Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia szkodzi?


Badziak

Rekomendowane odpowiedzi

TAK TAK po terapi mamy być supermenem ,hero ,alfą i omegą. Tylko w imie czego mam wierzyc terapeucie że zmiana siebie w jakimś aspekcie będzie zmiana na lepsze i pomoże .Co wtedy gdy zrobię to co rzekomo ma mi pomóc a nie pomoże? Przecież od dawna wiadomo że główną rolę sprawczą pełnią wyobrażenia .Co z tego że zacznę obiektywnie patrzeć na swiat gdy to ani o krok nie powoduje bycia zdrowszym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAK TAK po terapi mamy być supermenem ,hero ,alfą i omegą.

 

 

Wcale tak nie twierdzę. :? Masz tylko lepiej poznać siebie, poznać przyczynę problemu.

 

Co wtedy gdy zrobię to co rzekomo ma mi pomóc a nie pomoże?

 

Nic, szukasz innego rozwiązania. Przede wszystkim terapia to jest Twoja ciężka praca a terapeuta ma Ci tylko w tym pomóc i naprowadzić na dobry tor.

 

Przecież od dawna wiadomo że główną rolę sprawczą pełnią wyobrażenia

 

Ja bym powiedziała, że ważniejsze jest to co nieświadome, a nie wyobraźnia. Wyobrażenia w jakimś stopniu kontrolujemy i mamy na nie wpływ, a podświadomość działa - tak jakby - za naszymi plecami. Jak wiadomo wiele rzeczy robimy nieświadomie, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. To jest moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAK TAK po terapi mamy być supermenem ,hero ,alfą i omegą.

 

 

Wcale tak nie twierdzę. :? Masz tylko lepiej poznać siebie, poznać przyczynę problemu.

 

Co wtedy gdy zrobię to co rzekomo ma mi pomóc a nie pomoże?

 

Nic, szukasz innego rozwiązania. Przede wszystkim terapia to jest Twoja ciężka praca a terapeuta ma Ci tylko w tym pomóc i naprowadzić na dobry tor.

 

Przecież od dawna wiadomo że główną rolę sprawczą pełnią wyobrażenia

 

Ja bym powiedziała, że ważniejsze jest to co nieświadome, a nie wyobraźnia. Wyobrażenia w jakimś stopniu kontrolujemy i mamy na nie wpływ, a podświadomość działa - tak jakby - za naszymi plecami. Jak wiadomo wiele rzeczy robimy nieświadomie, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. To jest moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAK TAK po terapi mamy być supermenem ,hero ,alfą i omegą. Tylko w imie czego mam wierzyc terapeucie że zmiana siebie w jakimś aspekcie będzie zmiana na lepsze i pomoże .

 

celem terapii jest akceptacja, siebie. na ogol.

 

Co wtedy gdy zrobię to co rzekomo ma mi pomóc a nie pomoże? Przecież od dawna wiadomo że główną rolę sprawczą pełnią wyobrażenia .Co z tego że zacznę obiektywnie patrzeć na swiat gdy to ani o krok nie powoduje bycia zdrowszym.

 

jak to nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAK TAK po terapi mamy być supermenem ,hero ,alfą i omegą. Tylko w imie czego mam wierzyc terapeucie że zmiana siebie w jakimś aspekcie będzie zmiana na lepsze i pomoże .

 

celem terapii jest akceptacja, siebie. na ogol.

 

Co wtedy gdy zrobię to co rzekomo ma mi pomóc a nie pomoże? Przecież od dawna wiadomo że główną rolę sprawczą pełnią wyobrażenia .Co z tego że zacznę obiektywnie patrzeć na swiat gdy to ani o krok nie powoduje bycia zdrowszym.

 

jak to nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weżmy np spadochroniarza przyszłego ma lęk przed skokiem choć tego chce przyczyną lęku jest wyobrażenie o konsekwencji gdy coś pójdzie nie tak . Wiadomym jest że pierwszy skok zapoczątkowuje grupa osób która wyrzuca delikwenta i wówczas lęk ustępuje i pojawia się skupienie nad tym co zrobić aby sie nie zabić czyli wszystkie czynności aby rozłożyc spadochron i wyladować .Tu mamy do czynienia ze swiadomym lękiem jest znana przyczyna .W sytuacji gdy lęk czujemy a przyczyny nie znamy jest to lęk spowodowany neurochemią a dokładniej jej zaburzeniem . Wykażcie istnienie podświadomości w takiej postaci aby było bezspornie wiadomo ze jest i działa .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weżmy np spadochroniarza przyszłego ma lęk przed skokiem choć tego chce przyczyną lęku jest wyobrażenie o konsekwencji gdy coś pójdzie nie tak . Wiadomym jest że pierwszy skok zapoczątkowuje grupa osób która wyrzuca delikwenta i wówczas lęk ustępuje i pojawia się skupienie nad tym co zrobić aby sie nie zabić czyli wszystkie czynności aby rozłożyc spadochron i wyladować .Tu mamy do czynienia ze swiadomym lękiem jest znana przyczyna .W sytuacji gdy lęk czujemy a przyczyny nie znamy jest to lęk spowodowany neurochemią a dokładniej jej zaburzeniem . Wykażcie istnienie podświadomości w takiej postaci aby było bezspornie wiadomo ze jest i działa .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja np. teraz mam lęk non stop, ale wiem, ze on jest spowodowany ... wydarzeniami. wczesniej bylam hipochondryczka, ale doszlam rpzyczyny.... mnie obawa o zdrowie trwała tak długo poki nie poczulam bezpieczenstea i nie zaufalam. teraz non stop , nikomu nie ufam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja np. teraz mam lęk non stop, ale wiem, ze on jest spowodowany ... wydarzeniami. wczesniej bylam hipochondryczka, ale doszlam rpzyczyny.... mnie obawa o zdrowie trwała tak długo poki nie poczulam bezpieczenstea i nie zaufalam. teraz non stop , nikomu nie ufam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy co kto oczekuje od terapii. Ile ludzi tyle oczekiwań. I tylko każdy indywidualnie może stwierdzić czy terapia mu pomaga.Ja przede wszystkim chciałam, żeby ktoś wreszcie mnie zaczął słuchać, żeby zauważono, że coś mi jest, żebym mogła znaleźć w kimś wsparcie , żeby mi pokazał gdzie tkwi problem. Wywaliłam z siebie np że mam poczucie winy związane ze śmiercią mamy.Przeryczałam po sesji pól nocy, miałam skopany cały tydzień, ale widzę że coś się zmieniło... widzę światełko w tunelu, bo czuję się ciut lepiej.. przynajmniej w tej kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy co kto oczekuje od terapii. Ile ludzi tyle oczekiwań. I tylko każdy indywidualnie może stwierdzić czy terapia mu pomaga.Ja przede wszystkim chciałam, żeby ktoś wreszcie mnie zaczął słuchać, żeby zauważono, że coś mi jest, żebym mogła znaleźć w kimś wsparcie , żeby mi pokazał gdzie tkwi problem. Wywaliłam z siebie np że mam poczucie winy związane ze śmiercią mamy.Przeryczałam po sesji pól nocy, miałam skopany cały tydzień, ale widzę że coś się zmieniło... widzę światełko w tunelu, bo czuję się ciut lepiej.. przynajmniej w tej kwestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dam przykład np terapia analityczna polega na swobodnym kojarzeniu .Jak do chole.... swobodnym ? przecież wiadomo ze osoba znerwicowana nie czuje się swobodnie wiec jak swobodnie ma kojarzyc .Gdy boli ząb nie czujemy sie swobodnie ,tak samo w depresji czy nerwicy. To na samym poczatku bezczelna manipulacja. Czytając mam wrażenie że osoby znerwicowane a więc np nieśmiałe ,zalęknione itp owszem odczuwaja napiecie gdy muszą wyjść z domu narazić sie na ryzyko wyśmiania ,oceny itp ale to są cechy ich charakteru i bez terapeuty wiedza/czują gdzie problem leży i co musiały by zmienić .Problem widze inny ,dlaczego odczucie lęku ,napięcia jest obecne cały czas .Wreszcie najważniejsze ; nie jest to dla mnie żadna choroba . Chorym jest osoba mająca normalne życie normalnie funkcjonujaca żyjąca pełnia życia i nagle lub w ciągu miesiąca niezzdolna do życia samodzielnie .Wydaje się że tu leży różnica miedzy mną a oponentami moimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dam przykład np terapia analityczna polega na swobodnym kojarzeniu .Jak do chole.... swobodnym ? przecież wiadomo ze osoba znerwicowana nie czuje się swobodnie wiec jak swobodnie ma kojarzyc .Gdy boli ząb nie czujemy sie swobodnie ,tak samo w depresji czy nerwicy. To na samym poczatku bezczelna manipulacja. Czytając mam wrażenie że osoby znerwicowane a więc np nieśmiałe ,zalęknione itp owszem odczuwaja napiecie gdy muszą wyjść z domu narazić sie na ryzyko wyśmiania ,oceny itp ale to są cechy ich charakteru i bez terapeuty wiedza/czują gdzie problem leży i co musiały by zmienić .Problem widze inny ,dlaczego odczucie lęku ,napięcia jest obecne cały czas .Wreszcie najważniejsze ; nie jest to dla mnie żadna choroba . Chorym jest osoba mająca normalne życie normalnie funkcjonujaca żyjąca pełnia życia i nagle lub w ciągu miesiąca niezzdolna do życia samodzielnie .Wydaje się że tu leży różnica miedzy mną a oponentami moimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Gdy boli ząb nie czujemy sie swobodnie ,tak samo w depresji czy nerwicy.

Zab boli kiedy latami hodujemy prochnice ... tak samo z nerwica czy depresja.. zbieramy i chowamy w sobie zle emocje , traumy, krzywdy. Terapia pozwala nam je wykopac i wywalic . Mozesz tego nie rozumiec.

 

Chorym jest osoba mająca normalne życie normalnie funkcjonujaca żyjąca pełnia życia i nagle lub w ciągu miesiąca niezzdolna do życia samodzielnie .

No wlasnie.. tak jak z prochnica. Nerwica, depresja potrafi zaatakowac nagle ale to nie znaczy ze nie czaila sie wczesniej latami bo bagaz ktory nosilismy w sobie zzeral nas od srodka,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Gdy boli ząb nie czujemy sie swobodnie ,tak samo w depresji czy nerwicy.

Zab boli kiedy latami hodujemy prochnice ... tak samo z nerwica czy depresja.. zbieramy i chowamy w sobie zle emocje , traumy, krzywdy. Terapia pozwala nam je wykopac i wywalic . Mozesz tego nie rozumiec.

 

Chorym jest osoba mająca normalne życie normalnie funkcjonujaca żyjąca pełnia życia i nagle lub w ciągu miesiąca niezzdolna do życia samodzielnie .

No wlasnie.. tak jak z prochnica. Nerwica, depresja potrafi zaatakowac nagle ale to nie znaczy ze nie czaila sie wczesniej latami bo bagaz ktory nosilismy w sobie zzeral nas od srodka,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy dokładnie :D Ktoś może większość życia przeżyć poniekąd szczęśliwie. Dorobi się majątku, rodziny, dzieci, pięciu samochodów, aż któregoś dnia wstanie i pójdzie się powiesić... Wszyscy się będą dziwić dlaczego to zrobił, przecież w ich oczach uchodził za szczęśliwego. Nie miał żadnych problemów,aż tu nagle... Bo nie słuchał swojego wnętrza, ignorował tą próchnicę, aż nazbierało się tle ropy, że zatruła organizm od środka...Ludzie boją się lekarzy, zwlekają do ostatniej chwili , wolą cierpieć niż iść po pomoc. Lęki będą nazywać stresem, swoje wrzaski na bliskich -wybuchową osobowością, do której bliscy mają się przyzwyczaić, bo taka już jest.A czy ktoś daje nam prawo do bezkarnego krzywdzenia innych, bo takimi jesteśmy??????/

Ktoś77 masz rację , ktoś kto miał normalne życie i nagle wszystko się mu powaliło jest chory. Wszyscy, albo większość tutaj miała kiedyś ,,normalne,, życie.

Ja do tej pory uchodziłam za kobietę pełną energii, zaradną, zorganizowaną, przebojową,lubiłam mieć dużo na głowie. Stres tolerowałam bardzo dobrze. Aż zaczęła mnie zżerać ta próchnica, powoli cichutko... Całe szczęście że jestem świadoma swojego ciała i tego co się ze mną dzieje, bo nie wiem czy nie skończyłabym jak ten opisany wyżej facet... Jednak nie skończyłam, bo ostatkiem sił zgłosiłam się po pomoc. Nie wszyscy mają tą siłę niestety.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy dokładnie :D Ktoś może większość życia przeżyć poniekąd szczęśliwie. Dorobi się majątku, rodziny, dzieci, pięciu samochodów, aż któregoś dnia wstanie i pójdzie się powiesić... Wszyscy się będą dziwić dlaczego to zrobił, przecież w ich oczach uchodził za szczęśliwego. Nie miał żadnych problemów,aż tu nagle... Bo nie słuchał swojego wnętrza, ignorował tą próchnicę, aż nazbierało się tle ropy, że zatruła organizm od środka...Ludzie boją się lekarzy, zwlekają do ostatniej chwili , wolą cierpieć niż iść po pomoc. Lęki będą nazywać stresem, swoje wrzaski na bliskich -wybuchową osobowością, do której bliscy mają się przyzwyczaić, bo taka już jest.A czy ktoś daje nam prawo do bezkarnego krzywdzenia innych, bo takimi jesteśmy??????/

Ktoś77 masz rację , ktoś kto miał normalne życie i nagle wszystko się mu powaliło jest chory. Wszyscy, albo większość tutaj miała kiedyś ,,normalne,, życie.

Ja do tej pory uchodziłam za kobietę pełną energii, zaradną, zorganizowaną, przebojową,lubiłam mieć dużo na głowie. Stres tolerowałam bardzo dobrze. Aż zaczęła mnie zżerać ta próchnica, powoli cichutko... Całe szczęście że jestem świadoma swojego ciała i tego co się ze mną dzieje, bo nie wiem czy nie skończyłabym jak ten opisany wyżej facet... Jednak nie skończyłam, bo ostatkiem sił zgłosiłam się po pomoc. Nie wszyscy mają tą siłę niestety.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a do tej pory uchodziłam za kobietę pełną energii, zaradną, zorganizowaną, przebojową,lubiłam mieć dużo na głowie. Stres tolerowałam bardzo dobrze.

mialam tak samo i bylam nawet na swoj sposob szczesliwa... tylko czasami cos zaklulo , ze nie tak powinno byc ale przeciez dam rade bo jestem silaczka az w koncu peklo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a do tej pory uchodziłam za kobietę pełną energii, zaradną, zorganizowaną, przebojową,lubiłam mieć dużo na głowie. Stres tolerowałam bardzo dobrze.

mialam tak samo i bylam nawet na swoj sposob szczesliwa... tylko czasami cos zaklulo , ze nie tak powinno byc ale przeciez dam rade bo jestem silaczka az w koncu peklo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No u mnie też czasami były jakieś przebłyski. Że dlaczego mam tyle na głowie, dlaczego tylko ja muszę i nikt mi nie chce pomóc.. ale do siebie tego nie brałam, pozłościłam się tylko trochę i brałam do roboty.Nie miałam czasu na zastanawianie się. Dopiero teraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No u mnie też czasami były jakieś przebłyski. Że dlaczego mam tyle na głowie, dlaczego tylko ja muszę i nikt mi nie chce pomóc.. ale do siebie tego nie brałam, pozłościłam się tylko trochę i brałam do roboty.Nie miałam czasu na zastanawianie się. Dopiero teraz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wbijesz sobie do głowy że musisz szukać przyczyny to będziesz jej szukać.

Jesli wbijesz sobie do głowy że musisz odnaleźć siebie to szukać siebie będziesz.

Jeśli nastawisz się na rozmowę i to że musisz się wygadać - to będziesz robić.

 

Jeśli się nie nastawisz - wszystko wyjdzie samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wbijesz sobie do głowy że musisz szukać przyczyny to będziesz jej szukać.

Jesli wbijesz sobie do głowy że musisz odnaleźć siebie to szukać siebie będziesz.

Jeśli nastawisz się na rozmowę i to że musisz się wygadać - to będziesz robić.

 

Jeśli się nie nastawisz - wszystko wyjdzie samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×