Skocz do zawartości
Nerwica.com

w pracy mówią do mnie "dziecko" - co robic?


betty_boo

Rekomendowane odpowiedzi

Moje starsze koleżanki w pracy mówią do mnie "dziecko" . Mam wrazenie ze dzieje sie tak wtedy, kiedy brakuje im argumentów,ja jednak nie wiem, co im wtedy odpalic , czuje ze takie budowanie dystansu z ich strony jest nie fair choć przeciez naprawde jestem w wieku ich dzieci.

 

Dodam ze dzieje sie tak tylko wtedy gdy jest jakas kwestia sporna i nie radzą sobie w wrgumentacji, normalnie jestesmy kolezankami "na ty".

 

Potrzebna mi jakaś jasna odzywka która oduczy je manipulowac dyskusją w ten niemerytoryczny sposób. Coć krótko, zwięzle i na temat.Moze byc tez dowcipnie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uodporni się ,albo zadziałaj asertywnie i wbij w taka kumpele oczy w tym samym czasie mówiąc jej ,że nie jesteś jej dzieckiem i nie życzysz sobie ,żeby tak Cie nazywały . A jeśli chodzi o taka odzywkę to musi być coś ostrego .

Może . -dziecko ? no dzięki bogu ze nie jestem Twoja córką ...bo bym się załamała mając taka matkę -

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemądry, betty_boo, Napisała wyraźnie w jakich okolicznościach używają tego pieszczotliwego zwrotu . Zastanów się nie musi jej to odpowiadać ,ja np; nie chciał bym żeby do nie całkiem obca osoba mówiła chłopcze lub synu . Jeżeli dla Ciebie to nie problem ..no cóż ,wszyscy mamy inne wymagania co do środowiska pracy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jest jasna...

Brak logicznej argumentacji, niekompetencję, możliwe że i lenistwo oraz zażenowanie swoimi brakami, które najprawdopodobniej wyłażą na wierzch w konkretnych opisanych momentach, panie te przykrywają podwożeniem się na Tobie, dyskontowaniem Twoich kompetencji stwierdzeniem "dziecko".

Pod takim zwrotem kryje się najprawdopodobniej komunikat... "maleńka, ty nie znasz życia, może jesteśmy głupsze, ale to tylko dla tego, że my z niejednego pieca chleb wsuwałyśmy" czy coś w tym stylu.

Myślę że najprościej jest rzeczywiście zwrócić im uwagę na to że nie mają prawa tak do Ciebie się zwracać.

Z drugiej jednak strony... Najpierw przeglądnij wszystkie Twoje zachowania i reakcje... bo mam wrażenie, że możesz nieświadomie w innych sytuacjach wykorzystywać fakt, że jesteś od nich młodsza i pozwalać im na traktowanie Cię jak dziecka. Nigdy nie jest tak, że coś się dzieje poza nami, poza naszym umysłem... Czy rozumiesz?

Ludzie to tylko lustra, które pokazują nam nas samych, to jak narzędzia, za pomocą których Życie przemawia do nas abyśmy się więcej dowiedzieli o sobie.

Jest wielce prawdopodobne, ze jeżeli zdarzają Ci się takie zachowania i z nich zrezygnujesz, Twoje koleżanki z automatu stracą możliwość mówienia do ciebie dziecko... Wtedy nie będziesz musiała ingerować zewnętrznie w chory układ. Ten układ sam wyzdrowieje, bo Ty wyzdrowiejesz, i staniesz się dla nich partnerką. A jeśli rzeczywiście Twoje kompetencje, spojrzenie na pracę jest bardziej świeże i poparte będzie pozytywnymi efektami, szybko same zaczną do Ciebie przybiegać jak do mamusi. Ale to też nie będzie zdrowe... ...chyba że masz szansę zostać ich szefową, czego jeśli chcesz bardzo Ci życzę.

Pozdrawiam :papa:

 

[Dodane po edycji:]

 

Mam odzywkę...

 

No tak, rozumiem was, Dzieci to wielcy guru dorosłych...

 

[Dodane po edycji:]

 

AAAA!!!!

 

Jak sprawdzić czy odgrywasz dziecko?

Odpowiedz sobie na takie pytania jak:

- czy zasięgasz u nich tzw. porad życiowych (co zrobiłybyście gdyby... co zrobiłybyście na moim miejscu bo ostatnio mój chłopak.., moja mama.., mój tato.., u mnie w domu... itd.)?

- czy zwierzasz się z prywatnego życia?

- czy pytasz je o sprawy, nie związane z pracą, w których mogą być bardziej doświadczone ?

- czy pozwalasz się w niektórych obowiązkach wyręczać bo Ty jesteś młodsza?

- czy zdarza Ci się żartować i "robić" w ten sposób z siebie dziecko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak logicznej argumentacji, niekompetencję, możliwe że i lenistwo oraz zażenowanie swoimi brakami, które najprawdopodobniej wyłażą na wierzch w konkretnych opisanych momentach, panie te przykrywają podwożeniem się na Tobie, dyskontowaniem Twoich kompetencji stwierdzeniem "dziecko".

 

niemądry, zwrot ten jest w stosunku do mnie uzywany własnie w takim kontekscie, więc chyba nie uznasz go za przyjemne okreslenie.

 

dzieki za wszystkie odpowiedzi, zainspirowały mnie i dzieki nim jestem przygotowana na odpowiednią reakcję.

 

[Dodane po edycji:]

 

TAO, uświadomiłeś mi przy okazji inną ważną rzecz, fakt że czasami z racji doświadczenia życiowego i zawodowego pytałam je o radę co jest chyba normalne. wydaje mi się że nie mają nic przeciwko ale pózniej w takich stytuacjach wykorzystują to przeciwko mnie.nie jest to niby nic straszengo ale zle sie z tym czuje gdy staje sie to ich ostatnim argumentem zakłócającym sprawy merytoryczne.to taki cios ponizej pasa.co ja moge na to ze jestem od nich młodsza?

 

[Dodane po edycji:]

 

a propos, czy nawiazujesz do teorii luster benniewicza od coachingu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tym co piszesz obawiam się niestety, że musisz trzymać je na dystans, nawet niekiedy za cenę wyważania otwartych drzwi...

Nie znam tego pana ani jego teorii... :bezradny:

O lustrach mówi się często przy wielu okazjach... ale tak naprawdę jest to opisane już w Vedach, czyli jakieś parę tysięcy lat temu. :D

 

Jeszcze raz podkreślam!!! Zanim zareagujesz, przeglądnij swoje postawy i zachowania!!!

Jeśli zaczniesz się stawiać, bez przygotowania w ten sposób, może tak się zdarzyć że doświadczysz bolesnej nauczki... Daj sobie czas i nabierz dystansu dla swoich obecnych emocji!!!

 

Pozdrawiam :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×