Skocz do zawartości
Nerwica.com

MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)


mała_ja

Czy moklobemid pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

77 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy moklobemid pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      36
    • Nie
      30
    • Zaszkodził
      16


Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, zburzony napisał(a):

@Pawel.770 nie będę w stanie stwierdzić jaka jest różnica w działaniu serotoniny w porównaniu do SSRI bo biorę też wenlafaksynę, która też silnie działa na serotoninę. 

Co do tego mulenia, mnie ogólnie żaden SSRI chyba nigdy nie zamulał, ewentualnie tylko na początku. 

Dzisiaj wziąłem już normalną dawkę czyli 2x1 tabletkę i zdecydowanie nie ma mowy o żadnym zamuleniu, jest wręcz na odwrót, od rana mam więcej energii, w pracy szło mi lepiej niż ostatnio bo pracowałem szybciej i dokładniej, wyraźnie mniej mnie ludzie spinali i byłem bardziej rozmowny. Ale po drugiej dawce po południu było trochę gorzej, znów czułem się jakoś dziwnie, trochę spięty i nerwowy, lekki niepokój, jakieś odrealnienie. Teraz już jest ok i mimo że był zap***dol cały dzień to nie czuję takiego zmęczenia jak normalnie.

Ogólnie to wiadomo, ledwo zacząłem go brać i dużo za wcześnie na ocenę tego leku, ale wyraźnie czuję już jego działanie dlatego to opisuję.

Czyli potwierdza się to o co podejrzewałem moklo, że działa od początkowej dawki już stymulująco ;) To mnie cieszy bo jak będę go brak to nie będę musiał czekać nie wiadomo ile na działanie leku..

 

Co do wenlaflaksyny to ile mg jej bierzesz? Ja zażywałem max 300 mg to zamulka serotoniny była dość duża, co prawda nie było porownania do sertraliny bo ona przy 100 mg już zamulała ostro ale i tak Wenla potrafiła swoje zrobić.. za to tak 150 mg wenli już względnie dobrze działało ;)

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pawel.770 biorę 300 mg, wcześniej przez jakiś czas 375. Mnie nigdy wenlafaksyna nie zamulała na szczęście, raczej pobudzała, pamiętam jak pierwszy raz doszedłem do 225 mg i było za mocno dla mnie.

Co do moklobidowego pobudzenia to wczoraj i dziś zbudziłem się bardzo wcześnie tak jak było przez ostatnie lata, dopóki coś się nagle nie zmieniło i ledwo umiałem się z łóżka zwlec, potrzebowałem dużo więcej snu itd. Jeszcze o śnie - nie potrafię powiedzieć czy trudno na moklobemidzie zasnąć ponieważ od dawna biorę 150 mg trazodonu który od zawsze mnie ścina. Ale sądzę że bez niego byłoby z tym problemy.

Dzisiaj podobnie jak wcześniej jestem pobudzony zarówno psychicznie jak i fizycznie, chwilami jest też lekki niepokój ale do wytrzymania. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, zburzony napisał(a):

@Pawel.770 biorę 300 mg, wcześniej przez jakiś czas 375. Mnie nigdy wenlafaksyna nie zamulała na szczęście, raczej pobudzała, pamiętam jak pierwszy raz doszedłem do 225 mg i było za mocno dla mnie.

Co do moklobidowego pobudzenia to wczoraj i dziś zbudziłem się bardzo wcześnie tak jak było przez ostatnie lata, dopóki coś się nagle nie zmieniło i ledwo umiałem się z łóżka zwlec, potrzebowałem dużo więcej snu itd. Jeszcze o śnie - nie potrafię powiedzieć czy trudno na moklobemidzie zasnąć ponieważ od dawna biorę 150 mg trazodonu który od zawsze mnie ścina. Ale sądzę że bez niego byłoby z tym problemy.

Dzisiaj podobnie jak wcześniej jestem pobudzony zarówno psychicznie jak i fizycznie, chwilami jest też lekki niepokój ale do wytrzymania. 

Ok w jak serce odczuwa takie połączenie? Mi kiedys lekarz dawał reboksetyne i jak zapytałem czy można dorzucić do niej wenlaflaksyne to lekarka powiedział mi że można ale nie duże dawki ponieważ chodzi właśnie o serce czy ono wytrzyma tak duża dawkę noradrenaliny, dlatego zastanawiam się czy połączenie Wenlaflaksyna w tak dużej dawce i Moklobemid wpływają jakoś negatywnie na serce skoro moklo i Wenla oba działają na Noradrenaline i Dopaminę. Przynajmniej ja tak zrozumialem że zbyt dużo Nnoradrenaliny i Dopaminy może jakoś oddzialywać na serce.. rozumiem że nie masz kolatan serca ani podwyższonego bardzo ciśnienia?

Edytowane przez Pawel.770

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, zdaje się że zwłaszcza noradrenalina w zbyt dużych ilościach obciąża serce, ale z tego co się orientuję to jeśli nie ma się żadnych problemów z sercem to nie powinno być problemu.

Od kiedy biorę moklobemid nie zauważyłem zmian w pracy serca, nie czuję żeby pracowało szybciej albo jakoś inaczej. Tylko po pierwszej dawce leżąc w łóżku czułem że bije trochę mocniej ale normalnie, wolno.

Nie wiem jak z ciśnieniem, sam jestem ciekaw. Jutro będę u ojca to będzie okazja zmierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i odwiedziłem lekarza po miesiącu brania wenlofakasyny 75 po której nie czułem żadnej poprawy. Zmienił mi leki na pregabaline 75 rano i wieczorem. Mam ją brać przez dwa miesiące. Teraz tydzień przerwy od wenli tylko sama pregabalina. I od przyszłego tygodnia mam zacząć brać Moklar. W pierwszy dzień 150 drugi 300 i trzeci 450 na którym mam pozostać. Zastanawia mnie czemu dopiero za tydzień mam brać Moklar a nie odrazu. Mogłem zapytać lekarza ale jakoś nie przyszło mi wtedy te pytanie do głowy. Lekarz też dodał że teraz nie powinienem na tych lekach mieć żadnych problemów z libido. Oby pomogło na lęki i depresję. Bo nie mam na nic ochoty. Problemy z koncentracją,pamiecią. I ogulnie się czuję jakiś otępiały. Żeby wyjść do ludzi to nie ma mowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drugi tydzień jestem na moklobemidzie i jest wyraźna poprawa. Działał na mnie od początku ale było bardzo niestabilnie, nastrój raz w górę, raz w dół, niepokój pojawiał się i znikał, stymulacja chwilami była zbyt intensywna. Od paru dni już tak nie jest i widzę znacznie więcej plusów niż minusów tego leku. 

Jestem bardziej ożywiony, brak już pustej, irytującej stymulacji. Lepiej mi się pracuje bo nie odczuwam zmęczenia jak kiedyś przy większym ruchu, lepsza kondycja, robię szybciej, bardziej się przykładam.

Dużo mniej stresują mnie ludzie, łatwiej z nimi rozmawiam kiedy muszę a niekiedy sam mam ochotę zagadać. 

Polepszył mi się apetyt, wcześniej jadłem za mało, teraz jest po prostu normalny.

Co nastroju - nie ma fajerwerków, na paru lekach był dużo lepszy. Teraz jest raczej taki obojętny, jestem trochę emocjonalnie znieczulony ale taki stan mi pasuje, wydaje się jakby naturalny dla mnie. Zdecydowanie mniej mnie martwią różne sprawy i mniej o nich myślę albo i wcale. Choć zdarza mi się odczuwać silną złość, taką trochę bezsensowną, jednak panuję nad sobą.

Z plusów jeszcze taka drobnostka - lepiej dbam o higienę i porządek w domu, od razu po sobie sprzątam, myję gary, takie pierdoły. Niby nic ale wcześniej miałem to po prostu w dupie.

Jakimś pozytywem jest też mniejsza potrzeba snu i wcześniejsze wstawanie, teraz jest tak jak było przez lata kiedy brałem duloksetynę i fluwoksaminę, znów niepotrzebny mi budzik i mam więcej czasu na pierdoły.

 

Ale jest to jednocześnie poważny minus bo śpię za mało, często się wybudzam, nawet co 15 minut. Jest tak mimo że biorę na noc trazodon i 5 mg olanzapiny. Tak mała ilość snu oczywiście nie jest zdrowa dla ciała i umysłu. Niby w pracy poranne niedospanie mija, ale w końcu mnie dopada i objawia się wkurwieniem na wszystko. Wczoraj po fatalnej nocy w domu odpłynąłem na kanapie wcześnie, obudziłem się o 3ciej i już nie spałem. Teraz siedzę wkurzony bo w pracy czeka mnie piątkowy za*ierdol.

Jest jeszcze silna suchość w ustach, gorsza niż wcześniej. Czasem też trochę słabo idzie mi wysławianie się, montowanie dłuższych zdań. Ale nie jest to takie zdebilenie jakie znam z pregabaliny.

 

Ok, rozpisałem się, to dodam tylko że wciąż biorę moklobemid bardzo krótko i pewnie sytuacja jeszcze się jakoś zmieni, oby tylko na lepsze. Póki co, jestem ogólnie zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zburzony napisał(a):

Drugi tydzień jestem na moklobemidzie i jest wyraźna poprawa. Działał na mnie od początku ale było bardzo niestabilnie, nastrój raz w górę, raz w dół, niepokój pojawiał się i znikał, stymulacja chwilami była zbyt intensywna. Od paru dni już tak nie jest i widzę znacznie więcej plusów niż minusów tego leku. 

Jestem bardziej ożywiony, brak już pustej, irytującej stymulacji. Lepiej mi się pracuje bo nie odczuwam zmęczenia jak kiedyś przy większym ruchu, lepsza kondycja, robię szybciej, bardziej się przykładam.

Dużo mniej stresują mnie ludzie, łatwiej z nimi rozmawiam kiedy muszę a niekiedy sam mam ochotę zagadać. 

Polepszył mi się apetyt, wcześniej jadłem za mało, teraz jest po prostu normalny.

Co nastroju - nie ma fajerwerków, na paru lekach był dużo lepszy. Teraz jest raczej taki obojętny, jestem trochę emocjonalnie znieczulony ale taki stan mi pasuje, wydaje się jakby naturalny dla mnie. Zdecydowanie mniej mnie martwią różne sprawy i mniej o nich myślę albo i wcale. Choć zdarza mi się odczuwać silną złość, taką trochę bezsensowną, jednak panuję nad sobą.

Z plusów jeszcze taka drobnostka - lepiej dbam o higienę i porządek w domu, od razu po sobie sprzątam, myję gary, takie pierdoły. Niby nic ale wcześniej miałem to po prostu w dupie.

Jakimś pozytywem jest też mniejsza potrzeba snu i wcześniejsze wstawanie, teraz jest tak jak było przez lata kiedy brałem duloksetynę i fluwoksaminę, znów niepotrzebny mi budzik i mam więcej czasu na pierdoły.

 

Ale jest to jednocześnie poważny minus bo śpię za mało, często się wybudzam, nawet co 15 minut. Jest tak mimo że biorę na noc trazodon i 5 mg olanzapiny. Tak mała ilość snu oczywiście nie jest zdrowa dla ciała i umysłu. Niby w pracy poranne niedospanie mija, ale w końcu mnie dopada i objawia się wkurwieniem na wszystko. Wczoraj po fatalnej nocy w domu odpłynąłem na kanapie wcześnie, obudziłem się o 3ciej i już nie spałem. Teraz siedzę wkurzony bo w pracy czeka mnie piątkowy za*ierdol.

Jest jeszcze silna suchość w ustach, gorsza niż wcześniej. Czasem też trochę słabo idzie mi wysławianie się, montowanie dłuższych zdań. Ale nie jest to takie zdebilenie jakie znam z pregabaliny.

 

Ok, rozpisałem się, to dodam tylko że wciąż biorę moklobemid bardzo krótko i pewnie sytuacja jeszcze się jakoś zmieni, oby tylko na lepsze. Póki co, jestem ogólnie zadowolony.

Jaką dawkę bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@gonzeksądzę że powinno się brać drugą dawkę mniej więcej 8 godzin po pierwszej. Staram się tak robić ale godziny brania są różne przez to że budzę się tak wcześnie. Jakiś czas jak budziłem się koło 4tej to od razu wstawałem i brałem leki, teraz staram się nie wstawać tylko jeszcze dospać trochę i wstawać o 6tej najwcześniej.

Także nadal śpię mało ale w tygodniu dobrze funkcjonuję, nie mam problemu ze zmęczeniem w pracy, a nawet jest lepiej niż wcześniej, lepiej fizycznie ją znoszę a jednocześnie to pobudzenie po moklobemidzie daje taki efekt że jestem bardziej skupiony na robocie, nawet za dokładnie robię i muszę wkładać ekstra wysiłek w to żeby utrzymać tempo. 

Ale niedobór snu i ten wysiłek wychodzą kiedy mam wolne. Wczoraj wstałem znowu wcześnie ale nie mając nic do roboty wkurzałem się ale jednocześnie nic mi się nie chciało, np posprzątać. Po śniadaniu położyłem się z nudów, kilka godzin albo leżałem, albo siedziałem z telefonem, kiepski nastrój, złość, napięcie, średnio ogólnie. W końcu po południu walnąłem się do wyra i jak w końcu zasnąłem to zbudziłem się po 2giej w nocy, rozbity jakiś, półprzytomny. Chwilę posiedziałem w necie ale nie byłem w stanie się dobudzić dlatego wróciłem do łóżka.

Rano byłem nieprzytomny prawie, straszny bajzel w głowie, nie dało się zebrać myśli, bardzo silne odrealnienie, silne zaburzenia równowagi. Niestety znam ten stan, zawsze tak jest kiedy śpię o wiele za długo, a większość weekendów tak wygląda.

 

Jakoś się z czasem rozruszałem i w miarę wróciłem do normalności. Po lekach zaczęło mnie nosić i poszedłem na rower, czego nie robiłem rano od paru lat także jest to zdecydowanie pozytywny wpływ moklobemidu. Dobrze mi to zrobiło, całkiem sporo przejechałem i fizycznie dawałem radę lepiej niż się spodziewałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dwa dni brałem 225 mg wenlafaksyny zamiast 300 żeby sprawdzić czy minie to irytujące odrealnienie po moklobemidzie. Faktycznie, przeszło, czyli nie powodował go moklobemid tylko mix tych dwóch leków i nadmiar wenlafaksyny. Jednak biorę jej znów 300 mg bo przez te dwa dni czułem brak energii, zwłaszcza w pracy i gorszy nastrój.

Jeszcze jakiś czas pobiorę 300 mg moklobemidu i jeśli nadal nie będzie lepszego samopoczucia (ogólnie jest poprawa pod kilkoma względami ale i parę minusów) to wejdę na 450 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Nowy 85wchodzi w interakcje ale z lekami psychiatrycznymi i to tylko niektórymi. Biorę go z 4 innymi lekami od psychiatry i nic się nie dzieje. Wszystkie leki mogą z czymś tam wchodzić w interakcje ale rzadko ma to większe znaczenie. Możesz na luzie brać typowe środki na przeziębienie z apteki. Ewentualnie coś z pseudoefedryną w składzie może trochę bardziej pobudzić.

Nic ci nie grozi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tym leku niby powinienem mieć więcej energii a teraz czuję się jakiś wyczerpany. Przez ostatnie dni śpię po 2 do 3 godzin na dobę. Potrafię o 8 rakno zaraz po wzięciu 450 zasnąć na dwie 3 godziny. Później leżeć jeszcze 3. I o ile w pierwszych dniach jakoś mi to nie przeszkadzało tak teraz czuję się jak wrak człowieka. Zero chęci na nic, doszedł ból głowy, chyba spowodowany brakiem snu. No ale jestem na leku od kilku dni, dam mu szansę. Poza tym że nie śpię prawie wcale, to skutków ubocznych, ani działania pozytywnego nie zaobserwowałem. Za 3 miesiące kończy mi się zasiłek dla bezrobotnych i jak nie stanę na nogi to będę w głębokiej dupie. W sumie to już jestem w stanie w którym się teraz znajduje, ale jak zabraknie mi środków do życia, a mój stan się nie poprawi to nie wiem co ze mną będzie. Czekam też na komisję lekarską bo, mój psychiatra mnie skierował na rentę chorobową. Tylko że jakoś nie wierzę że cokolwiek mi dadzą. Po za tym nie zależy mi na ręce tylko na zdrowiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba za niedługo będę się żegnał z tym lekiem, po obiecujących początkach teraz przeważają minusy, przede wszystkim pogorszony lęk i fobia społeczna. Nastrój też kuleje. Raczej nie będę próbował zwiększania dawki, mam mocne przeczucie że byłoby tylko gorzej, chyba że tylko w celu upewnienia się wezmę w któryś dzień 450 mg z alprazolamem pod ręką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze juz wielu z was wypowiedziało się już na temat spłycenia emocji na moklobemidzie i że nie spłyca on aż tak bardzo jak SSRI/SNRI... Jednak mam jeszcze pytanie czy w max dawce Moklobemid też nie spłyca znacznie emocji?? Brał ktoś 600 mg i czy czuł się stłumiony na tym leku?? Zażywalem kiedyś wenlaflaksyne 300 mg i inne SSRI, każdy lek w dawkach średnich bądź wysokich zamulał i to ostro...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy biorę 200 mg amisulprydu wszystkie negatywne odczucia po moklobemidzie zniknęły, także nie ma już powodu go odstawiać. Lęk, derealizacja, napięcie, stres - wszystko przeszło po pierwszej tabletce amisulprydu. 

Miałem przeczucie że oprócz benzodiazepin tylko on może pomóc i nie myliłem się. Nie pierwszy raz z resztą ten lek pomaga mi kiedy jestem z tego czy innego powodu rozchwiany emocjonalnie i zestresowany. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i się doczekałem jakieś poprawy w samopoczuczu. Śpię troszkę lepiej, ale co najważniejsze to samopoczucie na duży plus. Muszę tylko dodać że odstawiłem na własną rękę po nie całym miesiącu pregabaline, bo czułem że mi nie słuzy. Jakieś bóle w klatce i czułem się jakiś nie dorobiony . Po odstawieniu przez tydzień chodziłem jakiś strasznie podkurwiony, wszystko mnie drażniło, byłem wybuchowy. Nie wiem czy to Moklar się wkręcał czy to po odstawieniu pragabalny. Teraz wszystko minęło. Nie mogę powiedzieć że do końca jest ok, ale wstałem z łóżka i mam w sobie jakieś chęci do życia, koncentracją wróciła do zadowalającego poziomu. Lęków jako tako silnych nie ma, może monetami mnie coś łapie. No ale siedzę w domu. Dzisiaj się wybieram na wycieczkę z dziewczyną. Także odwiedzimy pewnie jakąś restauracje i zobaczę jak będę reagować. Konkretnie chodzi o lęki, bo o samopoczucie jakoś się nie martwię. Wczesniej bez benzo z domu ani rusz. W razie W zawsze mam przy sobie. Także życzę wszystkim miłego dnia i powrotu do zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś wie czy Moklobemid obniża puls i podnosi ciśnienie czy jakoś na odwrót? Zażywam na razie 37.5 mg wenlaflaksyny i ona obniża mi puls a szczególnie tętno spoczynkowe z 51 na 42. Oczywiście czuje się na niej lepiej i mam lepszą kondycję fizyczną dzięki temu dlatego mam nadzieję że Moklobemid poprzez podobny mechanizm działania też będzie obniżał puls tak samo jak Wenla?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×