Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hazard


Gość Michuj

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym nie tknął hazardu gdyby nawet gwarantował zarobek. Pamiętam jak byłem ileś tygodni w takim amoku, że budząc się rano jeszcze rolki z owocami z jednorękich bandytów mi przed oczami skakały, a zamiast iść po przebudzeniu do kibla, już w głowie ustawiałem jakie cyfry będę na ruletce ustawiać. Nie było świata. Nic się nie liczyło. Studia zawaliłem przez to między innymi. Ale ważniejsze wtedy było mieć nawet jakieś śmieszne grosze by grać. Koszmar.

Będę ten okres tak miło wspominał, jak cięższy epizod depresyjny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hazard można traktować jako rozrywkę, trzeba do niego podchodzić z dystansem, to chodzi o emocje, ale jak przegrywasz 500 zł a nie masz z tego nic, to halo, coś tu jest nie tak? Najgorzej jak łapniesz bakcyla, wygrasz trochę to myślisz, o wygram jeszcze więcej, co oznacza przegraną. Dlatego, można traktować hazard jako rozrywkę, ale rozrywkę taką przez którą nie zaniedbujesz bliskich, obowiązków. Również nie wolno wydać więcej na hazard, tylko tyle ile na inne rozrywki np. kino, teatr, lub kawiarnię, myślę że np. 1-20 zł. Z hazardem sytuacja jest podobna co z alkoholizmem. Ta sama gierka. Możesz wypić alkohol np. na urodzinach czy imprezie, tylko nie za często bo to prowadzi do nałogu. To samo z hazardem. Wszystko można tylko z umiarem.

Ale jak rządzi tobą gra i emocje to sam powinieneś wiedzieć że coś jest nie tak i przestać, powiedzieć stanowcze NIE, wiem że to trudne bo sam miałem różne nałogi, ale wyszedłem na prostą, trzeba tylko chcieć!

Pozdrawiam, i nie złość się na mnie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hazardzista jest łowcą iluzji a emocje związane z ewentualną możliwością wysokiej wygranej tylko przyśpiszają jego nieuniknioną zgube.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michal23, to nie jest temat o rozrywce. Oczywiście, że to rozrywka, inaczej by dawno został zdelegalizowany. Ale multum graczy się wykłada. I nie jest to temat o rozrywce. Pewne bariery w mojej psychice zostały przełamane i nie ma NIGDY powrotu do kontrolowanej gry. Zawsze skończy się dnem. W Twoim wieku myślałem podobnie. Zresztą większość osób zanim wdepnie w to bagno, powiedziało by to co Ty.

Tak więc radzę Ci posłuchać starszego kolegi, zanim zrobisz sobie kuku. A piszesz to wszystko z takim entuzjazmem, że jestem pewien iż znajdujesz się w grupie zagrożenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obstawiam meczy za pieniądze, raz byłem z mamą obstawić, straciłem 6 zł i nie obstawiam. Tobie współczuję, co mam więcej napisać. Nie chcę dla nikogo źle. Jeśli cię uraziłem, lub pisałem nie na temat to przepraszam. Przecież nie wszyscy co grają czy tam obstawiają przepierdzielają fortunę. Są gracze mądrzy, którzy wiedzą kiedy przestać. No i tyle. Wiem, do czego prowadzi nałogowy hazard. Będę pamiętał co napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michal23, pocztaj sobie fora dla hazardzistów, to zobaczysz, że 99% z nich miało początki podobne do Twoich. Nie jest powiedziane, że musisz tak skończyć.

Gdy przełamiesz pewną barierę to nie ma czegoś takiego jak mądrość czy inteligencja. Po prostu się płynie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was,

 

Zdecydowalem sie zalozyc profil na tym portalu, bo potrzebuje pomocy i nie bardzo wiem, gdzie jej szukac....

Moim problemem jest hazard.... terapia zamknieta, poglebiona, mitingi, to juz przerabialem...

Napisalem, ze problemem jest hazard, ale tak naprawde to, co sie z tym wszystkim wiaze... W temacie hazardu jakos sobie radze, najwiekszym problemem sa dlugi, wierzyciele - ale to nie temat na to forum i takiej pomocy nie oczekuje.

Problemem jest to, jak hazard (albo moze nie tylko on) wplynal na moje zycie.

Zawsze wierzylem, ze urodzilem sie pod szczesliwa gwiazda... najlepszy uczen, kolejne wyroznienia, wyrazy uznania, wreszcie swietna praca, zona, 2 wspaniale corki. Empatia, uczciwosc, pozytywne nastawienie do ludzi, to byly moje cechy...

... co zostalo?....

no wlasnie.... wczoraj (Wielki Piatek)... wyprowadzilem sie (po raz trzeci z domu).... zostawiajac zone i nasze coreczki.... skracam, bo opisujac cale nasze 7-letnie malzenstwo, mogloby zabraknac internetu ;).

Chodzi o to, ze ... nie mam najmniejszej ochoty zyc... mysle o smierci i samobojstwie, ale cokolwiek by o tym rozwiazaniu nie sadzic, nie mam na tyle "odwagi", wiec raczej sie nie zdecyduje na ten krok. Zupelnie jednak nie widze, jutra, nastepnego tygodnia, etc.

Chce sobie jakos pomoc... obecnie jestem zimnym czlowiekiem bez uczuc, nie potrafiacym wspolczuc, ktoremu ciezko nawet na troske jak jego zona wyladowala w szpitalu ;(.

Chce zyc (nie wiem czy sam, czy z rodzina), ale zyc w miare normalnie. Chce miec chce wstania rano z lozka, chce miec plany, cele. Chce znowu wiedziec co to empatia, chce umiec wspolczuc.... nie wiem, czy za wiele chce, ale licze ze mi cos podpowiecie.

Mysle, ze potrzebuje jakiegos fachowca, moze mentora, sam nie wiem.... mysle, ze jestem rowiez w takim momencie, ze wsparcie farmakologiczne rowniez byloby potrzebne... jestem z woj. slaskiego.

 

Witam Was i prosze o pomoc, wskazowki,

pzdr,

tomek

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry kolego. Dzięki że mnie napomniałeś. Czytałem posty na forum uzależnionych od hazardu. Jeden cytat mi zapadł głęboko w pamięć, i który podam: NIE ISTNIEJE HAZARD DLA ZABAWY, NIE MOZNA POROWNAC BILETU DO TEATRU Z BILETEM DO KASYNA, WCZESNIEJ CZY POZNIEJ GRA ZAPROWADZI WAS TAM GDZIE JESTEM JA DZIS, bez perspektyw, ze zdruzgotana psychiką i brakiem nadziei na lepsze

 

Oni też zaczynali od 2 zł na tydzień, a co do tego pewnego systemu to dalej mnie kusi, bo rzeczywiście jest ten pewny zysk. Ale mogę stracić coś więcej niż profit 50 zł na miesiąc. Mianowicie to mi głowę zaprząta. Myślę jakby to obstawić, co i jak itp. I te emocje towarzyszące. Jak obstawiłem te 2 zł pierwszy raz to potem w nocy nie mogłem spać. I NN też mam, więc nie mogę igrać z ogniem. Już 2 uzależniania miałem wcześniej, i cieszę się z tego że wyszedłem i jestem wolny. Nie chce się wplątać w kolejny nałóg.

I przez głowę przewijają mi się myśli że jak będę na studiach to przez internet będę obstawiał. No, kurde. Muszę przyznać swój błąd. Przepraszam. Jeszcze dzisiaj skasuję konto na typuje.pl, chyba też sportem przestanę się interesować bo to jedno z drugim jest związane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was,

 

Zdecydowalem sie zalozyc profil na tym portalu, bo potrzebuje pomocy i nie bardzo wiem, gdzie jej szukac....

Moim problemem jest hazard.... terapia zamknieta, poglebiona, mitingi, to juz przerabialem...

Napisalem, ze problemem jest hazard, ale tak naprawde to, co sie z tym wszystkim wiaze... W temacie hazardu jakos sobie radze,

 

Złe założenie. Nie radzisz sobie i musisz sobie to uświadomić. Wtedy dopiero możesz szukać pomocy.

 

 

 

 

Jak mnie wkurwia jak ktoś pisze o 2 zł czy 1000 zł. U mnie były momenty że 8000 szło w parę minut.

Tu nie chodzi o kasę. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni też zaczynali od 2 zł na tydzień, a co do tego pewnego systemu to dalej mnie kusi, bo rzeczywiście jest ten pewny zysk.

michał23...widzę,że jesteś niepokornym małolatem(bez obrazy też takim byłem),nie słuchasz ani nie rozumiesz co się mówi do Ciebie,

więc ja nie mam zamiaru odwodzić Cię od Twoich przekonań ...skoro masz taki pewny zysk.. walnij nie za 50zł,a spróbuj za 5000zł...

bo przecież to jest pewniak.

Nie którzy muszą to przeżyć,żeby zrozumieć ..tu nie chodzi o pieniądze tyko o emocje,poziom adrenaliny i to wniebowzięcie które towarzyszy

podczas gry..(.swoją drogą piękne uczucie)..chciałbym,żeby antydepresanty dawały mi takiego kopa.

 

-- 08 kwi 2012, 08:23 --

 

...a byłbym zapomniał..michał23..wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia...

za kilka lat opiszesz inaczej swoje uczucia związane z hazardem... :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokad_zmierzam, masz ochotę żyć, inaczej nie szukałbyś tu pomocy.

Ile czasu uczęszczałeś na terapię? I od kiedy trwasz w takim stanie?

 

 

czesc,

 

w pazdzierniku zeszlego roku bylem na 6-tygodniowej zamknietej. Po niej kontynuowalem poglebiona, ale zaprzestalem, bo w moim odczuciu niewiele mi dawala (poziom byl nizszy od stacjonarnej i nawet mitingiow). Po zamknietej byla poprawa, ale ostatnio (miesiac) wszystko sie rozsypalo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku trzeba było sięgnąć maksymalnego dna, żeby coś się ruszyło. Bardzo mi pomgół wyjazd za granicę, gdzie któremu nie miałem pod nosem swoich ulubionych automatów. Gdy wróciłem, owszem były myśli, żeby zagrać, ale jednak kilkumiesięczna abstynencja pomogła wygrać z tymi myślami.

Terapia i mitingi są tylko wsparciem. Trzeba zacząć od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokad_zmierzam, masz ochotę żyć, inaczej nie szukałbyś tu pomocy.

Ile czasu uczęszczałeś na terapię? I od kiedy trwasz w takim stanie?

 

 

czesc,

 

w pazdzierniku zeszlego roku bylem na 6-tygodniowej zamknietej. Po niej kontynuowalem poglebiona, ale zaprzestalem, bo w moim odczuciu niewiele mi dawala (poziom byl nizszy od stacjonarnej i nawet mitingiow). Po zamknietej byla poprawa, ale ostatnio (miesiac) wszystko sie rozsypalo...

Hej!

6 tygodni to półtorej miesiąca.......mało.

Myślę, że dobrze zrobiłaby Tobie terapia w określonym nurcie. Ale o tym powinien zadecydować psycholog. Mam na myśli to, że musisz chcieć zacząć porządkować swoje wnętrze po okiem specjalisty-terapeuty.

Ludzie uczęszczają na terapię nieco dłużej.Rok, półtorej, dwa, cztery lata.

Np. w nurcie psychodynamicznym takie minimum to 2 lata przy sesjach raz w tygodniu.

Przemyśl to.

Na nasze zachowania mają wpływ różne czynniki, m.in. błędy wychowawcze rodziców. Nie chcę generalizować.

Miałeś szczęśliwe dzieciństwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisac cos wiecej... to latwe i trudne zarazem. Opisac w kilku zdaniach, dlaczego po 7 latach malzenstwa, wybralem samotnosc, majac zone i 2 wspaniale coreczki...jeszcze trudniejsze. Nie wiem co bylo pierwsze - jajko czy kura, mam trudnosc w ocenieniu, czy niektore zale, zastrzezenia, ktore mam w stosunku do zony, sa zasadne, czy tez ma do nich pelne prawo, biorac pod uwage szkody, jakie poprzez hazard wyrzadzilem.

Tak jak napisalem, efekt jest taki, ze (podejrzewam) jestem na progu jakiegos glebszego zalamania. Wiem, ze 6 tygodni to krotko, tyle ze (tak jak rowniez pisalem) terapia poglebiona, na ktora zaczalem chodzic po stacjonarnej, nic mi nie dawala. Trafilem po prostu do kolejnej grupy ludzi (najmniej mi bliskiej, biorac pod uwage stacjonarna i mitingi), ktora wypowiadala swoje opinie, ktore nijak sie mialy do moich problemow.

Dlatego szukam specjalisty, ktory potrafilby do mnie dotrzec, odnalesc moj system wartosci, chec zycia. Moglby mi pokazac, ze jest jutro i warto dzisiaj cos zrobic, zeby to jutro bylo lepsze.

Ofert w internecie jest mnostwo, mam wrazenie, ze potrzebuje kogos doswiadczonego, stad nie wiem gdzie zaczac szukac, a na testowanie chyba nie mam czasu...

Odpowiedajac na pytanie Moniki - dziecinstwo mialem dobre, szczesliwe, normalne.

Pzdrawiam,

Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×