Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Wy macie przynajmniej jakieś normalne dni, nie czujecie ciągle cierpienia dzień w dzień od 3 lat, coś się u Was zmienia, możecie liczyć na lepsze dni i na dni, w których czujecie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć ja to Cię podziwiam, niejedna osoba z tego wątku jest w rzekomo lepszym stanie psychicznym od Ciebie, ale niestety nie pracują i nie funkcjonują jak większość ludzi, więc jak to z Tobą jest ? Dajesz radę w pracy pomimo tego niewyobrażalnego cierpienia, musisz być naprawdę silna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze praca moze miec wlasnie terapeutyczny charakter. Dlatego zaczalem szukac, ale jak do tej pory to nic...

 

ale ta choroba podejście zabiera

 

No wlasnie, to jest tak beznadziejne... Bledne kolo sie robi w tej zasranej chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

albo oddzielenie choroby od osobowości?mnie jak rozwali to całego i to mnie wkur...czyli psychologia też siada

też tak macie??bo chyba powinno być jak jest gorzej to gorzej troche ale żyjesz dalej a mnie to tak ścina wrrr później znowu trzeba sie podnieść i troche udawać troche sie starać...eh przykre to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na tyle zdesperowana, że sama zapytam lekarza czy mogę brać więcej fluanxolu. Korci mnie okropnie, bo ten lek daje mi coś czego żaden inny lek mi nie dał, a gdyby jedna tabletka dzieliła mnie od normalności? Bez sensu to.

 

Jeśli chodzi o pracę, to ja ostatnio znalazłam ofertę dla siebie. Mogłabym być "tajemniczym klientem"! Znalazłam jakiś czas temu. Muszę wybrać się do hufca pracy i tam zapytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

autyzm lecża oksytocyną, pochodną wazopresyny

 

tak a propos autyzmu... podstawą jego leczenia jest stosowanie diety bezcukrowej, beglutenowej, bezmlecznej, niskowęglowodanowej.

 

ciekawy artykuł o ogromnej roli diety w leczeniu autyzmu. z blogu kobiety mającej autystycznego synka: http://www.pomagamyszymkowi.pl/o-autyzmie/rola-diety-w-leczeniu-autyzmu/

piszę o tym, ponieważ mimo iż nie mam autyzmu to jednak mam wiele cech dla niego charakterystycznych (nawet moja terapeutka tak mówi :pirate: ), które nasilały mi się właśnie po spożyciu produktów z glutenem, laktozą oraz cukrem.

warto przeczytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co daje Ci ten fluanxol? Czujesz sie lepiej? A zazywalas wczesniej Solian moze?

 

Zdecydowanie lepiej niż bez niego! Daje mi on tożsamość z moim działaniem. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale on mnie wtapia w świat do tego stopnia, że nie jestem obok, że bodźce nie przelatują gdzieś tam daleko, że ja nie jestem robotem, że jakoś uczestniczę w tym życiu. Nie zażywałam nigdy Solianu ( brałam rispolept, ketrel i sulpiryd i nie czułam się na nich tak dobrze jak na fluanxolu, czułam się wręcz beznadziejnie, tylko sulpiryd trochę pomógł, wypchał pustkę, ale jakoś tak sztucznie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałem jakieś mocne leki przeciwbólowe na ten kręgosłup, ale póki co dałbym im ocenę +2 bo marne efekty dają, głównie jestem zirytowany tym że faszeruję się jeszcze większą chemią. Lekarze się mnie pytają czemu z tymi przewlekłymi bólami tak rzadko chodzę do lekarzy. Nie wiem co im na to odpowiedzieć, bo co mam mówić, że ten ogromny ból fizyczny to nic przy zrypanej psychice, że dostaję jazd, wpadam w mega derealizację i autyzm jak wychodzę do ludzi i dlatego unikam lekarzy jak ognia?

Po solianie i lekowi na rozluźnienie mięśni, dostałem paraliżu sennego. Już tyle razy miałem to w życiu, że standardowo sobie badam ten stan. Jest to trudne, bo organizm sobie za każdym razem wkręca że umiera i chce sie wybudzić. Zawsze jak się po takim paraliżu wybudzę, to mam halucynacje, najczęściej widzę jakieś małe ludziki przez kilkanaście sekund, potem wszystko mija.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mysle ,ze na to potrzeba czasu :( chociaz ja osobiscie zauwazylam ,ze te emocje nie tylko mi sie stlumily ale jakby wsiakly , skoro zachowywalam sie odwrotnie do moich stanow emocjonalnych no ale ja nie czulam nic , a mimo wszystko one byly a ja nie mialam do nich dostepu jakby , dalej nie mam , potem to idzie albo w kierunku depresji albo psychozy , ja sie zastnawialam juz nad hipnoza:| nie wiem juz sama

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw, co wam pomaga przetrwac dni. Nie mozna przeciez siedziec i nic nie robic (a przynajmniej ja teraz nie moge, bo mnie nosi, w negatywnym znaczeniu). Co wiec robicie, zeby zabic te dlugie godziny, czy pozniej macie chociaz jakas szczatkowa satysfakcje z tego, co robiliscie? Bo ja zawsze mam takie poczucie marnowania czasu i przez to jakiejs beznadziei takiej... :(

 

Guzik, bralas sulpiryd, to prawie to samo, co Solian. I mowisz, ze poprawy zadnej nie bylo. Moglabys dokladniej opisac jakie masz doswiadczenia z sulpirydem, bo ja jestem na tym Solianie juz 6 tygodni ponad, a dalej nic nie czuje, poza prawdopodobnie jego chujowymi skutkami ubocznymi. Jesli nic nie ruszy jeszcze za miesiac, powiedzmy, to poprosze psychiatre o ten fluanxol. Jeszcze kiedys tutaj na forum czytalem posty uzytkownika miko bodajze, ktory testowal ropinirol i podobno wszystko wrocilo u niego do normy, bylo nawet lepiej niz przed choroba. Tylko ten stan trwal niestety niedlugo. To moja inna opcja awaryjna. Ale chcialbym wiedziec ile zazywasz ten fluanxol i czy on tez nie traci z czasem dzialania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uht, To nie tak że nie było żadnej, brałam w małej dawce 50mg i gdyby nie to że u mnie pojawił się problem z hormonami to brałabym podwójną dawkę i wtedy może wtedy by jakoś lepiej zadziałał. Pomogło mi na zapadanie się w otchłań, i ogólnie nie czułam się na nim tragiczniee. Pamiętam, że nawet całkiem nieźle, tylko czułam się tak jakby ktoś moją wewnętrzną pustkę wypchał watą. Dziwne to było. Fluanxol biorę już po raz drugi. Teraz biorę miesiąc i kilka dni, wcześniej brałam jakieś 2-3 miesiące, ale odstawiłam ze względu na wzrost wagi. Może nie miałam możliwości jeszcze odczuć tego, iż przestaje działać.

 

Ja w ciągu dnia uczę się, czytam, pomagam w ogrodzie, robię broszki, oglądam czasem jakieś seriale, filmy. Nie czuję żadnej satysfakcji z tego co robię. Niestety. Wczoraj nawet zaczęłam pisać moją pracę magisterską.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to powodzenia z ta praca.

 

A po jakim czasie zauwazylas poprawe po sulpirydzie? Ja nawet nie mam takiego uczucia jak Ty to opisujesz, jakiegos zapchania wata. No doslownie czuje sie identycznie, jak przed tym zanim zaczalem zazywac, tak jak bym bral witamine C.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u Topielicy to trwało rok jak brała solian zanim odzyskała uczucia...chociaz ona mówi, ze to niekoniecznie po solianie.

A mi się jeszcze zapalanie oskrzeli przyplątało:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abilify chyba ma podobne dzialanie do solianu ?-Prawda ? Mysle tez z e trzeba leki brac dluzszy czas aby widziec poprawe,ale fajnie temy miko ze po ropinirolu mu sie tak poprawilo!! az sie chce go odrazu zazywac !uht mysle ze potrzeba czasu --Topielicy sie po roku poprawilo :) A co Ty robisz ? Studjujesz ?Ja pracuje ,ale z motywacja i satysfakcja u mnie srednio ---jestem pozytywnie nastawiona i pracuje w swoim sklepie i jakos idzie i postanowilam ze bede robic wszystko zeby dobrze szlo! Mam przeciez rodzine....no i WIERZE ze wyzdrowieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ropiniorol to chyba agonista dopaminy i jest neistety duże prawdopodieńsstwo, że wskutek wzrostu dopaminy dostałoby si e psychozy...a wątpię żebyscie chcieli oprócz pustki, depresji i pozostałych problemów jeszcze słyszeć głosy, które by Wam mówily bez przerwy jakies straszne rzeczy...jak ktoś chce wiedziec jak to jest zyc z psychozą to niech przeczyta "dzień w którym umilkły głosy" lub "byłam po drugiej stronie lustra" - to się 10000 razy zastanowicie nad ropinioroelem...ja nie ryzykuję...mi natomiast długi czas pomagał akineton lub pridinol, niestety działały tylko przez 2, h po zazyciu, a po roku w ogóle przestały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie za jak to okreslacie "brak emocji" moze nie byc bezposrednio odpowiedzialna dopamina a inny równie wazny neuroprzekaznik który ma za zadanie porządkowac w mózgu potok informacji by człowiek mógł orientowac sie dobrze w rzeczywistosci z której ta kaskada informacyjna płynie.Jesli informacje nie sa przez ten neuroprzekaznik porządkowane wtedy dochodzi do przesilenia tak jak w komputerze do zawieszenia sie go w wyniku przeciążenia procesora który niepotrafił przetworzyc zbyt duzej ilosci informacji w okreslonym czasie.Człowiek gdy tego neuroprzekaznika brakuje nie zawiesza się lecz "odłącza"... nadmiar informacji (a więc takze złych emocji) gdy staje sie ponad mozliwosci przetwórcze mózgu powoduje ze mózg chroniąc swojej homeostazy-wyłącza się -skutkiem tego stanu jest także "emocjonalne zobojętnienie"... to swoista obrona organizmu na nadmiar (głównie negatywnych) informacji których nie moze przetworzyc wykorzystując do tego ów kluczowy w tej materii neuroprzekaźnik.

 

 

cóż to za tajemniczy neuroprzekaźnik?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie, zbychu, rozpisales sie jak szalony, a nie dotarles do puenty tego wywodu. Tez sie nad tym zastanawialem. hashim, a co Ty sadzisz o tym Solianie calym? Widzialem w dziale leki, ze sie specjalizujesz w tych dopaminergicznych lekach. Moze moglbys ocenic ten neuroleptyk.

 

ropiniorol to chyba agonista dopaminy i jest neistety duże prawdopodieńsstwo, że wskutek wzrostu dopaminy dostałoby si e psychozy...a wątpię żebyscie chcieli oprócz pustki, depresji i pozostałych problemów

 

Nie mam pojecia czym jest. Wiem, ze podaje sie go ludziom z epilepsja na zmniejszenie intensywnosci i ilosci atakow. Ja bym to bral bez wahania, tylko ze uno jestem w trakcie leczenia Solianem. Po drugie, moja psychiatra by sie pewnie nie zgodzila, a po trzecie dziala tylko przez jakis czas. Chociaz to ostatnie to pikus. Chcialbym chociaz tydzien sie poczuc lepiej, duzo bym za to dal.

 

Abilify chyba ma podobne dzialanie do solianu ?-Prawda ? Mysle tez z e trzeba leki brac dluzszy czas aby widziec poprawe,ale fajnie temy miko ze po ropinirolu mu sie tak poprawilo!! az sie chce go odrazu zazywac !uht mysle ze potrzeba czasu --Topielicy sie po roku poprawilo :) A co Ty robisz ? Studjujesz ?

 

A czemu wspominasz Abilify? Mi chciala go wlasnie przepisac lekarka, ale ja powiedzialem, ze tutaj ludziom Solian pomagal i namowilem ja na to drugie. De facto, to chyba niewiele sie te dwa leki roznia. Moja psychiatra upierala sie przy abilify, bo miala z nim doswiadczenia wieksze niz z Solianem i mowila, ze aktywizuje mocniej od Solianu.

Mozna powiedziec, ze studiuje. Przez swoja chorobe (brak woli i motywacji) zawalilem po raz kolejny rok i bede powtarzal semestr w okresie wiosenno-letnim. Teraz chodze tylko na angielski, wiec praktycznie z wylaczeniem wtorku caly tydzien nic nie robie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to nie ma solianu? to chyba niemozliwe? Moze nazywa sie inaczej? nazwa kliniczna to amisulpryd

 

A ja dawno mówiłam uht, że tobie jest cos innego a Ty sobie jakąś osobowosc psychopatyczną wymyśliłeś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja z tej swojej diagnozy nie zrezygnowalem. Moze nie jestem takim podrecznikowym psychopata, ale nie wiem, co innego moze mi sie dziac. Czemu ekspresje mam normalna, wszyscy naokolo mi mowia, ze jestem zdrowy, tylko co najwyzej leniwy, a ja w srodku jestem martwy, bez zycia i obojetny na wszystko? Po was chyba widac przynajmniej, ze cos jest nie tak, a ja w oczach innych jestem okazem zdrowia. I ja tego nie jestem w stanie kontrolowac. Ja nie umiem porzucic tej maski normalnosci, bo ta maska to moje zycie. Nie potrafie sie zatopic w tej obojetnosci, wejsc w jakis taki autystyczny stan, albo inaczej, potrafie, ale jednoczesnie caly czas rownolegle egzystuje w zyciu zewnetrznym i ten dysonans jest bardzo rozlegly, a mimo to niewidoczny. Tak wlasnie maja psychopaci - niby okazy zdrowia z zewnatrz, wszystko rozumieja, testy psychologiczne przechodza z celujacymi, a jednak wszystko sie wali, cale zycie im sie sypie, bo nie ma zadnego kleju - emocji i wszystkiego co za nimi stoi - ktory by laczyl to do kupy.

 

Jeszcze inna opcja jaka teraz widze ewentualnie w sobie to jakas mega ciezka dystymia, bo tez niby wszystko sie zgadza - trwa latami, stopniowo zaciska kleszcze, wylacza przyjemnosc i wszystko inne po kolei, az ofiara zaczyna traktowac stan depresji za normalny, zdrowy. Dodatkowo zmniejsza pewnosc siebie, samoocene, obniza motywacje. Niby tez by moglo byc. Ale czemu Solian mi nie pomaga w takim razie? Biore juz ponad 6 tygodni, to chyba troche dlugo, a nie czuje zupelnie nic. No rownie dobrze moglbym cukier zazywac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój Drogi Uht, od pewnego czasu mam okazję uważnie obserwować twój przypadek i dzięki temu, na podstawie zebranej wiedzy a także swojej własnej sytuacji udało mi się poczynić kilka dość interesujących wniosków. Jestem pewny, że co najmniej jeden z nich, Cię zainteresuje.

Pierwszą kwestią, którą chcę poruszyć jest bardzo istotny szczegół, że psychopaci nie cierpią swojego stanu, w przeciwieństwie do wszystkich innych zaburzeń w których człowiek z jakiegoś powodu traci większość uczuć. Dlatego twoje zachowanie jest dla mnie nieco zaskakujące ponieważ z autopsji wiem, że powinien przeważyć pragmatyzm i wygoda, który zamiast na leczenie poprowadzi Cię do jak najskuteczniejszego wykorzystywania swojej przewagi nad innymi. Ponad to prawda jest taka, że psychopaci po prostu nie chcą się zmieniać, co za pewne wiesz jeśli czytałeś choć jedną publikacje na ich temat.

Drugą równie istotną kwestią jest fakt, że kładziesz nacisk jedynie na emocje i uczucia, jednak tak naprawdę psychopatia czy socjopatia to całe zespoły cech, oczywiście, jak sama nazwa wskazuje, z zespołu do danego przypadku pasuje tylko pewna część, dlatego jedni są psychopatyczni na wskroś, jak choćby Theodore Robert Bundy a inni żyją sobie spokojnie, nie czyniąc nikomu krzywdy.

Kolejna rzecz, będąca właściwie kwintesencją dwóch pierwszych jest taka, że męczy Cię twoja pustka emocjonalna, ale jest też jeszcze coś - potrzebujesz jakiejś etykietki, łatki która daje Ci komfort i bezpieczeństwo, definiuje jakoś twój stan którego po prostu nie rozumiesz.

Nie chcę zabrzmieć jak hipokryta, więc dodam, że ja też jestem ciekaw jaka byłby moja diagnoza, ale tak naprawdę nie ma to dla mnie większego znaczenia, wystarczy mi, że po prostu jestem.

Oczywiście nie podważam, że masz problem, ale moim zdaniem źródło problemu leży w zupełnie innym miejscu, brak emocji może wywoływać naprawdę wiele czynników, traumy, wypadki, leki, depresje oraz jeszcze inne o których mogłem nawet nie słyszeć.

Jeśli chcesz uzyskać rzeczywistą pomoc to powinieneś udać się do psychiatry i rzec jaki masz problem, zwracając uwagę na aspekt emocjonalny a także fakt, żegnasz starając się kontynuować w miarę normalne życie. Zaś jeśli pochwalisz się autodiagnozą psychopatii, to lekarz zamiast diagnozować twój przypadek, to skupi się na odrzuceniu lub potwierdzeniu twoich własnych teorii. Jeśli jednak ją odrzuci, to wyjdziesz z niczym.

 

Jednocześnie moim zdaniem ludzie nie powinni sceptycznie podchodzić do psychopatii ponieważ jest ona bardzo, ale to bardzo powszechna gdyż jeden na 50-100 mężczyzn to psychopata. W przeciętnej szkole można ich spotkać kilku i wcale to nie będą Ci najgorzej się zachowujący, nie uczący się czy sprawiający problemy.

 

Ps: Życie psychopatów raczej się nie wali jak twierdzisz, moje to pasmo sukcesów. Choć oczywiście są skrajne przypadki, które z pewnością skończą w więzieniach, ale to się nie zdarza wcale tak często jakby się wydawało.

 

Ps2: Twój problem, mój Drogi polega na tym, że nie rozumiesz swojego stanu i bardzo chcesz go wyjaśnić, ponieważ tak się dzieje to szukasz odpowiedzi w psychiatrii, jednak jesteś zdezorientowany i często moim dobrego rozpoznania w temacie, kwalifikujesz sam siebie po bardzo powierzchownych przyczynach.

Powiedz, czy bardzo się pomylę, jeśli powiem że nie każda diagnoza, która by do Ciebie pasowała, będzie Ci odpowiadać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×