Skocz do zawartości
Nerwica.com

gdyby alkohol mógł się przedstawić?:(


Gość smutna48

Rekomendowane odpowiedzi

kilka razy zdarzyło sie że oberwałam....daw razy wzywałam policję(ale jak juz mówiłam - nigdy więcej)...nie pomogli zbytnio a potem to ja musiałam zostac z oprawcą....

.........dziewczyny............4 dzień on trzeźwy.nie wiem czy się cieszyć............zobaczymy jak będzie dzis..........będę z wami w kontakcie........julka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja matka odchodziła kilka razy.

I wracała.

Dzwoniłam przed chwilą - znów ojciec wyrzuca ją z domu, znów urządza dzikie sceny zazdrości, znów kabarecik od początku.

 

Nie mieszkam już z nimi od kilku lat, ale to wszystko jest tak cholernie żywe, tak jakbym cały czas siedziała w samym centrum.

I wiem, że nie mogę jej pomóc, jeśli ona nie będzie chciała.

Ja uciekłam, ona nie potrafi.

Poza nim nie ma nic.

 

 

Najgorsze jest to, że żyjąc z nim tyle lat nadal nie zrozumiała prostego mechanizmu - jeśli daje mu przyzwolenie na picie, to przecież musi liczyć się z tym, że skończy się to kilkudniową awanturą. Mi tłumaczy, że o jedno piwko kłócić się z nim nie będzie. A przecież od tego jednego się zaczyna.

 

Bardzo jest ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkoholik pije bo MUSI , i nie potrzebuje niczyjego przyzwolenia.caly problem tkwi w tym , aby mu tego picia nie ulatwiać.Nie prac po pijaku , nie gotowac , nie sprzątać , nie załatwiać na zniego spraw..Wieleby tu wymienial.Jeśli nie zrozumie się mechanizmu wspołuzależnienia , to będzie sie tkwić w tym gownie po uszy.A to jest stale napięcie.Które w sposob metodyczny zabija.Ja jestem dzisiaj wolna.Podjęlam decyzję o odejściu i NIE ŻAŁUJĘ.Jestem spokojna.Nie miotam się od okna do okna , myśląć " wróci trzeżwy?".. Nie.Nigdy do tego nie wroce.Dziewczyny .MYślcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewaryst7...święta racja...ale to cholernie skomplikowane......odejść nie jest łatwo!!!......dwoje dzieci on jedyny żywiciel.........nawet jak pracowałam nie byłam w stanie zarobić tyle co on........odchodząc skazuję dzieci na życie w biedzie ...wiem wiem powiecie co lepsze ...pewnie spokój ..ale jeśli widzę że jest choć cień szansy że ojciec moich dzieci może przestać??...a wiem że jak odejdę stoczy się.........chcę mu pomóc ............wczoraj znów wrócił po kilku piwkach....nie robiłam scen ..dziś wytłumaczyłam, że jestem dumna iż wytrzymał 4 dni...powiedziałam, ze wiem iż mu ciężko tak z dnia na dzień, że doceniam starania itd. nie wiem czy dobrze robię...ale tak czuję...on twierdzi że chce skończyć z alkoholem i ja mu wierzę...nie wiem czy słusznie.....ale wiem na pewno że spróbuję powalczyc...jeśli się nie uda odejdę ale z poczuciem że zrobiłam wszystko by mu pomóc.......

P.s. w tym piciu samo picie nie jest najgorsze....ale dręczenie psychiczne....okropne uczucie..czujesz się taka malutka nic nie warta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julio kochana, przeczytałam Twoje posty i czuje sie tak jakbym widziała moją mamę 15 lat temu - skołowanego, schorowanego człowieka z brzemieniem zycia z męzem alkoholikiem i walki o "normalnośc" dla swoich dzieci. ale z alkoholem normalnosci nie ma i nigdy nie bedzie. on jest bezkomprosisowy - chce rządzić całą rodziną.

 

długo czekałysmy z mama zeby sie tego dowiedziec i dojrzec do decyzji (jej decyzji o rozwodzie) i naszej akceptacji dla "zostawienia" ojca sobie samemu i jego losowi.

 

ciązki alkoholizm taty to były moje nastoletnie lata, na 1 roku moich studiów mama rozwiodła sie z tata i w naszym domu wreszcie zagoscił spokój.

 

ale tylko fizycznie. psychicznie zaczełam płacić za te sytuacje duzo pózniej.

 

nie wiem ile lat maja Twoje dzieci i nie wiem jak powazne jest uzaleznienie Twojego męża, ale mysle ze powinnas przygotowywac sie do szukania innych wyjsc niz leki. przykro mi ze znalazłas sie w takiej sytuacji, to takie niezasłuzone byc współuzaleznionym...

 

[Dodane po edycji:]

 

a wiem że jak odejdę stoczy się.........chcę mu pomóc
to jest współuzalenienie!!! nie uszczesliwisz go na siłe!przede wszystkim to ON musi chciec. mojemu tacie tez wszyscy chcieli pomóc tylko nie on sam. to ON jest opdowiedzialny za siebie, za swój los i w dodatku za rodzine, a nie Ty za jego picie!

 

on twierdzi że chce skończyć z alkoholem i ja mu wierzę...
to niech idzie na leczenie. postaw sobie lepiej juz teraz granice swojej cierpliwosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Julio.. Wiesz? Ty nigdy nie odejdziesz.Zawsze znajdziesz powód żeby zostać.Pamiętaj jednak, że jeśli zdecydujesz się zostać , to nIE NARZEKAJ.Nie rób z siebie cierpiętnicy..Bo przecież cierpisz i będziesz cierpieć na wlasne zyczenie.Twoj mąż jest jeszcze na p[oczątku drogi uzależnienia.Ale niszczace napięcie trwa.Niszczy nie tylko Ciebie , ale rownież dzieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewaryst7.czy uważasz że odejście to jedyne rozsądne wyjście???.chodzi mi o to czy alkoholik ma szanse na wyleczenie.....choć muszę przyznać ci rację........pewnie jestem tchórzem......wczoraj znów wypił i to samo na nowo.......ja na lekach........a dzis ma umówione spotkanie z psychiatrą.co robic!!!???

 

[Dodane po edycji:]

 

ewaryst7.czy uważasz że odejście to jedyne rozsądne wyjście???.chodzi mi o to czy alkoholik ma szanse na wyleczenie.....choć muszę przyznać ci rację........pewnie jestem tchórzem......wczoraj znów wypił i to samo na nowo.......ja na lekach........a dzis ma umówione spotkanie z psychiatrą.co robic!!!???

 

[Dodane po edycji:]

 

przepraszam dwa razy mi sie wcisneło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne , że tak nie uważam.Ale powiedz , jaki masz pomysl? Twierdzisz , ze Cię niszczy , że bywa okrutny, że zyjesz w stalym napięciu , więc nasuwa się pytanie o sens takiego związku? Sama pomyśl.. Jak chcesz pomoc mężowi , skoro nie wiesz nic o uzależnieniu? Trzymając go za rękę? To nie tak Julia..To nie tak...Zaiwestuj w siebie.Idż do Al-anon..Piszę to po raz trzeci.Inaczej czeka Cie powolne konanie.W lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama pomyśl.. Jak chcesz pomoc mężowi , skoro nie wiesz nic o uzależnieniu? Trzymając go za rękę? .....skąd ta pewność że nic nie wiem o uzależnieniu..wiedzieć a to zrealizować to dwie różne rzeczy....

 

[Dodane po edycji:]

 

ewaryst wiem że chcesz dobrze..........ale myślę że w swych osądach jesteś niesprawiedliwa.i wystawiając o kims opinię.powinnaś się trzy razy zastanowić czy aby masz do tego prawo i czy Twoja opinia czasem nie jest krzywdząca...........

co do moich działań to nie jestem na tym forum po to by sie użalać nad swoim losem ale by zasięgnąc porady od osób które mają wiedzę w tym temacie(a takich na forum jest sporo)

....a żeby nie było że jestem gołosłowna w piątek - mój mąz był u psychologa..przyznał że jest alkoholikiem- myślę że to duży krok do przodu.........

...i powoli dojrzewam do myśli że jeśli będzie trzeba odejdę....

.jeszcze raz serdeczne dzięki dla wszystkich za cenne rady .... piszcie chętnie czytam wszystkie opinie....pozdrawiam ..julka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julia6000, Krótko i zwięźle!

 

Jesteś współuzależniona! Jesteś ofiarą przemocy. Straszne, ale prawdziwe, Już funkcjnujesz nie tak, jak powinnaś.

Bolesne bedzie zostawienie męża, ale bardziej bolesne trwanie w tej patologii. Chcesz mieć dzieci DDA? Widzą i patrzą na ojca, ktory pije, ten obraz utrwala im się w głowie, nie znają innego ojca.

I pomyśl o sobie.

 

Jeśli mąz przetrwa terapię...oby tak było......będzie niepijącym alkoholikiem.

Obyś nie miala w sobie strachu, lęku,że znowu zacznie pić.

 

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×