Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

uht, ja z terapii korzystam ile mogę i daję na nich ile potrafię. Zawsze staram się postępować tak, żebym nie miał potem myśli, że z mojej winy się coś sp.ieprzyło.

Trzeba żyć tak jakby miało się do czego wrócić po tej podróży w chorobie. Jeśli nie można zrobić nic konstruktywnego to trzeba chociaż żyć tak żeby jak najmniej się sp.ierdoliło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://pl.wikipedia.org/wiki/Glukokortykoidy

 

Kortykosteroidy

 

Działania niepożądane po długotrwałym stosowaniu ogólnoustrojowym

 

a) zmiany neurologiczno-psychiatryczne:

- zmiany nastroju: euforia, drażliwość

- bezsenność, koszmary

- napady szału (zwłaszcza u młodzieży i młodych dorosłych)

- depresja, myśli samobójcze

- skłonność do poirytowania i agresji, reakcje psychotyczne. Stany paradoidalne i poważna depresja mogą wystąpić, szczególnie u chorych cierpiących wcześniej na zaburzenia psychiczne.

- zmniejszenie objętości i upośledzenie funkcji hipokampa, poprzez oddziaływanie na receptory glikokortykosteroidowe zlokalizowane w OUN, a także wskutek polekowego zwiększenia stresu oksydacyjnego w tej części mózgowia oraz wpływ na układ dopaminergiczny i neurotensynergiczny

 

i teraz pytanie: co to znaczy wpływ na układ dopaminergiczny? ktos mi to potrafi wytlumaczyc? czy to znaczy, ze zwiekszone stezenie kortykosteroidów we krwi prowadzi do deaktywacji ukladu dopaminergicznego, ktory tez jest odpowiedzialny za emocje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik masz juz ta l-tyrozyne? jak dziala na ciebie? cos ty brala list ekonomiczny? ja wzialem priorytet, zamowilem we wtorek wieczorem w zeszlym tygodniu i w czwartek w zeszlym tygodniu juz mialem.

 

-- 16 gru 2011, 11:46 --

 

nie wiem jak dziala sama l-tyrozyna, ale za to wiem jak dziala acetyl l-karnityna + tyrozyna + kofeina bezwodna. wreszcie moge sie skupic i mam w miare motywacje. nazywa sie to scitec nutrition mental focus. kosztowalo mnie to 45zl z przesylka, ale plus jest taki, ze po okolo godzinie dziala.

 

Mam już, mam, drugi dzień dzisiaj wzięłam, mam się całkiem całkiem, dobrze się mi uczy, jestem jakaś bardziej ogarnięta chyba. Ale raczej bez turbo motywacji.

 

-- 17 gru 2011, 01:11 --

 

A te Kortykosteroidy to jak z kosmosu tutaj spadły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem w ZUSie się spytać o parę spraw w kwestii rent. Okazuje się, że jeśli komuś niepełnosprawność powstała zanim nabył uprawnienia do renty z tytułu niezdolności do pracy do do końca życia ktoś taki jest skazany na rentę socjalną. Nawet jeśli taki ktoś zostanie prokuratorem i będzie przez lata odkładać krocie na składki rentowe, to i tak będzie mógł liczyć jedynie na marną rentę socjalną, która jest o 16% niższa od najniższej renty z tytułu niezdolności do pracy. Do tego jeśli komisja orzeknie, że osoba jest częściowo niezdolna do pracy i ta częściowa niezdolność powstała zanim nabyło się uprawnienia do renty z tytułu niezdolności do pracy, to taka osoba za "karę" nigdy nie będzie mieć uprawnień do żadnej renty, bo do socjalnej potrzebna jest całkowita niezdolność a z ZUSowską sprawa jest taka jak napisałem wcześniej, chyba że po nabyciu odpowiedniej ilości lat pracy powstanie nowe schorzenie dające jeszcze większą niepełnosprawność, to dopiero wtedy osoba uzyskuje prawo do renty ZUSowskiej. Krótko mówiąc osoby, które zachorowały wcześnie i mają częściową niezdolność do pracy, są w czarnej dupi.e .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Mozesz jakos dokladniej opisac, co to znaczy czesciowa anhedonia? Czy to znaczy, ze na pewne rzeczy masz ochote, a na inne nie? Czy tez te przyjemnosci sa zbyt slabe, by satysfakcjonowac?"

 

Zawsze są rzeczy na które nie ma się ochoty lub są obojętne. Ale muszą być zrównoważone przez emocje dla których się żyje. Wyznaje pogląd A.Camusa że pierwsze pytanie człowieka to czy życie jest warte wysiłku które się w nie wkłada. I właśnie te uczucia pozytywne u mnie są za słabe by zapłacić za wysiłek życia jako całość. Czuję się bardzo płytko, jedzenie, spanie, masturbacja, piwo, podrygi przy muzyce, wszystko to poziomie cielesnym, niskim, mięśniowo żołądkowym. Mam jednak trochę posmaku uczuć wyższych np. odczuwam pewne współczucie dla istot żyjących ale nie umiem wzmocnić tego by mi się opłacało działać ale jednak to uczucie jest, jest to odczucie z zewnątrz czyli wartościowe. Odczuwam pewne zainteresowanie naukami ścisłymi ale jest to uczucie statyczne i płaskie że nie starcza żeby podjąć wysiłek zastanawiania się. Sam nie wiem czy to uczucie jest zainteresowaniem czy natręctwem. Mam słabość do moich bratanków ale ona i tak starcza na tyle by ich pogłaskać po głowie. Mój układ nerwowy przewodzi właściwie jakieś śladowe emocje pozytywne, jest słabo stymulowany przez otoczenie. Kiedy próbuje nasilać ten sygnał myślowo powstaje jakiś silniejszy ale udawany sygnał wyobrażeniowy nic nie warty. Wydaje mi się że macie o wiele gorzej niż ja i więcej robicie, więcej działacie bo ja prawie nic nie robię. Jakoś tak nie kalkulujecie, nie wiem z czego to wynika. Gdzieś robię błąd. Wczoraj mi przyszło do głowy pod wpływem tematu poruszonego przez Korata tematu o czasie że może chodzi jakby o uruchomienie prawej półkuli mózgowej która jest bezczasowa i emocjonalna. Bezczasowa czyli jakby bezmyślna, niekalkulująca. Pamiętam odkąd sięgam pamiecią że jak miałem już pięć lat to się nie mogłem ruszyć z miejsca bez uzasadnienia myślowego tego ruchu. Doszło do tego że nie mogłem zrobić nic bo musiałem zrozumieć każdy ruch, trajektorie swojego ruchu (Było to z pewnością efektem natręctw i lęków) Zdrowo jest jednak najpierw założyć że pierwotna jest bezmyślność ale to założenie już jest efektem lewej półkuli która nie musiała o tym pomyśleć kiedy byłem dzieckiem (ale gdy nie myślałem po co działać to spontanicznie siedziałem w miejscu, nie ruszałem się jak inne dzieci). Prawa półkula musi pociągnąć sama najpierw, najpierw człowiek jest w uchu a potem myśli czemu się ruszam a nie na odwrót. Niemniej jednak teraz mogę postawić na bezmyślność i czekać co też zrobi prawa półkula czy się ruszy. Wczoraj przeczytałem dzięki temu stronę książki więc może da sie ją rozruszać. Ogólnie teraz dopiero mogę w ten sposób myśleć bo od sierpnia mam większy wpływ na opanowanie swojej osoby , hasło ty sobą rządzisz zacząłem dopiero rozumieć wtedy. Wcześniej widocznie miałem zdezintegrowane ja. Nie mogłem się na niczym skupić np. czytałem książkę przez chwilę i jedna część mnie chciała czytać inna nie chciała, to którą ja byłem ? Jasne każdy jest w konflikcie ale nie takim że nie można dokonać wyboru w ogóle.

 

Tu jest coś o nadnerczach

http://zdrowiehormonalne.blox.pl/2009/03/Lista-objawow-wskazujacych-na-niedoczynnosc.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik juz widac, ze nie zajrzalas pod ten link, ktory podalem. przyczyna tych objawow moze byc wysoki poziom kortyzolu we krwi czyli problem z nadnerczami.

 

-- 17 gru 2011, 11:29 --

 

nie wiem jak wy, ale ja w styczniu ide badac krew i mocz pod katem nadnerczy i przysadki mozgowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7654321, to co napisales wydaje mi sie bardzo bliskie, tylko ze teraz jestem w jakims takim momencie zycia, ze totalnie sie wycofalem i nie czuje juz nawet tych najlzejszych przyjemnosci, a co za tym idzie motywacji do dzialania. Moze, tak jak napisales, sa jakies potrzeby, ale na poziomie cielesnym, niewystarczajaco mocnym.

 

Odczuwam pewne zainteresowanie naukami ścisłymi ale jest to uczucie statyczne i płaskie że nie starcza żeby podjąć wysiłek zastanawiania się.

 

Ja tak mialem poki jeszcze sie tym zajmowalem. Bedac w liceum mialem bardzo slaba nauczycielke matematyki i zaczalem powoli tracic nia zainteresowanie. Ale mozna powiedziec, ze to zawsze byl moj konik. Rozwiazujac zadania z matematyki czulem sie dobrze, w swoich butach. Moj mozg wtedy wchodzil w jakas inna sfere, sfere zagadek, ktore trzeba rozwiazac. I wszystkie sily byly do tego zaprzegane, tak ze potrafilem po takim intensywnym obcowaniu z matematyk czuc sie pozytywnie zmeczony.

 

jest słabo stymulowany przez otoczenie.

 

Czy to znaczy, ze sie mocno 'introwertyzujesz'? Ze siedzisz tak mocno w swojej wlasnej glowie, ze sygnaly z zewnatrz sa za slabe, zeby Cie poruszyc?

 

Kiedy próbuje nasilać ten sygnał myślowo powstaje jakiś silniejszy ale udawany sygnał wyobrażeniowy nic nie warty.

 

Ja mam dokladnie tak samo. Jak juz cos, powiedzmy ze, poczuje, to staram sie kultywowac to uczucie, ale zaraz sie okazuje, ze bylo tylko sztucznie zintensyfikowane.

 

Pamiętam odkąd sięgam pamiecią że jak miałem już pięć lat to się mogłem ruszyć z miejsca bez uzasadnienia myślowego tego ruchu.

 

Ja az tak daleko nie siegam, ale rzeczywiscie. Mi tez zawsze bylo potrzebne uzasadnienie. Taka wieczna kalkulacja zycia.

 

Nie mogłem się na niczym skupić np. czytałem książkę przez chwilę i jedna część mnie chciała czytać inna nie chciała, to którą ja byłem ? Jasne każdy jest w konflikcie ale nie takim że nie można dokonać wyboru w ogóle.

 

No i wlasnie to i moje ostatnie przemyslenia kaza mi wrocic do teorii o aleksytymii. No bo czemu ja czuje jakies wieczne napiecie, mimo ze tego nie odczuwam na poziomie emocjonalnym. Wiem, ze cos tam we mnie siedzi, jakis wielki lek, a nie moge sie z nim zidentyfikowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ostatniej terapii na oddziale dziennym terapeuta powiedział mi, że natręctwa myślowe są idealnym narzędziem do kanalizowania złości i innych emocji. Powiem Ci uht, że coś w tym jest bo ja mam do dzisiaj stłumione uczucia i emocje więc umysł musiał sobie wynaleźć coś alternatywnego i niestety tym czymś są obsesyjne myśli.

 

Więc one wynikają z emocji czy z ich braku?

 

Mojemu umysłowi nie potrzebna żadna alternatywa, o niczym nie myślę przez znaczną większość czasu.

 

Borsuk, natręctwa wynikają z braku przeżywania lub spłyconych emocji typu np: złość, tak mi to właśnie terapeuta tłumaczył. Więc go spytałem czy można się nauczyć przeżywać złość, żeby natręctwa ustąpiły, a on mi na to, że tą emocje się przeżywa naturalnie, albo się nie przeżywa i wtedy szczególnie u osób z osobowością anankastyczną, czyli taką jaką ja mam pojawiają się obsesyjne myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik juz widac, ze nie zajrzalas pod ten link, ktory podalem. przyczyna tych objawow moze byc wysoki poziom kortyzolu we krwi czyli problem z nadnerczami.

 

-- 17 gru 2011, 11:29 --

 

nie wiem jak wy, ale ja w styczniu ide badac krew i mocz pod katem nadnerczy i przysadki mozgowej.

 

Masz rację! nie zajrzałam! Nie czuję potrzeby zagłębiania się w nadnercza, szkoda mi na to czasu więc wybacz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ostatniej terapii na oddziale dziennym terapeuta powiedział mi, że natręctwa myślowe są idealnym narzędziem do kanalizowania złości i innych emocji. Powiem Ci uht, że coś w tym jest bo ja mam do dzisiaj stłumione uczucia i emocje więc umysł musiał sobie wynaleźć coś alternatywnego i niestety tym czymś są obsesyjne myśli.

 

Więc one wynikają z emocji czy z ich braku?

 

Mojemu umysłowi nie potrzebna żadna alternatywa, o niczym nie myślę przez znaczną większość czasu.

 

Borsuk, natręctwa wynikają z braku przeżywania lub spłyconych emocji typu np: złość, tak mi to właśnie terapeuta tłumaczył. Więc go spytałem czy można się nauczyć przeżywać złość, żeby natręctwa ustąpiły, a on mi na to, że tą emocje się przeżywa naturalnie, albo się nie przeżywa i wtedy szczególnie u osób z osobowością anankastyczną, czyli taką jaką ja mam pojawiają się obsesyjne myśli.

 

Ja nie odczuwam tych emocji/mam spłycone i nie mam żadnych natręctw więc mi się to nie zgadza. Natręctwa potrzebują pracy, praca potrzebuje motywacji, emocje/odczucia to jedyne źródło motywacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, pragnę wam zadać pewne pytanie, które niezwykle mnie nurtuje i wraca do mnie jak bumerang, za każdym razem gdy wchodzę do działu o zaburzeniach osobowości. Jak już wcześniej miałem okazję wspomnieć, sam też odczuwam bardzo niewiele i dobrze rozumiem czym jest tak zwana "pustka emocjonalna". W tym temacie bardzo często przewija się motyw cierpienia z powodu braku emocji i desperackiej potrzeby odzyskania tychże emocji, co prowadzi bardzo często do naprawdę radykalnych kroków jak choćby nawpół legalne kupowanie lekarstw w internecie czy cholernie częste wizyty u psychiatry.

 

Zacznijmy więc od pewnej nieścisłości, która już na wstępie rzuciła mi się w oczy: "Jak do jasnej cholery można cierpieć z braku uczuć ?" - wszak jak sama nazwa wskazuje, cierpienie psychiczne bierze się z emocji, tak więc ich brak w ogóle to cierpienie uniemożliwia. Jestem ciekaw, czy ktoś z was może poruszał ten temat ze swoim lekarzem albo ma jakąś istotną teorię na ten temat.

Bo jaka jest różnica między nieczuciem (1)psychopaty czy socjopaty a (2)schizofrenika prostego, ofiary ciężkiej depresji czy leków ?

Ja patrzę na to raczej z tego pierwszego punktu widzenia i mam właściwie problem wyobrazić sobie czym może być w ogóle cierpienie psychiczne.

 

Ps: Wszyscy, którzy uważają, że nalezą do pierwszej grupy a cierpią, marsz do grupy drugiej.

 

Kolejna interesująca mnie rzecz, jeśli kiedyś wcześniej czuliście, to czy w momencie kiedy nie czujecie, jesteście wstanie przywoływać w pamięci jak właściwie wyglądały uczucia oraz jak wyglądało wasze życie emocjonalne wcześniej ?

Inną zaskakującą dla mnie sprawą jest fakt, że sporo z was bardzo usilnie próbuje mieć przyjaciół i zbliżać się do innych ludzi, zawsze wydawało mi się, że takie potrzeby to twory czysto emocjonalne i po prostu je odrzuciłem jako czysto irracjonalne.

Bo czym właściwie różni się świat w którym emocje są zawsze obecne od tego, w którym nie ma ich prawie wcale ? Dla mnie tego typu rozważania są niestety niedostępne, gdyż znam tylko jeden konkretny punkt widzenia. Dość rzec, że w pewnym sensie zazdroszczę tym, którzy mogą patrzeć na tę sprawę z kilku różnych punktów, to musi być w równym stopniu fascynujące co okropne.

 

Jeśli próbowaliście grać przed innymi normalność emocjonalną, nakładać tak zwaną maskę zdrowego rozsądku, to czy wasza gra aktorska bawiła was, tak jak bawi mnie, czy raczej jest powodem udręki ? A co zapewne ważniejsze, dlaczego to robicie, jeśli wcale nie sprawia wam to przyjemności, po co ciągnąć coś w czym nie dostrzegacie żadnych korzyści. Rozumiałbym gdyby miało to miejsce z czystego pragmatyzmu, jednak utrzymywanie karykatury egzystencji jest z gruntu bezcelowe.

Nie prościej po prostu zaakceptować fakt, że jest się innym i korzystać z darów jakie niesie za sobą chłód emocjonalny ?

 

Kiedy tak o tym myślę, to zastanawiam się czy część z was nie bierze leków jako placebo psychologicznego, które mimo że wam średnio pomaga, to jednak w pewnym sensie pozwala poczuć się tak jak innym. Dając złudne poczucie, że należycie do większości, której świat został już spenetrowany i poznany, a to z kolei sugerowałoby, że obawiacie się w pewnym sensie nieznanego.

 

Ps: Oczywiście jestem świadom, że zbiór elementów i tez jakie stworzyłem jest bardzo szeroki i nie odnosi się do wszystkich, ale do każdego będzie pasował jakiś konkretny mniejszy lub większy fragment. Ale i tak jestem bardzo ciekaw waszych opinii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aoi pamięć poprzednich wydarzeń może mieć znaczenie, a dużo się też bierze z tego że nie każdy nie odczuwa po równo, tak samo jak nie każdy "normalny" lubi to samo, jeden będzie introwertykiem który lubi rozwiązywać krzyżówki a drugi ekstrawertykiem który ich nie znosi. Jeden lubi słodycze a drugi, heh są nawet ludzie którzy nie lubią jeść chociasz w innych obszarach ich odczucia mieszczą się w skalach normalności.

 

To że lubisz kimś manipulować to przecież nie jest coś co sobie wybrałeś, a jak kogoś to nie bawi to on też tego sobie nie wybrał. A argumenty w stylu x daje korzyść więc lubię x, też nie działają większość ludzi musi się zmuszać do różnych rzeczy bo wiedzą że są one niezbędne i wcale świadomość ich korzyści nie zmienia tego że ich nie lubią.

 

Co do grania normalności to małpowanie chyba jest naturalną reakcją i myślę że u mnie jest to w dużej mierze automatyczne, a jak coś się dzieje automatycznie to nie sprawia wysiłku więc nie mam powodu żeby tego unikać. Nie utrzymywałem kontaktów które by mi sprawiały dodatkowe problemy (jeżdżenie żeby się z kimś spotykać, umawianie się), ale jeżeli i tak byłem w szkole czy w szpitalu to nie odczuwałem tego jako dodatkowy wysiłek. Jeszcze się socjalizowałem jak koledzy z podwórka mnie wyciągali. Może świadczy to że mam jakieś szczątki emocji z tym związanych, ale nigdy nie czułem samotności, ani nigdy za nikim nie tęskniłem, w sumie nie jest takie dziwne że jeżeli coś wywołuje bardzo mało emocji to bardzo trudno jest je zauważyć. Czym mniej coś wymaga wysiłku tym mniej emocji to wymaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli próbowaliście grać przed innymi normalność emocjonalną, nakładać tak zwaną maskę zdrowego rozsądku, to czy wasza gra aktorska bawiła was, tak jak bawi mnie, czy raczej jest powodem udręki ? A co zapewne ważniejsze, dlaczego to robicie, jeśli wcale nie sprawia wam to przyjemności, po co ciągnąć coś w czym nie dostrzegacie żadnych korzyści. Rozumiałbym gdyby miało to miejsce z czystego pragmatyzmu, jednak utrzymywanie karykatury egzystencji jest z gruntu bezcelowe.

Nie prościej po prostu zaakceptować fakt, że jest się innym i korzystać z darów jakie niesie za sobą chłód emocjonalny ?

Kiedy tak o tym myślę, to zastanawiam się czy część z was nie bierze leków jako placebo psychologicznego, które mimo że wam średnio pomaga, to jednak w pewnym sensie pozwala poczuć się tak jak innym. Dając złudne poczucie, że należycie do większości, której świat został już spenetrowany i poznany, a to z kolei sugerowałoby, że obawiacie się w pewnym sensie nieznanego.

 

Ja sobie gram i nie wiem czy mnie to bawi, wcześniej uznałam że to takie dziwne, później stało się to naturalne bo w ten sposób zastępuję emocje, sobie mogę je grać i już niezbyt się tym przejmuję. Korzyść jest z tego taka że grając emocje które łapię intelektem sprawiam wrażenie całkiem normalnej osoby.

Jako że ten chłód emocjonalny tak sobie trwa osobiście staram się dostrzegać pozytywne strony, takie że np jestem w stanie myśleć racjonalnie w sytuacjach kiedy wielu osobą się to nie udaje bop pojawia się jakiś stres czy panika. Trwając w sobie w obojętności można spokojnie przeanalizować sytuację i podjąć jakieś działania.

 

Co do leków, to w moim przypadku biorąc jeden lek wraca mi tożsamość z własnym działaniem i mogę sobie żyć, a nie roboczyć, Ale u każdego to wygląda inaczej. Co do obawy przed nieznanym to chyba tutaj też musi być jakaś emocja, jakiś strach. Chociaż myślowo też pewnie można się obawiać nieznanego. Ale chyba jak się nie czuje to nie ma to większego znaczenia.

 

Trzymam się tego, że jestem ofiarą jakiejś kosmicznej depresji i kiedyś wrócę do siebie i wszystkie leki pójdą do śmieci. Tylko może potrzebuję jeszcze czasu, aby się przemielić na terapii, może nawet mój organ mózgowy musi się zrównoważyć i wtedy zwróci mi emocje! jea!

 

-- 18 gru 2011, 11:45 --

 

Dobra, moglibyście mi rzec, w jaki sposób można skontaktować się w miarę szybko z jakimś... publicznym psychiatrą ? Mówiąc szczerze moja sytuacja nieco się... komplikuje.

 

Do psychiatry nie trzeba mieć skierowania, szukaj jakiejś małej poradni nie w centrum miasta. Mnie udało się w zeszłym roku na obrzeżach miasta w ciągu tygodnia umówić do psychiatry.

 

Czy oddział dzienny szpitala psychiatrycznego też może być ? Bo mam takowy pod nosem.

 

Na oddział dzienny trzeba już otrzymać skierowanie z tego co mi wiadomo (od psychiatry właśnie). No i zazwyczaj czeka się na przyjęcie na oddział dzienny. Zatem chyba pierw musisz umówić się do psychiatry, on może też skierować na terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aoi ja nie czujac emocji nie mam motywacji. moj umysl, moja psychika jest pusta. zero motywacji, caly czas monotonia, a najgorsze jest to, ze nie rusza mnie to emocjonalnie, a najlepsze jest to, ze nie jestem w stanie zwariowac, bo nie mam emocji. wystarczylo, ze mowilem mojej lekarce ze nie czuje emocji, a ja widzialem, ze ona to miala w glebokim powazaniu. wiec jak tego nie przezyjesz sam na wlasnej skorze to nie bedziesz wiedzial kompletnie o czym my tu mowimy. to jest jak proznia, w ktorej nic nie ma. ja pamietam kiedy czulem, ale nie jestem w stanie przywolac uczuc, ktore czulem. stary jak szedlem sie wieszac to ni ch.uja zadna emocja sie nie odezwala - to byl bardzo stresujacy moment w moim zyciu i pomimo tego stresu nie bylo zadnej emocji. moze dlatego inni probuja miec przyjaciol na sile, bo pamietaja jeszcze, ze gdy sie spotykali ze znajomymi to dobrze sie czuli i podswiadomie chca przez spotkanie z innymi ludzmi wyindukowac w sobie te emocje. ja juz nie probuje wiec sie nie spotykam na sile. nasz swiat jest bez motywacji. a z tego co piszesz to ty masz motywacje i wrecz rajcuje cie robienie w ch.uja innych. jak bralem odpowiednia dawke solianu o odpowiedniej porze to tez udalo mi sie wyindukowac stan socjopaty-cwaniaka. krecil mnie ten stan, bo niczego sie nie balem, wlaczala sie wtedy bystrosc umyslu, ale to minelo tak szybko jak sie pojawilo. w naszym stanie nie mozna sie cieszyc z chlodu emocjonalnego, bo naszym przypadku jest to zastoj myslowy, emocjonalny, motywacyjny. ja moge kogos oszukac i wcale ani lepiej, ani gorzej sie nie poczuje. rozumiesz co to jest brak ruchu? ja wiem, ze jak kogos wych.ujasz to czujesz podniecenie w ciele, czujesz przyplyw energii, ale nie czujesz tego emocjonalnie. stary ja biore solian, zeby w miare normalnie spac, bo nic mi wiecej nie daje. niby on jest na dopamine czyli na przywrocenie emocji, ale po latach brania tego leku wiem, ze to na emocje nic nie daje. ja nie mam poczucia, ze przynaleze do czegokolwiek. wiem, ze jestem sam, odseparowany, ale nie czuje samotnosci. to tak jakbys widzial i nagle w twoim mozgu zostaly zdeaktywowane nerwy przewodzace wzrok z oczu do mozgu. wiesz, ze jest swiat zewnetrzny, bo widziales wczesniej, ale nie widzisz, bo straciles wzrok. wiedza i doswiadczenie o tym, ze istnieje cos co zostalo ci odebrane powoduje, ze nie jestes w stanie przejsc obok obojetnie tego, ze doswiadczales oczammi swiat zewnetrzny. caly czas walczysz nie tyle o przetrwanie, ale o to zeby moc poczuc, moc doswiadczyc emocji, bo emocje to jest sens zycia czlowieka, motywacja jest to sens zycia czlowieka. motywacja jest wyrazem, jej skutkiem jest materializm, bo pracujesz i zarabiasz kase. kasa cie kreci. w naszym stanie sex nie kreci, laski nie kreca, kasa nie kreci. sensem emocji jest ich doswidczanie, upajanie sie nimi. ludzie wrecz chca byc pijani z emocji. nam niestety nie jest to dane, bo mamy deaktywowane receptory w mozgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Schudłem 40kg. Jeszcze 5kg i będę mieć prawidłowe BMI, czyli wynoszące 25. Szkoda tylko, że nie mam z tego powodu żadnej satysfakcji i zastanawiające jest to, że pomimo zrzucenia balastu 40kg tłuszczu czuję się jeszcze bardziej ociężały niż przy otyłości klinicznej mimo że jem bardzo rozsądnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aoi jak czujesz sie taki silny to czemu nie zostaniesz handlowcem samochodow uzywanych? wych.ujac idzie kazdego na taka kase, ze nie masz pojecia. umyjesz auto, nablyszczysz i juz jego wartosc wzrasta, umyjesz silnik jak trzeba i jest git. poczytasz sobie o psychomanipulacji, sa takie ksiazki, bo czytalem i mozesz owijac ludzi sobie wokol palca. dziwie sie tobie, ze nie masz jeszcze super laski przy sobie. stary ja bym na twoim miejscu korzystal z zycia, a nie pier.dolil tutaj koszalki opalki na forum dla chorych ludzi. chlopie jak nie masz problemu ze zdrowiem to nastepnym priorytetem powinna dla ciebie byc kasa. a ty sie zastanawiasz nad nami. zastanow sie nad swoimi mozliwosciami i rozwijaniem umiejetnosci jak umiejetnie robic ludzi w konia. ja wiem, ze w twoim wypadku nie chodzi o moralnosc tylko o dobra zabawe i korzysci materialne, ktore sa rzeczywistym, realnym wskaznikiem twoich umiejetnosci. bo im wiecej kasy bijesz tym bardziej wartosciowy z ciebie czlowiek. ja se moge miec ambicje, zeby cos zrobic, ale z moim zdrowiem i brakiem checi to raczej lipnie jest. ale ze ty nad nasza psychika zastanawiasz to ci sie szczerze dziwie.

 

Aoi jak u ciebie z sexem? masz poped seksualny czy masz problem jak my, ze kiedys to chcielismy, ale teraz to nie ma szans. i nie chodzi o to, ze nie stanie, ale o to, ze nie ma checi, ze nie ma fizycznego pozadania, nie ma tego pzryjemnego uczucia w ciele ze wzgledu na silne dzialanie lekow. ja na twoim miejscu znalazlbym sobie dziewczyne o pozadanym dla siebie charakterze, ktora lubi sex, umie gotowac, sprzatac, prac. tylko, ze to ty musisz trzymac paleczke w reku. ty rzadzisz domem, bo jak ona bedzie rzadzic domem i wystarczy, ze cos jej sie nie spodoba to lecisz chlopie. poki ty rzadzisz chata to nic ci nie grozi. powinna sie toba zajmowac jak cos bedzie z toba nie za bardzo ze zdrowiem. ale pamietaj, jak bedziesz ja zle traktowac to ona tobie tez tobie sie tym odplaci wiec mowie, zeby wasze charaktery byly w miare zgodne. Aoi cos tak nagle zaniemowil?

 

-- 19 gru 2011, 12:50 --

 

Korat problem jest z dopamina. nie jest wazne ile wazysz, ale jak sie czujesz. a ze dopamina ma tu wiele do gadania to moze zajmij sie poszerzaniem wiedzy na temat chorob czy przyczyn deaktywacji ukladu dopaminergicznego. musisz sie zastanowic co sie dzialo z twoim organizmem przed utrata emocji, w czasie tzn teraz, jak reagowales na rozne leki, bo to moze duzo mowic, ale to jest cholernie trudno wychwycic ze wzgledu na to, ze nigdy sie nie zastanawiales nad tym, ze jakis objaw chorobowy moze tak duzo znaczyc w wiedzy na temat pracy ukladu dopaminergicznego.

 

-- 19 gru 2011, 12:58 --

 

Aoi zastanawiales sie nad tym, zeby zastosowac jakies suplementy diety, ktore zwiekszaja motywacje albo naped do roboty? bo moze tak byc, ze owszem masz umiejetnosci, ale czasami przydaloby sie wiecej energii. leki psychiatryczne to syf to ci powiem. nie dosc, ze drogie, ze sztuczne to tzn. nienaturalne to jeszcze zawsze, ale to zawsze sa jakies skutki uboczne.

 

Aoi napisz nam wiecej cos o sobie. pracujesz? ile bijesz na reke? my tu tylko o chorobach. napisz nam cos o swiecie zdrowych albo o swoich osiagnieciach, bo mowisz caly czas cos o tym, ze dzialasz jak psychopata czy socjopata, ze nie podajesz wlasnych przykladow jak swoje umiejetnosci psychopaty zastosowales w praktyce.

 

-- 19 gru 2011, 13:29 --

 

Aoi mam lepszy pomysl. jak chcesz porzadna kase bic, a nie przeszkadza ci, ze robisz ludzi w konia to zostan przedstawicielem farmceutycznym. bedziesz wciskal leki lekarzom. obejrzyj sobie film "Miłość i inne używki". jak bedziesz bezwzgledny i skuteczny to kasy bedziesz mial, ze szok.

 

-- 19 gru 2011, 13:19 --

 

Hipokamp

Patofizjologia

 

Badania dowiodły, że hipokamp może ulec uszkodzeniu pod wpływem dużego stresu. Zbyt silny stres, którego następstwem jest zespół stresu pourazowego, doprowadza do wzrostu aktywności osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, powodujący do wydzielania m.in. kortyzolu, uszkadzającego hipokamp. Podobne działanie mogą mieć także inne glikokortykosteroidy, w tym stosowane leczniczo: stwierdzano zmniejszenie objętości i upośledzenie funkcji tej struktury mózgowia, także poprzez zwiększenie stresu oksydacyjnego oraz wpływ na układ dopaminergiczny i neurotensynergiczny.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipokamp

 

i co mowi wam to cos? bo mnie kure.wsko duzo. trzeba bedzie zbadac hormony osi podwzgorze-przysadka-nadnercza. zespol stresu pourazowego to pikus przy tym co mamy. wg mnie ptsd jest choroba przejsciowa, ktora prowadzi do zaniku uczuc. czyli caly czas dobrze myslalem, ale nie qrwa, wy sie upieracie, ze tego nie da sie wyleczyc. moj lekarz tak samo uwaza. a je.bal wasze zdanie i zdanie moich lekarzy. go.wno sie znacie, tak samo jak i moj lekarz sie go.wno zna. kase na badania kri i moczu bede mial w styczniu. bylebym nie mial uszkodzonego mozgu przez ten zasr.any kortyzol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aoi jak czujesz sie taki silny to czemu nie zostaniesz handlowcem samochodow uzywanych? wych.ujac idzie kazdego na taka kase, ze nie masz pojecia. umyjesz auto, nablyszczysz i juz jego wartosc wzrasta, umyjesz silnik jak trzeba i jest git. poczytasz sobie o psychomanipulacji, sa takie ksiazki, bo czytalem i mozesz owijac ludzi sobie wokol palca. dziwie sie tobie, ze nie masz jeszcze super laski przy sobie. stary ja bym na twoim miejscu korzystal z zycia, a nie pier.dolil tutaj koszalki opalki na forum dla chorych ludzi. chlopie jak nie masz problemu ze zdrowiem to nastepnym priorytetem powinna dla ciebie byc kasa. a ty sie zastanawiasz nad nami. zastanow sie nad swoimi mozliwosciami i rozwijaniem umiejetnosci jak umiejetnie robic ludzi w konia. ja wiem, ze w twoim wypadku nie chodzi o moralnosc tylko o dobra zabawe i korzysci materialne, ktore sa rzeczywistym, realnym wskaznikiem twoich umiejetnosci. bo im wiecej kasy bijesz tym bardziej wartosciowy z ciebie czlowiek. ja se moge miec ambicje, zeby cos zrobic, ale z moim zdrowiem i brakiem checi to raczej lipnie jest. ale ze ty nad nasza psychika zastanawiasz to ci sie szczerze dziwie.

 

Aoi jak u ciebie z sexem? masz poped seksualny czy masz problem jak my, ze kiedys to chcielismy, ale teraz to nie ma szans. i nie chodzi o to, ze nie stanie, ale o to, ze nie ma checi, ze nie ma fizycznego pozadania, nie ma tego pzryjemnego uczucia w ciele ze wzgledu na silne dzialanie lekow. ja na twoim miejscu znalazlbym sobie dziewczyne o pozadanym dla siebie charakterze, ktora lubi sex, umie gotowac, sprzatac, prac. tylko, ze to ty musisz trzymac paleczke w reku. ty rzadzisz domem, bo jak ona bedzie rzadzic domem i wystarczy, ze cos jej sie nie spodoba to lecisz chlopie. poki ty rzadzisz chata to nic ci nie grozi. powinna sie toba zajmowac jak cos bedzie z toba nie za bardzo ze zdrowiem. ale pamietaj, jak bedziesz ja zle traktowac to ona tobie tez tobie sie tym odplaci wiec mowie, zeby wasze charaktery byly w miare zgodne. Aoi cos tak nagle zaniemowil?

 

-- 19 gru 2011, 12:58 --

 

Aoi zastanawiales sie nad tym, zeby zastosowac jakies suplementy diety, ktore zwiekszaja motywacje albo naped do roboty? bo moze tak byc, ze owszem masz umiejetnosci, ale czasami przydaloby sie wiecej energii. leki psychiatryczne to syf to ci powiem. nie dosc, ze drogie, ze sztuczne to tzn. nienaturalne to jeszcze zawsze, ale to zawsze sa jakies skutki uboczne.

 

Aoi napisz nam wiecej cos o sobie. pracujesz? ile bijesz na reke? my tu tylko o chorobach. napisz nam cos o swiecie zdrowych albo o swoich osiagnieciach, bo mowisz caly czas cos o tym, ze dzialasz jak psychopata czy socjopata, ze nie podajesz wlasnych przykladow jak swoje umiejetnosci psychopaty zastosowales w praktyce.

 

-- 19 gru 2011, 13:29 --

 

Aoi mam lepszy pomysl. jak chcesz porzadna kase bic, a nie przeszkadza ci, ze robisz ludzi w konia to zostan przedstawicielem farmceutycznym. bedziesz wciskal leki lekarzom. obejrzyj sobie film "Miłość i inne używki". jak bedziesz bezwzgledny i skuteczny to kasy bedziesz mial, ze szok.

 

 

 

Jeśli chodzi o kwestie związków z innymi to nie jestem tym szczególnie zainteresowany, podobnie zresztą jak seksem - nie ma to dla mnie zbyt wielkiej wartości i nie zajmuję się tym.

Nie zaniemówiłem, zwykle pisałem posta-dwa na kilka dni, więc w tej materii nic się nie zmieniło.

 

Co do suplementów diety, to jedyne co przyjmuje to witaminy, gdyż uważam że są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania mojego mózgu, a to dla mnie najważniejsze. Choć de facto przydałoby się coś, co podnosi poziom motywacji do działania i aktywność.

 

Coś o mnie, tak ? Więc zacznijmy od tego, że jestem jak na razie uczniem liceum, nie pracuję więc, toteż nie dysponuje żadnym dochodem. Moim ulubionym wydarzeniem, był moment kiedy to przenosiłem się ze szkoły do szkoły, o tak, to jest zdecydowanie warte odnotowania ponieważ przeniosłem się z dość średniego liceum do jednego z najlepszych. Stało się to na przestrzeni trzech dni i sprawiło, że zostałem przyjęty do zupełnie innej szkoły bez żadnych papierów, tak na słowo honoru. Choć była to dość pracochłonna akcja gdyż wymagała zmanipulowania około 15 osób.

Sama sztuczka oparta była na moim ego, które wymagało aby miał miejsce w prestiżowej szkole, składała się z trzech etapów. Pierwszym z nich było rozpoznanie, czyli zgromadzenie informacji o potencjalnych celach, ich rysach psychologicznych, rozkładnie budynku itp - to wszystko znalazłem w internecie.

Etap drugi zaś zakładał przekonanie do siebie całego najbliższego pracowniczego otoczenia dyrektora, tutaj ważne było wyczucie aby poznać wszystkich jego współpracowników po za nim samym. Opierał się on na bardzo prostej sztuczce wedle której udałem się do wyżej wspomnianej szkoły i szukaniem dyrektora udając mocno zagubionego, po prostu przewędrowałem po wszystkich możliwych stanowiskach. To było dość ryzykowne, ale ostatecznie udało się gdyż w ogólnym rozrachunku uzyskałem poparcie około 15 osób.

Etap trzeci to samo przyjęcie do szkoły, osobiste spotkanie z dyrektorem to już tylko formalność, jako że etap drugi zadziałał doskonale, następnego dnia trafiłem tam gdzie sobie tego życzyłem.

 

Największą dumą napawa mnie tutaj fakt, że moje dokumenty i w ogóle moje słowa sprawdzono dopiero w momencie składania przeze mnie papierów innymi słowy przyjęliby mnie niezależnie od jakichkolwiek punktów.

 

Było też dużo innych akcji, kiedy to przekonywałem innych do swoich racji i otrzymywałem poparcie dla moich działań, nie tylko w środowiskach edukacyjnych jak i życiu prywatnym, aczkolwiek raczej w mniejszej skali. Zdecydowałem się opisać to powyższe wydarzenie ponieważ obnaża ona luki systemu edukacji, w którym jak się okazuje wystarczy mieć odrobinę charyzmy, planu i wyrachowania aby w 3 dni zrobić to, na co inni pracowali przez lata.

Chyba rekrutacje na studia załatwię tak samo, to może być interesujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba rekrutacje na studia załatwię tak samo, to może być interesujące.

 

Zmartwię Ciebie. Rekrutacja na studia odbywa się w systemie informatycznym. Nikogo nie obchodzą Twoje słowa tylko wyniki z matury. Nikt z Tobą nie rozmawia, nikogo to nie obchodzi jaką masz charyzmę czy wychowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rekrutacja licealna teraz też odbywa się w systemie informatycznym, ja po prostu znalazłem sposób jak dostać się do odpowiedniej osoby i jak ją wykorzystać do swoich celów. Aczkolwiek na pewno będzie to nieco trudniejsze zważywszy na fakt, że ewentualne uczelnie znajdowałby się w zupełnie innych miastach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×