Skocz do zawartości
Nerwica.com

jaka diagnoza?? ? ? ?


Gość banalna

Rekomendowane odpowiedzi

sama już nie wiem

 

 

 

Kolejny dzień. Zmora porannego wstawania z łóżka. Dlaczego w nocy nie można spać, a kiedy trzeba się podnieść najnormalniej w świecie się nie chce. Noc – długie, ciche, ciemne godziny rozmyślania – po co, dla kogo, w jakim celu. Różne myśli chodzą wtedy po głowie.

Czasem próbuje wymarzyć sobie rychłe odejście, ale w końcu marzenie się nie spełnia.

Było już blisko, ale się nie udało.

 

Moje trzydziestoletnie życie, jak życie pewnie nie jednego z nas, wydaje się tak puste i bez sensu.

Nie mogąc znaleźć sensu i celu swojego istnienia czuję taką pustkę. Wydaje się jakby przez głowę przebiegało tysiąc myśli na minutę – jak to zrobić, jak się wykończyć i czym?

Znowu iść po leki nasenne i je magazynować, aż będzie ich wystarczająca ilość, żeby się naprawdę dobić?

Nie chcę, nie mogę, nie chcę już być, po co dla kogo. Wszystko jest takie puste. Nie mogę już tak dalej tkwić, nic nie jest tak, jakbym tego chciała. Dlaczego nie może być tak jak ja chce – teraz nie za lata. Dlaczego nie mogę od niego odejść bo rodzina powie, że oszalałam. Nie zgadzam się z tym, nie mogę się z tym zgodzić, bo czuję, że szybko oszaleję i znowu będę się ciąć albo zrobię coś innego. Potrzebuje szybkiej zmiany, w innym wypadku wszystko runie i to w zastraszającym tempie. Ostatnio te myśli są cały czas przy mnie, nie mogę się ich pozbyć. Boli mnie już od tego głowa, przytłaczają mnie,

Najlepsze jest jednak to, że nikt tego nie zauważa, przy ludziach potrafię rozmawiać normalnie.

Nikt oprócz mojego męża, pseudo, który o wszystkim wie, ale nie potrafi czy nie chce mnie z tego wyciągnąć.

 

Od jakichś trzech miesięcy pije – codziennie – nie potrafię już bez tego żyć. To moja jedyna – „rozrywka”.

Skoro nie jesteś ważny dla innych i nikt nie troszczy się o twój los, to jak możesz być ważnym dla siebie?

Ja tak nie potrafię, nie chcę, nie mogę.

Chcę by moje organy zostały przekazane dla innych, a ciało spalone.

 

[Dodane po edycji:]

 

wiem, że nikt takiej opcji się nie chce podjąć, ale może ktoś z was miał do czynienia z podobnymi "przypadkami"?

 

[Dodane po edycji:]

 

czy ktoś zna podobne sytuacje?

jak to nazwać? ? ?

help

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey:-). Lekarzem nie jestem diagnozy stawiać nie mogę, ale powinnaś iść do psychiatry, gdyż twoje objawy wszystko na to wskazują że masz depresję. Przede wszystkim powinnaś mieć pomysł na wyjście z tej sytuacji a leki pomogą postawić Cię na nogi i dać Tobie siłę żeby sobie z tym poradzić. Pozdrawiam i trzymaj się:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banalna,

 

Nie wiem czy dobrze myślę.......ale masz konflikt, on Cięniszczy wewnętrznie, doprowadził Ciebie do skrajnych negatywnych myśli.Także egzystencjonalnych. To może byc depresja. Abo jakieś zaburzenia depresyjno-lękowe. Nie wiem. Powinnaś się zgłosić do specjalisty.

Nie chcę, nie mogę, nie chcę już być, po co dla kogo. Wszystko jest takie puste. Nie mogę już tak dalej tkwić, nic nie jest tak, jakbym tego chciała. Dlaczego nie może być tak jak ja chce – teraz nie za lata. Dlaczego nie mogę od niego odejść bo rodzina powie, że oszalałam....tu ten konflikt. Jeśli się męczysz w związku, nie jest to latwe, ale powinnaś to zrobić.

Żyjesz dla innych? Żeby uszcześliwić innych? Czy chcesz tak żyć,żeby uszczęśliwić siebie?

To ciężka decyzja...odejscie......od kogoś. NIejednokrotnie konieczna.

Napisz cos więcej na ten temat...bo cieżko snuć domysły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłam u psychiatry zapisala leki na depresje

magazynowalam je zarzylam wszystkie i popijałam piwem, efekt - pare godzin na izbie przyjec na dyzurze

 

[Dodane po edycji:]

 

wie ktoś jak jest w psychiatryku?

 

[Dodane po edycji:]

 

ok dobra nikt nie wie jak jest w psychiatryku, na co to formu więc? ? ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banalna,

Jest tak samo jak u internisty ...jedyna różnica -nie rozbieramy się ,wywiad jest dokładniejszy . czym pacjent bardziej gadatliwy ,tym psychiatra szerzej uśmiechnięty ( w pozytywnym znaczeniu słowa-uśmiechnięty)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no fakt, psycholog nawet nie pomorze, jesli sami nie chcemy zeby nam ktos pomogl

mi chyba tak dobrze

robienie z siebie czarnej owcy

uwielbiam robic sobie krzywde

wtedy czuje ze zyje

 

[Dodane po edycji:]

 

i wisi mi co kto jak po co i dlaczego

zaczne sie staczac nie liczac na pomoc

nie moge miec tego, co chce

wiec nie chce miec juz niczego

 

[Dodane po edycji:]

 

zycie jest banalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, że diagnoza nie jest mi potrzebna - juz teraz,

bo to niczego nie zmieni, od zawsze się tak czułam,

juz w podstawowce wzielam rozne leki mojej mamy

wtedy dostalam zastrzyk w tylek i do domu

teraz skonczylo sie 10 dni w hospital

potem nastepny raz 2 godziny

zyly mocno nie podcielam patrzylam tylko jak leci krew, robilam tak 2 tygodnie, codziennie

teraz 2 dni temu zrobilam tatuaz, zaplacilam za bol

nie wiem co bedzie nastepne, ale z pewnoscia cos bedzie

psychiatre i wizyty u niego zarzucilam - a na cholere mi to, bede sie wybebeszac przed palantami, ktorzy sami maja rozne sprawki na koncie

w tylku to mam

 

[Dodane po edycji:]

 

dziś ciągle podtrzymuje swoje zdanie, diagnoza jest nam potrzebna tylko po to żeby się dzieś zaszufladkować, bo bez tego nie możemy się określić nie wiemy do czego przynależymy.

Człowiek jednak istotą stadną jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naprawde poprzedni post shadow był pomocny, nie pisz skoro nie wiesz i nie czytasz

ciebie też się ciężko czyta

a o intencje rejestracji tutaj to chyba pytać osób, które tutaj są ptrać nie trzeba !!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banalna, przepraszam za obcesowość-mam nadzieję,że mi wybaczysz.

Poprostu odnioslam takie (mylne?) wrażenie,że wszystko Ci zwisa i nie chcesz o siebie zawalczyc.

Wybacz mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×