problemach szkodzi ?

NP ;ze znajomym czy kimś z rodziny .

 

A pewnie ,że szkodzi i terapia i rozmów

jak się ma do niej niewłaściwe podejście i zamiast wymagać od siebie .

Wymaga się wysiłku od terapeuty czy innego respondenta .

Z takim podejściem kupcie sobie po wędce i ruszajcie na ryby nie do terapeuty .

Na rybach jest większa szansa na cud ( jak złapiecie złota rybkę)

U terapeuty nie ma się co cudów spodziewać tylko ciężkiej pracy nad sobą .

 

-- 04 mar 2011, 08:22 --

 

Mi jest teraz o wiele trudniej niż przed rozpoczęciem terapii, a uczęszczam na nią ok. 17 miesięcy. Nie radzę sobie teraz ze sobą, swoimi uczuciami, emocjami, myślami... Przed terapią trzymałam je w ryzach. Ale tak chyba ma być... Dobra terapia boli. :pirate:

 

:brawo::brawo::brawo::brawo:

 

dkładnie ,już wiesz ,że masz emocje teraz musisz się nauczyć z nimi żyć .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie do końca bym się z tym zgodziła. Nie każdy musi iść na terapię, żeby się dowiedzieć, ze ma emocje... Czasem jest tak, że idzie się właśnie po to, żeby nauczyć się z nimi funkcjonować - a nie dowiadywać się rzeczy oczywistej... Nie zgadzam się z tym, że dobra psychoterapia MUSI boleć. Zależy jaka, w jakim nurcie, dla kogo i po co. I na takie pytanie trzeba sobie odpowiedzieć, zanim się do psychoterapeuty pójdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanówcie się co piszecie ? Terapia szkodzi ?

Równie dobrze możecie napisać rozmowa o problemach szkodzi ?

NP ;ze znajomym czy kimś z rodziny .

 

A pewnie ,że szkodzi i terapia i rozmów

jak się ma do niej niewłaściwe podejście i zamiast wymagać od siebie .

Wymaga się wysiłku od terapeuty czy innego respondenta .

Z takim podejściem kupcie sobie po wędce i ruszajcie na ryby nie do terapeuty .

Na rybach jest większa szansa na cud ( jak złapiecie złota rybkę)

U terapeuty nie ma się co cudów spodziewać tylko ciężkiej pracy nad sobą .

 

-- 04 mar 2011, 08:22 --

 

Mi jest teraz o wiele trudniej niż przed rozpoczęciem terapii, a uczęszczam na nią ok. 17 miesięcy. Nie radzę sobie teraz ze sobą, swoimi uczuciami, emocjami, myślami... Przed terapią trzymałam je w ryzach. Ale tak chyba ma być... Dobra terapia boli. :pirate:

 

 

:brawo::brawo::brawo::brawo:

 

dkładnie ,już wiesz ,że masz emocje teraz musisz się nauczyć z nimi żyć .

 

Ekstra, tyle że na terapię nie idzie się po to, żeby totalnie się rozgrzebać i samemu się potem składać. Ja na terapię idę po to, żeby poprawić jakość swojego funkcjonowania na co dzień, a terapia na moje życie codzienne ma wpływ zdecydowanie negatywny. Robię się tylko coraz bardziej egocentryczna, skoncentrowana na sobie i swoich problemach, przez wieczne grzebanie się w sobie tracę kontakt ze wszystkimi i zainteresowanie otoczeniem. Jak gadałam o tym z terapeutką, to powiedziała, że "czasem tak bywa w terapii". Kłopot z tym, że ja tam poszłam między innymi po to, żeby bardziej zainteresować się światem i ludźmi, a nie tylko czubkiem własnego nosa, terapia mnie od mojego celu tylko oddala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×