Skocz do zawartości
Nerwica.com

I mnie dopadła ;/


rikarika

Rekomendowane odpowiedzi

Ja stosuje go od ponad 2 tyg, codziennie 1/4 tabletki. Dla mnie działa średnio, chyba, że zażyję 2 tabletki. Lęk znika, ale pojawia się senność, zmęczenie, zaburzenie koordynacji ruchowej . Nie wiem jak działa na ciśnienie, bo ja mam problem z mdłościami, i na te działa w miarę ok, ale oczywiście jak zażyje większą dawkę. Ogólnie to jestem z niego niezbyt zadowolona. Na ulotce napisane jest, że zmniejsz objawy wegetatywne, no i po części to prawda. Wiesz, każdy organizm reaguje różnie, może dla Ciebie to będzie idealny lek. I tego Ci życzę :smile:

 

A Ty w jakich dawkach go przyjmujesz? Jak długo? Widzisz jakieś efekty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja go stosuję dopiero od wczoraj ;) też 1/4 przez kilka dni, później 2x dziennie 1/4. Po pierwszym zażyciu przez moment wszystko mi się nasiliło, później przeszło. Ogólnie bardzo nasennie na mnie działa ;/ muszę się uczyć bo mam przełożone egzaminy, a nie mogę, bo zasypiam ;/ taka zamulona się czuję, raz mi jest ciepło, raz zimno; przez jakąś godzinę co chwilę bolała mnie chyba każda część ciała... Może na początku tak jest. Oczywiście niepotrzebnie przeczytałam ulotkę i już u siebie doszukuję skutków ubocznych ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stwierdzono u mnie nerwicę lękową. Lekarz przepisał mi Sedam 3. Czy ktoś może go stosuje? Jak się po nim czujecie? Czy za niskie ciśnienie jest normalne przy nerwicy? Z góry dziękuję za odpowiedzi ;) pozdrawiam

 

 

Kazal ci go tak po prostu lykac regularnie ?

 

Jezeli tak to lepiej zmien lekarza.

 

Nerwice leczy sie w pierwszym rzucie np :Seroxat czy Fevarin.

 

Leki te nie uzalezniaja. Czasami trza brac na poczatku np taki Sedam (przez kilka dni) zanim leki SSRI sie rozkreca.

 

Takie leki jak Sedam z reguly bierze sie tylko doraznie, zeby sie wyluzowac i dobrze poczuc, ale one bardzo uzalezniaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikarika, ja zawsze zakładam, że skutki uboczne mnie nie dosięgną, bo producenci zawsze wypisują wszystkie możliwe działania niepożądane, żeby się "zabezpieczyć" przed oskarżeniami. Czasem mam nadzieje, że jedyny skutek uboczny jaki mi się przytrafi to spadek wagi ;)

 

Nie zgadzam się jednak z Zenonek co do tego, że powinnaś zmienić lekarza. Leki z grupy SSRI rozkręcają się dopiero po kilku tygodniach. Moja lekarka kazała mi przyjść po miesiącu, żeby sprawdzić czy dobrała mi odpowiednie leki. Faktycznie Sedam uzależnia i trzeba uważać, ale czasem objawy są tak silne, że bez zażywania go regularnie nie ma możliwości normalnie funkcjonować. Ja tak mam.

 

rikarika, a Ty bierzesz jakieś leki antydepresyjne, np paroksetyne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, na terapię będę chodzić. Nie chciałam żadnych leków brać ;/ właśnie z racji tego, że uzależniają, no i wolałabym przejść przez to bez faszerowania się czymś, co pomaga na chwilę... Właściwie o samą terapię mi chodziło, ale psychiatra, u którego byłam powiedział, że psychoterapię prowadzi psycholog (trochę mnie to zdziwiło). W pon zadzwonię i się umówię.

Sedam mam stosować: przez pierwsze dwa dni po 1/4 tabletki 3mg, przez kolejne trzy dni dwa razy dziennie po 1/4, później rano 1/4 i wieczorem 1/2 tabletki przez 9 dni- aż do następnej wizyty. Kurczę, daliście mi do myślenia ;/

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie biorę niczego, poza tym sedamem. Udaje mi się 'to' kontrolować, czasem mniej, czasem bardziej, ale nie chcę niczego brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie niewiele osób to przeczyta, ale czy ktoś z Was boi się śmierci? Nie tylko, że zaraz umrze, ale że w ogóle kiedyś umrze i wszystko się skończy, że nic dalej nie ma? Mnie to dręczy niemiłosiernie... Jestem ateistką, chciałabym znowu wierzyć, ale nie potrafię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc.Przeczytałam to co napsialas , ja w mojej nerwicy tez miałam takie etap ze panicznie bałam sie smierci, czasami wrecz uwazałam ze to wszytsko nie ma sensu , robienie czegokolwiek bo i tak sie na koncu umrze, ze ten czas szybko zleci i ani sie obejzre bede stara.Rozumiem co czujesz.U mnie nie trwało to dlugo rozmawialam duzo z terapeutka o tym i po kilku spotkaniach pzrestałam o tym myslec , zycie jest dlugie ,chociaz nam sie wydaje ze za krotkie, pozdrawiam!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się fatalnie ;/ biorę Sedam 2x dziennie po 1/4 tabletki 3 mg i na chwilę pomaga ;/ poza tym, że ciągle chce mi się spać i nie mogę niczego zapamiętać, nie widzę różnicy... W głowie natłok bezsensownych myśli- tylko śmierć, śmierć, śmierć ;/;/;/ i pewnie mam rok w plecy ;/ pierwszy w dodatku. Musiałam przełożyć egzaminy, a nie dam rady ich zaliczyć, bo niczego nie pamiętam ;/ irytuje mnie to niesamowicie. Normalnie jestem zła na siebie przez tę 'niemoc' ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to porażka ;/ wątpię, żeby dziekan pozwolił mi na 5 warunków ;/ cała sesja letnia przede mną... Połowy się nauczyłam i koniec. A miałam mieć załatwiony staż w kancelarii na drugim roku... I kurdę zaczynać w wieku 21 lat :evil:

 

[Dodane po edycji:]

 

Te tabletki chyba źle na mnie wpływają. Jestem zdołowana i przybita. Martwią mnie też moje zmiany nastroju. Od euforii, radości, po kompletne przygnębienie i to kilka razy dziennie :bezradny: najgorsze jest to, że ludzie nie potrafią zrozumieć z czym przyszło nam się zmierzyć. W kółko powtarzają: "Weź się w garść", co tylko pogarsza sprawę. I te myśli- chciałabym je zagłuszyć :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikarika, Terapia to jedyne i najrozsądniejsze rozwiązanie. Nie przejmuj się głupim gadaniem typu"Weź się w garść", tak mówią ludzie, którzy nigdy nie mieli okazji zmierzyć się z takim problemem. Szczęściarze :D MI zawsze pomaga gdy powiem sobie: syty głodnego nie zrozumie. I to święta prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica lękowa to ciezka choroba, potrafi zniewolic, wykonczyc. Wiem cos o tym. Do tego nie ma jednego skutecznego leku, ktory szybko postawilby czlowieka na nogi, tylko jakies leczenie metodą bolesnych prob i błędow i czekanie na lepsze czasy, boszz :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądziłam, że znowu do mnie 'wróci', myślałam, że mam to za sobą i już więcej mi się nie przytrafi. W dodatku po jakichś 5 latach :evil: bardzo się cieszę, że trafiłam na to forum. Już się zaczynałam zastanawiać, czy to tylko ja tak mam... W piątek badanie krwi pod kątem anemii. Na samą myśl o igle świruję :shock::zonk: może uda mi się zaliczyć przynajmniej 2 egzaminy i obejdzie się bez powtarzania roku. Fajnie, że tu jesteście ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam, czy lekarz po jednej wizycie może stwierdzić, co konkretnie mi jest? Niby mam nerwicę lękową, ale objawy depresji i hipochondrii też do mnie pasują :evil: i jakby zaliczyć natręctwa myśli do nerwicy natręctw, to też by mi ona dolegała... Już pewnie sama wymyślam sobie choroby (jak zwykle), ale boję się, że może nie jest to nerwica lękowa, albo nie tylko ona :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam, czy lekarz po jednej wizycie może stwierdzić, co konkretnie mi jest? Niby mam nerwicę lękową, ale objawy depresji i hipochondrii też do mnie pasują :evil: i jakby zaliczyć natręctwa myśli do nerwicy natręctw, to też by mi ona dolegała... Już pewnie sama wymyślam sobie choroby (jak zwykle), ale boję się, że może nie jest to nerwica lękowa, albo nie tylko ona :shock:

 

Spoko. Ja tez mam takie mysli, ze moze to nie nerwica a cos powazniejszego jakas psychoza czy schizofrenia tylko sie dobrze tajniacze albo opętanie jakieś czy cuś :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikamika, dokładnie mam tak samo, myślałam, że jestem opentana, zwłaszcza jak bałam się chodzić do kościoła, albo gdy już tam byłam i czułam, że muszę wyjść. A co do schizofrenii, to też już powoli sobie ją wkręcam. Mi chyba naprawdę odwala, od jakiegoś czasu śpiewam sobie kołysanki, jak się boję. I to nawet pomaga ;) Brakuje jeszcze depersonalizacji, derealizacji i omamów. I schizofrenia gotowa :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×