Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam:-(


martaab1981

Rekomendowane odpowiedzi

Nazywam się Marta ma 30 lat i pochodzę z okolic Bielska Białej.Z dnia na dzień coraz bardziej chyba się załamuję bo w zasadzie nie ma mi kto pomóc-o mojej kochanej rodzince mogę zapomnieć.To oni jeszcze non stop potrzebują,żeby im pomagać.A ja już po prostu nie mam siły na to.Od kąt pamiętam w moim domu rodzinnym przewijał się alkohol i imprezy rodziców a potem co najgorsze kłótnie i bójki.Oj co się człowiek za dziecka tego naoglądał.Zawsze sobie obiecałam,że w moim domu tego nie będzie.Niestety...poznałam faceta miłość mojego życia.Rzuciłam pracę i wyjechałam z nim za granice.Tam zaszłam w ciąże (chcieliśmy mieć dziecko).I już wtedy pojawił się problem do dziś dnia żałuję,że wtedy nie spakowałam swoich walizek i nie wróciłam do Polski.W siódmym miesiącu ciąży przyjechałam do Polski (nie wyobrażałam sobie życia tam.W dodatku córka urodziła się chora.Kiedy córka miała 6 miesięcy po raz pierwszy zostałam zdradzona jednak wybaczyłam.Nawet teraz po tylu latach jak to piszę szlak mnie trafia jak sobie to wszystko przypominam.Na chwile było dobrze ale za jakiś czas znowu następna zdrada i następna i następna a ja siedziałam z dzieciątkiem w domu.Żyłam cały czas z tą myślą,że sobie sama nie poradzę z chorym dzieckiem i że może się zmieni.Dziś już wiem,że zmarnowałam sobie życie.Córka ma 7 lat i dalej trwam w tym chorym związku.Non stop alkohol i panienki alkohol i panienki a co najgorsze to mój facet dorobił się wyroku,i siedział w więzieniu.Ja głupia idiotka co tydzień do niego jezdziłam.Dwa miesiące temu wyszedł i znowu alkohol koledzy i panienki.

Tylko już teraz tego nie wytrzymuje zobaczyłam jak to jest spać spokojnie w nocy i nie mieć myśli czy wróci pijany czy wogóle wróci i kiedy znowu zdradzi.

Proszę napiszcie do mnie i dodajcie siły żeby w końcu skończyć ten koszmar ale już zupełnie!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Martaab.

Twoja Historia jakby żywcem wyjęta z horroru,niestety. Masz siły dalej to tak ciągnąc ??? On to już na pewno się nie zmieni,jedynie Ty sama możesz to zrobić i sobie (tylko w dłuższej perspektywie) życia nie spier..lić. To koszmar ,jak sama stwierdziłaś ,uciekaj stąd szybko,bo doczekasz się jeszcze koszmarnego zakończenia ,nie daj Boże. Dziwki ,alkohol ,nie ma co ,to nie Twoje klimaty. Jesteś jeszcze młoda ,jeszcze można z tego barochło uciec daleko i lepiej ułożyć sobie życie.Masz siły to zrobić?Jesli NIE ,to znaczy ,że jeszcze kochasz swojego faceta i wierzysz w jego cudowną przemianę.Jeśli NIE to znaczy,że trzeba czekać,aż do dziwek i alkoholu dojdą inne jeszcze większe nieszczęścia i mordobicie. Może wtedy się bardziej obudzisz i jebniesz taki żywot w pi**du,czego Ci od serca życzę.ZOSTAW GO!!! ZOSTAW GO I UCIEKAJ ,nawet do schroniska dla samotnych matek! Tylko wtedy jest szansa ,że cos pójdzie dalej w dobrym ,lepszym kierunku. Z czasem znajdziesz sobie normalnego faceta,który będzie Cie szanował i otoczy Was obie troską i miłością .W obecnym Twoim toksycznym związku nie ma nawet cienia nadziei na lepsze.Pozdrawiam i życzę dobrego i rozsądnego wyboru.TO TY WYBIERASZ!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jak widzę, ciężko, zarówno teraz jak i w dzieciństwie, współczuję...

 

Co do relacji damsko-męskich nie pomogę, Ale popieram to co mówi Paweł, zostaw tego pajaca, bo szkoda twojego zdrowia, i zdrowia dziecka, bo to niema sensu, dużo jest sk*****stwa na świecie, ale może gdzieś tam są jeszcze dobrzy ludzie.

 

Tylko ten 1 krok, to dać sobie z taką osobą spokój, bo to śmieć, a nie człowiek.....

 

Mam nadzieję że cie to nie uraziło, ale kurde, trafia mnie jak czytam coś takiego, że facet może być takim sk*(*****.

 

Jeżeli cię uraziło, to przepraszam.

 

Trzymam kciuki za to, że jakoś z tego wyjdziesz!.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisaliście świętą prawdę.Jak jestem silna tak bezradna.Coraz częściej brakuje mi sił nawet na podstawowe obowiązki.Pomimo mojego wieku nieraz czuję się jak bym miała co najmniej 50-tke na karku.Mojego faceta kocham ale zauważyłam,że zaczynam czuć do niego wielką nienawiść-a to nie zdrowy już objaw.Dzisiaj sobie uświadomiłam,że jak tak dalej będziemy żyć to zmarnuję życie też mojej córce a ona jest dla mnie najważniejsza!Bardzo dziękuje Bogu,że mi ją dał bo nie wiadomo jak ja bym mogła skończyć a tak to wiem,że ona mnie potrzebuje.Najchętniej zerwała bym kontakt z całym moim otoczeniem i wyjechała na drugi koniec Polski hm...co kiedyś bym tak nie pomyślała.

Pozdrawiam cieplutko:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

martaab1981 uciekaj czym prędzej od tego faceta! Ułóż sobie życie z córką na nowo, nie pozwól żebyś przez jego wybryki cierpiała. Widać, że to nie jest człowiek trzeźwo myślący, skoro ma żonę, dziecko i dalej mu balangi w głowie. Początki są trudne, ale na pewno dasz radę!

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×