Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam koleżanki. Oto zbłąkany wędrowiec: monk.2000. Nie mam natręctw związanych z jedzeniem, ale mniej więcej kojarzę co to nerwica, więc myślę że jestem w stanie was zrozumieć. A odnośnie Snejany, bo tylko ją kojarzę ze zdjęć, to nie zrzucaj więcej, bo się nie będziesz już chłopakom podobać. A tak się jeszcze łapiesz :P Także smacznego i się nie przejmować!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najgorzej jest,gdy zjem coś już nadprogramowego.Tak jak u moyraa, zjem odrobinkę za dużo, a później to już jakoś leci. Pierwszy posiłek jem zazwyczaj o 11-15.Nie potrafię zjeść śniadania rano,bo czuję jakby ten dzień już był wtedy "przegrany".I wszystkie chęci znikają.Do nauki, do życia, do robienia czegokolwiek, a gdy nie jem nic to wszystko musi być perfekcyjnie-do czasu aż nie będzie napadu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie najgorzej jest,gdy zjem coś już nadprogramowego.Tak jak u moyraa, zjem odrobinkę za dużo, a później to już jakoś leci. Pierwszy posiłek jem zazwyczaj o 11-15.Nie potrafię zjeść śniadania rano,bo czuję jakby ten dzień już był wtedy "przegrany".I wszystkie chęci znikają.Do nauki, do życia, do robienia czegokolwiek, a gdy nie jem nic to wszystko musi być perfekcyjnie-do czasu aż nie będzie napadu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż zupełnie nie wiem jak do siebie podejść, jak siebie widz (niby coś myślę, ale i jest mi to obojętne (sama nie wiem, może siebie oszukuję)), to jedzenie jest brudne, złe. Boję się go, bo jak się zacznie, to się nie skończy. ... a powiedziałam sobie rano, że jednak będę jadła normalnie. Nici z tego. Nie mogę się przekonać. Chciałabym móc traktować jedzenie jak jedzenie. I czasem się udaje, ale stany emocjonalne mi nie pozwalają na uwolnienie się od tego... Ciągle wraca. Ciągle się to zmienia, a ja czuję, że nie mogę nic na to poradzić.

Nie akceptuję tego, że w ogóle istnieje coś takiego jak ciało. Jak by było samo w sobie czymś złym, niepożądanym. Nie chcę go.

 

freya, jak się masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż zupełnie nie wiem jak do siebie podejść, jak siebie widz (niby coś myślę, ale i jest mi to obojętne (sama nie wiem, może siebie oszukuję)), to jedzenie jest brudne, złe. Boję się go, bo jak się zacznie, to się nie skończy. ... a powiedziałam sobie rano, że jednak będę jadła normalnie. Nici z tego. Nie mogę się przekonać. Chciałabym móc traktować jedzenie jak jedzenie. I czasem się udaje, ale stany emocjonalne mi nie pozwalają na uwolnienie się od tego... Ciągle wraca. Ciągle się to zmienia, a ja czuję, że nie mogę nic na to poradzić.

Nie akceptuję tego, że w ogóle istnieje coś takiego jak ciało. Jak by było samo w sobie czymś złym, niepożądanym. Nie chcę go.

 

freya, jak się masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×